na moje poczciwe, konwersacje konferencje szpocić, i niecnotliwym tłumaczeniem ohydzać; Szpiegów, Delatorów na mnie najmować. Rady nocne o sposobach jakoby mię zgładzić, tajemnie z Publicznymi Rzeczyposp: zdrajcami formować. Owo zgola wszytko to, co złość, nienawiść, zazdrość, zemsty pragnienie, jad złośliwości znaleźć może, do ruinowania mego sprowadzono. Rozdział III. Głosu wolnego obrona. Nie następewanie na tych co Elekcji kontradycowali. Postawieniem Regimentów, Chorągwi w Domach Senatorskich, strasząc. Graduum libere Electionis obrana. Nagana Poselstwa do Turek względem zalecenia Francuza na Państwo. Z tych przyczyn zawziętość wybuchnęła. Manifest Jawnej Niewinności
A że w tych Pismach bezecnych (bo Pasquile,
ná moie poczćiwe, conversácye conferencye szpoćić, y niecnotliwym tłumáczeniem ochydzáć; Szpiegow, Delatorow ná mnie náymowáć. Rády nocne o sposobách iákoby mię zgłádźić, táiemnie z Publicznymi Rzeczyposp: zdraycámi formowáć. Owo zgolá wszytko to, co złość, nienawiść, zazdrość, zemsty prágnienie, iad złośliwośći ználeść może, do ruinowánia mego sprowádzono. Rozdźiał III. Głosu wolnego obrona. Nie nástępewánie ná tych co Elekcyey contradicowali. Postáwieniem Regimentow, Chorągwi w Domách Senatorskich, strásząc. Graduum libere Electionis obrána. Nágáná Poselstwá do Turek względem zálecenia Francuzá ná Pánstwo. Z tych przyczyn záwźiętość wybuchnęłá. Mánifest Iáwney Niewinnośći
A że w tych Pismách bezecnych (bo Pásquile,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 16
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
takie bezbożne, i w Pogaństwie ledwie słyszane postępki konsternować musiała. Niech rozsądzi, ktokolwiek tak szkaradne uważy postępku tego konsekwencje, kiedy się rozwiązą ręce czeladzi, clientum, na krew i zdrowie Panów swoich, co się potym postrzec niemiało Wojsko, kiedy nowych na starych, kiedy nakoniec Tatarów zaciągano, i aż pod Zbaraż sprowadzono. Punkt Manifestu przez dwie lecie Pan Marszałek ucierpiał, niech Polska, niech samo Wojsko świadczy. Czemuż Wojsko obróciło afekt do niego, bo jego cnotę, a niecnotę Dworu uznało. Potym czemu Intractabilis exercitus, bo na Elekcją choć oni[...] traktowano, niepozwolił. Bo Pana Marszałka z łaski i Buławy nie zrzucił,
tákie bezbożne, y w Pogáństwie ledwie słyszáne postępki consternowáć muśiáłá. Niech rozsądźi, ktokolwiek ták szkárádne vważy postępku tego consequencye, kiedy się rozwiązą ręce czeládźi, clientum, ná krew y zdrowie Pánow swoich, co się potym postrzedz niemiáło Woysko, kiedy nowych ná stárych, kiedy nákoniec Tátárow záćiągano, y áż pod Zbáráż sprowádzono. Punct Mánifestu przez dwie lećie Pan Márszałek vćierpiał, niech Polská, niech sámo Woysko świádczy. Czemuż Woysko obroćiło áffekt do niego, bo iego cnotę, á niecnotę Dworu vznáło. Potym czemu Intractabilis exercitus, bo ná Elekcyą choć oni[...] tráctowano, niepozwolił. Bo Páná Márszałká z łáski y Bułáwy nie zrzućił,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 63
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Buławy nie zrzucił, a na jego miejsce Pana Sobieskiego niż wsadził, oco z Wojskiem traktowano, i jako po decrecie P. Marszałkowi wydarto, a Sobieskiemu dano. Bo czeladź na wyzabijanie Panów swych w Wojsku butowano. Piąty. Wojsko nowe na stare zaciągano, za rozszarpane pieniądze. Tatarów wołano i pod Zbarasz sprowadzono. 1663. Diuisiej niebył przyczyną P. Marszałek, że od P. Czarnieckiego do Związku poszła.
Co o Diuisią Pana Czarnieckiego, Wojewody Kijowskiego, że przyszła do Związku, nie jam przyczyną, jako to bezbożny Obiector namienia w Mandacie, ale samasz od niego poszła do Wojska Diuisia. Niechaj to zeznają ci
Bułáwy nie zrzućił, á ná iego mieysce Páná Sobieskiego niż wsádźił, oco z Woyskiem tráctowano, y iáko po decrećie P. Márszałkowi wydárto, á Sobieskiemu dano. Bo czeladź ná wyzábijánie Pánow swych w Woysku bütowano. Piąty. Woysko nowe ná stáre záciągano, zá rozszarpane pieniądze. Tátárow wołano y pod Zbárász sprowádzono. 1663. Diuisiey niebył przyczyną P. Márszałek, że od P. Czárnieckiego do Zwiąsku poszłá.
Co o Diuisią Páná Czárnieckiego, Woiewody Kijowskiego, że przyszłá do Zwiąsku, nie iam przyczyną, iáko to bezbożny Obiector námienia w Mándaćie, ále sámász od niego poszłá do Woyská Diuisia. Niechay to zeznáią ći
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 63
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem, a pod srebrem się gną; Cukrowe piramidy tragarzów dosięgną; Wina w kryształach srogi dostatek; tak kładę, Że Tarcalę i wszytkę sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa się w polu pycha; tu, przy pysze, Zbytek się i rozpusta aż do nocy pisze. Pełne oczy i uszy mając tej splendece
Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem, a pod srebrem się gną; Cukrowe piramidy tragarzów dosięgną; Wina w krzyształach srogi dostatek; tak kładę, Że Tarcalę i wszytkę sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa się w polu pycha; tu, przy pysze, Zbytek się i rozpusta aż do nocy pisze. Pełne oczy i uszy mając tej splendece
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 629
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
2do 3tio et 4to każdy doczyta się, jako Arcy-kapłana Heli, przy Arce Pańskiej ofiary z dwoma Synami, odbierającego i sądzącego przez lat czterdzieści Lud Izraelski, Pan BÓG za grzechy Synów skarał, gdy najprzód w obozie, cztery tysiące Ludu Izraelskiego od oręża Filistynów zginęło, potym, gdy Arkę Pańską do Obozu pro majori tutamine sprowadzono, której Arce Synowie Helego, Ofni i Finees asystowali, Filistynowie, trzydzieści tysięcy, Ludu Izraelskiego trupem położyli, Obóz cały znieśli, Arkę Pańską wzięli, przy której Synów Helego zabili. O czym stary dowiedziawszy się Ojciec Heli, z stołka spadł i nagle umarł, Matka, zaś abortum passa, że zaś grzechy Synów
2do 3tio et 4to każdy doczyta się, iako Arcy-kapłana Heli, przy Arce Pańskiey ofiary z dwoma Synami, odbieraiącego y sądzącego przez lat czterdzieści Lud Jzraelski, Pan BOG za grzechy Synow skarał, gdy nayprzod w obozie, cztery tysiące Ludu Jzraelskiego od oręża Filistynow zginęło, potym, gdy Arkę Páńską do Obozu pro majori tutamine sprowadzono, ktorey Arce Synowie Helego, Ophni y Phinees asystowali, Filistynowie, trzydzieści tysięcy, Ludu Jzraelskiego trupem położyli, Oboz cały znieśli, Arkę Pańską wzięli, przy ktorey Synow Helego zabili. O czym stary dowiedziawszy się Oyciec Heli, z stołka spadł y nagle umarł, Matka, zaś abortum passa, że zaś grzechy Synow
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 194
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Lwowie rezyduje. Imp. wojewoda krakowski w piątek odjachał do Sokala, także i inni magnates, którzy tu na akt weselny imp. łowczego kor. convenerant, porozjeżdżali się. 28 Ze Lwowa, 20 I 1695
Po ustawicznych z przestróg różnych szpiegów i języków relacjach i konfirmacjach, że do Jass zaharę wielką dla kamienieckiego gwarnizonu sprowadzono, Tatarowie na Budziaku konie paśli i czterej sołtanowie z licznymi ordami gotowali się wyniść na tę imprezę. Wyglądamy tylko i nadstawiamy uszu, rychło erumpent ekskursyje, których nieomylnie koło następującej pełni spodziewamy się.
Imp. kasztelan krakowski, tu we Lwowie rezydujący, otrzymał od życzliwych sobie tę przestrogę, iż Roman porucznik, podczas przeszłej
Lwowie rezyduje. Jmp. wojewoda krakowski w piątek odjachał do Sokala, także i inni magnates, którzy tu na akt weselny jmp. łowczego kor. convenerant, porozjeżdżali się. 28 Ze Lwowa, 20 I 1695
Po ustawicznych z przestróg różnych szpiegów i języków relacyjach i konfirmacyjach, że do Jass zaharę wielką dla kamienieckiego gwarnizonu sprowadzono, Tatarowie na Budziaku konie paśli i cztyrej sołtanowie z licznymi ordami gotowali się wyniść na tę imprezę. Wyglądamy tylko i nadstawiamy uszu, rychło erumpent ekskursyje, których nieomylnie koło następującej pełni spodziewamy się.
Jmp. kasztelan krakowski, tu we Lwowie rezydujący, otrzymał od życzliwych sobie tę przestrogę, iż Roman porucznik, podczas przeszłej
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 367
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, osadzonej dobywać, gdzie praesidium nasze imp. generała Grebena osadzone resistit fortius. Interim też wojsko w Pokuciu lokowane na sukurs fortecom tamtym ordynował im. dobrodziej.
Z Kamieńca przyprowadzony język, alias poturnak, czyni relacyją, że przy nim dwóch Wołochów z ułakiem przybiegło, przez których ta wiadomość przyszła, że już trzysta janczarów sprowadzono do Jass, które in praesidium Kamieńca z ulafą i zaharą na święta Bożego Narodzenia pięćdziesiąt tysięcy ordy ma przyprowadzić. 60 Ze Lwowa, 21 XII 1695
Zaczęta w Wołoszech tym bardziej coraz zabiera się hostilitas. Sam już hospodar wołoski we czterech tysięcy ludzi, gdy mu i z Multan tysiąc
pieszego a tysiąc konnego wojska przyszło,
, osadzonej dobywać, gdzie praesidium nasze jmp. generała Grebena osadzone resistit fortius. Interim też wojsko w Pokuciu lokowane na sukurs fortecom tamtym ordynował jm. dobrodziej.
Z Kamieńca przyprowadzony język, alias poturnak, czyni relacyją, że przy nim dwóch Wołochów z ułakiem przybiegło, przez których ta wiadomość przyszła, że już trzysta janczarów sprowadzono do Jass, które in praesidium Kamieńca z ulafą i zaharą na święta Bożego Narodzenia pięćdziesiąt tysięcy ordy ma przyprowadzić. 60 Ze Lwowa, 21 XII 1695
Zaczęta w Wołoszech tym bardziej coraz zabiera się hostilitas. Sam już hospodar wołoski we czterech tysięcy ludzi, gdy mu i z Multan tysiąc
pieszego a tysiąc konnego wojska przyszło,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 387
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Strony były z klinów równobocznych, więc płaskość dołu miała w sobie czworograniastych prętów 12100. Wysokość prętów 77. 3/4. Pełność albo grubość prętów kwadratowych pełnych 313590. Sto tysięcy Rzemieśnika pracowało nad nią, a co trzy Miesiące się luzowali. Dziesięć lat, całe rznięto kamienie w Arabii, i w Etiopii, i sprowadzono je do Egiptu. Dwadzieścia potym lat strawiono na wymurowaniu tego wielkiego budynku, który w sobie siła nader ma Sal, i Pokojów, cały napis tej Piramidy, głosi co kosztował czosnek, pory, cybula, i insze leguminy dla robotnika wydane. Która Summa wynosiła sześćset srebrnych Talentów, to jest: więcej ośmiu milionów złotych
Strony były z klinow rownobocznych, więc płaskość dołu miáłá w sobie czworograniástych prętow 12100. Wysokość prętow 77. 3/4. Pełność albo grubość prętow kwadratowych pełnych 313590. Sto tyśięcy Rzemięśniká pracowało nád nią, á co trzy Miesiące się luzowali. Dźiesięć lat, całe rznięto kamienie w Arabii, y w Ethiopii, y sprowadzono ie do Egyptu. Dwadźieściá potym lát strawiono ná wymurowaniu tego wielkiego budynku, ktory w sobie śiłá nader ma Sál, y Pokoiow, cały nápis tey Pirámidy, głośi co kosztował czosnek, pory, cybula, y insze leguminy dlá robotniká wydáne. Ktora Summa wynośiła sześćset srebrnych Talentow, to iest: więcey ośmiu millionow złotych
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 64
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
ten zaś chleba prosi, Ten śpi w piernatach, ten krew leje w boju. Ten w ślicznych szaciech, ten naguchny w gnoju. Jaka na świecie tragedia, jaka — Doszedłby tego, gdyby sprawa taka: Szatnych i gołych, zdrowych, chromających. Pjanych i głodnych, śmiejących, płaczących Gdyby do jednej izby sprowadzono — Jako świat dziwny, tam by obaczono. O MODZIE
Mościwe panie, mody wymyślacie, A czemuż mody tej nie przestrzegacie. Aby bogata szła za ubogiego — Tych właśnie czasów potrzeba by tego, Ubogi żołnierz wspomógłby się prędzej, Szlachcic zniszczony zapomniałby nędzy. Chwyćcie się mody tej, mościwe panie! Uboga
ten zaś chleba prosi, Ten śpi w piernatach, ten krew leje w boju. Ten w ślicznych szaciech, ten naguchny w gnoju. Jaka na świecie tragedyja, jaka — Doszedłby tego, gdyby sprawa taka: Szatnych i gołych, zdrowych, chromających. Pjanych i głodnych, śmiejących, płaczących Gdyby do jednej izby sprowadzono — Jako świat dziwny, tam by obaczono. O MODZIE
Mościwe panie, mody wymyślacie, A czemuż mody tej nie przestrzegacie. Aby bogata szła za ubogiego — Tych właśnie czasów potrzeba by tego, Ubogi żołnierz wspomógłby się prędzej, Szlachcic zniszczony zapomniałby nędzy. Chwyćcie się mody tej, mościwe panie! Uboga
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 195
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wodnej bitwy Na te działa utopione mówił że to wszystkie moje będą ale mi się to rzecz nie podobna widziała biorąc miarę jaka bida kiedy działo w błocie uwięznie a Cóż kiedy w Morzu i życzyłem sobie bardzo widzieć i być przy tym dobywaniu ale oni Czekali aże się woda Ociepli A mnie tez tym czasem z tamtego miejsca sprowadzono kiedy się już Wojsko ruszało do Obozu. Puko mi tedy frysztu stawało nigdy niebyło bez konwersacyjej tak miłej że bym i W Polsce lepszej nie znalazł między krewnemi już były różne tentacyje nie jechać do obozu rezolwowałem się jednak i pozegnałem się zdobremi przyjaciółami cum Regressu Praecedentibus tot Contestationibus et spe żeś my z Wojskiem
wodney bitwy Na te działa utopione mowił że to wszystkie moie będą ale mi się to rzecz nie podobna widziała biorąc miarę iaka bida kiedy działo w błocie uwięznie a coz kiedy w Morzu y zyczyłęm sobie bardzo widziec y bydz przy tym dobywaniu ale oni Czekali aże się woda Ociepli A mnie tez tym czasem z tamtego mieysca zprowadzono kiedy się iuz Woysko ruszało do Obozu. Puko mi tedy frysztu stawało nigdy niebyło bez konwersacyiey tak miłey że bym y W Polszcze lepszey nie znalazł między krewnemi iuz były rozne tentacyie nie iechac do obozu rezolwowałęm się iednak y pozegnałęm się zdobremi przyiaciołami cum Regressu Praecedentibus tot Contestationibus et spe żeś my z Woyskięm
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688