DRZEWA
Przypatrz się niestatkowi igranej fortuny: Obaczysz na królewskim majestacie zduny; Jako zasię, przeciwne kiedy wioną fale, Wielmożnych królewiczów mieni na kowale. Do kuźnie Perseuszów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej
DRZEWA
Przypatrz się niestatkowi igranej fortuny: Obaczysz na królewskim majestacie zduny; Jako zasię, przeciwne kiedy wioną fale, Wielmożnych królewiców mieni na kowale. Do kuźnie Perseusów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 23
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Cóż Wielki Aleksander? Co Julijusz rzecze? Nie tak im groźne wszystkich nieprzyjaciół miecze, Choć okiem nie przejźrane, od przyjaciół bowiem Ten mieczem, tamten rozstał trucizną się z zdrowiem. Co mówię, od przyjaciół! Od własnych swych dzieci Bezbożnej ręki siła w grób monarchów leci. 248 (S). SŁUSZNA SKARGA
Spytasz kogo, siła też przyjaciół ma, nie wie. Liczy co dzień barany, liczy wieprze w chlewie, O, sroga nieostrożność, a na czym mu więcej Należy, niż na skórze, zaniedba, bydlęcej. Nie dziw: wszelka poczciwość zginęła, a brzydkiem, Tak sławę, jako przyjaźń, człek mierzy pożytkiem.
. Cóż Wielki Aleksander? Co Julijusz rzecze? Nie tak im groźne wszystkich nieprzyjaciół miecze, Choć okiem nie przejźrane, od przyjaciół bowiem Ten mieczem, tamten rozstał trucizną się z zdrowiem. Co mówię, od przyjaciół! Od własnych swych dzieci Bezbożnej ręki siła w grób monarchów leci. 248 (S). SŁUSZNA SKARGA
Spytasz kogo, siła też przyjaciół ma, nie wie. Liczy co dzień barany, liczy wieprze w chlewie, O, sroga nieostrożność, a na czym mu więcej Należy, niż na skórze, zaniedba, bydlęcej. Nie dziw: wszelka poczciwość zginęła, a brzydkiem, Tak sławę, jako przyjaźń, człek mierzy pożytkiem.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 111
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jak u swej fary, Król w święta słucha Najświętszej Ofiary. A podle zaraz, jakoby przyszyci, Ojcowie mają konwent jezuici; Mijaj precz, takich nie przyjmą tu gości, Choć polityki pełni i ludzkości, Ale swawolą zawsze rózgą straszą I wiersze w księgach bezpieczne wałaszą. Stamtąd w rynkowym już staniesz obwodzie
I marszałkowskiej spytasz o gospodzie; Ale nie pytaj, tylko patrz, gdzie krwawy Grunt białej potok przedziera Śreniawy I gdzie dym gęsty wielka kuchnia pędzi, A szereg Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć
, jak u swej fary, Król w święta słucha Najświętszej Ofiary. A podle zaraz, jakoby przyszyci, Ojcowie mają konwent jezuici; Mijaj precz, takich nie przyjmą tu gości, Choć polityki pełni i ludzkości, Ale swawolą zawsze rózgą straszą I wiersze w księgach bezpieczne wałaszą. Stamtąd w rynkowym już staniesz obwodzie
I marszałkowskiej spytasz o gospodzie; Ale nie pytaj, tylko patrz, gdzie krwawy Grunt białej potok przedziera Śreniawy I gdzie dym gęsty wielka kuchnia pędzi, A szereg Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 76
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
non facit. to jest: Który jest z Boga/ nie grzeszy. Ici to są/ któryż słodkie jarzmo Chrystusowe i to jedno/ opuściwszy bestialskich pięć/ kupi i sobie; grzechy te mianują Doktorowie/ które pięcia smysłów popełniamy/ i które nas do ziemie tłoczą ustawicznie/ lichego jezdca na nas czarta wsadzając. Spytasz snadź co by był grzech? Grzech jest wykroczenie przeciwko powinności/ albo Grzech jest wola oddalona od Pana Boga/ albo Grzech jest opuszczenie rzeczy niebieskich/ świeckich się chwycenie; tym tak przodkowie naszy i my w nich Pana Boga obrazilismy/ że żaden z Aniołów i z creatury żaden nie mógł onego ubłagać/ a to z
non facit. to iest: Ktory iest z Bogá/ nie grzeszy. Ići to są/ ktoryz słodkie iárzmo Chrystusowe y to iedno/ opuściwszy bestyálskich pięć/ kupi i sobie; grzechy te miánuią Doctorowie/ ktore pięćia smysłow popełniamy/ y ktore nas do źiemie tłoczą vstáwicznie/ lichego iezdcá ná nas czártá wsádzáiąc. Spytasz snadź co by był grzech? Grzech iest wykroczenie przećiwko powinnośći/ álbo Grzech iest wola oddalona od Páná Bogá/ álbo Grzech iest opuszczenie rzeczy niebieskich/ świeckich się chwycenie; tym ták przodkowie nászy y my w nich Páná Bogá obráźilismy/ że żaden z Anyołow y z creátury żaden nie mogł onego vbłagáć/ á to z
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 134.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ma być gotów: tak ja przystojnieli/ w oczach bojaźń Boża/ w nosie mądrość/ w uszach posłuszeństwo/ położyłem wywód tego słuszny. Więc że bez tego Szlachcic nie może być/ w tym właśnie się nie czym inszym szczycić ma/ (bo alioquin alii magis noti qàum nobiles sunt) to tu pokazuje. Spytasz czemu językiem Polskim ten Obrazci podaję: Dla tego że to nie Włochowi ani Niemcowi/ nie Francuzowi/ ani Hiszpanowi: ale właśnie każdemu Koronnemu Synowi wiedzieć należy. Polak Polakowi pisał/ i co widzisz/ wszytkim podał. Nakoniec żeby niektórym dosyć się stało/ tym mówię/ którym to videmur nobis saperdae, festiui,
ma bydź gotow: ták ia przystoynieli/ w oczách boiaźń Boża/ w nośie mądrość/ w vszách posłuszeństwo/ położyłem wywod tego słuszny. Więc że bez tego Szláchćic nie może bydź/ w tym właśnie się nie czym inszym sczyćić ma/ (bo alioquin alii magis noti qàum nobiles sunt) to tu pokázuie. Spytasz czemu ięzykiem Polskim ten Obrazći podáię: Dla tego że to nie Włochowi áni Niemcowi/ nie Fráncuzowi/ áni Hiszpanowi: ále własnie káżdemu Koronnemu Synowi wiedźieć należy. Polak Polakowi pisał/ y co widźisz/ wszytkim podał. Nákoniec żeby niektorym dosyć się sstało/ tym mowię/ ktorym to videmur nobis saperdae, festiui,
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: 10
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści. Tam idź między farbierki i między iglarki, Kaletniczki, paśniczki, znamienite łgarki. Wszytkie nowiny wiedzą: z Rzymu, z Hiszpaniej, Z Moskwy, z Inflant, nakoniec wiedzą i z Szwecji. Spytasz której: od kogoś te rzeczy słyszała? - Rzecze: mąż mi powiedział, kiedym go pytała. - A twój mąż skąd to wie? - Ona: wżdyć nie głuchy Na gorzałce pijęcy wczora pod kożuchy, Słyszał też tam od kogoś; ba i pod Niedźwiedziem, Kiedy był w poniedziałek z cechu obesłany
Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści. Tam idź między farbierki i między iglarki, Kaletniczki, paśniczki, znamienite łgarki. Wszytkie nowiny wiedzą: z Rzymu, z Hiszpaniej, Z Moskwy, z Inflant, nakoniec wiedzą i z Szwecyej. Spytasz której: od kogoś te rzeczy słyszała? - Rzecze: mąż mi powiedział, kiedym go pytała. - A twój mąż skąd to wie? - Ona: wżdyć nie głuchy Na gorzałce pijęcy wczora pod kożuchy, Słyszał też tam od kogoś; ba i pod Niedźwiedziem, Kiedy był w poniedziałek z cechu obesłany
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 29
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
nogi uczniom swoim/ i postanowił nową wieczerzą bankietu swojego Boskiego/ na który nas wszytkich zaprosił/ i który nam odprawować co rok rozkazał/ na pamiątkę koronacyjej swojej/ jako wziął przez mękę swoję królestwo z ręku Ojca swojego/ nad wszytkim stworzeniem aż na wieki. Mówi przeto o tym bankiecie jego cudownym Mateusz święty: Ale spytasz. czemuż to Doktorowie święci notują dzień i czas/ którego Chrystus Pan/ Stwórca czasów wszytkich/ ten zawołany bankiet swój postanowił: i powiadają że go sprawił Tempore Aequinoctij, kiedy dnia przebywać poczęło/ dnia dwudziestego wtórego Marca/ kiedy wszytkie rzeczy przyrodzone/ zioła/ ptastwa/ ryby/ zwierzęta moc w sobie osłabioną przez
nogi vczniom swoim/ y postánowił nową wieczerzą bánkietu swoiego Boskiego/ ná ktory nas wszytkich záprośił/ y ktory nam odpráwowáć co rok rozkazał/ ná pámiątkę koronácyiey swoiey/ iáko wźiął przez mękę swoię krolestwo z ręku Oycá swoiego/ nád wszytkim stworzeniem áż ná wieki. Mowi przeto o tym bánkiećie iego cudownym Máttheusz święty: Ale spytasz. czemuż to Doktorowie święci notuią dźień y czás/ ktorego Chrystus Pan/ Stworcá czásow wszytkich/ ten záwołány bánkiet swoy postánowił: y powiádáią że go spráwił Tempore Aequinoctij, kiedy dniá przebywáć poczęło/ dniá dwudźiestego wtorego Márcá/ kiedy wszytkie rzeczy przyrodzone/ źiołá/ ptástwá/ ryby/ źwierzętá moc w sobie osłábioną przez
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 59
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
i dawnym się nie dziwujcie rzeczom. Czemuż; Ecce ego facio noua, jakoby mówił/ mniejsze to są rzeczy którem stworzył/ ale coś foremniejszego czynię. Rzeczesz Rabinie/ coby to takowego było; otoć odpowiada Prorok: Creauit Dominus nouum super terram, stworzył Bóg coś nowego na ziemi. Rzeczesz i spytasz co takowego; Femina cicumdabit virum. Niewiasta otoczy Męża. Niewiasta która jest śmiertelna/ niedoskonała/ skończona/ otoczy męża/ który jest nieśmiertelny/ doskonały/ i nieskończony/ Et quem caeli et terra capere non possunt. Onego żywotem swoim ogarnie/ Femina circumdabit virum, o którym mówi Prorok: Vere languores nostros ipse tulit
y dawnym się nie dźiwuyćie rzeczom. Czemuż; Ecce ego facio noua, iákoby mowił/ mnieysze to są rzeczy ktorem stworzył/ ále coś foremnieyszego czynię. Rzeczesz Rábinie/ coby to tákowego było; otoć odpowiáda Prorok: Creauit Dominus nouum super terram, stworzył Bog coś nowego ná źiemi. Rzeczesz y spytasz co tákowego; Femina cicumdabit virum. Niewiástá otoczy męzá. Niewiástá ktora iest śmiertelna/ niedoskonáła/ skończona/ otoczy mężá/ ktory iest nieśmiertelny/ doskonáły/ y nieskończony/ Et quem caeli et terra capere non possunt. Onego żywotem swoim ogárnie/ Femina circumdabit virum, o ktorym mowi Prorok: Vere languores nostros ipse tulit
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 57
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
sobie jak wiele tysięcy wszelkiego stanu i kondycyj/ ubiegało się dobrowolnie do męczeństwa/ utraty zdrowia/ i majętności/ egentes angustiati. Jak wiele tysięcy porzuciło godności/ majętności/ nadzieje wszelkie i fortuny świata tego/ wesoło i z kochaniem; a zamknęło się w Domach Zakonnych/ na umartwienie/ pogardę/ niedostatek/ etc. Spytaszli. Skądby to pochodziło/ że jednym tak przykre/ drugim tak miłe; jednym w dobre/ drugim w złe się obracają; jednym szkodzą/ drugim pomagają też pomienione rzeczy? Lacno się dorozumiesz iż się to nie samemi rzeczami dzieje/ które obojętne są; ale się to dzieje postanowieniem samego człowieka/ ich zażywającego
sobie iák wiele tyśięcy wszelkiego stánu i kondycyi/ ubiegáło się dobrowolnie do męczeństwá/ utráty zdrowiá/ i máiętnośći/ egentes angustiati. Iak wiele tyśięcy porzućiło godnośći/ máiętnośći/ nádzieie wszelkie i fortuny świátá tego/ wesoło i z kochániem; á zámknęło się w Domách Zákonnych/ ná umártwienie/ pogárdę/ niedostátek/ etc. Spytaszli. Zkądby to pochodźiło/ że iednym ták przykre/ drugim ták miłe; iednym w dobre/ drugim w złe się obrácáią; iednym szkodzą/ drugim pomágáią też pomienione rzeczy? Lácno się dorozumiesz iż się to nie sámemi rzeczámi dźieie/ ktore oboiętne są; ále się to dźieie postanowieniem sámego człowieka/ ich zażywáiącego
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 44
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
poczyń; a znaki godzin mieć będziesz. Do których centrum/ linie pociągnij/ liczbę należytą przypisz. A Zegar gotowy stanie. Cwiek końcem cienia swego godzinę pokaże. Jeżeli zaś w centrum drócik wbijesz/ a ten przez wierzch ćwieka/ żeby się na nim wspierał puścisz; tedy ten drócik całym sobą godziny pokazować będzie. Spytasz jakoby na stylu znaczyć miesiące i znaki Zodiaczne? Poprostu tak: miej Zodiak promienisty jaki tu widzisz. Weźmij w pół szerokości okręgu/ od śrzodku do obwodu jego. Tę szerokość przenieś na śrzednią linią Zodiaku promienistego. Jak wystawić Zegarek Jak wystawić Zegarek Jak wystawić Zegarek Jak wystawić Zegarek
Od A. niechaj przestanie do B.
poczyń; á znáki godzin mieć będźiesz. Do ktorych centrum/ linie poćiągniy/ liczbę náleżytą przypisz. A Zegár gotowy stánie. Cwiek końcem ćienia swego godźinę pokaże. Ieżeli zaś w centrum droćik wbiiesz/ á ten przez wierzch ćwieká/ żeby się ná nim wspieráł puśćisz; tedy ten droćik cáłym sobą godźiny pokázowáć będźie. Spytász iákoby ná stylu znáczyć mieśiące i znáki Zodiáczne? Poprostu tak: miey Zodiák promienisty iaki tu widźisz. Weźmiy w puł szerokośći okrągu/ od śrzodku do obwodu iego. Tę szerokość przenieś ná śrzednią linią Zodiáku promienistego. Iák wystáwić Zegarek Iák wystáwić Zegarek Iák wystáwić Zegarek Iák wystáwić Zegarek
Od A. niechay przestánie do B.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 246
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689