albo żebrzą/ albo kradną/ albo nawet po drogach rozbijają a potym je za to czwartują/ wieszają/ ścinają/ etc. VIII.
Przeciw ośmemu przykazaniu Bożemu Pijanicy grzeszą/ w którym Bóg rozkazuje/ abyśmy bliźniego naszego fałszywie nie udawali/ nie zdradzali/ w mowie go nie chwytali/ nie lżyli/ nie sromocili/ ale dobrze o nim mówili/ i wszystko w dobre obracali.
Na to Opilca nie pamięta; ale kiedy sobie nosa podleje/ takowego nie pohamowanego języka bywa/ który żadnych tajemnic zamilczeć nie może; a cokolwiek złego na bliźniego wie/ to po pijanu/ że tak rzekę/ wyrzygnąć musi/ także Plutarchus nie źle
álbo żebrzą/ álbo krádną/ álbo náwet po drogách rozbijáją á potym ie zá to czwártują/ wieszáją/ śćináją/ etc. VIII.
Przećiw osmemu przykazániu Bożemu Pijánicy grzeszą/ w ktorym Bog roskázuje/ abysmy bliźniego nászego fáłszywie nie udawáli/ nie zdradzáli/ w mowie go nie chwytáli/ nie lżyli/ nie sromoćili/ ále dobrze o nim mowili/ y wszystko w dobre obracáli.
Ná to Opilcá nie pámięta; ále kiedy sobie nosá podleje/ tákowego nie pohámowánego języká bywa/ ktory żadnych tájemnic zámilczeć nie może; á cokolwiek złego ná bliźniego wie/ to po pijánu/ że ták rzekę/ wyrzygnąć muśi/ tákże Plutarchus nie źle
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 23.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Ruskiego.
Przypatrzmy się przy tym temuż Ortologowi/ jak jest w słowach uszczypliwy/ przykry i nieznośny. Który z przeciwną stroną/ jeśli jest przeciwna/ tak się obchodzi/ jakoby poczciwymi słowy krzywdy swej/ jeśli jest jaka/ domowić się niemógł. Ludzie sanowite obojego stanu/ wszelakiej czci i poszanowania godne łaje/ sromoci/ lży/ wiary i czci odsądza/ Słów jego jadowitych z umysłu nie powtarzam/ abym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywać/ i jątrzyć. Z którego wszytką duszą moją boleję/ i niewiadomości mej miłosierdnym być Pana Boga mego proszę. Zal i ból gdy miarę przechodzi/ czyni człowieka jakoby otrętwiałym: zajmuje mu
Ruskiego.
Przypátrzmy sie przy tym temuż Ortologowi/ iák iest w słowách vszcżypliwy/ przykry y nieznośny. Ktory z przećiwną stroną/ ieśli iest przećiwna/ ták się obchodźi/ iákoby poczćiwymi słowy krzywdy swey/ iesli iest iáka/ domowić sie niemogł. Ludźie sánowite oboiego stanu/ wszelákiey czći y poszánowánia godne łáie/ sromoći/ lży/ wiáry y czći odsądza/ Słow iego iádowitych z vmysłu nie powtarzam/ ábym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywáć/ y iątrzyć. Z ktorego wszytką duszą moią boleię/ y niewiádomośći mey miłośierdnym bydź Páná Bogá mego proszę. Zal y bol gdy miárę przechodźi/ cżyni cżłowieká iákoby otrętwiáłym: záymuie mu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 62
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
chociaż pomienionych Scribentów z Cerkwi naszej precz wyrzucimy. ale aż gdy się w jedności z powszechnym Pasterzem najdziemy.
Acz my mamy gotową zwykłą swoję i w tym ucieczkę/ żenie my jesteśmy Schismatykami/ ale Rzymianie: A że ich zwierzchność świetska/ tą oni bezpieczni/ sobie właśnie należną hańbą nas hańbią/ i swoją sromotą nas sromocą. Sami odszczepieńcami od Cerkwie Wschodniej będąc/ nas tym nazwiskiem z potęgi swej/ a nie zwłasności naszej lżą i hańbią. Dobrze tak. Lecz tą naszą mową/ nierzkąc Rzymianie/ ale i my sami nie kontentujemy się: bo to słowa tylko są/ a nie i rzecz: to jest/ mówimy to
chociaż pomienionych Scribentow z Cerkwi nászey precz wyrzućimy. ále áż gdy sie w iednośći z powszechnym Pásterzem naydźiemy.
Acż my mamy gotową zwykłą swoię y w tym vćieczkę/ żenie my iestesmy Schismátykámi/ ále Rzymiánie: A że ich zwierzchność świetska/ tą oni bespieczni/ sobie własnie należną háńbą nas háńbią/ y swoią sromotą nas sromocą. Sámi odszcżepieńcámi od Cerkwie Wschodniey będąc/ nas tym názwiskiem z potęgi swey/ á nie zwłasnośći nászey lżą y háńbią. Dobrze ták. Lecż tą nászą mową/ nierzkąc Rzymiánie/ ále y my sámi nie contentuiemy sie: bo to słowá tylko są/ á nie y rzecz: to iest/ mowimy to
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 112
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Chrystusowej Pasterza znać i mieć/ każdy wewnątrz Cerkwie Powszechnej będący/ duchowny i świetski/ wszelakiego stanu i przełożeństwa/ człowiek/ powinien jest. Z przyczyny wtórej: iż nas Rzymski Episkop co dzień do jedności Cerkiewnej wzy- wa: a my nie tylko wzywania jego nie słuchamy/ ale jeszcze znieważamy go/ łajemy/ lżymy/ sromocimy/ Antychrystujemy. W rozerwaniu się abowiem jednej Cerkwie od Cerkwie/ ta pomiestna Cerkiew grzech i hańbę Schismy ponosi/ która niemając słusznej przyczyny/ zrozerwaną drugą pomiestną Cerkwią/ i wzywana bywszy/ zjednoczyć się niechce. A słuszna przyczyna tego insza być nie może/ tylko sama Herezys. Lecz/ zebrawszy się już nam
Christusowey Pásterzá znáć y mieć/ káżdy wewnątrz Cerkwie Powszechney będący/ duchowny y świetski/ wszelákiego stanu y przełożeństwá/ człowiek/ powinien iest. Z przycżyny wtorey: iż nas Rzymski Episkop co dźień do iednośći Cerkiewney wzy- wa: á my nie tylko wzywánia iego nie słuchamy/ ále ieszcże znieważamy go/ łaiemy/ lżymy/ sromoćimy/ Antychristuiemy. W rozerwániu sie ábowiem iedney Cerkwie od Cerkwie/ tá pomiestna Cerkiew grzech y háńbę Schismy ponośi/ ktora niemáiąc słuszney przyczyny/ zrozerwáną drugą pomiestną Cerkwią/ y wzywána bywszy/ ziednocżyć sie niechce. A słuszna przycżyná tego insza bydź nie może/ tylko sámá Heresis. Lecz/ zebrawszy się iuż nám
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 113
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
klasztoru, urzędowi grzywien 3 zaraz położyła, koszty prawne pp. Kwiatkowskim wróciła, nakazuje. A że i urząd w osobie p. Kwiatkowskiego zelżony jest, tedy, aby urzędowi deprekacją uczyniła, przykazuje. A jeżeliby się kiedykolwiek na nią pokazało, żeby albo p. Kwiatkowskiego albo małżonkę albo urząd jako zwykła zelżyła, sromociła, tedy na srod wsi 50 plag weźmie. A że mąż tej Sporkowej dotąd w skromności nie miał, tedy pod grzywnami i plagami przykazuje, aby we wszelkiej skromności tę swoją mał- (IJI. 81) (IJI. 82) (IJI. 83)
żonkę miał. A że dekretowi dosyć czynić nie chciała pozwana
klasztoru, urzędowi grzywien 3 zaraz położyła, koszty prawne pp. Kwiatkowskim wrociła, nakazuie. A że y urząd w osobie p. Kwiatkowskiego zelżony iest, tedy, aby urzędowi deprekacyą uczyniła, przykazuie. A ieżeliby się kiedykolwiek na nię pokazało, żeby albo p. Kwiatkowskiego albo małżonkę albo urząd iako zwykła zelżyła, sromociła, tedy na srod wsi 50 plag wezmie. A że mąż tey Sporkowey dotąd w skromności nie miał, tedy pod grzywnami y plagami przykazuie, aby we wszelkiey skromności tę swoię mał- (III. 81) (III. 82) (III. 83)
żonkę miał. A że dekretowi dosyć czynić nie chciała pozwana
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 644
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
, Rugier cierpliwy milczał i nie odpowiedział, Bo, że mu beł sromotny swar z nią, dobrze wiedział. Ona zatem ze dwiema drugiemi siostrami Wsiadła w łódź, co gotowa stała, i wiosłami Pośpieszała skwapliwa za niem prędkiem biegiem, Goniąc go, kiedy jechał tuż nad samem brzegiem.
XLIII.
Grozi, fuka, sromoci, klnie go i szkaluje I co raz nowy sposób łajania najduje; On tem czasem na ciasną odnogę przyjedzie, Która do zamku pięknej Logistylle wiedzie, Gdzie widział przejeżdżając, kiedy się gotował I zaraz się na drugą stronę przeprawował W bacie starzec, co dobrze o Rugierze wiedział I na łodzi umyślnie, pilnując go, siedział
, Rugier cierpliwy milczał i nie odpowiedział, Bo, że mu beł sromotny swar z nią, dobrze wiedział. Ona zatem ze dwiema drugiemi siostrami Wsiadła w łódź, co gotowa stała, i wiosłami Pośpieszała skwapliwa za niem prędkiem biegiem, Goniąc go, kiedy jechał tuż nad samem brzegiem.
XLIII.
Grozi, fuka, sromoci, klnie go i szkaluje I co raz nowy sposób łajania najduje; On tem czasem na ciasną odnogę przyjedzie, Która do zamku pięknej Logistylle wiedzie, Gdzie widział przejeżdżając, kiedy się gotował I zaraz się na drugą stronę przeprawował W bacie starzec, co dobrze o Rugierze wiedział I na łodzi umyślnie, pilnując go, siedział
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 207
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zbrojnem i tak ciężkiem chłopem, Skoczył na drugą stronę i beł za przykopem; I by był wszedł z inszemi w on dół niebezpieczny, Jużby beł ten jego szturm pewnie ostateczny. Obraca wściekłe oczy na otchłań piekielną I widząc wielki ogień i klęskę śmiertelną Swoich ludzi, ginących przez straszne pożogi, Łaje, bluźni, sromoci i przeklina bogi.
VI.
Tem czasem król Agramant osobno się puścił I straszliwy do jednej bramy szturm przypuścił, Rozumiejąc, że kiedy w inszem miejscu wrzały Srogie boje, gdzie wojska w przykopie gorzały, Ta nie tak osadzona potężnie została I jego wielkiej sile wydołać nie miała; Król z bogatej Ardzille, Bambirak okrutny,
zbrojnem i tak ciężkiem chłopem, Skoczył na drugą stronę i beł za przykopem; I by był wszedł z inszemi w on dół niebezpieczny, Jużby beł ten jego szturm pewnie ostateczny. Obraca wściekłe oczy na otchłań piekielną I widząc wielki ogień i klęskę śmiertelną Swoich ludzi, ginących przez straszne pożogi, Łaje, bluźni, sromoci i przeklina bogi.
VI.
Tem czasem król Agramant osobno się puścił I straszliwy do jednej bramy szturm przypuścił, Rozumiejąc, że kiedy w inszem miejscu wrzały Srogie boje, gdzie wojska w przykopie gorzały, Ta nie tak osadzona potężnie została I jego wielkiej sile wydołać nie miała; Król z bogatej Ardzille, Bambirak okrutny,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 331
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z jednegom poczęła/ w jednym żywocie nosiła/ jednym mlekiem karmiła/ rozmaitych jednak obyczajów (niestetysz) Syny/ na wstyd i boleść moję widzę. Niemasz nikogo któryby Ojca naśladował/ Niemasz żadnego któryby szedł za Matką. Co więtsza: Wyrodkom i podejrzanym zajrzawszy języki swe na przeciw rodzicom naostrzyli. Ojca sromocą/ Matkę lżą. Ojcowską nauką wzgardzili/ Macierzyńskie staranie znieważyli/ wszyscy wespół odpadli/ i niepotrzebnymi się zstali. Niemasz z tak wielu żadnego/ któryby czynił dobre. Biada niepłodnej/ biada bez potomnej/ jako Zakon mówi: Przeklęty wszelki który potomstwa w Izraelu nie zostawi. O jak więtsza biada/ i sowite
z iednegom pocżęłá/ w iednym żywoćie nośiłá/ iednym mlekiem karmiłá/ rozmáitych iednák obycżáiow (niestetysz) Syny/ ná wstyd y boleść moię widzę. Niemász nikogo ktoryby Oycá náśládował/ Niemász żadnego ktoryby szedł zá Mátką. Co więtsza: Wyrodkom y podeyrzánym záyrzawszy ięzyki swe ná przećiw rodźicom náostrzyli. Oycá sromocą/ Mátkę lżą. Oycowską náuką wzgárdźili/ Máćierzyńskie stáránie znieważyli/ wszyscy wespoł odpádli/ y niepotrzebnymi się zstáli. Niemász z ták wielu żadnego/ ktoryby cżynił dobre. Biádá niepłodney/ biádá bez potomney/ iáko Zakon mowi: Przeklęty wszelki ktory potomstwá w Izráelu nie zostáwi. O iák więtszá biádá/ y sowite
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
nie podlega: Owszeki nie prawdziwie rzecze/ Gdyż on Przełożeństwa swego godność od Ojców śś. odzierżał/ a przetoż co za słuszność/ aby przez których podniesiony jest/ tych za nic sobie ważył: nad to/ i sami Papieżowie tych Kanonów z inszemi świętemi Autorami byli/ które gdy znieważają i odrzucają/ siebie samych sromocą i potępiają. Bo i Paweł ś. Apostoł przestępcą nazywa siebie/ jeśliby to co zbudował/ zaś psował. A jeśliż się pokazało że Papież tak w wiary Artykułach/ jako i w inszych ustawach przez śś. Ojce/ sztrofowany/ karany/ i naprawowany bywa/ jakoż tedy śś. Ojców prawom nie
nie podlega: Owszeki nie prawdźiwie rzecże/ Gdyż on Przełożeństwá swego godność od Oycow śś. odźierżał/ á przetoż co zá słuszność/ áby przez ktorych podnieśiony iest/ tych zá nic sobie ważył: nád to/ y sámi Papieżowie tych Canonow z inszemi świętemi Authorámi byli/ ktore gdy znieważáią y odrzucáią/ śiebie sámych sromocą y potępiáią. Bo y Páweł ś. Apostoł przestępcą názywa siebie/ ieśliby to co zbudował/ záś psował. A ieśliż się pokazáło że Papież ták w wiáry Artykułách/ iáko y w inszych vstáwach przez śś. Oyce/ sztrofowány/ karány/ y nápráwowány bywa/ iákoż tedy śś. Oycow práwom nie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 45
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ostatniego przymioty w tobie, panie wnuczku, zagasły, że życie twoje zasmrodziła i zaćmiła gruba niecnót pomroka. Twój przodek, powiadasz, nieprzyjaciół wojował, w niewolą i z nich łupy obfite zabierał, mężnym sercem w okazjach stawał. A ty szlachtę wojujesz, na wartach stawiasz, żony i córki ich w egzekucjach bierzesz, sromocisz i paskudzisz, w domach w cudowne sposoby egzorbitujesz, dobra ich i Bogu poświęcone łupisz, plądrujesz, z okazji na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancji zacnie z przodków nabytej lada jako i niepocciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły
ostatniego przymioty w tobie, panie wnuczku, zagasły, że życie twoje zasmrodziła i zaćmiła gruba niecnót pomroka. Twój przodek, powiadasz, nieprzyjaciół wojował, w niewolą i z nich łupy obfite zabierał, mężnym sercem w okazyjach stawał. A ty szlachtę wojujesz, na wartach stawiasz, żony i córki ich w egzekucyjach bierzesz, sromocisz i paskudzisz, w domach w cudowne sposoby egzorbitujesz, dobra ich i Bogu poświęcone łupisz, plądrujesz, z okazyi na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancyi zacnie z przodków nabytej lada jako i niepocciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 176
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962