wiele się ludzi Do Włoch po rozum z Polski wielkim kosztem trudzi, Poszedł też na wędrówkę, opasany sporem Trzosem pieniędzy, żeby nie był domatorem. Tedy po całodniowym już we Włoszech chodzie Stanął w austeryjej, po nasku: w gospodzie. Postrzegszy, że gospodarz umie łowić kruki, Myśli, jako by naprzód z nim spróbował sztuki. Więc idąc spać, uchyli u suknie nadołku I trzos wyjęty wiesza nad sobą na kołku, A mało poleżawszy, w rzeczy się to strudził, Śpi twardo, żeby się go niełacno dobudził. Skacze serce w kaczmarzu do onego pasu: Przypłaci mi ten gostek, myśli sobie, wczasu. Ledwie świecę zagasi,
wiele się ludzi Do Włoch po rozum z Polski wielkim kosztem trudzi, Poszedł też na wędrówkę, opasany sporem Trzosem pieniędzy, żeby nie był domatorem. Tedy po całodniowym już we Włoszech chodzie Stanął w austeryjej, po nasku: w gospodzie. Postrzegszy, że gospodarz umie łowić kruki, Myśli, jako by naprzód z nim spróbował sztuki. Więc idąc spać, uchyli u suknie nadołku I trzos wyjęty wiesza nad sobą na kołku, A mało poleżawszy, w rzeczy się to strudził, Śpi twardo, żeby się go niełacno dobudził. Skacze serce w kaczmarzu do onego pasu: Przypłaci mi ten gostek, myśli sobie, wczasu. Ledwie świecę zagasi,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 298
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sama niechętna.
Leć już klasztorne mieszkanie opuszczając, pod staranie Ojca mego i opiekę bezpiecznie pod nią uciekę, Zwłaszcza, że przydały jeszcze nieba na matczyne miejsce Tę, co zetrze sierocieńskie łzy afektem macierzyńskiem. Ociec mię bierze z klasztora, ożeniwszy się z moją macochą.
Ale mi to już solwował ten, co znać tego spróbował, Mówiąc, iże nie dogodzi ten, kto kogo nie urodzi. Ja przypadam na to zdanie, przydając i to mniemanie, Że miłość daleko chodzi tam, gdzie interes zachodzi. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE Tren 3.
Czyż już na mnie sceny swoje skończysz, liche szczęście moje, Traktując jak niewolnika? alić widzę,
sama niechętna.
Leć już klasztorne mieszkanie opuszczając, pod staranie Ojca mego i opiekę bezpiecznie pod nię uciekę, Zwłaszcza, że przydały jeszcze nieba na matczyne miejsce Tę, co zetrze sierocieńskie łzy afektem macierzyńskiem. Ociec mię bierze z klasztora, ożeniwszy się z moją macochą.
Ale mi to już solwował ten, co znać tego spróbował, Mówiąc, iże nie dogodzi ten, kto kogo nie urodzi. Ja przypadam na to zdanie, przydając i to mniemanie, Że miłość daleko chodzi tam, gdzie interes zachodzi. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE Tren 3.
Czyż już na mnie sceny swoje skończysz, liche szczęście moje, Traktując jak niewolnika? alić widzę,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 5
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
- zaczym musi w sprawach błądzić. Prawo też nie zwykło tuczyć: trzeba się tego przyuczyć, Aby już tego pilnować, leć i mieszka nie żałować. Różne miał refleksyje.
Turbacja też nie mniejsza, a tracić czas, co największa, Któryby z plejzerem trawił, gdyby się łowami bawił. Już też i prawa spróbował, gdy się w swej sprawie prawował; Znaczno w substancyjej jego - więcej przegrał, niż wziął czego.
Toś mu wszytko przekładała i przed oczy zarzucała, By nie słuchał mojej rady - boś miała w tym swoje zdrady. Lubom ja to na się brała, żem o wszytkim wiedzieć miała, Żeby
- zaczym musi w sprawach błądzić. Prawo też nie zwykło tuczyć: trzeba się tego przyuczyć, Aby już tego pilnować, leć i mieszka nie żałować. Różne miał refleksyje.
Turbacyja też nie mniejsza, a tracić czas, co największa, Któryby z plejzerem trawił, gdyby się łowami bawił. Już też i prawa spróbował, gdy się w swej sprawie prawował; Znaczno w substancyjej jego - więcej przegrał, niż wziął czego.
Toś mu wszytko przekładała i przed oczy zarzucała, By nie słuchał mojej rady - boś miała w tym swoje zdrady. Lubom ja to na się brała, żem o wszytkim wiedzieć miała, Żeby
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 175
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
! inaczej się zawsze stanie, Nie tak, jak się spodziewamy i czas sobie zakładamy. Inaczej nieba przejźrały i swój mu ordynans dały, Żeby się tam pierwej stawił, a mnie w sieroctwie zostawił. Omyłka w nadziei. Tren 69.
Wtenczas Turczyn następuje, a pod Wideń się gotuje, Chcąc, by tam szczęścia spróbował, a z chrześcijany wojował. Jeśli mu się tam powiedzie, to i w Polsce prędko będzie; Bo tak sobie obiecował, iże tam będzie zimował. Turecka wojna pod Wiedniem.
Zastraszyła ta nowina każdego chrześcijanina, Więcże się nato sprzysięgli, by przy wierze wszyscy legli, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Gdy ligę postanowili i
! inaczej się zawsze stanie, Nie tak, jak się spodziewamy i czas sobie zakładamy. Inaczej nieba przejźrały i swój mu ordynans dały, Żeby się tam pierwej stawił, a mnie w sieroctwie zostawił. Omyłka w nadziei. Tren 69.
Wtenczas Turczyn następuje, a pod Wideń się gotuje, Chcąc, by tam szczęścia spróbował, a z chrześcijany wojował. Jeśli mu się tam powiedzie, to i w Polszcze prędko będzie; Bo tak sobie obiecował, iże tam będzie zimował. Turecka wojna pod Wiedniem.
Zastraszyła ta nowina każdego chrześcijanina, Więcże się nato sprzysięgli, by przy wierze wszyscy legli, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Gdy ligę postanowili i
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 178
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Więc go z wojskiem nagonili hetmani, co prowadzili. Już widzą wielkie ruiny w Wiedniu, co zrobiły miny; Leć go przecie nie poddali, bo dobrze przy nim stawali. Król prędko stanął pod Wiedniem.
Więc król nie chce długo bawić - chce się z Turczynem rozprawić. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Bo tu już sił ich spróbował, kawaler z nich triumfował; Zaczym król się już gotował, a swoje wojska szykował. Turcy sprawy nie czekają, coraz na harc wypadają. P. kawaler ich przedtym dużo bił podczas potrzeby.
Już dość i często strzelali, kędy dwie chorągwie stali, Z których jedna była mego, pilnując skrzydła prawego. Więc się
Więc go z wojskiem nagonili hetmani, co prowadzili. Już widzą wielkie ruiny w Wiedniu, co zrobiły miny; Leć go przecie nie poddali, bo dobrze przy nim stawali. Król prędko stanął pod Wiedniem.
Więc król nie chce długo bawić - chce się z Turczynem rozprawić. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Bo tu już sił ich spróbował, kawaler z nich tryumfował; Zaczym król się już gotował, a swoje wojska szykował. Turcy sprawy nie czekają, coraz na harc wypadają. P. kawaler ich przedtym dużo bił podczas potrzeby.
Już dość i często strzelali, kędy dwie chorągwie stali, Z których jedna była mego, pilnując skrzydła prawego. Więc się
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 186
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
PIEŚŃ XXII.
XXVI.
Nigdy się nie stawiło lepiej Astolfowi Szczęście nad on czas, kiedy lotnemu koniowi Panem został, bo ziemię i morze okrążyć, Jako miał wolą Astolf, nie mógłby nadążyć Żaden inszy, krom tego, który ode wschodu Mógł za kilkanaście dni przepaść do zachodu; A już go beł i przedtem spróbował i wiedział, Że lekko niósł i nie trząsł, gdy kto na niem siedział.
XXVII.
W Indii go sprobował Astolf pomieniony, Kiedy beł przez Melissę z ręku wybawiony Niezbożnej czarownice onej, co mu była Twarz człowieczą w mirtowe drzewo obróciła; Widział, jako mu swojem wędzidłem łeb dziwny Logistylla rządziła, że nie był
PIEŚŃ XXII.
XXVI.
Nigdy się nie stawiło lepiej Astolfowi Szczęście nad on czas, kiedy lotnemu koniowi Panem został, bo ziemię i morze okrążyć, Jako miał wolą Astolf, nie mógłby nadążyć Żaden inszy, krom tego, który ode wschodu Mógł za kilkanaście dni przepaść do zachodu; A już go beł i przedtem spróbował i wiedział, Że lekko niósł i nie trząsł, gdy kto na niem siedział.
XXVII.
W Indyej go sprobował Astolf pomieniony, Kiedy beł przez Melissę z ręku wybawiony Niezbożnej czarownice onej, co mu była Twarz człowieczą w mirtowe drzewo obróciła; Widział, jako mu swojem wędzidłem łeb dziwny Logistylla rządziła, że nie był
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 176
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Czarnieckiemu żołnierzowi staremu, na szczęście snadź Korony Polskiej z pogromu batohowskiego przez jednego Tatara przed tyraństwem Chmielnickiego ukrytemu, a potem na wolę wypusczonemu, natenczas tylko roty usarskiej porucznikowi, teraz zaś po zabitym na Batohu Kalinowskim młodym, oboźnemu koronnemu, aby wojsko zaraz na początku roku z wiosny, jako najprędzej skupiwszy, szczęścia w Ukrainie spróbował. Miejsce pod Kowlem naznaczono, że tam był kraj żyźniejszy trochę i od powietrza morowego wolniejszy.
Jakoż nie omieszkał ten dzielny mąż i prawie do wojny urodzony kawaler, powinności swojej, prędko sam tam najpirwej z chorągwią przybywszy i za sobą dru- Rok 1653
gich swoją ochotą powabiwszy, nie bawiąc długo (bo to jego wrodzona
Czarnieckiemu żołnierzowi staremu, na sczęście snadź Korony Polskiej z pogromu batohowskiego przez jednego Tatara przed tyraństwem Chmielnickiego ukrytemu, a potem na wolę wypusczonemu, natenczas tylko roty usarskiej porucznikowi, teraz zaś po zabitym na Batohu Kalinowskim młodym, oboźnemu koronnemu, aby wojsko zaraz na początku roku z wiosny, jako najprędzej skupiwszy, sczęścia w Ukrainie spróbował. Miejsce pod Kowlem naznaczono, że tam był kraj żyźniejszy trochę i od powietrza morowego wolniejszy.
Jakoż nie omieszkał ten dzielny mąż i prawie do wojny urodzony kawaler, powinności swojej, prętko sam tam najpirwej z chorągwią przybywszy i za sobą dru- Rok 1653
gich swoją ochotą powabiwszy, nie bawiąc długo (bo to jego wrodzona
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 103
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wojskowe i chorych żołdaków, których siła w wojsku było, ku Sandomierzowi przeprowadził. Tam tedy nad brzegiem rzeki stanąwszy szukty z Sanu sprowadzał, a przeprawę do Jarosławia zrobiwszy jeznemu wojsku za San przeprawiać się rozkazał.
Posłał jednak Akkiemberka, krewnego swego, we trzech tysięcy ludzi pod Przemyśl, zleciwszy mu, aby i tej fortece spróbował, a jeśli po woli na akord a miejsce po temu, piechotą tąż osadził. Który pod Przemyśl podstąpiwszy, a w niczym obywatelów i szlachty tamecznej powolnej nie uznawszy, owszem potężnie broniących się obaczywszy, szturmować do miasta przez rzekę San, jeszcze lodem ujętą, odważył się, jednak że żadnej pociechy nie odniósł,
wojskowe i chorych żołdaków, których siła w wojsku było, ku Sendomirzowi przeprowadził. Tam tedy nad brzegiem rzeki stanąwszy szukty z Sanu sprowadzał, a przeprawę do Jarosławia zrobiwszy jeznemu wojsku za San przeprawiać się rozkazał.
Posłał jednak Akkiemberka, krewnego swego, we trzech tysięcy ludzi pod Przemyśl, zleciwszy mu, aby i tej fortece spróbował, a jeśli po woli na akord a miejsce po temu, piechotą tąż osadził. Który pod Przemyśl podstąpiwszy, a w niczym obywatelów i slachty tamecznej powolnej nie uznawszy, owszem potężnie broniących się obaczywszy, szturmować do miasta przez rzekę San, jescze lodem ujętą, odważył się, jednak że żadnej pociechy nie odniósł,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 178
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, który był od wcielenia Słowa: Rok 1657 Rok 1657
Jeszcze wojsko spode Gdańska powracające wojskom z królową Ludowiką ku Gdańskowi idącym jeden drugiemu nie powinszował Nowego Roku, a już król szwedzki Karol Gustaw Sztemboka generała swego z wojskiem 2400 z Prus pode Gdańsk ordynował, aby Rok 1657
tam nuże wojsko polskie trafiwszy, z swoim świeżym spróbował szczęścia, albo je rozgromił, albo króla Kazimierza we Gdańsku osadził. Pierwsza się nie powiodła, druga trochę posłużyła, ale temu cnota gdańskich mieszczanów przeszkodziła. Wojsko albowiem dowiedziawszy się o następowaniu Sztemboka pod Gdańsk, a sami będąc zimnem i głodem znędznieni i nie mogąc odporu dać świeżemu wojsku szwedzkiemu, posyła do Gdańska posłów,
, który był od wcielenia Słowa: Rok 1657 Rok 1657
Jescze wojsko spode Gdańska powracające wojskom z królową Ludowiką ku Gdańskowi idącym jeden drugiemu nie powinszował Nowego Roku, a już król szwedzki Karol Gustaw Sztemboka generała swego z wojskiem 2400 z Prus pode Gdańsk ordynował, aby Rok 1657
tam nuże wojsko polskie trafiwszy, z swoim świeżym spróbował sczęścia, albo je rozgromił, albo króla Kazimierza we Gdańsku osadził. Pierwsza się nie powiodła, druga trochę posłużyła, ale temu cnota gdańskich miesczanów przeszkodziła. Wojsko albowiem dowiedziawszy się o następowaniu Sztemboka pod Gdańsk, a sami będąc zimnem i głodem znędznieni i nie mogąc odporu dać świeżemu wojsku szwedzkiemu, posyła do Gdańska posłów,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 227
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
spraw KiMci przestrzegają; widząc nas na swobodzie, wiele sposobów przystąpiłoby do ukojenia ludzi, z których teraz żadnego mieć nie mogą. Do tego, ktokolwiek radzi KiMci, aby nam nie wierzył, ten radzi, aby szlachcie polskiej nie wierzył i miał złe rozumienie o cnocie polskiej, bo w takim razie nie spróbował KiM. cnoty polskiej, a niedufność panu czynić do poddanych, to koniec wszytkiemu: fides data obligat fidem.
Konkludując, consilia sunt triplicia: 1) tuta, 2) vulgaria, 3) speciosa, to jest: 1) bezpieczne, 2) pospolite, 3) okazałe. Do tego czasu (po polsku
spraw KJMci przestrzegają; widząc nas na swobodzie, wiele sposobów przystąpiłoby do ukojenia ludzi, z których teraz żadnego mieć nie mogą. Do tego, ktokolwiek radzi KJMci, aby nam nie wierzył, ten radzi, aby szlachcie polskiej nie wierzył i miał złe rozumienie o cnocie polskiej, bo w takim razie nie spróbował KJM. cnoty polskiej, a niedufność panu czynić do poddanych, to koniec wszytkiemu: fides data obligat fidem.
Konkludując, consilia sunt triplicia: 1) tuta, 2) vulgaria, 3) speciosa, to jest: 1) bezpieczne, 2) pospolite, 3) okazałe. Do tego czasu (po polsku
Skrót tekstu: HerburtPunktaCz_III
Strona: 434
Tytuł:
Punkta
Autor:
Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918