, Bo gdzie nie masz mocnego do upicia trunku, Tam ani cyrulika, ani basarunku.” „Ja wino na dobrą myśl i większe akordy.” „A ja ostrzę pałasze na Turki i ordy.” Nie znajdziesz, nie, tak dobrej w całym świecie rzeczy, Żeby jej czart nie skaził: i najlepszą sprzeczy. 150 (F). NA URZĄD PODCZASZEGO
Dowiedziawszy się moi przyjaciele starzy, Że mię król podczaszego urzędem obdarzy, Zbiegną do mnie z braterskim łaski pańskiej winszem. Dziękuję. Zjadszy, potem nie mając czym inszem Bawić ich: „Podaj księgi, będę czytał fraszki.” A ci: „Panie podczaszy, podobniej
, Bo gdzie nie masz mocnego do upicia trunku, Tam ani cyrulika, ani basarunku.” „Ja wino na dobrą myśl i większe akordy.” „A ja ostrzę pałasze na Turki i ordy.” Nie znajdziesz, nie, tak dobrej w całym świecie rzeczy, Żeby jej czart nie skaził: i najlepszą sprzeczy. 150 (F). NA URZĄD PODCZASZEGO
Dowiedziawszy się moi przyjaciele starzy, Że mię król podczaszego urzędem obdarzy, Zbiegną do mnie z braterskim łaski pańskiej winszem. Dziękuję. Zjadszy, potem nie mając czym inszem Bawić ich: „Podaj księgi, będę czytał fraszki.” A ci: „Panie podczaszy, podobniej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 73
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, kiedy je malevoli wiedząc, przeciwko nam samym zazić zechcą; dla tego wszyscy Monarchowie tak wielkie koszty, łożą, żeby wiedzieć, co się w najsekretniejszych gabinetach traktuje; my im ochraniamy tego kosztu, nie trzeba im szpiegów, aby wiedzieć nasze Rady, sami się z niemi wydajemy, a zatym, nikt temu nie sprzeczy, czego ziczę, żeby obrady nasze, odprawowały się semotis arbitris.
Co do drugiego, jeżeli w Trybunałach sprawy przywołują z Regestru, dopieroź tam gdzie sprawa Ojczyzny agitatur, należy instituere porządek, żeby się nie godziło nowej materyj wnosić, póki raz wniesiona nie będzie decydowana.
Co do trzeciego, żeby każdy mógł uti pleno
, kiedy ie malevoli wiedząc, przećiwko nam samym zaźyć zechcą; dla tego wszyscy Monarchowie tak wielkie koszty, łoźą, źeby wiedzieć, co się w naysekretńieyszych gabinetach traktuie; my im ochraniamy tego kosztu, nie trzeba im szpiegow, aby wiedźieć nasze Rady, sami się z niemi wydaiemy, a zatym, nikt temu nie sprzeczy, czego źyczę, źeby obrady nasze, odprawowały się semotis arbitris.
Co do drugiego, ieźeli w Trybunałach sprawy przywołuią z Regestru, dopieroź tam gdźie sprawa Oyczyzny agitatur, naleźy instituere porządek, źeby się nie godźiło nowey materyi wnośić, poki raz wniesiona nie będźie decydowana.
Co do trzećiego, źeby kaźdy mogł uti pleno
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 79
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
był in deposito, miasto miałoby pozwolenie zaziwać tej summy, in commercio któreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki i pewny; przez co miasta by powstały w których commerica wprowadziłyby obfitość w kraju.
Mało bowiem na tym, że każdy z nas temu nie sprzeczy, że są potrzeby Rzeczypospolitej, którym koniecznie trzeba providere, i na to się zgodzi, że trzeba na to podatki składać, a o tym nikt nie myśli, jeżeli ci, co je płacić mają są in statu płacenia; a zatym nim zaczniemy Skarb ditare, trzeba wprzód o tym radzić, żeby kraj zbogacić,
był in deposito, miásto miáłoby pozwolenie zaźywáć tey summy, in commercio ktoreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki y pewny; przez co miásta by powstáły w ktorych commerica wprowadźiłyby obfitość w kraiu.
Mało bowiem na tym, źe kaźdy z nas temu nie sprzeczy, źe są potrzeby Rzeczypospolitey, ktorym koniecznie trzeba providere, y na to się zgodźi, źe trzeba na to podatki składáć, á o tym nikt nie myśli, ieźeli ći, co ie płaćić máią są in statu płacenia; á zatym nim zaczniemy Skarb ditare, trzeba wprzod o tym rádźić, źeby kray zbogaćić,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 126
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
rozumiała: Któż tego nie ludzkiego chłopa serce skłoni, Który i od imienia płci niewieści stroni? Swe bezżęństwu poświęcił łata nie łaskawy, Zony nie chce potomek Amazonki prawy. F. Za nim po śnieżnych górach łowem się bawiącym. Rączym przez twarde skały pędem biegającym Pójdę: przez głuche lasy, przez wysokie góry, Nie sprzeczy mi, świebodne przypuści amory, Dla nieczystej miłości, czystości uroni. Mam. Przestanie cię nie kochać dla której snadź stroni Od białęj płci? F. To pewnie nieda się Uprosić. Mam. Srogi jest. F. Miłość może i srogich Unosić. Mam. Uciecze F. Będę go i za morzem szukała
rozumiáłá: Ktosz tego nie ludzkiego chłopa serce skłońi, Ktory y od imięnia płći niewieśći strońi? Swe bezżęństwu poświęćił łátá nie łáskáwy, Zony nie chce potomek Amázonki práwy. Ph. Zá nim po snieżnych gorách łowęm się bawiącym. Rączym przez twárde skáły pędęm biegáiącym Poydę: przez głuche lásy, przez wysokie gory, Nie sprzeczy mi, swiebodne przypuśći ámory, Dla nieczystey miłośći, czystośći uroni. Mam. Przestánie ćię nie kocháć dla ktorey snádź strońi Od białęy płci? Ph. To pewnie niedá się Vprośić. Mam. Srogi iest. Ph. Miłość może y srogich Vnośić. Mam. Vciecze Ph. Będę go y zá morzem szukáłá
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 131
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
auktorowie Dawali razem prawa szlachetni Slawowie. A jako równi sobie wszyscy w każdej porze, Tak w równym sprawiedliwość trzymali rygorze, Jako więc melodyjnie brzmiąca lutnia śliczna, Na której rozmaitych strun gromada liczna Misternie ułożona, gdy je mistrz ćwiczony Uczoną głaszcze ręką, głos na wszystkie strony Wypuszcza melodyjny, uszy kontentuje, Struna strunie nie sprzeczy, owszem, potakuje, A choć i w kilka razem ćwiczenie ugodzi, Każda się z nich jednako w harmoniji zgodzi.
auktorowie Dawali razem prawa szlachetni Slawowie. A jako równi sobie wszyscy w każdej porze, Tak w równym sprawiedliwość trzymali rygorze, Jako więc melodyjnie brzmiąca lutnia śliczna, Na której rozmaitych strun gromada liczna Misternie ułożona, gdy je mistrz ćwiczony Uczoną głaszcze ręką, głos na wszystkie strony Wypuszcza melodyjny, uszy kontentuje, Struna strunie nie sprzeczy, owszem, potakuje, A choć i w kilka razem ćwiczenie ugodzi, Każda się z nich jednako w harmoniji zgodzi.
Skrót tekstu: SkorKotLechBar_II
Strona: 507
Tytuł:
Lech polski albo wolnego i złotego narodu polskiego początki ...
Autor:
Jan Skorski
Tłumacz:
Benedykt Kotficki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1751
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1751
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
większym, a zatym gorzej czyniąc, samego siebie gotowa zaguba, ogniwo z ogniwem wiążąc, wielki się uczyni łańcuch, którym cię tym barziej uwikła, im większy.) Nie wstyd, ale cnota, żałować złego i poprawić, nie statek ale upor, źle zacząwszy, popierać i gorzej czynić. Fortuna często rozumowi sprzeczy. Nie z skutku, ale zuwagi, rada się dobra sądzi. Uczyni Bóg z wody wino, człowiek zaś obiecować nie może, tylko z wody wodę, (wolno Bogu z niczego coś uczynić, człowiek zaś obiecować nie może, tylko z niczego nic.) Bez miary lekarstwo, stanie za truciznę. I
większym, á zátym gorzey czyniąc, sámego śiebie gotowa zágubá, ogniwo z ogniwem wiążąc, wielki się vczyni łáńcuch, ktorym ćię tym bárźiey vwikła, im większy.) Nie wstyd, ále cnotá, żáłowáć złego y popráwić, nie státek ale vpor, źle zácząwszy, popieráć y gorzey czynić. Fortuná często rozumowi sprzeczy. Nie z skutku, ále zvwagi, rádá się dobra sądźi. Vczyni Bog z wody wino, człowiek záś obiecowáć nie może, tylko z wody wodę, (wolno Bogu z niczego coś vczynić, człowiek záś obiecowáć nie może, tylko z niczego nic.) Bez miáry lekárstwo, stánie zá trućiznę. Y
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E2
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659