; i znowu dla wielkości kary, na dzień urodzenia swego narżeka. Wiersz Dziesiąty.
Tęskno żyć dusze mojej w nędznym ciele, Więc z nią w gorżkości rozmowę się śmiele, I rzeknę BOGU; Powiedź mi mój Panie, Czemu na zgubne sądzisz mnie karanie? A zaż to twojej dobroci przystoi, Żebyś mnie stłumił w surowości swoi Rąk właśnych dzieło, zelżywszy szkaradzie, Albo niezbożnych potakiwać radzie? Zaliż twe oczy, wzrok jest pospolity, Albo jak człowiek patrzy, widzisz i ty, Czyliż dni twoje jak człowiecze, takie? Albo twe lata z ludzkimi jednakie? Żebyś miał szukać przeciwko mnie złości, I mych umyślnie
; i znowu dla wielkośći kary, ná dźień urodzenia swego narżeka. Wiersz Dźieśiąty.
Tęskno żyć dusze moiey w nędznym ćiele, Więc z nią w gorżkośći rozmowę się śmiele, I rzeknę BOGV; Powiedź mi moy Pánie, Czemu ná zgubne sądźisz mie karánie? A záż to twoiey dobroći przystoi, Zebyś mie stłumił w surowośći swoi Rąk właśnych dźieło, zelżywszy szkaradźie, Albo niezbożnych potakiwać radźie? Zaliż twe oczy, wzrok iest pospolity, Albo iák człowiek pátrzy, widźisz i ty, Czyliż dńi twoie iák człowiecze, tákie? Albo twe láta z ludzkimi iednákie? Zebyś miał szukać przećiwko mnie złośći, I mych umyślnie
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 39
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Jutrzenki grube nikną cienie, Gdy ich Faeton swym biczem rozżenie. 5. Przybyłeś z Tarczą, jako Rzymski Numa, I dałeś zaszczyt już zginionym prawie Spuściła kwintą, Bissurmańska duma, Słysząc przez Dunaj, o twojej przeprawie Ty mając Orła czarnego pokuma, Któryć piorunów dodawał w tej wrzawie, Zwarszy się mężnie, stłumiłeś Pogany, Odbiłeś więźnie; i Jassyr zabrany, 6. Skąd, żeś jest ośmym u Żyjących cudem, Za Twoje dzieła; i wielkie Odwagi Ześ w sukurs spieszył, niewymownym trudem I nad powinność Królewskiej powagi, Ześ kredensując; swoim wszędzie ludem Złamał Wezyra, wziął Pasów, z ich
Iutrzenki grube nikną ćienie, Gdy ich Pháéton swym biczem rozżenie. 5. Przybyłeś z Tarczą, iáko Rzymski Numá, Y dałeś zászczyt iuż zginionym práwie Spuśćiłá kwintą, Bissurmáńska dumá, Słysząc przez Dunay, o twoiey przepráwie Ty máiąc Orła czarnego pokumá, Ktoryć piorunow dodawał w tey wrzáwie, Zwárszy się mężnie, ztłumiłeś Pogány, Odbiłeś więźnie; y Iássyr zábrány, 6. Zkąd, żeś iest osmym v Zyiących cudem, Zá Twoie dźiełá; y wielkie Odwagi Ześ w sukkurs spieszył, niewymownym trudem Y nád powinność Krolewskiey powagi, Ześ kredensuiąc; swoim wszędźie ludem Złamał Wezyrá, wźiął Pássow, z ich
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: A3v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
kapłana, Ze wszytkim duchowieństwem upadł na kolana. Toż hetman, toż starszyzna, panowie i słudzy, Chociaż ledwie dojźreli onej pompy drudzy; Kto tylko był w obozie, jako podciął kosą, Wszyscy padną na ziemię, gdy głosem wyniosą Świętego Ambrożego księża hymn wesoły: „Ciebie Boże chwalimy, żeś nieprzyjacioły Nasze stłumił i zepchnął z nadzieje zawziętej, Trzykroć błogosławiony, trzykroć Panie święty!” Toż psalmy Dawidowe, który dosiadł stolca Królewskiego od owiec, że w nos zawlókł kolca Osmanowi i musiał z zronionymi pióry Z wieczną lecieć sromotą pod swoje Arktury. Śpiewało tam co żywo, choć różnymi głosy, Różną notą, wysokie głuszyli niebiosy
kapłana, Ze wszytkim duchowieństwem upadł na kolana. Toż hetman, toż starszyzna, panowie i słudzy, Chociaż ledwie dojźreli onej pompy drudzy; Kto tylko był w obozie, jako podciął kosą, Wszyscy padną na ziemię, gdy głosem wyniosą Świętego Ambrożego księża hymn wesoły: „Ciebie Boże chwalimy, żeś nieprzyjacioły Nasze stłumił i zepchnął z nadzieje zawziętéj, Trzykroć błogosławiony, trzykroć Panie święty!” Toż psalmy Dawidowe, który dosiadł stolca Królewskiego od owiec, że w nos zawlókł kolca Osmanowi i musiał z zronionymi pióry Z wieczną lecieć sromotą pod swoje Arktury. Śpiewało tam co żywo, choć różnymi głosy, Różną notą, wysokie głuszyli niebiosy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 335
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924