Och. Już ci po prawdzie mówiący w tej mierze: Nie ochoczy Pan jakoś ku Wenerze. Gdy Jastrząb głodny/ choć przepiórka stroni/ Nie ona jego/ ale on ją goni. Widzę natura w tym idzie obłudnie; Choć natura w tym idzie obłudnie; Choć powierzchownie stworzy człeka cudnie; Wczym inszym ujmie. Stadnik maści złoty Cóż po tej sierci gdy pies do roboty. Dam. W tej powierzchownej niemiałam ja krasie Smaku/ co oczy tylko Zwierzchu pasie: Nic to choć brudny/ postacią Esopa/ Kiedy dobrego ma przymioty chłopa. P. Och. A kieby też tak jako dobra czyni Ze pustkom nieda leżeć
Och. Iuż ći po prawdźie mowiący w tey mierze: Nie ochoczy Pąn iákoś ku Wenerze. Gdy Iastrząb głodny/ choć przepiorká stroni/ Nie ona iego/ ále on ią goni. Widzę náturá w tym idźie obłudnie; Choć náturá w tym idźie obłudnie; Choć powierzchownie stworzy człeká cudnie; Wczym inszym vymie. Stádnik máśći złoty Cosz po tey śierći gdy pies do roboty. Dam. W tey powierzchowney niemiáłám ia kraśie Smáku/ co oczy tylko Zwierzchu páśie: Nic to choć brudny/ postáćią Esopá/ Kiedy dobrego ma przymioty chłopá. P. Och. A kieby tesz ták iáko dobra czyni Ze pustkom nieda leżeć
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 189
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Jakie pod rzutnym grzbietem kapryjole! Bujaj, o cudna klaczo, bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice Niż wyjawić tajemnice.
Niech z was, o wymowne oczy, Żadna iskra nie wyskoczy, Niech gdzie wam patrzać najsłodzej Rozum
Jakie pod rzutnym grzbietem kapryjole! Bujaj, o cudna klaczo, bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice Niż wyjawić tajemnice.
Niech z was, o wymowne oczy, Żadna iskra nie wyskoczy, Niech gdzie wam patrzać najsłodzéj Rozum
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 11
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
której wiarą nalać nie możono, Żeby ją było tłukiem ojczystym sprawiono. Nie przeto, żeby lepszych pantofli nie miała, Która wszytko nad ludzi przeważniej mieć chciała. Sam Gwalter Rajoleus, widziałem gdy do niej Szedł na pokój, a już był taki rozgłos o niej, Iże go za czurydła miała przedniejszego, Nie był stadnik - tak rzekszy - stada czakielskiego. Miał muły ten to jebiec, które kosztowały Sześć tysięcy sześćdziesiąt, jeszcze to koszt mały. Bo dogodzić Elżbiecie, nie tylko mu nogi Złocić chciała, ale go wynosić nad Bogi. Był jeszcze drugi u niej, nie wiem jeśli tego Równo kłaść, czy ustąpić miejsca dla tamtego.
której wiarą nalać nie możono, Żeby ją było tłukiem ojczystym sprawiono. Nie przeto, żeby lepszych pantofli nie miała, Która wszytko nad ludzi przeważniej mieć chciała. Sam Gwalter Rajoleus, widziałem gdy do niej Szedł na pokój, a już był taki rozgłos o niej, Iże go za czurydła miała przedniejszego, Nie był stadnik - tak rzekszy - stada czakielskiego. Miał muły ten to jebiec, które kosztowały Sześć tysięcy sześćdziesiąt, jeszcze to koszt mały. Bo dogodzić Elżbiecie, nie tylko mu nogi Złocić chciała, ale go wynosić nad Bogi. Był jeszcze drugi u niej, nie wiem jeśli tego Równo kłaść, czy ustąpić miejsca dla tamtego.
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 374
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
jest kruchy, do chromoty skłonny i zgodny. Ciała albo ścierwa twardego, jest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa rączym, pochopnym do wszytkiego, długoletnim. O Koniach multa scienda, jako też sławne konie opisałem w Części 1 Aten folio 475. KON do stada albo do odchowania klacz, albo stadnik ma być nie stary, bo zrebce ponim (abardziej po klaczy starej) z dołkami nad oczyma rodzić się będą, mdłe nie dowcipne, często zapadające dla zimnej masienia konstytucyj, z którego zawiązani. Ma być cum omni proportione, dla rosłych klacz rosły, dla mniejszych mniejszy, dużego żyławego ciała, zgoła cum omnibus
iest kruchy, do chromoty skłonny y zgodny. Ciała albo scierwa twardego, iest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa rączym, pochopnym do wszytkiego, długoletnim. O Koniach multa scienda, iako też sławne konie opisałem w Części 1 Aten folio 475. KON do stada albo do odchowania klacz, albo stadnik ma bydź nie stary, bo zrebce ponim (abardziey po klaczy starey) z dołkami nad oczyma rodzić się będą, mdłe nie dowcipne, często zapadaiące dla zimney masienia konstytucyi, z ktorego zawiązani. Ma bydź cum omni proportione, dla rosłych klacz rosły, dla mnieyszych mnieyszy, dużego żyławego ciała, zgoła cum omnibus
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 476
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w Rybach, jest czas dla własnej sobie niepłodności nie dobry według Gwidona Donata de Forlivio Tract 2 cap. 2.
STADU Pastwiska dobierać potrzeba, w trawach dobrych pachnących, na miejscach suchych, przy wodach czystych, dla n apoju. i chłodzenia się. Stado jeśli duże podzielić go na części przy dozorze, ale Stadników dobrych czujnych nie ospałych, nie zbyt młodych, żonatych, znających się na konowalstwie, mających instrumenta i remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiej. Klacze zrzebne mają być pasione na takich łąkach, gdzie nie masz ziół płód psujących, albo wyprowadzających, jakie są Czemierzyca
w Rybach, iest czas dla własney sobie niepłodności nie dobry według Gwidona Donata de Forlivio Tract 2 cap. 2.
STADU Pastwiska dobierać potrzeba, w trawach dobrych pachnących, na mieyscach suchych, przy wodach czystych, dla n apoiu. y chłodzenia się. Stado ieśli duże podzielić go na części przy dozorze, ale Stadnikow dobrych czuynych nie ospałych, nie zbyt młodych, żonatych, znaiących się na konowalstwie, maiących instrumenta y remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiey. Klacze zrzebne maią bydź pasione na takich łąkach, gdzie nie masz zioł płod psuiących, albo wyprowadzaiących, iakie są Czemierzyca
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 477
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Oman, Szalej, Opium, końskie ogórki, sit; aby przez wody wielkie, i szerokie rzeki nie brneły, od wilków nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Jeśliby klacza wstąpiła nogą swoją w ślad wilka, zaraz płód swój zruci według Pliniusza. Mają być strzeżone w polu i w stadnicy od uderzenia drugiej klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy już zrzebce mają, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta górzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, i po między kamienie chodząc, róg im u kopyt twardnieje
Oman, Szaley, Opium, końskie ogorki, sit; aby przez wody wielkie, y szerokie rzeki nie brneły, od wilkow nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Ieśliby klacza wstąpiła nogą swoią w ślad wilka, zaraz płod swoy zruci według Pliniusza. Maią bydź strzeźone w polu y w stadnicy od uderzenia drugiey klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy iuż zrzebce maią, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta gorzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, y po między kamienie chodząc, rog im u kopyt twardnieie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przez wody wielkie, i szerokie rzeki nie brneły, od wilków nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Jeśliby klacza wstąpiła nogą swoją w ślad wilka, zaraz płód swój zruci według Pliniusza. Mają być strzeżone w polu i w stadnicy od uderzenia drugiej klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy już zrzebce mają, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta górzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, i po między kamienie chodząc, róg im u kopyt twardnieje, i ładnie rośnie, okrzesuje się, i przez to nauczyli
przez wody wielkie, y szerokie rzeki nie brneły, od wilkow nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Ieśliby klacza wstąpiła nogą swoią w ślad wilka, zaraz płod swoy zruci według Pliniusza. Maią bydź strzeźone w polu y w stadnicy od uderzenia drugiey klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy iuż zrzebce maią, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta gorzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, y po między kamienie chodząc, rog im u kopyt twardnieie, y ładnie rosnie, okrzesuie się, y przez to nauczyli
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Jeśliby klacza wstąpiła nogą swoją w ślad wilka, zaraz płód swój zruci według Pliniusza. Mają być strzeżone w polu i w stadnicy od uderzenia drugiej klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy już zrzebce mają, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta górzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, i po między kamienie chodząc, róg im u kopyt twardnieje, i ładnie rośnie, okrzesuje się, i przez to nauczyli się nóg podnosić, mijając kamienie, mocno stąpać i ostróżnie, niechcąc obrazić swej nogi. W Włoszech, Hiszpanii,
. Ieśliby klacza wstąpiła nogą swoią w ślad wilka, zaraz płod swoy zruci według Pliniusza. Maią bydź strzeźone w polu y w stadnicy od uderzenia drugiey klaczy, czemu krzyknieniem, wałnym głosem, stadnik zabieży, gdyż głos ludzki straszny koniom. Też klacze, gdy iuż zrzebce maią, ze dwa miesiące, naganiać potrzeba stadnikowi, na grunta gorzyste, suche, kamieniste, aby sił nabierały zrzebce, y po między kamienie chodząc, rog im u kopyt twardnieie, y ładnie rosnie, okrzesuie się, y przez to nauczyli się nog podnosić, miiaiąc kamienie, mocno stąpać y ostrożnie, niechcąc obrazić swey nogi. W Włoszech, Hiszpanii,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
podnosić, mijając kamienie, mocno stąpać i ostróżnie, niechcąc obrazić swej nogi. W Włoszech, Hiszpanii, Tartaryj, Turczech, Arabii, Grecyj, dla ciepła choć w zimne czasy, konie w polu chodzą. W Polsce i winnych krajach dla śniegów i zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma być, tam dobrze dozierane, i karmione przez stadników i stróżów. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maju albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnują w roku wtórym, różne Nacje różnym sposobem, i tego nie opuszczam do informacyj Czytelnika. Włosi na
podnosić, miiaiąc kamienie, mocno stąpać y ostrożnie, niechcąc obrazić swey nogi. W Włoszech, Hiszpanii, Tartaryi, Turczech, Arabii, Grecyi, dla ciepła choć w zimne czásy, konie w polu chodzą. W Polszcze y winnych kraiach dla sniegow y zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma bydź, tam dobrze dozierane, y karmione przez stadnikow y strożow. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maiu albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnuią w roku wtorym, rożne Nacye rożnym sposobem, y tego nie opuszczam do informacyi Czytelnika. Włosi na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
swej nogi. W Włoszech, Hiszpanii, Tartaryj, Turczech, Arabii, Grecyj, dla ciepła choć w zimne czasy, konie w polu chodzą. W Polsce i winnych krajach dla śniegów i zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma być, tam dobrze dozierane, i karmione przez stadników i stróżów. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maju albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnują w roku wtórym, różne Nacje różnym sposobem, i tego nie opuszczam do informacyj Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku dają znamiona; drudzy na szyj, iż tam
swey nogi. W Włoszech, Hiszpanii, Tartaryi, Turczech, Arabii, Grecyi, dla ciepła choć w zimne czásy, konie w polu chodzą. W Polszcze y winnych kraiach dla sniegow y zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma bydź, tam dobrze dozierane, y karmione przez stadnikow y strożow. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maiu albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnuią w roku wtorym, rożne Nacye rożnym sposobem, y tego nie opuszczam do informacyi Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku daią znamiona; drudzy na szyi, iż tam
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754