Hornowski, pisarz dekretowy lit., zachorował, za czym kanclerz kazał mi pióro asesorskie trzy-
mać. Z czego ja miałem dosyć pracy, bo kanclerz od godziny ósmej z rana do południa, a od godziny drugiej z południa do północy sądy kontynuował, a Hornowski brał dochody pisarskie, o co się najmniej nie sprzeczałem. A jak był dużo słaby, tak in casum fatorum jego deklarował mi kanclerz pisarstwo dekretowe.
Także gdy książę Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, gniewał się na Żyzemskiego, teraźniejszego wojskiego mińskiego, a naówczas pisarza grodzkiego mińskiego, i gdy tenże Żyzemski z aktoratu miasta Mińska był kondemnowany, a przez tę kondemnatę jeżeliby
Hornowski, pisarz dekretowy lit., zachorował, za czym kanclerz kazał mi pióro asesorskie trzy-
mać. Z czego ja miałem dosyć pracy, bo kanclerz od godziny ósmej z rana do południa, a od godziny drugiej z południa do północy sądy kontynuował, a Hornowski brał dochody pisarskie, o co się najmniej nie sprzeczałem. A jak był dużo słaby, tak in casum fatorum jego deklarował mi kanclerz pisarstwo dekretowe.
Także gdy książę Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, gniewał się na Żyzemskiego, teraźniejszego wojskiego mińskiego, a naówczas pisarza grodzkiego mińskiego, i gdy tenże Żyzemski z aktoratu miasta Mińska był kondemnowany, a przez tę kondemnatę jeżeliby
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 222
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
podpisać one, ale Sosnowski pokazał szpetne podchlebstwo dla księcia kanclerza, a dla nas oczywistą złość, bo najpierwej wniósł, abyśmy co dali Witanowskim, niepodściwym kalumniatorom naszym, niby za ekspensa prawne, a lubo brat mój pułkownik był temu przeciwny i zaczął w ferwor wpadać, ja jednak trąciłem go, aby się nie sprzeczał. Pytałem się tedy, wiele pretenduje dla nich Sos-nowski, który mi odpowiedział, że pięćdziesiąt talerów bitych. Odpowiedziałem i dałem słowo, że dam Witanowskim te talerów bitych pięćdziesiąt. Potem Sosnowski, pisarz lit., naparł się, aby w punktach, że baba kalumniatorka opisana była, aby publicznie pro delicto
podpisać one, ale Sosnowski pokazał szpetne podchlebstwo dla księcia kanclerza, a dla nas oczywistą złość, bo najpierwej wniósł, abyśmy co dali Witanowskim, niepodściwym kalumniatorom naszym, niby za ekspensa prawne, a lubo brat mój pułkownik był temu przeciwny i zaczął w ferwor wpadać, ja jednak trąciłem go, aby się nie sprzeczał. Pytałem się tedy, wiele pretenduje dla nich Sos-nowski, który mi odpowiedział, że pięćdziesiąt talerów bitych. Odpowiedziałem i dałem słowo, że dam Witanowskim te talerów bitych pięćdziesiąt. Potem Sosnowski, pisarz lit., naparł się, aby w punktach, że baba kalumniatorka opisana była, aby publicznie pro delicto
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 750
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ubliżenie było/ ani nad powinność uwleczenie władzy panującego. I ta powinność ma być Senatorów/ jako ją Licurgus opisał/ vt Seniores isti in eo regibus auxilio sint, ne ad Populum summarerum deferatur, rursumq; Populum confirment, ne sub Dominium res deueuiat. Co gdyby Izba Poselska uznawać miała/ nie takby się jej sprzeczać w tej mierze trzeba/ i miałaby tę obronę dostojeństwa Królewskiego zostawić starszy Braci. Drugie egzorbitancje są Ciuium i do traktowanie trudne/ i ledwie podobne do konkludowania. Przyczyna temu iż zarówno głos wolny ma ten/ który przeciwko Prawu wykroczył/ jako ten/ który go w tym winuje. I lubo ostre i surowe Prawo
vbliżenie było/ áni nád powinność vwleczenie władzy pánuiącego. Y tá powinność ma bydź Senatorow/ iáko ią Lycurgus opisał/ vt Seniores isti in eo regibus auxilio sint, ne ad Populum summarerum deferatur, rursumq; Populum confirment, ne sub Dominium res deueuiat. Co gdyby Izba Poselska vznawáć miáłá/ nie takby się iey sprzeczáć w tey mierze trzebá/ y miáłáby tę obronę dostoieństwá Krolewskiego zostáwić stárszy Bráći. Drugie exorbitancye są Ciuium y do tráktowánie trudne/ y ledwie podobne do konkludowánia. Przyczyná temu iż zárowno głos wolny ma ten/ ktory przećiwko Práwu wykroczył/ iáko ten/ ktory go w tym winuie. Y lubo ostre y surowe Práwo
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: K3v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
. Filida; Ja łez moich potokiem żal serca tłumaczę, Nic niechcę nad twę wolę, szczęście niedziwaczę, Wam Rodzicom należy rządzić naszą dolę, Ja przysięgam nad waszę nic nie czynię dolę. Lecz jeśli litość miłość w myślach waszych wzrusza, Pozwolciesz niechaj idę za Galezjusza. Arystydes: Cóż mówić! cóż się sprzeczać na takie wyroki, I któżby się niewruszył na tych łez potoki, Niechaj choć tak gwałtowne sztuki BÓG jednoczy, Los się wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, a konsensem koronując wota, Niech się kończy wesele i cała ochota. Feonida; Z radością serca mego błogosławię hojnie, Pędźcie wieki obfite i życie
. Filida; Ia łez moich potokiem żal serca tłumaczę, Nic niechcę nad twę wolę, szczęście niedźiwaczę, Wam Rodźicom należy rządźić naszą dolę, Ia przysięgam nad waszę nic nie czynię dolę. Lecz ieśli litość miłość w myślach waszych wzrusza, Pozwolciesz niechay idę za Galezyusza. Arystydes: Coż mowić! coż się sprzeczać na takie wyroki, Y ktożby się niewruszył na tych łez potoki, Niechay choć tak gwałtowne sztuki BOG iednoczy, Los się wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, á konsensem koronuiąc wota, Niech się kończy wesele y cała ochota. Feonida; Z radośćią serca mego błogosławię hoynie, Pędźcie wieki obfite y życie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
I respons prędki cesarzowi dajcie. Weźcież z rąk moich, a zaraz czytajcie!” Oni wtem zaraz po ten list posłali. Ten odebrawszy na ratusz jechali I tam publice przy wszystkich czytano, Jaki dać respons, o to wnet pytano. W tym było liście, aby się poddali, A jego mocy najmniej nie sprzeczali. Wywodząc możność swoję z potężnością, Do gwiazd przyrównał wojsko niezlicznością: „Jak piasku w morzu, jak na drzewach liście, Takie jest mnóstwo mego wojska iście; Lecz iże jestem pan we wszem łaskawy, Od Boga zawsze zaczynam me sprawy I jestem wnukiem Boga prawdziwego, Wiedzcie, nie kocham bynajmniej hardego! Wy się
I respons prędki cesarzowi dajcie. Weźcież z rąk moich, a zaraz czytajcie!” Oni wtem zaraz po ten list posłali. Ten odebrawszy na ratusz jechali I tam publice przy wszystkich czytano, Jaki dać respons, o to wnet pytano. W tym było liście, aby się poddali, A jego mocy najmniej nie sprzeczali. Wywodząc możność swoję z potężnością, Do gwiazd przyrównał wojsko niezlicznością: „Jak piasku w morzu, jak na drzewach liście, Takie jest mnóstwo mego wojska iście; Lecz iże jestem pan we wszem łaskawy, Od Boga zawsze zaczynam me sprawy I jestem wnukiem Boga prawdziwego, Wiedzcie, nie kocham bynajmniej hardego! Wy się
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 179
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z potężnością, Do gwiazd przyrównał wojsko niezlicznością: „Jak piasku w morzu, jak na drzewach liście, Takie jest mnóstwo mego wojska iście; Lecz iże jestem pan we wszem łaskawy, Od Boga zawsze zaczynam me sprawy I jestem wnukiem Boga prawdziwego, Wiedzcie, nie kocham bynajmniej hardego! Wy się też woli mojej nie sprzeczajcie, Ale się raczej zarazem poddajcie, Bo gdy uporem iść ze mną nie chcecie, Od miecza mego wszyscy poginiecie I zrównam z ziemią te wasze fortece, Ani mi siowa nikt o to nie rzecze.” Takie tam słowa w tym liście czytano. Oblężeńców o to nic nie dbano, Lecz z submisyją respons dać kazali
z potężnością, Do gwiazd przyrównał wojsko niezlicznością: „Jak piasku w morzu, jak na drzewach liście, Takie jest mnóstwo mego wojska iście; Lecz iże jestem pan we wszem łaskawy, Od Boga zawsze zaczynam me sprawy I jestem wnukiem Boga prawdziwego, Wiedzcie, nie kocham bynajmniej hardego! Wy się też woli mojej nie sprzeczajcie, Ale się raczej zarazem poddajcie, Bo gdy uporem iść ze mną nie chcecie, Od miecza mego wszyscy poginiecie I zrównam z ziemią te wasze fortece, Ani mi siowa nikt o to nie rzecze.” Takie tam słowa w tym liście czytano. Oblężeńców o to nic nie dbano, Lecz z submisyją respons dać kazali
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 179
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Żebym wcześnie przyjechała, bym jeszcze króla zastała, Póki na tron nie zasiądzie. „Bo sam z tobą mówić będzie. Tobie to z tego ozdoba, że wchodzi jego osoba!” Nie chce mi pozwolić i tygodnia czasu do refleksyjej. Jutro mi przyjeżdżać każe, żebym królowi deklarowała.
Trudno się już sprzeczać było, więc się na to pozwoliło, Jeszcze panie poświadczały - już i drugie mię łajały, Mówiąc: „Źlebyś uczyniła, gdybyś radą pogardziła, Coć królestwo perswadują, swoję łaskę ofiarują!”
Tu ich też biskup podwodził, do każdej z osobna chodził, Prosząc, żeby mię prosili, za
Żebym wcześnie przyjechała, bym jeszcze króla zastała, Póki na tron nie zasiędzie. „Bo sam z tobą mówić będzie. Tobie to z tego ozdoba, że wchodzi jego osoba!” Nie chce mi pozwolić i tygodnia czasu do refleksyjej. Jutro mi przyjeżdżać każe, żebym królowi deklarowała.
Trudno się już sprzeczać było, więc się na to pozwoliło, Jeszcze panie poświadczały - już i drugie mię łajały, Mówiąc: „Źlebyś uczyniła, gdybyś radą pogardziła, Coć królestwo perswadują, swoję łaskę ofiarują!”
Tu ich też biskup podwodził, do każdej z osobna chodził, Prosząc, żeby mię prosili, za
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 153
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
ten akt weselny odprawić. Królowa mi mówi, żebym czas skróciła dla odjazdu księdza biskupa, a to z niemi do Gdańska.
Tegoć pozwolić nie mogę, musisz tę poprzedzić drogę!” Żebym snadniej uczyniła, sama mi czas naznaczyła. Jam też racje dawała, długom pozwolić nie chciała. Leć się próznom sprzeczać miała, gdym ją w tym trudną widziała. Musiałam pozwolić.
Pocóż długo tu już bawić? więc się z Warszawy wyprawić, Bo czas bliski był do tego wesela naznaczonego. Na które, kiedym wspomniała, sobiem się zdziwić musiała, Żem się na to odważyła, com przedtem inszem ganiła.
ten akt weselny odprawić. Królowa mi mówi, żebym czas skróciła dla odjazdu księdza biskupa, a to z niemi do Gdańska.
Tegoć pozwolić nie mogę, musisz tę poprzedzić drogę!” Żebym snadniej uczyniła, sama mi czas naznaczyła. Jam też racyje dawała, długom pozwolić nie chciała. Leć się próznom sprzeczać miała, gdym ją w tym trudną widziała. Musiałam pozwolić.
Pocóż długo tu już bawić? więc się z Warszawy wyprawić, Bo czas bliski był do tego wesela naznaczonego. Na które, kiedym wspomniała, sobiem się zdziwić musiała, Żem się na to odważyła, com przedtem inszem ganiła.
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 165
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
wolałam być osądzona.
Więc, abyś mię oszukała, tamtej stronie radę dała, Aby się w ugodę wdali, boby w prawie szwankowali. Protekcyjąś sporządziła, co do tego przywodziła, Ażebyśmy się zgodzili, a te dobra już puścili. W ugodę weśli, mając protekcyją królewską.
Trudnom temu sprzeczać miała, gdym zawziętość w tym widziała, Więc na ugodę przyzwolić, nie mogąc mię przyniewolic, Coby z krzywdą mą być miało; wszak się to będzie widziało. Gdybym na czym szwankowała, trudnobym pozwolić miała. Zezwoliłam na pokazanie pretensyji. Która ugoda w Pilaszkowicach była.
A tyś
wolałam być osądzona.
Więc, abyś mię oszukała, tamtej stronie radę dała, Aby się w ugodę wdali, boby w prawie szwankowali. Protekcyjąś sporządziła, co do tego przywodziła, Ażebyśmy się zgodzili, a te dobra już puścili. W ugodę weśli, mając protekcyją królewską.
Trudnom temu sprzeczać miała, gdym zawziętość w tym widziała, Więc na ugodę przyzwolić, nie mogąc mię przyniewolic, Coby z krzywdą mą być miało; wszak się to będzie widziało. Gdybym na czym szwankowała, trudnobym pozwolić miała. Zezwoliłam na pokazanie pretensyji. Która ugoda w Pilaszkowicach była.
A tyś
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 173
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Trudna rada Józefie kochany/ Wieczny dekret w niebie zapisany: Żebyś w swej starości/ Strzegł mojej czystości/ Którą władasz od Pana mojego. Już czas następuje/ Serce prorokuje/ Mam porodzić Synaczka Bożego. Wszakci Anioł to przedtym objawił/ I strażnikiem warownym zostawił/ Płodu tak zacnego/ Mnie zwiastowanego/ Wolej Bożej sprzeczać się nie możesz. Owszem z przedziwnego Syna Jedynego Dni wesołych ze mną dopomożesz. Teraz w Niebie tańcują z ochoty/ A na ziemi szwankują kłopoty/ Dziś jeden drugiego/ Z serca powolnego/ Dobrą chęcią obficie czestuje: I Nowego lata/ Z pochwałą u świata/ Na wiek długi życzczliwie winszuje: A przyczyna barzo wielka
Trudna rádá Iozephie kochány/ Wiecżny dekret w niebie zapisány: Zebyś w swey stárośći/ Strzegł moiey cżystośći/ Ktorą władasz od Páná moiego. Iuż cżás nástępuie/ Serce prorokuie/ Mam porodźić Synaczká Bożego. Wszákći Anioł to przedtym obiáwił/ I strażnikiem warownym zostáwił/ Płodu ták zacnego/ Mnie zwiástowánego/ Woley Bożey sprzecżáć sie nie możesz. Owszem z przedźiwnego Syná Iedynego Dni wesołych ze mną dopomożesz. Teraz w Niebie táńcuią z ochoty/ A na źiemi szwánkuią kłopoty/ Dźiś ieden drugiego/ Z sercá powolnego/ Dobrą chęćią obfićie cżestuie: I Nowego látá/ Z pochwałą v światá/ Ná wiek długi życżcżliwie winszuie: A przycżyná bárzo wielka
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: B4v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631