będzie czekał z charty I jak na pewną psi wysforowani Ani się ozwą w gęstej kniei, ani Kotek się próżno wykraść zechce strugą, Straw mu bez gniewu godzinę i drugą. Poślę mu potem karty nie tak płonę I nie lutennym dźwiękiem nastrojone, Ale wojennej trąby, która dzieła Będzie po świecie jego roznosiła. Jeśli się spyta o mnie: Pan w Rakowie, Przy maju — powiedz — łata słabe zdrowie; Lecz jak się ze krwie odprawi hecugą, Stawi-ć się zaraz do dworu z usługą. IGLICA W SZPADĘ
Straszliwa broni, w której ani złota Wyborność, ani misterna robota Nie jest tej ceny, jako to, że włosy Pod
będzie czekał z charty I jak na pewną psi wysforowani Ani się ozwą w gęstej kniei, ani Kotek się próżno wykraść zechce strugą, Straw mu bez gniewu godzinę i drugą. Poślę mu potem karty nie tak płonę I nie lutennym dźwiękiem nastrojone, Ale wojennej trąby, która dzieła Będzie po świecie jego roznosiła. Jeśli się spyta o mnie: Pan w Rakowie, Przy maju — powiedz — łata słabe zdrowie; Lecz jak się ze krwie odprawi hecugą, Stawi-ć się zaraz do dworu z usługą. IGLICA W SZPADĘ
Straszliwa broni, w której ani złota Wyborność, ani misterna robota Nie jest tej ceny, jako to, że włosy Pod
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 77
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta Chleba z masłem partyka; na ostatek calem, Podniósszy do gołego, osiędzie go ciałem. Rozje się nie siadany pies i w obie udy Pożre, że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej idzie za zasłonę. Ale ta jakoby złym opętana duchem Rzuci się i do niego obróci obuchem. Pyta się sługi, co jej, o co się tak dąsa; I słyszy, że ją tarant okrutnie pokąsa. „Będzie zaraz obieszon, inszego sposobu Pomsty nie mam
Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta Chleba z masłem partyka; na ostatek calem, Podniósszy do gołego, osiędzie go ciałem. Rozje się nie siadany pies i w obie udy Pożre, że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej idzie za zasłonę. Ale ta jakoby złym opętana duchem Rzuci się i do niego obróci obuchem. Pyta się sługi, co jej, o co się tak dąsa; I słyszy, że ją tarant okrutnie pokąsa. „Będzie zaraz obieszon, inszego sposobu Pomsty nie mam
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 233
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
”
Ów, skoro smutny testament przeczyta: „Cóż mi wżdy dacie?” — onych ojców pyta. A ci, skoro mu wszytko wprzód rozważą, Jakiś Pogwizdów na piasku ukażą. Że krótko powiem, poszli do sędziego; Słuchajcież sądu i dekretu jego. „Co wam, ojcowie, podoba się bardziej — Spyta ich — czy ta wieś, którą on gardzi, Czy tamtych dziesięć, co przy was zostają?” Skromnie mu tedy ci odpowiedają: „Wolimy dziesięć niż tę jednę, panie.” A sędzia: „Wierę, i moje to zdanie. Więc się trzymając testamentu dźwięku, Dziedzicowi je oddajcie do ręku. Niechaj
”
Ów, skoro smutny testament przeczyta: „Cóż mi wżdy dacie?” — onych ojców pyta. A ci, skoro mu wszytko wprzód rozważą, Jakiś Pogwizdów na piasku ukażą. Że krótko powiem, poszli do sędziego; Słuchajcież sądu i dekretu jego. „Co wam, ojcowie, podoba się bardziej — Spyta ich — czy ta wieś, którą on gardzi, Czy tamtych dziesięć, co przy was zostają?” Skromnie mu tedy ci odpowiedają: „Wolimy dziesięć niż tę jednę, panie.” A sędzia: „Wierę, i moje to zdanie. Więc się trzymając testamentu dźwięku, Dziedzicowi je oddajcie do ręku. Niechaj
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 259
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie chcę ja być u wilka w rzyci.” 160 (P). BIAŁO BIAŁO, CZARNO CZARNO
„Młynarzu, są tu ryby?” „Są, panie łaskawy.” „Ale podobno nie masz?” „Próżneć stoją stawy.” 161 (P). NA TOŻ PODOBNA
„Słuchaj — spyta parobka ktoś — jeżeli piła?” „Piła — ów też odpowie — dopiero kobyła.”
„Czemuż ma suchą gębę?” „Bowiem woda głębiej, Nie mogła dosiąc — rzecze parobek — w przerębi.” 162. KSZTAŁTNA ODPOWIEDŹ
Ktoś komuś rzekł, że jego w nim początek domu. A ów:
nie chcę ja być u wilka w rzyci.” 160 (P). BIAŁO BIAŁO, CZARNO CZARNO
„Młynarzu, są tu ryby?” „Są, panie łaskawy.” „Ale podobno nie masz?” „Próżneć stoją stawy.” 161 (P). NA TOŻ PODOBNA
„Słuchaj — spyta parobka ktoś — jeżeli piła?” „Piła — ów też odpowie — dopiero kobyła.”
„Czemuż ma suchą gębę?” „Bowiem woda głębiej, Nie mogła dosiąc — rzecze parobek — w przerębi.” 162. KSZTAŁTNA ODPOWIEDŹ
Ktoś komuś rzekł, że jego w nim początek domu. A ów:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 268
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i z bańką o ziemię Uderzy, zaraz do mnie kartkę pisząc, że „mię Dla ciebie taka szkoda i strach, i afronty Potkały, proszę za to o goździe, o gonty.” 187. DO APOSTATY
Dwu lutrów, zacnej szlachty, podczas szwedzkiej zwady Obieszono dla listów i przejętej zdrady. Trzeciego obaczywszy król spyta w kościele: „A dawno katolikiem?” Odpowie ten śmiele: „Jako lutrów poczęto wieszać.” „Dobry sługo — Rzecze król — i u tego pana cię niedługo. A kiedy katolika obieszą do jutra, To ty w Żyda, jeśli się nie obrócisz w lutra; Potem w Turczyna, albo jak wierzą
i z bańką o ziemię Uderzy, zaraz do mnie kartkę pisząc, że „mię Dla ciebie taka szkoda i strach, i afronty Potkały, proszę za to o goździe, o gonty.” 187. DO APOSTATY
Dwu lutrów, zacnej szlachty, podczas szwedzkiej zwady Obieszono dla listów i przejętej zdrady. Trzeciego obaczywszy król spyta w kościele: „A dawno katolikiem?” Odpowie ten śmiele: „Jako lutrów poczęto wieszać.” „Dobry sługo — Rzecze król — i u tego pana cię niedługo. A kiedy katolika obieszą do jutra, To ty w Żyda, jeśli się nie obrócisz w lutra; Potem w Turczyna, albo jak wierzą
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 282
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i nie wedle statury wspaniały. Więc według teraźniejszej strojący się mody, Pyta kupca ów wyższej towarzysz urody, Ile ma wziąć hatłasów na kontuszów parę. „Pewnie — rzecze — trzydzieści” — wziąwszy z niego miarę. Ledwie temu odkroi, gdy podniósszy ramię Co najwyżej i ręką wsparszy bok: „A na mię — Spyta Włocha, dobywszy od żołądka basu, Ów guzy — wiele wyńdzie takiego hatłasu?” Przemierzywszy go okiem, rzecze: „Mości panie, Dosyć dwadzieścia łokci, i jeszcze zostanie.” „Bodajże cię zabito! lada plotki marzysz! Albom i ja nie usarz? albo nie towarzysz? Tu Włoch prosi o
i nie wedle statury wspaniały. Więc według teraźniejszej strojący się mody, Pyta kupca ów wyższej towarzysz urody, Ile ma wziąć hatłasów na kontuszów parę. „Pewnie — rzecze — trzydzieści” — wziąwszy z niego miarę. Ledwie temu odkroi, gdy podniósszy ramię Co najwyżej i ręką wsparszy bok: „A na mię — Spyta Włocha, dobywszy od żołądka basu, Ów guzy — wiele wyńdzie takiego hatłasu?” Przemierzywszy go okiem, rzecze: „Mości panie, Dosyć dwadzieścia łokci, i jeszcze zostanie.” „Bodajże cię zabito! leda plotki marzysz! Albom i ja nie usarz? albo nie towarzysz? Tu Włoch prosi o
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 336
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poty, Ze kpem weszły musztasie, france i kapoty. 394. MAŁŻEŃSTWO BEZ PocztĘ
Jedna pani żołnierza pytała we Lwowie, Czemu, mający żonę, na szańc niesie zdrowie. „Nie omieszkam — odpowie — choć się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez pocztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli,
poty, Ze kpem weszły musztasie, france i kapoty. 394. MAŁŻEŃSTWO BEZ POSZTĘ
Jedna pani żołnierza pytała we Lwowie, Czemu, mający żonę, na szańc niesie zdrowie. „Nie omieszkam — odpowie — choć się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez posztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 355
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
razy powie, Żeby cnoty jak oka pilnowała w głowie. Więc pomniąc na matczyne dziewczyna przestrogi, Zajźry sobie po każdym tańcu między nogi. „O, jest ci, nie zginęłać” — co raz rzecze sobie. Siedział służały w sieni przy koniu na żłobie; Ten postrzegszy, wprzód zdziwi, a potem się spyta, Czego się zgubić boi, za co się tak chwyta. „Byście — rzecze — wiedzieli, groza mówić aże, Jako, nim mnie tu pośle, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „
razy powie, Żeby cnoty jak oka pilnowała w głowie. Więc pomniąc na matczyne dziewczyna przestrogi, Zajźry sobie po każdym tańcu między nogi. „O, jest ci, nie zginęłać” — co raz rzecze sobie. Siedział służały w sieni przy koniu na żłobie; Ten postrzegszy, wprzód zdziwi, a potem się spyta, Czego się zgubić boi, za co się tak chwyta. „Byście — rzecze — wiedzieli, groza mówić aże, Jako, nim mnie tu pośle, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 359
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno
Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 367
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Zębów i Zyl wludzkim ciele. Sporka o liczbie Kości/ lecz w naszym Galernie/ Dwieście czterdzieści i sześć zrachowano wiernie. Tylko kość w Człowieku. Idź z kretką do gęby/ Zrachujesz tam trzydzieści nad to i dwa zęby. A żył zgadni jak w jednym człowieku jest wiele: Trzysta sześćdziesiąt i pięć/ kto spyta rzeć śmiele. SZKOŁY SALERNITANSIEJ Część Trzecia.
O Czterech humorach w ciele ludzkim. CZtery w ciele człowieczym Humory panują/ Melancholią/ Flegmą i krwią je mianują. Przy nich czwarta cholera. Ta ogniu podobna/ Melancholią z ziemią porównać sposobna. Powietrze z kompleksią krwawą swój kształt zgódzi/ Woda Flegmatykowi wilgotna wygodzi.
O Kompleksji
Zębow y Zyl wludzkim ćiele. Sporká o liczbie Kośći/ lecz w nászym Gálernie/ Dwieśćie czterdzieści y sześć zráchowano wiernie. Tylko kość w Człowieku. Idź z kretką do gęby/ Zráchuiesz tám trzydźieśći nád to y dwá zęby. A żył zgádni iák w iednym człowieku iest wiele: Trzystá sześćdźieśiąt y pięc/ kto spyta rzeć śmiele. SZKOŁY SALERNITANSIEY Część Trzećia.
O Czterech humorách w ćiele ludzkim. CZtery w ćiele człowieczym Humory pánuią/ Melánkolią/ Phlegmą y krwią ie miánuią. Przy nich czwarta cholerá. Tá ogniu podobna/ Melánkolią z źiemią porownáć sposobna. Powietrze z komplexią krwáwą swoy kształt zgódźi/ Wodá Phlegmatykowi wilgotna wygodzi.
O Komplexyey
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640