się jej poddać koniecznie potrzeba; Nie przeto, że masz nade wszytkie panny I kształt przyjemny, i wzrost swój sudanny; Nie przeto, że gdy rozpuścisz wesoły Głos twój, niebieskie zawstydzasz anioły; Nie przeto, że i śniegi, i słoniowe Kości sztychują twe zęby perłowe; Nie przeto, że cię, gdy go spuścisz z czoła, Włos aż do kostek okrywa dokoła; Nie przeto, że w cię tak się wpiły cnoty, Że indziej mieszkać nie mają ochoty; Nie przeto, że kto tej doli dożenie, Wielki posiłek weźmie z tobą w wienie; Nie przeto, mówię, mam ci wolą służyć, Póki śmierć oka nie
się jej poddać koniecznie potrzeba; Nie przeto, że masz nade wszytkie panny I kształt przyjemny, i wzrost swój sudanny; Nie przeto, że gdy rozpuścisz wesoły Głos twój, niebieskie zawstydzasz anioły; Nie przeto, że i śniegi, i słoniowe Kości sztychują twe zęby perłowe; Nie przeto, że cię, gdy go spuścisz z czoła, Włos aż do kostek okrywa dokoła; Nie przeto, że w cię tak się wpiły cnoty, Że indziej mieszkać nie mają ochoty; Nie przeto, że kto tej doli dożenie, Wielki posiłek weźmie z tobą w wienie; Nie przeto, mówię, mam ci wolą służyć, Póki śmierć oka nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 274
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pokaże położenie prawdziwie linii BC. Ponieważ trianguł BGC, na karcie, jest podobny (zrysowania) triangułowi BGC, na ziemi: i jednoż mają położenie według południowej linii, BFW, BSG, i WGC, tak na karcie jako i na ziemi. Znalazłszy zaś położenie na ziemi linii BC; z punktu L danego spuścisz do niej linią, krzyżową LT tak, jako pierwej, gdyś na terminie C, widział dym z terminu B wychodzący. Także długość tej linii LT; i odległość B, i C, od T, opowiesz: tyle łokci rachując na ziemi ile cząstek na skali liczą: i linią CB, przeprowadzisz. PRZESTROGA
pokaże położęnie prawdźiwie linii BC. Ponieważ tryánguł BGC, ná kárćie, iest podobny (zrysowánia) tryángułowi BGC, na źięmi: y iednoż maią położęnie według południowey linii, BFW, BSG, y WGC, ták ná kárćie iáko y ná źiemi. Ználaższy záś położęnie na źiemi linii BC; z punktu L dánego spuśćisz do niey liniią, krzyżową LT ták, iáko pierwey, gdyś ná terminie C, widźiał dym z terminu B wychodzący. Tákże długość tey linii LT; y odległość B, y C, od T, opowiesz: tyle łokći rachuiąc ná źiemi ile cząstek ná skáli liczą: y liniią CB, przeprowádźisz. PRZESTROGA
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 119
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Każdy niemal, jakoż był w rozmowie niegłupi, Wspominał, nie bez wielkiej uciechy biskupiej. Wszytkie chwalił zakony, wysławiał reguły, Jako o swym kościele każdy święty czuły, Piotr, Jan, Andrzej, Stanisław; tu się trochę skręci: „Jedni na drugich wszyscy spuszczają się święci; Jeśli się i ty na nich spuścisz i pomocy Omieszkasz kościołowi, przepadli prorocy. Aleć nie dziw, toż waszy powiadają starzy, Że najlepiej, gdzie w domu jeden gospodarzy.” 15. NIE Z KAŻDEGO DREWNA BĘDZIE MERKURIUSZ
Właśnie jakbyś też z piasku chciał powroza Albo dla wełny kazał strzyc kiernoza, Jakbyś na wierzbie upatrował gruszki, Gdy mówisz
Każdy niemal, jakoż był w rozmowie niegłupi, Wspominał, nie bez wielkiej uciechy biskupiej. Wszytkie chwalił zakony, wysławiał reguły, Jako o swym kościele każdy święty czuły, Piotr, Jan, Andrzej, Stanisław; tu się trochę skręci: „Jedni na drugich wszyscy spuszczają się święci; Jeśli się i ty na nich spuścisz i pomocy Omieszkasz kościołowi, przepadli prorocy. Aleć nie dziw, toż waszy powiadają starzy, Że najlepiej, gdzie w domu jeden gospodarzy.” 15. NIE Z KAŻDEGO DREWNA BĘDZIE MERKURIUSZ
Właśnie jakbyś też z piasku chciał powroza Albo dla wełny kazał strzyc kiernoza, Jakbyś na wierzbie upatrował gruszki, Gdy mówisz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 212
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ a nie gdzie indziej/ niech twa droga będzie/ Znaczne bowiem koleje będą tobie wszędzie. Iii A żeby się nic ciepła i niebu i ziemi Nazbyt nie dostawało/ tonie końmi twemi Koniecznie ani na dół zniżać się potrzeba: Ani swego prowadzić wozu wierzchem nieba. Wyższejli wbieżysz/ Kkk znaki popalisz na niebie. Niżeli spuścisz/ ziemia zaś spłonie od ciebie. Srzodkiem bezpieczny pójdziesz; ani Lll ku krętemu Wężowi prawe koło/ Mmm ani ku szczupłemu Ołtarzowi/ lewe cię niechaj nie prowadzi. Nnn Między tym dwojgiem siędziesz. w ostatkuć niech radzi Szczęście/ któremu cię w moc dawam: by o tobie Lepiej obmyślawało/ niż ty sam o sobie
/ á nie gdźie indźiey/ niech twa drogá będźie/ Znáczne bowiem koleie będą tobie wszędźie. Iii A żeby się nic ćiepłá y niebu y źiemi Názbyt nie dostawáło/ tonie końmi twemi Koniecznie áni ná doł zniżáć się potrzebá: Ani swego prowádźić wozu wierzchem niebá. Wyższeyli wbieżysz/ Kkk znáki popalisz ná niebie. Niżeli spuśćisz/ źiemiá zaś spłonie od ćiebie. Srzodkiem bespieczny poydźiesz; áni Lll ku krętemu Wężowi práwe koło/ Mmm áni ku szczupłemu Ołtarzowi/ lewe ćię niechay nie prowádźi. Nnn Między tym dwoygiem śiędźiesz. w ostátkuć niech rádźi Szczęśćie/ ktoremu ćię w moc dawam: by o tobie Lepiey obmyślawáło/ niż ty sam o sobie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz
powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcyja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 184
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Tymże (lubby też i szmatką jaką) farbę naniesiesz na formę. Płótno osobliwie gdy wielkie i z wielu bretów ższyte będzie: na walcu drewnianym abo drągu jakim okrągłym równo zwinione/ przy końcu formy przybierz. I onoż równo z wału na formę (farbą już nabitą) potrosze i powoli/ dobrze rozciągając spuścisz. Tyle ile spuścisz/ rękoma zaraz natłocz i przybijaj wszędzie/ (dobrzeby gdyby dwaj wałek trzymając spuszczali/ a trzeci przybijał) znowu spuść dalej z wału i przybijaj/ a tak aż do końca formy/ spuszczając i przybijając/ sobie postąpisz. Dobrze znowu wszędzie przybiwszy aby przylegało/ i farbę na się wzięło/
Tymże (lubby też i szmátką iáką) fárbę nánieśiesz ná formę. Płotno osobliwie gdy wielkie i z wielu bretow ższyte będźie: ná wálcu drewnianym abo drągu iakim okrągłym rowno zwinione/ przy końcu formy przybierz. I onoż rowno z wału na formę (farbą iuż nábitą) potrosze i powoli/ dobrze rośćiągáiąc spuśćisz. Tyle ile spuśćisz/ rękomá záráz natłocz i przybiiáy wszędzie/ (dobrzeby gdyby dway wáłek trzymaiąc spuszczáli/ á trzeći przybiiáł) znowu spuśc daley z wáłu i przybiiay/ á ták aż do końcá formy/ spuszcżáiąc i przybiiáiąc/ sobie postąpisz. Dobrze znowu wszędzie przybiwszy áby przylegało/ i farbę ná się wzięło/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 84
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
by też i szmatką jaką) farbę naniesiesz na formę. Płótno osobliwie gdy wielkie i z wielu bretów ższyte będzie: na walcu drewnianym abo drągu jakim okrągłym równo zwinione/ przy końcu formy przybierz. I onoż równo z wału na formę (farbą już nabitą) potrosze i powoli/ dobrze rozciągając spuścisz. Tyle ile spuścisz/ rękoma zaraz natłocz i przybijaj wszędzie/ (dobrzeby gdyby dwaj wałek trzymając spuszczali/ a trzeci przybijał) znowu spuść dalej z wału i przybijaj/ a tak aż do końca formy/ spuszczając i przybijając/ sobie postąpisz. Dobrze znowu wszędzie przybiwszy aby przylegało/ i farbę na się wzięło/ zdyim z formy/
by też i szmátką iáką) fárbę nánieśiesz ná formę. Płotno osobliwie gdy wielkie i z wielu bretow ższyte będźie: ná wálcu drewnianym abo drągu iakim okrągłym rowno zwinione/ przy końcu formy przybierz. I onoż rowno z wału na formę (farbą iuż nábitą) potrosze i powoli/ dobrze rośćiągáiąc spuśćisz. Tyle ile spuśćisz/ rękomá záráz natłocz i przybiiáy wszędzie/ (dobrzeby gdyby dway wáłek trzymaiąc spuszczáli/ á trzeći przybiiáł) znowu spuśc daley z wáłu i przybiiay/ á ták aż do końcá formy/ spuszcżáiąc i przybiiáiąc/ sobie postąpisz. Dobrze znowu wszędzie przybiwszy áby przylegało/ i farbę ná się wzięło/ zdyim z formy/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 84
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ i zarażających Bazyliszków oczema/ które cię zdaleka Straszyć będą/ a jednak boją się człowieka/ I moc ta jest czystości/ że choć bossą nogą Depce po nich Panienka/ szkodzić jej nie mogą/ Nie zaszkodzą i tobie: w gorszym razie będziesz/ Kiedy skoro skorupę ostro te przebedziesz/ Na dziwne stąd rozkoszną spuścisz się dolinę/ Gdzie jak snadno łakocią uśpić więc dziecinę/ Co nic nieustraszyły otworżone gęby Lwów straszliwym. Co ostre Hodyncowe zęby/ I Lamparcie pazury. Rozkosz cię miejscowa Obawiam się uwiedzie. Przetoż bądź gotowa/ A mądrej Felicjej trzymaj się nauki/ Której jeśli posłuchasz/ dokażesz tej sztuki/ Jakiej żaden przed tobą
/ y zárażáiących Bázyliszkow oczemá/ ktore cie zdáleká Strászyć będą/ á iednák boią się człowieká/ Y moc tá iest czystosci/ że choć bossą nogą Depce po nich Pánienká/ szkodzić iey nie mogą/ Nie zászkodzą y tobie: w gorszym razie będziesz/ Kiedy skoro skorupę ostro te przebedziesz/ Ná dziwne ztąd roskoszną spuscisz się dolinę/ Gdzie iák snadno łákocią vśpić więc dziecinę/ Co nic nieustrászyły otworżone gęby Lwow strászliwym. Co ostre Hodyncowe zęby/ Y Lámpárcie pázury. Roskosz cię mieyscowa Obawiam się vwiedzie. Przetoż bądz gotowa/ A mądrey Felicyey trzymay się náuki/ Ktorey iesli posłuchasz/ dokażesz tey sztuki/ Iákiey żaden przed tobą
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 90
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
/ pilnie nakrii/ i niech się przez godzin dwanaście w Balneum podstoi: którą także jako pierwszą zlać/ i z innemi zmieszać. I tak długo to powtarzać i czynić/ ażby fusu namniej na spodku nie było. Tak będziesz miał ziemię rektifikowaną/ którą zgęścisz i wyszuszysz/ aż się prochem stanie. Potym ją spuścisz w szklenicę/ z innemi elementami/ albo żywioły/ które się zaraz rozejdą/ a każde się w swój żywioł obróci/ bo tam jest Elementum wody. To postawić w piecku na popiele/ alembik dobrze zalutowawszy/ także rurę z recipientem. Ale potrzeba/ żeby Alembik miał w wierzchu otwór abo dziurę/ to jest w
/ pilnie nákriy/ y niech się przez godźin dwánaśćie w Balneum podstoi: ktorą tákże iáko pierwszą zlać/ y z innemi zmieszáć. Y ták długo to powtarzáć y czynić/ áżby fusu namniey ná spodku nie było. Ták będźiesz miał źiemię rektifikowáną/ ktorą zgęśćisz y wyszuszysz/ áż się prochem sstanie. Potym ią spuśćisz w szklenicę/ z innemi elementámi/ álbo żywioły/ ktore się záraz rozeydą/ á káżde się w swoy żywioł obroći/ bo tám iest Elementum wody. To postáwić w piecku ná popiele/ álembik dobrze zálutowawszy/ tákże rurę z recipientem. Ale potrzebá/ żeby Alembik miał w wierzchu otwor ábo dźiurę/ to iest w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 334
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
. Chcesz to imponere Ludziom aby tych egzorbitancyj, Perversionem status Reipublicae , Fabricationem malitiosam Indiciorum na Ludzi Origine et merito wielkich i krzywoprzysięstwa niewidzieli do WŚCi. Żeby tylko sam WMM Pan w Polsce zostawał wygnawszy tych z któremi zrównać nie możesz Tę dumę którą WMM Pan powziąłes o sobie spojrzej jeno WSC sobie na nogi to spuścisz ten ogon. Mowę moję alegujesz WMMPan i mnie konwinkujesz tak właśnie jakoście na JoMŚCi pana Marszałka naprzekupowali Fałszywych Świadków. Któz tego nie widzi ze WSMSC zmyśliliście sobie Minnicę Tynfowską we Lwowie abyście zebrali dobrą monetę na pożytek swój. Byłóz to in mente Reipublicae ? A chciał ze JoKMSC na to pozwolić? Długos cię
. Chcesz to imponere Ludziom aby tych exorbitancyi, Perversionem status Reipublicae , Fabricationem malitiosam Indiciorum na Ludzi Origine et merito wielkich y krzywoprzysięstwa niewidzieli do WSCi. Zeby tylko sąm WMM Pan w Polszcze zostawał wygnawszy tych z ktoremi zrownać nie mozesz Tę dumę ktorą WMM Pan powziąłes o sobie spoyrzey ieno WSC sobie na nogi to spuscisz ten ogon. Mowę moię alleguiesz WMMPan y mnie konwinkuiesz tak własnie iakoscie na IoMSCi pana Marszałka naprzekupowali Fałszywych Swiadkow. Ktoz tego nie widzi ze WSMSC zmysliliscie sobie Minnicę Tynfowską we Lwowie abyscie zebrali dobrą monetę na pozytek swoy. Byłoz to in mente Reipublicae ? A chciał ze IoKMSC na to pozwolic? Długos cie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 194
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688