/ Nestoriusza Patriarchę Konstantynopolskiego za Heretyka osądził/ dostojeństwa Kapłańskiego odsądził/ i od Cerkwie oddalił: i owego stąd Tytułu nabył/ że się wszyscy jego Potomkowie Patriarchowie Aleksandryjscy Papieżami i sędziami Powszechnymi tytułują: i nad insze Patriarchy in Trigio służą. Oboje to od tego ś^o^ Caelestyna mają Patriarchowie Aleksandryjscy: a nasz mądry Zizani Heretykiem być spotwarzył/ na trzecim powszechnym Synodzie przeklętym. Dziwna rzecz zaprawdę/ Historyjej Cerkiewnej/ nierzkąc pisma ś^o^ i jego głębokich skrytości nie być wiadomym/ a Bogosłowić ważyć się. Cóż Cerkwi naszej Ruskiej z tym mowym Teologiem we wszytkim tym za zgoda? Co naszej czystej duszozbawiennej pszenicy/ z jego nieczystym duszotracącym kąkolem? przez który on
/ Nestoriuszá Pátryárchę Konstantynopolskiego zá Hęretyká osądźił/ dostoieństwá Kápłáńskiego odsądźił/ y od Cerkwie oddalił: y owego stąd Tytułu nábył/ że sie wszyscy iego Potomkowie Pátryárchowie Alexándryiscy Papieżámi y sędźiámi Powszechnymi tytułuią: y nád insze Pátryárchy in Trigio służą. Oboie to od tego ś^o^ Caelestyná máią Pátryárchowie Alexándriyscy: á nasz mądry Zizáni Haeretykiem bydź zpotwarzył/ ná trzecim powszechnym Synodźie przeklętym. Dźiwna rzecż záprawdę/ Historyey Cerkiewney/ nierzkąc pismá ś^o^ y iego głębokich skrytośći nie bydź wiádomym/ á Bogosłowić ważyć sie. Coż Cerkwi nászey Ruskiey z tym mowym Theologiem we wszytkim tym zá zgodá? Co nászey cżystey duszozbáwienney pszenicy/ z iego niecżystym duszotrácącym kąkolem? przez ktory on
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 26
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
już umarł i od śmierci pokonany ten, który innym potrzeb do życia dodawał, już umarł? To wypadł z pamięci ten, którego pamięć, rozum, dowcip dworom cudzoziemskim, królom, książętom całego świata był wiadomy? Wypadł: to już nie masz na świecie owego męża, któremu gdyby dosyć było zazdrościć i zwyciężyć, spotwarzyć i triumfować, wielu by było tych talentów, które miał, zazdrościli i tę sławę, która w nim była, powtarzali? Już nie masz. Ach, jakom ja to nieostrożny, owszem nie zgasł, bo słońce zgasnąć nie może, nie umarł od śmierci przekonany, bo kto nieśmiertelny jest, zawsze żyje.
już umarł i od śmierci pokonany ten, który innym potrzeb do życia dodawał, już umarł? To wypadł z pamięci ten, którego pamięć, rozum, dowcip dworom cudzoziemskim, królom, książętom całego świata był wiadomy? Wypadł: to już nie masz na świecie owego męża, któremu gdyby dosyć było zazdrościć i zwyciężyć, spotwarzyć i triumfować, wielu by było tych talentów, które miał, zazdrościli i tę sławę, która w nim była, powtarzali? Już nie masz. Ach, jakom ja to nieostrożny, owszem nie zgasł, bo słońce zgasnąć nie może, nie umarł od śmierci przekonany, bo kto nieśmiertelny jest, zawsze żyje.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 495
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wsi narybił, Żeby młynarz kradł ryby i żebym go wybił? Jeśli od rozumnego człeka to daleką Rzeczą, jakoż źli ludzie na Boga ją wleką? Bóg wie wszytko, człek nie wie, czy będzie kradł, czy nie; Często złodzieja kara zasłużona minie, Gdy nie masz lica; często, skoro go spotwarzą, Chociaż kto inszy ukradł, niewinnego karzą. Mogli Żydzi zgrzeszyć, widziałby to, ani Za swe nieposłuszeństwo byliby karani. Drzewo wprzód, zakon po nim grzechu dał przyczynę, Grzech miłosierdziu, żeby odpuszczał Bóg winę, Także sprawiedliwości, bo kto nim pogardzi, Nie tylko, że go skarze, ale i
wsi narybił, Żeby młynarz kradł ryby i żebym go wybił? Jeśli od rozumnego człeka to daleką Rzeczą, jakoż źli ludzie na Boga ją wleką? Bóg wie wszytko, człek nie wie, czy będzie kradł, czy nie; Często złodzieja kara zasłużona minie, Gdy nie masz lica; często, skoro go spotwarzą, Chociaż kto inszy ukradł, niewinnego karzą. Mogli Żydzi zgrzeszyć, widziałby to, ani Za swe nieposłuszeństwo byliby karani. Drzewo wprzód, zakon po nim grzechu dał przyczynę, Grzech miłosierdziu, żeby odpuszczał Bóg winę, Także sprawiedliwości, bo kto nim pogardzi, Nie tylko, że go skarze, ale i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 569
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wypełnię rozkaz, i stawię się za niem. Brizeis Achilli Briseis Achilli Bryzeis Achilli Briseis Achilli. Briseis Achilli Briseis Achilli Predra FÆDRA.
MInosa Kreteńskiego Króla Córka, Zona Tezeuszowa która zakochawszy się w pasierbie swoim Hyppolicie, gdy go przywieść nie mogła, ażeby był z nią Ojcowskie łoże sprofonował; spotwarzyła go przed Ojcem; jakoby ją chciał zgwałcić, Któremu udaniu lekkomyślnie uwierzywszy Tezeusz; Neptuna prosił, ażeby syna, za ten występek ukarał Ten tedy na jego prośbę; gdy Hyppolit po brzegu morskim się przejeżdzał; wypuścił z morza wodne straszydła, których uląkszy się konie, i z drogi wypadszy, wóz jego po skałach,
Wypełnię roskaz, y stáwię się zá niem. Brizeis Achilli Briseis Achilli Bryzeis Achilli Briseis Achilli. Briseis Achilli Briseis Achilli Prædra PHÆDRA.
MInosá Kreteńskiego Krolá Corká, Zoná Tezeuszowá ktora zákocháwszy się w páśierbie swoim Hyppolićie, gdy go przywieść nie mogłá, áżeby był z nią Oycowskie łoże zprofonował; zpotwárzyłá go przed Oycem; iákoby ią chćiáł zgwałćić, Ktoremu udániu lekkomyślnie uwierzywszy Tezeusz; Neptuná prośił, ażeby syná, zá ten występek ukarał Ten tedy ná iego proźbę; gdy Hyppolit po brzegu morskim się przeieżdzał; wypuśćił z morzá wodne strászydłá, ktorych uląkszy się konie, y z drogi wypadszy, woz iego po skáłách,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 48
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Działo się to w zawziętości dworu przeciwko Lubomirskiemu hetmanowi, o którym, że był motorem związku tego (a wierz, niesłusznie) i że pod pretekstem związku, Królestwa sobie Polskiego życzył dopiąć, udawano, a nawet go, żeby piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować, przez niejakiego Chojeckiego, apostatę, spotwarzono. Co zaś na potym wielkiej mieszaniny w Rzeczypospolitej okazją było, bo Lubomirski, hetman i marszałek, widząc takowe na siebie i na swoich od króla i jego dworskich inwidyje, być więcej w wojsku nie chciał i zaraz po popisie wojskowym do Łańcuta odjachał i tam nie bawiąc o swoich przemyślał interesach.
Król zaś nie bawiąc
. Działo się to w zawziętości dworu przeciwko Lubomirskiemu hetmanowi, o którym, że był motorem związku tego (a wierz, niesłusznie) i że pod pretekstem związku, Królestwa sobie Polskiego życzył dopiąć, udawano, a nawet go, żeby piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować, przez niejakiego Chojeckiego, apostatę, spotwarzono. Co zaś na potym wielkiej mieszaniny w Rzeczypospolitej okazyją było, bo Lubomirski, hetman i marszałek, widząc takowe na siebie i na swoich od króla i jego dworskich inwidyje, być więcej w wojsku nie chciał i zaraz po popisie wojskowym do Łańcuta odjachał i tam nie bawiąc o swoich przemyślał interesach.
Król zaś nie bawiąc
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 335
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Kiedy mu wstyd czyni syn bezbożnego Chama, Poganin, który Boga nie znał prócz Jowisza, Na wieczną hańbę Żydom od winy rozgrzesza Syna Bożego i chce z ich okrutnej ręki, Chce go od srogiej śmierci wyzwolić przez dzięki. (243)
Obrócony od starszych do pospólstwa twarzą: „Gdy — rzecze — tego człeka niewinnie spotwarzą, Kiedy bez wszelkich świadków, bez wszelkiej przysięgi Jako jawny buntownik w czarne wchodzi księgi, Już śmierci przysądzili waszy go kapłani, Co na żadnego z ludzi sprawiedliwych ani Na mnie paść może, żebym dla jakiego względu Imienia albo miał kłaść znak mego urzędu Na tym dekrecie, kędy z prywatnej niechęci Imiona waszy starszy kładą
Kiedy mu wstyd czyni syn bezbożnego Chama, Poganin, który Boga nie znał prócz Jowisza, Na wieczną hańbę Żydom od winy rozgrzesza Syna Bożego i chce z ich okrutnej ręki, Chce go od srogiej śmierci wyzwolić przez dzięki. (243)
Obrócony od starszych do pospólstwa twarzą: „Gdy — rzecze — tego człeka niewinnie spotwarzą, Kiedy bez wszelkich świadków, bez wszelkiej przysięgi Jako jawny buntownik w czarne wchodzi księgi, Już śmierci przysądzili waszy go kapłani, Co na żadnego z ludzi sprawiedliwych ani Na mnie paść może, żebym dla jakiego względu Imienia albo miał kłaść znak mego urzędu Na tym dekrecie, kędy z prywatnej niechęci Imiona waszy starszy kładą
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 575
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
senat prześwietny w swej powadze miał i stan rycerski, prawy i wolnościami nadany, w swoich prerogatywach zatrzymawał i wedle Boga i sprawiedliwości panował. Kto inaczej na mię mówi, niech wystąpi. Ja mam wszytkiej Korony po sobie świadectwa i jawna, a nie pokątna nauka jest moja, którą jako i samego naszego Pana Jezu Chrysta spotwarzyć mogą, ale dowieść fałszu w niej i nieprzystojności jakiej nie mogą. Po trzecie nam zadają, iż na tychże kazaniach wolność i porządki Rzeczypospolitej ganiem.
Wolności świętej i wyzwolenia od tyraństwa wszelakiego dusznego i cielesnego, obcego i domowego, nigdym nie ganił; ale swąwolą, nieposłuszeństwo, wszeteczność, niekarność, przewłoczną sprawiedliwość
senat prześwietny w swej powadze miał i stan rycerski, prawy i wolnościami nadany, w swoich prerogatywach zatrzymawał i wedle Boga i sprawiedliwości panował. Kto inaczej na mię mówi, niech wystąpi. Ja mam wszytkiej Korony po sobie świadectwa i jawna, a nie pokątna nauka jest moja, którą jako i samego naszego Pana Jezu Chrysta spotwarzyć mogą, ale dowieść fałszu w niej i nieprzystojności jakiej nie mogą. Po trzecie nam zadają, iż na tychże kazaniach wolność i porządki Rzeczypospolitej ganiem.
Wolności świętej i wyzwolenia od tyraństwa wszelakiego dusznego i cielesnego, obcego i domowego, nigdym nie ganił; ale swąwolą, nieposłuszeństwo, wszeteczność, niekarność, przewłoczną sprawiedliwość
Skrót tekstu: SkarArtykułCz_III
Strona: 103
Tytuł:
Na artykuł o Jezuitach zjazdu sędomierskiego odpowiedź
Autor:
Piotr Skarga
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z wodzów spadkiem po Herkulu wziąwszy Strzały głodzień schorzały żywi się ptakami Należystemi Troi/ dębiąc je strzałami/ Ze nie jechał z ulissem/ a to do tąd żywy. Radby był tak Palamed został nieszczęśliwy Lubo żył/ lubby był zmarł bez sromoty mile. Tego ah o wydane szaleństwa fortele Jakby miałbyć nazdradzie Grekom spotwarzywszy/ Dowiódł/ złoto pokazał/ samże je zakrywszy. Przetoż lub on wygraniem siły Greckie drobi; Lub zabójstwem/ tak on sróg/ tak odważnie robi. Bądź on wymową cnego Nestora przechodzi/ W ten jednak cel póki żyw pewnie nie ugodzi/ Aby miał ujść przymowisk/ co Nestra zdradził; Gdy nań
z wodzow spadkiem po Herkulu wźiąwszy Strzały głodźien schorzały żywi się ptakámi Należystemi Troi/ dębiąc ie strzałami/ Ze nie iechał z vlissem/ á to do tąd żywy. Radby był ták Pálámed został nieszczęśliwy Lubo żył/ lubby był zmárł bez sromoty mile. Tego áh o wydáne szaleństwá fortele Iákby miałbyć názdrádźie Graekom spotwarzywszy/ Dowiodł/ złoto pokazał/ samże ie zakrywszy. Przetoż lub on wygrániem śiły Graeckie drobi; Lub zaboystwem/ tak on srog/ ták odważnie robi. Bądź on wymową cnego Nestorá przechodźi/ W ten iednák cel poki żyw pewnie nie vgodźi/ Aby miał vyść przymowisk/ co Nestrá zdrádźił; Gdy nań
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 316
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Jako go jąd macoszyn a wiara wegnała W śmierć ojcowska: zdziwisz się: lub to rzec z ciężkością Owa/ ja to ten jestem/ mnie Faedra swą złością Na ojcowskiej łożnice zniewagę ciągnąwszy/ Ocz stała/ na mię wlała/ i złość przekinąwszy/ (Czy z bojaźni osławy/ czy z jadów odmiotu) Mnie spotwarzyła: ojciec bez winy kłopotu/ Z miasta mię zbył/ i srodze poklął idącego. MIałem się do Traeksenu z wozem Pytejskiego/ I Koryntskiego morza brzegiem gnałem chutny: Gdy morze spietrzyło się/ i stos wód okrutny Krzywić się w podobieństwo góry jął/ i składać: Więc huczeć/ i od wierzchu samego rozsiadać
Iáko go iąd mácoszyn á wiárá wegnáłá W śmierć oycowska: zdźiwisz się: lub to rzec z ćiężkośćią Owá/ ia to ten iesstem/ mnie Phaedrá swą złośćią Ná oycowskiey łożnice zniewagę ćiągnąwszy/ Ocz stałá/ ná mię wlałá/ y złość przekinąwszy/ (Czy z boiáźni osławy/ czy z iadow odmiotu) Mnie spotwarzyłá: oyćiec bez winy kłopotu/ Z miástá mię zbył/ y srodze poklął idącego. MIałem się do Traexenu z wozem Pyteyskiego/ Y Koryntskiego morzá brzegiem gnáłem chutny: Gdy morze spietrzyło się/ y stos wod okrutny Krzywić się w podobieństwo gory iął/ y skłádáć: Więc huczeć/ y od wierzchu sámego rozśiádáć
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 389
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
o tym/ że żłość nawięcej jad swój pije. A tak choć złość przyrodzoną czują/ i drugiemu szkodzi/ jednak na więcej temu/ w którym jako w gniazdzie swym własnym mieszka. Socrates umierając tak mówi: Którzy/ powieda/ na moję śmięrć fałszywe świadki zwiedli/ którzy mnie o zdrowie niewinne przyprawili/ którzy mnie spotwarzyli/ muszą strach i boleść wielką na umyśle swym czuć. Lecz przecie chociaż mię oni o gardło przyprawić mogli/ nic mi złego uczynić nie mogli/ bo mnie złym/ niesprawiedliwym/ występnym/ niepobożnym/ które właśnie sa złe rzeczy człowiecze/ uczynić nie mogli. I tak Socrates, jakoby żadnej krzywdy/ ani żadnego złego
o tym/ że żłość náwięcey iad swoy piie. A ták choć złość przyrodzoną czuią/ y drugiemu szkodźi/ iednák na więcey temu/ w ktorym iáko w gniazdźie swym własnym mieszka. Socrates vmieráiąc ták mówi: Ktorzy/ powieda/ ná moię śmięrć fałszywe świádki zwiedli/ ktorzy mnie o zdrowie niewinne przypráwili/ ktorzy mie zpotwarzyli/ muszą strách y boleść wielką ná vmyśle swym czuć. Lecz przećie choćiaż mię oni o gárdło przypráwić mogli/ nic mi złego vczynic nie mogli/ bo mie złym/ niespráwiedliwym/ występnym/ niepobożnym/ ktore własnie sa złe rzeczy człowiecze/ vczynić nie mogli. Y ták Socrates, iákoby żadney krzywdy/ áni żadnego złego
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 43
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625