Sinnickiego miecznika i generała artylerii, na Szczyta cześnika wiel. księstwa litewskiego, Grużewskiego kuchmistrza wiel. księstwa lit., Podbereskiego i innych i na całe wojsko.
Tą amnescją gaudens szuka rekoncyliacji z ip. Sapiehą wojewodą wileńskim hetmanem wiel. księstwa litewskiego, do której mediacja zachodzi ip. Lewenhaupta generała, i obudwóch do Nitawy sprowadza, gdzie post tot inimicitas pierwszy hetmanów congress; insistendo oraz tenori danej amnestii, że pod dawną władzą ip. Sapiehy hetmana wiel. księstwa litewskiego iść był powinien, ustępuje i tytułu buławy wielkiej i władzy, wracając się do hetmaństwa polnego, ale wojska w komendę nie oddaje dla swoich racji i refleksji, które ad decisionem
Sinnickiego miecznika i generała artyleryi, na Szczyta cześnika wiel. księstwa litewskiego, Grużewskiego kuchmistrza wiel. księstwa lit., Podbereskiego i innych i na całe wojsko.
Tą amnestyą gaudens szuka rekoncyliacyi z jp. Sapiehą wojewodą wileńskim hetmanem wiel. księstwa litewskiego, do któréj medyacya zachodzi jp. Lewenhaupta generała, i obudwóch do Nitawy sprowadza, gdzie post tot inimicitas pierwszy hetmanów congress; insistendo oraz tenori danéj amnestyi, że pod dawną władzą jp. Sapiehy hetmana wiel. księstwa litewskiego iść był powinien, ustępuje i tytułu buławy wielkiéj i władzy, wracając się do hetmaństwa polnego, ale wojska w komendę nie oddaje dla swoich racyi i refleksyi, które ad decisionem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 254
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
które przez Antypatią z gorącem słonecznym, więcej ziębią te kraje. Które racje że ustają za oddaleniem niejakim słońca, dla czego pod ten czas, aura cieplejsza, pogodniejsza, a za tym i lato. Czego samego i w zasłonecznych krajach doznajemy. Gdy w najgórętsze lato zawionie wiatr południowy, chmury grube, grady, wichry sprowadza. Dopieroż wiatr północy pomorszczyznę dość zimną przynosi. Nadto: wszak gdy w Maju się zbliża, a w Czerwcu najbliższe nas jest słońce, nie tak dogrzewa, lecz daleko bardziej w Lipcu i Sierpniu gdy się od nas oddala. I nie tak zima nam dokucza, gdy słońce w Listopadzie i Grudniu od nas
ktore przez Antypatyą z gorącem słonecznym, więcey ziębią te kraie. Ktore racye że ustaią zá oddáleniem nieiákim słońca, dlá czego pod ten czas, aura ciepleysza, pogodnieysza, á zá tym y láto. Czego samego y w zasłonecznych kraiach doznáiemy. Gdy w naygorętsze láto zawionie wiátr południowy, chmury grube, grady, wichry zprowadza. Dopieroż wiátr pułnocny pomorszczyznę dość zimną przynosi. Nádto: wszak gdy w Maiu się zbliża, á w Czerwcu naybliszsze nas iest słońce, nie ták dogrzewa, lecz daleko bárdziey w Lipcu y Sierpniu gdy się od nas oddala. Y nie ták zima nám dokucza, gdy słońce w Listopadzie y Grudniu od nas
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
godność i Muzy wzgardzone się skarży, Tu im pole, tu i czas niedługi to zdarzy, Że zakwitną Himetty, że wzbierze i ona Wdzięczna Tempe, za wodza tego i patrona. Konie. Aparat i applausus miejski. Studentskie gratulacje.
Którym czasem bogini, gdy się te ochoty Dzieją w mieście i monstry, stół sprowadza złoty, Obstawiwszy takiemiż w koło go krzesłami. A wprzód haftowanemi drogo tuwalniami Nakryć każe Charytom, które zawsze boku Jej pilnują, a gwoli temu dziś widoku, W niebieskie się nadzwyczaj barwy postroiły, I wdziękami dziwnemi wszystko napełniły. Tuż przy niej Amaltea stoi zaraz z drogim Onym wszystkich żyzności i rozkoszy rogiem. Skąd
godność i Muzy wzgardzone się skarży, Tu im pole, tu i czas niedługi to zdarzy, Że zakwitną Himetty, że wzbierze i ona Wdzięczna Tempe, za wodza tego i patrona. Konie. Apparat i applausus miejski. Studentskie gratulacye.
Którym czasem bogini, gdy się te ochoty Dzieją w mieście i monstry, stół sprowadza zloty, Obstawiwszy takiemiż w koło go krzesłami. A wprzód haftowanemi drogo tuwalniami Nakryć każe Charytom, które zawsze boku Jej pilnują, a gwoli temu dziś widoku, W niebieskie się nadzwyczaj barwy postroiły, I wdziękami dziwnemi wszystko napełniły. Tuż przy niej Amaltea stoi zaraz z drogim Onym wszystkich żyzności i rozkoszy rogiem. Zkąd
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Sącza osobliwe tenże Autor wspomina wody, że jak ich kto z między skał nabierze i wyniesie z tamtego miejsca cyrkumferencyj, zaraz grzmoty, pioruny: deszcze poustają cudowne.
W HIBERNII w Prowincyj Mo[...] onii, takowych jest przymiotów Zrzodło, że byle się jego wody dotknął Człowiek, z Nieba pogodnego czyni zachmucone i deszcz wielki sprowadza, Caesius in Mineralogia. Racja jest że woda pomieszana, wapory z siebie wilgotne wydaje, a z tych roczą się chmury, deszcze, i inne Meteora.
Cudowne też ZRZODLA płyneły 1mo za Benedykta VII. Papieża w Lotaryngii, jedne czyste alias, w krwawe się zamieniło, całemu Światu głód i powietrze prognostykujące, Teste
Sącza osobliwe tenże Autor wspomina wody, że iak ich kto z między skał nábierze y wyniesie z tamtego mieysca cyrkumferencyi, zaraz grzmoty, pioruny: deszcze poustaią cudowne.
W HIBERNII w Prowincyi Mo[...] onii, takowych iest przymiotow Zrzodło, że byle się iego wody dotknął Człowiek, z Nieba pogodnego czyni zachmutzone y deszcz wielki sprowadza, Caesius in Mineralogia. Racya iest że woda pomieszana, wapory z siebie wilgotne wydaie, a z tych roczą się chmury, deszcze, y inne Meteora.
Cudowne też ZRZODLA płyneły 1mo za Benedykta VII. Pápieża w Lotaryngii, iedne czyste alias, w krwawe się zamieniło, całemu Swiatu głod y powietrze prognostykuiące, Teste
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 570
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ziębrą, czy to które suszą, które odwilżają: nie wiedzą czy komu śmiertelne: jako to na Wołoszczyźnie w pewnych miejscach miód pity, zawrót głowy pijącym przynosi. W Pontckim kraju koło Heraklii, także odejście od rozumu sprawuje, iż go z czemierzyce tam obfitej zbierają pszczoły. U Pliniusza miód pewny z pewnych kwiatów szaleństwo sprowadza: na gorze Karyna wyspu Krety miodu muchy nie tykają dla jakiejsi zarazy; w Województwie Rawskim z pewnego miodu syta, muchy truje, toć tedy pszczołka nie zna się naturalnie, który miód ludziom lub innym zwierzętom zdrowy jest, byle jej służył. Idzie za tym iż miód pity niema być bardzo chwalony, ponieważ jest
ziębrą, czy to ktore suszą, ktore odwilżaią: nie wiedzą czy komu smiertelne: iako to na Wołoszczyznie w pewnych mieyscach miod pity, zawrot głowy piiącym przynosi. W Pontckim kraiu koło Heraklii, także odeyście od rozumu sprawuie, iż go z czemierzyce tam obfitey zbieraią pszczoły. U Pliniusza miod pewny z pewnych kwiatow szaleństwo sprowadza: na gorze Karyna wyspu Krety miodu muchy nie tykaią dla iakieysi zarazy; w Woiewodztwie Rawskim z pewnego miodu syta, muchy truie, toć tedy pszczołka nie zna się naturalnie, ktory miod ludziom lub innym zwierzętom zdrowy iest, byle iey służył. Idzie za tym iż miod pity niema bydź bardzo chwalony, ponieważ iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 426
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dla Chrztu Z: konserwują w wspaniałych Chrzciełnicach in medio Ecclesiae. Nad słowa poświęcające tę wodę nic nabożniejszego, nic piękniejszego, nic straszniejszego; kto słucha uważnie, podczas benedykcyj: gdzie solenizant żebrze u BOGA, aby on nie widzialną potencją przybył, poświęcił: Wzywa Ducha Z: na początku Świata nad wodami się unoszącego; sprowadza BOGA, który grzechy świata wodą potopu obmył, i wtym jakiś odrodzenia się naszego Obraz wyraził; dotyka wody Celebrant ręką, i dzieli ją na krzyż, aby moc Boska na nią wstąpiła, złość szatańską odpędzając: rozlewa potym solenizant wodę na 4 części Świata, znacząc, że Chrzest Święty na cały Świat się rozściąga:
dla Chrztu S: konserwuią w wspaniałych Chrzciełnicach in medio Ecclesiae. Nad słowa poświącaiące tę wodę nic nabożnieyszego, nic pięknieyszego, nic strasznieyszego; kto słucha uważnie, podczas benedykcyi: gdzie solenizant żebrze u BOGA, aby on nie widzialną potencyą przybył, poświęcił: Wzywa Ducha S: na początku Swiata nad wodami się unoszącego; sprowadza BOGA, ktory grzechy świata wodą potopu obmył, y wtym iakiś odrodzenia się naszego Obraz wyraził; dotyka wody Celebrant ręką, y dzieli ią na krzyż, áby moc Boska na nią wstąpiła, złość szatańską odpędzaiąc: rozlewa potym solenizant wodę na 4 części Swiata, znacząc, że Chrzest Swięty na cały Swiat się rozściąga:
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 64
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ iż poleżawszy przez noc/ alboli przez dwadzieścia cztery godzin albo dalej w winie/ gdy mu dzielności ile trzeba udzie- li; choćby potym i przez rok w winie poleżało/ więcej jej nie udzieli/ i w tym coś magnesowego pokazujac. Ma i to/ że siebie nie barzo wątli na siłach. Bo nie sprowadza tylko co szkodliwego. Skąd po nim czuje się człowiek przy dość dobrej sile; lub usiłowanie w wyrzuceniu i materia przez wymiot od niego wyrzucona/ przykrość czyni: gdzie insze lekarstwa/ przy złym/ i wiele dobrego wyprowadzają/ skąd znaczna słabość. Przetoż równają więc to lekarstwo do pobożnego zbierca albo sługi Miejskiego/ który
/ iż poleżáwszy przez noc/ alboli przez dwádzieśćia cztery godźin álbo dáley w winie/ gdy mu dzielnośći ile trzebá udzie- li; choćby potym i przez rok w winie poleżáło/ więcey iey nie udzieli/ i w tym coś mágnesowego pokázuiac. Ma i to/ że siebie nie bárzo wątli ná śiłách. Bo nie zprowádza tylko co szkodliwego. Zkąd po nim czuie się człowiek przy dość dobrey śile; lub uśiłowánie w wyrzuceniu i máteryá przez wymiot od niego wyrzuconá/ przykrość czyni: gdźie insze lekárstwá/ przy złym/ i wiele dobrego wyprowádzáią/ zkąd znáczná słabość. Przetoż rownáią więc to lekárstwo do pobożnego zbiercá albo sługi Mieyskiego/ ktory
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 263
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
chodakach, więc tego Rzemiesła magistrowie, zaniednywać muszą swej Profesyj, toż o inszych prawdzi się kunsztach, a w Ekonomij Generalnej te dwie maksymy concatentatim et correlative obserwowane być powinny, sporawdzenie zemieśnika, i obmyślenie mu konsumencyj jego roboty, bo nas edocet, prywatna eksperiancja, wodnego młyna, któremu dobry Gospodarz nie tylko ductum wód sprowadza na koła, ale i za kołami aby owe zbierane przed młynem wody, suum miały descensum, wszelkie obstacula amovet. Niech każdy uwagę swą zlustruje Świętnice Boskie, których w jednym miejscu, jako to po Sołecznych Mistach jest nazbyt, bo co ulica to Kościł, a po wsiach zaś mało, gdyż do Parafiu ludzie
chodakach, więc tego Rzemiesła magistrowie, zániednywać muszą swey Professyi, toż o inszych práwdzi się kunsztach, á w Ekonomiy Generalney te dwie maxymy concatentatim et correlative obserwowane bydź powinny, sporawdzenie zemieśnika, y obmyślenie mu konsumencyi iego roboty, bo nas edocet, prywátna experyancya, wodnego młyna, ktoremu dobry Gospodarz nie tylko ductum wod sprowádza ná koła, ále y zá kołami áby owe zbierane przed młynem wody, suum miały descensum, wszelkie obstacula amovet. Niech każdy uwágę swą zlustruie Swiętnice Boskie, ktorych w iednym mieyscu, iáko to po Sołecznych Mistach iest názbyt, bo co ulica to Kościł, á po wsiach zaś mało, gdyż do Párafiu ludzie
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 125
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
ci Kolchicka małpa bardziej szkodzi, Skąd nieprzyjaciel nie był spodziewany, Stamtąd najcięższe zadano mi rany. Nie ma, jak słyszę, najmnniejszej podoby, Z grzeczności, z zasług, z wdzięków, swej osoby. Ale czarami i szeptami zgoła, Zniewoliła cię przez Tesalskie zioła. Ona przez swoje skryte tajemnice, Na dół niechcące sprowadza Księżyce, I słońce, co świat okrągły oświeca Zaćmi, koni mu dopadszy, i leca. Ona szeptami, i strasznym prawidłem, Tamuje rzeki, jako stanowidłem, I wazd je wraca; ona z miejsca, lasów I skał porusza, jak chce według czasów. A roztarchawszy brzydkie swe kołtuny, Szuka gdzie w grobach
ći Kolchicka máłpá bárdźiey szkodźi, Zkąd nieprzyiaćiel nie był spodźiewány, Ztámtąd nayćięższe zádano mi rány. Nie ma, iák słyszę, naymnnieyszey podoby, Z grzecznośći, z zásług, z wdźiękow, swey osoby. Ale czárámi y szeptámi zgołá, Zniewoliłá ćię przez Tesálskie źiołá. Oná przez swoie skryte táiemnice, Ná doł niechcące sprowádza Kśiężyce, Y słońce, co świát okrągły oświeca Záćmi, koni mu dopadszy, y leca. Oná szeptámi, y strásznym práwidłem, Támuie rzeki, iáko stánowidłem, Y wazd ie wraca; oná z mieyscá, lásow Y skał porusza, iák chce według czásow. A rostarcháwszy brzydkie swe kołtuny, Szuka gdźie w grobách
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 76
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i bezpiecznie, Zwyciężywszy tak Alcyda wszetecznie, I że jej dotąd Oechalia stoi, W tej się pokazać cerze nie zaboi? Toć jednakowo i mnie z Etolidy, Choć Zonę, na jej rugować niewstydy, A ona tytuł zdjąwszy wszeteczeństwa, Niechaj miasto mnie, idzie do małżeństwa. Niechaj szczęśliwie z Jolą Alcyda, Bez poczciwości sprowadza Cypryda; I niewstydliwy, ponieważ tak rący, Hymen, bezecne ciała z sobą łący. Omdlewam na twe uwagi i myśli, Krew się do serca zbiega jak najściśli: Ręka cierpnieje, i nie mając siły, Upada, gdy ją pulsy opuściły. I mnie kochając, kochałeś się w wielu, Ale bez grzechu
y bespiecznie, Zwyćiężywszy ták Alcydá wszetecznie, Y że iey dotąd Oechália stoi, W tey się pokazáć cerze nie záboi? Toć iednákowo y mnie z Etolidy, Choć Zonę, ná iey rugowáć niewstydy, A oná tytuł zdiąwszy wszeteczeństwá, Niechay miásto mnie, idźie do małżeństwá. Niechay szczęśliwie z Iolą Alcydá, Bez poczćiwośći sprowadza Cyprydá; Y niewstydliwy, ponieważ ták rączy, Hymen, bezecne ćiáłá z sobą łączy. Omdlewam ná twe uwagi y myśli, Krew się do sercá zbiega iak nayśćiśli: Ręká ćierpnieie, y nie máiąc śiły, Vpada, gdy ią pulsy opuśćiły. Y mnie kocháiąc, kochałeś się w wielu, Ale bez grzechu
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 123
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695