/ także i bliźniego/ A twe pola o Polsko krwia brata własnego Spływają/ Ociec syna/ syn Ojca morduje/ Z rąk Stryjowskich synowca śmierć sroga krępuje. Z rąk Stryjowskich synowca śmierć sroga krępuje. Sąsiad z sąsiada duszę pędzi w cienie ciemne/ Gość zaś gościa posyła pod złe progi ziemne. Już się źle mężobójstwo spospolitowało/ I niewinnych ach ludzie siła z zabijało. A to przez karę słabą gdyż oszacowany Jest z Prawa ktoby jedno był zamordowany. Piniądzmi go zapłacić wam STATUTA Każą/ Więc że już jest targ dawny/ krwią swe ręce mażą. Mężobójcy: bądź raczej krwie chciwi źli Smocy/ Boskie zasiePrawo jest: kto krew
/ tákże y bliźniego/ A twe polá o Polsko krwiá brátá własnego Spływáią/ Oćiec syná/ syn Oycá morduie/ Z rąk Stryiowskich synowcá śmierć sroga krępuie. Z rąk Stryiowskich synowcá śmierć sroga krępuie. Sąśiad z sąśiádá duszę pędźi w ćienie ćiemne/ Gość záś gośćiá posyła pod złe progi źiemne. Iuż sie źle męzoboystwo spospolitowáło/ Y niewinnych ách ludźie śiłá z zábiiáło. A to przez kárę słábą gdyż oszácowány Iest z Práwá ktoby iedno był zámordowány. Piniądzmi go zápłáćić wam STATVTA Każą/ Więc że iuż iest targ dawny/ krwią swe ręce máżą. Męzoboycy: bądź ráczey krwie chciwi źli Smocy/ Boskie záśiePráwo iest: kto krew
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się rozgniewał PAN barzo na Izraela. 4. Rzekł tedy PAN do Mojżesza: Zbierz wszystkie książęta z ludu/ a każ im te przestępce powieszać PAnu/ przed słońcem/ aby się odwrócił gniew popędliwości Pańskiej od Izraela. 5. Przetoż rzekł Mojżesz do Sędziów Izraelskich/ zabijcie każdy z was męże swe/ którzy się spospolitowało z Baal Fegórem. 6.
A Oto niektóry z Synów Izraelskich przyszedł/ i przywiódł do braci swej Madianitkę/ przed oczyma Mojżeszowemi/ i przed oczyma wszystkiego zgromadzenia Synów Izraelskich: a oni płakali przed drzwiami Namiotu zgromadzenia. 7. Co gdy ujrzał Finees Syn Eleazara/ Syna Aarona kapłana/ wstawszy z pośrzodku zgromadzenia/ wziął
śię rozgniewał PAN bárzo ná Izráelá. 4. Rzekł tedy PAN do Mojzeszá: Zbierz wszystkie kśiążętá z ludu/ á każ jm te przestępce powieszáć PAnu/ przed słońcem/ áby śię odwroćił gniew popędliwośći Páńskiey od Izráelá. 5. Przetoż rzekł Mojzesz do Sędźiow Izráelskich/ zábijćie káżdy z was męże swe/ ktorzy śię zpospolitowáło z Báál Fegorem. 6.
A Oto niektory z Synow Izráelskich przyszedł/ y przywiodł do bráći swey Mádiánitkę/ przed ocżymá Mojzeszowemi/ y przed oczymá wszystkiego zgromádzenia Synow Izráelskich: á oni płákáli przed drzwiámi Namiotu zgromádzenia. 7. Co gdy ujrzał Finees Syn Eleázárá/ Syná Aároná kápłaná/ wstawszy z pośrzodku zgromádzenia/ wźiął
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 168
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
śmy kiedy wiedzieli za czasów żywota naszego, jeże kto karę jaką odniósł in crimine laesae maiestatis Divine w takim zagęszczeniu się bezwstydu i kary bluźnierstw majestatu imienia jego świętego, przed którym wszelakie kolano niebieskie, ziemskie i piekielne drży i upada? Azaż kto o krzywoprzysięstwo jawne naganę jaką kiedy odniósł, które u nas tak bardzo się spospolitowało, że nigdzie bardzi, nie tylko między chrześcijany, ale i między pogany? Iż tedy cześć miłego Boga u nas nie jest w poszanowaniu, mały dziw, że uczciwość i K. J. M., i senatu, i urzędów znieważona bywa, w czym, gdy poprawa się stanie, spodziewać się, że
śmy kiedy wiedzieli za czasów żywota naszego, jeże kto karę jaką odniósł in crimine laesae maiestatis Divinae w takim zagęszczeniu się bezwstydu i kary bluźnierstw majestatu imienia jego świętego, przed którym wszelakie kolano niebieskie, ziemskie i piekielne drży i upada? Azaż kto o krzywoprzysięstwo jawne naganę jaką kiedy odniósł, które u nas tak bardzo się spospolitowało, że nigdzie bardzi, nie tylko między chrześcijany, ale i między pogany? Iż tedy cześć miłego Boga u nas nie jest w poszanowaniu, mały dziw, że ućciwość i K. J. M., i senatu, i urzędów znieważona bywa, w czym, gdy poprawa się stanie, spodziewać się, że
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 456
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
memu, że mię tak potłukli byli uciekający, to zbrojami, to karwaszami, że w kilku miejscach ciało moje było jako najczerniejsze sukno. Nieboraka wojewodę pomorskiego znaleziono bez głowy. Nikogo zdrajcy żywcem nie biorą, dlatego też i nasi teraz im nie folgują i mało żywcem biorą. Już się tu z nami śmierci tak spospolitowały, iż nie patrzymy na nic, jeno na śmierć swoich albo nieprzyjaciół. Mnie prawie wszyscy chłopcy poginęli. Golański onegdy z choroby umarł. Owego Murzyna Józefa Holendra Turcy, w ręku już mając go, ścięli. Miałem także Węgrzynka, co kilka języków umiał; i ten zginął. Ale z Kałmukiem małym co się
memu, że mię tak potłukli byli uciekający, to zbrojami, to karwaszami, że w kilku miejscach ciało moje było jako najczerniejsze sukno. Nieboraka wojewodę pomorskiego znaleziono bez głowy. Nikogo zdrajcy żywcem nie biorą, dlatego też i nasi teraz im nie folgują i mało żywcem biorą. Już się tu z nami śmierci tak spospolitowały, iż nie patrzymy na nic, jeno na śmierć swoich albo nieprzyjaciół. Mnie prawie wszyscy chłopcy poginęli. Golański onegdy z choroby umarł. Owego Murzyna Józefa Holendra Turcy, w ręku już mając go, ścięli. Miałem także Węgrzynka, co kilka języków umiał; i ten zginął. Ale z Kałmukiem małym co się
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 556
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z Turki/ a wojować z Chrześcijany: czynić pokoj z Heretyki/ a nieprzyjaźń z Katoliki: bronić/ poprawem Państwa swego/ Genewy i Sedanu/ które są wychodem wszelakiej niezbożności i niecnot. Takci to bywa/ iż takimi zostajemy/ jacy są owi/ z którymi obcujemy: otoż gdy się oni spospolitowali z Turkami i z Ugonotami/ ustała też w nich i zginęła szczyra wiara/ oziąbł Zelus pobożności: i naciągając wszystko ad Rationem status, abo ku zachowaniu Rzeczypospolitej/ głupie i bestialsko/ rozerwali związane przedtym animusze/ i poszarpali zjednoczony lud w wierze ś. bez której musi upadać każde Państwo. Religia jest tak rzecz podobna
z Turki/ á woiowáć z Chrześćiány: czynić pokoy z Haeretyki/ á nieprzyiaźń z Cátholiki: bronić/ popráwem Páństwá swego/ Genewy y Sedanu/ ktore są wychodem wszelákiey niezbożnośći y niecnot. Tákći to bywa/ iż tákimi zostáiemy/ iácy są owi/ z ktorymi obcuiemy: otoż gdy się oni zpospolitowáli z Turkámi y z Vgonotámi/ vstáłá też w nich y zginęłá sczyra wiárá/ oźiąbł Zelus pobożnośći: y náćiągáiąc wszystko ad Rationem status, ábo ku záchowániu Rzeczypospolitey/ głupie y bestiálsko/ rozerwáli związáne przedtym ánimusze/ y poszárpáli ziednoczony lud w wierze ś. bez ktorey muśi vpádáć káżde Páństwo. Religia iest ták rzecz podobna
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 19
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
którym on mieszka/ choćby go też tam nie było. Zwykli się byli ci Królowie ukazować ludziom tylko raz we trzy lata: a potym pozwolili na trzy razy w rok/ to jest/ na Boże Narodzenie/ na Wielkąnoc/ i na ś. Krzyż w Septembrze. Panufio/ który dziś króluje już trochę się barziej spospolitował. kiedy co rozkazują abo zlecają od króla komu/ jakiegokolwiek stanu będzie/ tedy słuchać powinien słów onych obnażywszy się od pasa do wierzchu/ i nie może się ubrać/ tylko jeśli go król uczci godnością jaką. Ludzie tamci choć też poprzysiężeni/ nie zwykli mawiać prawdy/ tylko przysięgając na zdrowie królewskie. On sam
ktorym on mieszka/ choćby go też tám nie było. Zwykli się byli ći Krolowie vkázowáć ludźiom tylko raz we trzy látá: á potym pozwolili ná trzy rázy w rok/ to iest/ ná Boże Národzenie/ ná Wielkąnoc/ y ná ś. Krzyż w Septembrze. Pánufio/ ktory dźiś kroluie iuż trochę się bárźiey spospolitował. kiedy co roskázuią ábo zlecáią od krolá komu/ iákiegokolwiek stanu będźie/ tedy słucháć powinien słow onych obnáżywszy się od pásá do wierzchu/ y nie może się vbráć/ tylko iesli go krol vczći godnośćią iáką. Ludźie támći choć też poprzyśiężeni/ nie zwykli máwiáć prawdy/ tylko przyśięgáiąc ná zdrowie krolewskie. On sam
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 146
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
potrzebuje, aby był widzian, a niemasz każe milczeć; i musi rad nie rad obłudy zażyć, a króla bogatego, aby mu dał co, pilnować i ad nutum jego czynić. A mówiłem jednemu nie dawno: »Miłościwy Panie! (ba, i toć Miłościwe państwo, które się tak barzo spospolitowało, musi się niżej tknąć) widzisz to WM, że źle in Republica; człowiekeś zacny, naprawuj to: przysiągłeś quicquid nocivum sensero, me opponam«. Rzekł mi: «Pomóżcie mi, panowie szlachta!« - »Pomożemy; ale skorobyście poczęli wołać i ukazować to złe w Rzpltej,
potrzebuje, aby był widzian, a nimasz każe milczeć; i musi rad nie rad obłudy zażyć, a króla bogatego, aby mu dał co, pilnować i ad nutum jego czynić. A mówiłem jednemu nie dawno: »Miłościwy Panie! (ba, i toć Miłościwe państwo, które się tak barzo spospolitowało, musi się niżej tknąć) widzisz to WM, że źle in Republica; człowiekeś zacny, naprawuj to: przysiągłeś quicquid nocivum sensero, me opponam«. Rzekł mi: «Pomóżcie mi, panowie szlachta!« - »Pomożemy; ale skorobyście poczęli wołać i ukazować to złe w Rzpltej,
Skrót tekstu: RewerListCzII
Strona: 245
Tytuł:
Rewersał listu szlachcica jednego do drugiego pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
jako powodzi wielkie wylały/ jako nakrotcej bez urazy to co się niżej napisze czytał/ pomniąc na one mądre ś. Hieronima słowa/ iż generalis disputatio vnius personae iniuria non est. tego co się w powszechności mówi/ nikt sobie za swoję osobną krzywdę brać nie ma. Jawny u nas grzech jest/ a barzo się spospolitował/ bluźnienie wiary świętej Chrześcijańskiej Katolickiej/ przez rozmaite błędy/ herezje i karcerstwa. Ten grzech w piśmie ś. zowie się cudzołóstwem duchowym: bo jako cudzołożnica mimo małżonka swego/ któremu wiary raz danej dotrzymać powinna/ ma swoje w inszej mężczyznie upodobanie/ i miłość swoje do kogo inego obraca: tak dusza każda Chrześcijańska/
iáko powodźi wielkie wylały/ iáko nakrotcey bez vrázy to co się niżey nápisze czytał/ pomniąc ná one mądre ś. Hieronymá słowá/ iż generalis disputatio vnius personae iniuria non est. tego co się w powszechnośći mowi/ nikt sobie zá swoię osobną krzywdę bráć nie ma. Iáwny v nas grzech iest/ á bárzo się spospolitował/ bluźnienie wiáry świętey Chrześćiáńskiey Kátholickiey/ przez rozmáite błędy/ herezye y kárcerstwá. Ten grzech w piśmie ś. zowie się cudzołostwem duchowym: bo iáko cudzołożnicá mimo małżonká swego/ ktoremu wiáry raz dáney dotrzymáć powinná/ ma swoie w inszey mężczyznie vpodobánie/ y miłość swoie do kogo inego obraca: ták duszá káżda Chrześćiáńska/
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 22.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619