chociaż pomienionych Scribentów z Cerkwi naszej precz wyrzucimy. ale aż gdy się w jedności z powszechnym Pasterzem najdziemy.
Acz my mamy gotową zwykłą swoję i w tym ucieczkę/ żenie my jesteśmy Schismatykami/ ale Rzymianie: A że ich zwierzchność świetska/ tą oni bezpieczni/ sobie właśnie należną hańbą nas hańbią/ i swoją sromotą nas sromocą. Sami odszczepieńcami od Cerkwie Wschodniej będąc/ nas tym nazwiskiem z potęgi swej/ a nie zwłasności naszej lżą i hańbią. Dobrze tak. Lecz tą naszą mową/ nierzkąc Rzymianie/ ale i my sami nie kontentujemy się: bo to słowa tylko są/ a nie i rzecz: to jest/ mówimy to
chociaż pomienionych Scribentow z Cerkwi nászey precz wyrzućimy. ále áż gdy sie w iednośći z powszechnym Pásterzem naydźiemy.
Acż my mamy gotową zwykłą swoię y w tym vćieczkę/ żenie my iestesmy Schismátykámi/ ále Rzymiánie: A że ich zwierzchność świetska/ tą oni bespieczni/ sobie własnie należną háńbą nas háńbią/ y swoią sromotą nas sromocą. Sámi odszcżepieńcámi od Cerkwie Wschodniey będąc/ nas tym názwiskiem z potęgi swey/ á nie zwłasnośći nászey lżą y háńbią. Dobrze ták. Lecż tą nászą mową/ nierzkąc Rzymiánie/ ále y my sámi nie contentuiemy sie: bo to słowá tylko są/ á nie y rzecz: to iest/ mowimy to
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 112
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
z jednegom poczęła/ w jednym żywocie nosiła/ jednym mlekiem karmiła/ rozmaitych jednak obyczajów (niestetysz) Syny/ na wstyd i boleść moję widzę. Niemasz nikogo któryby Ojca naśladował/ Niemasz żadnego któryby szedł za Matką. Co więtsza: Wyrodkom i podejrzanym zajrzawszy języki swe na przeciw rodzicom naostrzyli. Ojca sromocą/ Matkę lżą. Ojcowską nauką wzgardzili/ Macierzyńskie staranie znieważyli/ wszyscy wespół odpadli/ i niepotrzebnymi się zstali. Niemasz z tak wielu żadnego/ któryby czynił dobre. Biada niepłodnej/ biada bez potomnej/ jako Zakon mówi: Przeklęty wszelki który potomstwa w Izraelu nie zostawi. O jak więtsza biada/ i sowite
z iednegom pocżęłá/ w iednym żywoćie nośiłá/ iednym mlekiem karmiłá/ rozmáitych iednák obycżáiow (niestetysz) Syny/ ná wstyd y boleść moię widzę. Niemász nikogo ktoryby Oycá náśládował/ Niemász żadnego ktoryby szedł zá Mátką. Co więtsza: Wyrodkom y podeyrzánym záyrzawszy ięzyki swe ná przećiw rodźicom náostrzyli. Oycá sromocą/ Mátkę lżą. Oycowską náuką wzgárdźili/ Máćierzyńskie stáránie znieważyli/ wszyscy wespoł odpádli/ y niepotrzebnymi się zstáli. Niemász z ták wielu żadnego/ ktoryby cżynił dobre. Biádá niepłodney/ biádá bez potomney/ iáko Zakon mowi: Przeklęty wszelki ktory potomstwá w Izráelu nie zostáwi. O iák więtszá biádá/ y sowite
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
nie podlega: Owszeki nie prawdziwie rzecze/ Gdyż on Przełożeństwa swego godność od Ojców śś. odzierżał/ a przetoż co za słuszność/ aby przez których podniesiony jest/ tych za nic sobie ważył: nad to/ i sami Papieżowie tych Kanonów z inszemi świętemi Autorami byli/ które gdy znieważają i odrzucają/ siebie samych sromocą i potępiają. Bo i Paweł ś. Apostoł przestępcą nazywa siebie/ jeśliby to co zbudował/ zaś psował. A jeśliż się pokazało że Papież tak w wiary Artykułach/ jako i w inszych ustawach przez śś. Ojce/ sztrofowany/ karany/ i naprawowany bywa/ jakoż tedy śś. Ojców prawom nie
nie podlega: Owszeki nie prawdźiwie rzecże/ Gdyż on Przełożeństwá swego godność od Oycow śś. odźierżał/ á przetoż co zá słuszność/ áby przez ktorych podnieśiony iest/ tych zá nic sobie ważył: nád to/ y sámi Papieżowie tych Canonow z inszemi świętemi Authorámi byli/ ktore gdy znieważáią y odrzucáią/ śiebie sámych sromocą y potępiáią. Bo y Páweł ś. Apostoł przestępcą názywa siebie/ ieśliby to co zbudował/ záś psował. A ieśliż się pokazáło że Papież ták w wiáry Artykułách/ iáko y w inszych vstáwach przez śś. Oyce/ sztrofowány/ karány/ y nápráwowány bywa/ iákoż tedy śś. Oycow práwom nie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 45
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ale nie do Boskiego oka, upewniam.
Mikołaj: A to czemu, mój bracie?
Stanisław: Materia i forma nie z rzeczy ofiarowanej, ale z serca prawego taksuje się u Boga.
Mikołaj: To pewnie owe srybne koniki, pozłociste osóbki, woskowe i insze ofiarki daremnie zaprzątają ołtarze?
Stanisław: I owszem, sromocą i profanują. Wydrze kto albo w inszy jaki niepodciwy sposób nabędzie rumaka, zawiesi za to trzechłutowego konika; zachoruje śmiertelnie wszetecznikowi kurwa, postawi za nią osóbkę, aby mu się do zdrowia i wygody wróciła; krowę, jałowicę, wołu sąsiadowi zabiją, naleje jedną i drugą lampę; pasiekę cudzą zrabuje, zaświci parę świczek
ale nie do Boskiego oka, upewniam.
Mikołaj: A to czemu, mój bracie?
Stanisław: Materyja i forma nie z rzeczy ofiarowanej, ale z serca prawego taksuje się u Boga.
Mikołaj: To pewnie owe srybne koniki, pozłociste osóbki, woskowe i insze ofiarki daremnie zaprzątają ołtarze?
Stanisław: I owszem, sromocą i profanują. Wydrze kto albo w inszy jaki niepodciwy sposób nabędzie rumaka, zawiesi za to trzechłutowego konika; zachoruje śmiertelnie wszetecznikowi kurwa, postawi za nię osóbkę, aby mu się do zdrowia i wygody wróciła; krowę, jałowicę, wołu sąsiadowi zabiją, naleje jedną i drugą lampę; pasiekę cudzą zrabuje, zaświci parę świczek
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 246
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od dusze dzieli: a druga jest gdy człowiek mądrością swą wszytkie cielesne żądze potępia/ i od siebie je precz odrzuca. Był pytan/ jakoby się kto mógł mądrości nauczyć/ odpowiedział: nie czekać tego co nie może przyjść/ a przeszłego nie wspominać. Po czym ma być poznan mądry? rzekł: Mądry gdy go sromocą/ nie gniewa się: a gdy go chwalą nie wynosi się. Po czym ludzie bywają poznani/ odpowiedział: Ludzie a naczynie szkłane jednako rozeznawamy: szklane naczynie poznać po dźwięku/ a ludzie po mowie. W czym człowiek zawżdy ma mieć dosyć? rzekł: aby więcej nie żądał nad potrzebę/ żeby też nie zstał
od dusze dźieli: á druga iest gdy cżłowiek mądrośćią swą wszytkie ćielesne żądze potępia/ y od śiebie ie precż odrzuca. Był pytan/ iákoby się kto mogł mądrośći náucżyć/ odpowiedźiał: nie cżekáć tego co nie może przyiść/ á przeszłego nie wspomináć. Po cżym ma być poznan mądry? rzekł: Mądry gdy go sromocą/ nie gniewa się: á gdy go chwalą nie wynośi się. Po cżym ludźie bywáią poznáni/ odpowiedźiał: Ludźie á nacżynie śkłáne iednáko rozeznawamy: śkláne nacżynie poznáć po dźwięku/ á ludźie po mowie. W cżym cżłowiek záwżdy ma mieć dosyć? rzekł: áby więcey nie żądał nád potrzebę/ żeby też nie zstał
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 14
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
słabości, Niech nas w tej trzjuna miłości.
Daj nam w doległości swojej Oglądać znak twarzy Twojej, Duchy nasze racz przyjmować, A na wieki je zachować. SPOSÓB ZWYCIĘŻYĆ NIEPRZYJACIELA PO CHRZEŚCIJAŃSKU
Chcesz wiedzieć, jak uchodzę swoje przeciwniki? Powiem krótko, ty się ucz, jak im zmylić szyki. Łają — milczę; sromocą — cierpię; niewinnego Źle udają — nie dbam; kąszą, a ja tego Nie czuję; czci uwłoczą — milczeniem odbywam; Pukają się od jadu — ja ich śmiechem zbywam; Żują o mnie — ja znoszę; krzywdzą — nie styskuję; Krzywo patrzą — wesołą ja twarz pokazuję; Nie wzruszam się, gdy oni
słabości, Niech nas w tej trzjuna miłości.
Daj nam w doległości swojej Oglądać znak twarzy Twojej, Duchy nasze racz przyjmować, A na wieki je zachować. SPOSÓB ZWYCIĘŻYĆ NIEPRZYJACIELA PO CHRZEŚCIJAŃSKU
Chcesz wiedzieć, jak uchodzę swoje przeciwniki? Powiem krótko, ty się ucz, jak im zmylić szyki. Łają — milczę; sromocą — cierpię; niewinnego Źle udają — nie dbam; kąszą, a ja tego Nie czuję; czci uwłoczą — milczeniem odbywam; Pukają się od jadu — ja ich śmiechem zbywam; Żują o mnie — ja znoszę; krzywdzą — nie styskuję; Krzywo patrzą — wesołą ja twarz pokazuję; Nie wzruszam się, gdy oni
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 651
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
osobliwością/ A drugi zaś popisać pragnie z życzliwością. Co się tknie pośmiewiska: miary nie masz temu/ Snadź Panowie zlecają/ każdy słudze swemu: (Chcąc go tym snadniej podać w ludzką suspicją: Iże słuszną wydali śmierci sentencją) Żeby się urągali: Zaczym nie leniwa Hamza/ nie unoszona hałastra pierzchliwa: Hańbią/ sromocą/ plują: ten oszczepem z boku Ów go z drugiego wspiera: Ba nuże Proroku/ Teraz dokazuj cudów/ kiedy wszystkim jawno/ Wszakeś Synem się Bożym powiadał nie dawno. Milczysz? podobno cię tu czary nie wspomogą: A przy tym/ to ten pięścią ów uderzy nogą. Podź bluźnierco/ zwodniku: drugi
osobliwośćią/ A drugi záś popisáć prágnie z życzliwośćią. Co się tknie pośmiewiská: miáry nie mász temu/ Snadź Pánowie zlecáią/ káżdy słudze swemu: (Chcąc go tym snádniey podáć w ludzką suspicyą: Iże słuszną wydáli śmierći sentencyą) Zeby się vrągáli: Záczym nie leniwa Hámzá/ nie vnoszona cháłástrá pierzchliwa: Háńbią/ sromocą/ pluią: ten oszczepem z boku Ow go z drugiego wspiera: Bá nuże Proroku/ Teraz dokázuy cudow/ kiedy wszystkim iáwno/ Wszákeś Synem się Bożym powiádał nie dawno. Milczysz? podobno ćię tu czáry nie wspomogą: A przy tym/ to ten pięśćią ow vderzy nogą. Podź bluźnierco/ zwodniku: drugi
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 37.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty lepiej wszytko widzisz, Panie, Niżeli nasze może uskarżanie, Rozsądź nas z nimi, niechaj się świat cały Sprawiedliwości zdziwi doskonałej. 8. PIEŚŃ LXV NIE NAM, NIE NAM, PANIE NASZ
Nie nam, nie nam, Panie nasz, lichej
stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty lepiej wszytko widzisz, Panie, Niżeli nasze może uskarżanie, Rozsądź nas z nimi, niechaj się świat cały Sprawiedliwości zdziwi doskonałej. 8. PIEŚŃ LXV NIE NAM, NIE NAM, PANIE NASZ
Nie nam, nie nam, Panie nasz, lichej
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 478
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prawią u Heroda. „Niech umrze: jakożkolwiek jego padnie biera, Winien, nie winien — prosim, niech śmiercią umiera. (222)
Wzgardził Herod Jezusem, żądając go wprzódy. Nietrudnoż i dziś u nas o takie Herody, Którzy w dom swój z chwalebną Pana wielkonocą Przyjąwszy, zaraz wzgardzą, zaraz go sromocą; Wróciwszy się jako psi do swego zmieciska, Żydom go i poganom dają w pośmiewiska. Mało sprośnych policzków ręka nieprzyjazna Zadała Jezusowi: jeszcze z niego błazna, Jeszcze trefnisia czynią, gdy jako szaleńce W białej jakiejś po mieście wodzą go sukience. U PIŁATA ZNOWU (225)
Skoro Pana w tak piękną sukienkę obleką,
prawią u Heroda. „Niech umrze: jakożkolwiek jego padnie biera, Winien, nie winien — prosim, niech śmiercią umiera. (222)
Wzgardził Herod Jezusem, żądając go wprzódy. Nietrudnoż i dziś u nas o takie Herody, Którzy w dom swój z chwalebną Pana wielkonocą Przyjąwszy, zaraz wzgardzą, zaraz go sromocą; Wróciwszy się jako psi do swego zmieciska, Żydom go i poganom dają w pośmiewiska. Mało sprośnych policzków ręka nieprzyjazna Zadała Jezusowi: jeszcze z niego błazna, Jeszcze trefnisia czynią, gdy jako szaleńce W białej jakiejś po mieście wodzą go sukience. U PIŁATA ZNOWU (225)
Skoro Pana w tak piękną sukienkę obleką,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 574
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żebym się nie składał odsieczą Dekret chcą gwałtem o Galliej wzruszyć Ażeby; wczym się dopiero postrzegli Przez te odmiany rzecżom swym zabiegli. CLXVI. Ja zaś za Boską wtej mierze pomocą Za moją cnotą, za odwagą waszą Którą się Cezar wzbijał jako procą Ani go żadne potyczki zastraszą Będę się starał, że co się sromocą Jego zabojem, cisź się sami zgaszą I póki rady póki mi sił stanie Poty bez zemsty Cezar nie zostanie CLXVII. Te rady dotąd taić należało Które Wam teraz cne Rycerstwo, jawię Zwas, cokolwiek się dalej będzie działo Bracią, Obrońców, Komisarzów sprawię I chcę, gdy się Wam wiedzieć już dostało To opowiedzcie drugim
żebym się nie składał odsieczą Dekret chcą gwałtem ó Galliey wzruszyć Ażeby; wczym się dopiero postrzegli Przez te odmiany rzecźom swym zabiegli. CLXVI. Ia zaś za Boską wtey mierze pomocą Za moią cnotą, za odwagą waszą Ktorą się Caezar wzbiiał iako procą Ańi go żadne potyczki zastraszą Będę się starał, że co się sromocą Iego zaboiem, cisź się sami zgaszą I poki rady poki mi sił stanie Poty bez zemsty Caezar nie zostanie CLXVII. Te rady dotąd taić naleźało Ktore Wam teraz cne Rycerstwo, iawię Zwas, cokolwiek się daley będzie działo Bracią, Obrońcow, Kommissarzow sprawię I chcę, gdy się Wam wiedzieć iuź dostało To opowiedzcie drugim
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 97
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693