, Lecz intrata w rozumie zatykała dziurę, Żeni się. Niebogatąć, ale piękną córę Grzecznego ziemianina w stan małżeński bierze, Z rady krewnych (już ojca nie miał i macierze); Na które zaproszony i jam przybył gody. Maryną panna młoda, Janem był pan młody. Zapomniał ksiądz, choć mieszkał o kilkoro stajan: „Mówcież za mną: Ja, Marcin”, a ów głupi: „Ba, Jan.” Tać jest, że go Bajanem dziś zową, przyczyna. Znowu ksiądz: „Ja, Maryna”, ów też: „Ja, Maryna.” Że wszytko trzeba mówić, rozumie, pod grzechem
, Lecz intrata w rozumie zatykała dziurę, Żeni się. Niebogatąć, ale piękną córę Grzecznego ziemianina w stan małżeński bierze, Z rady krewnych (już ojca nie miał i macierze); Na które zaproszony i jam przybył gody. Maryną panna młoda, Janem był pan młody. Zapomniał ksiądz, choć mieszkał o kilkoro stajan: „Mówcież za mną: Ja, Marcin”, a ów głupi: „Ba, Jan.” Tać jest, że go Bajanem dziś zową, przyczyna. Znowu ksiądz: „Ja, Maryna”, ów też: „Ja, Maryna.” Że wszytko trzeba mówić, rozumie, pod grzechem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 126
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mnie w trwodze, Bo twoje wargi szare I twoje kości stare, O głupiuchna gospodze, Niech pies liże i głodzę. PRZYPADEK
Gdy dziecię wchodzi pod kościelne dachy, Z których wisiały lodowate blachy, Urwany sopel od wysokiej rynny Przeciął i szyję, i gardziel dziecinny, A po tym mordzie i okrutnym ciu W ciepłej krwi stajał w zanadrzu dziecięciu. Gdzież się tu człowiek ustrzeże przygody, Kiedy lód strzela i ścinają lody? NA PAWŁA
Paweł się kocha w Zośce, a niech mi odpuści, Nie masz w czym: nos ma krzywy, zęby jak czeluści, Łeb goły, dłuższa łokciem jedna drugiej nogi, Pazury jak do lutnie, na
mnie w trwodze, Bo twoje wargi szare I twoje kości stare, O głupiuchna gospodze, Niech pies liże i głodzę. PRZYPADEK
Gdy dziecię wchodzi pod kościelne dachy, Z których wisiały lodowate blachy, Urwany sopel od wysokiej rynny Przeciął i szyję, i gardziel dziecinny, A po tym mordzie i okrutnym ciu W ciepłej krwi stajał w zanadrzu dziecięciu. Gdzież się tu człowiek ustrzeże przygody, Kiedy lód strzela i ścinają lody? NA PAWŁA
Paweł się kocha w Zośce, a niech mi odpuści, Nie masz w czym: nos ma krzywy, zęby jak czeluści, Łeb goły, dłuższa łokciem jedna drugiej nogi, Pazury jak do lutnie, na
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 84
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
porządkiem, którym stoją ku której części świata, na Południe, na Wschód, na Zachód, na Północy. Toż postawiwszy naprzód dwie Wioski C, D, wopowiedzianej zgodnie od kilku starych ludży odległości na połmile, to jest na staj 24. objętych cyrklem na skali, (którey, każdy podział zawiera 3. staja na figurze.) Odległość trzecią F, przydasz według odległości od pierwszych dwóch, w tę stronę świata, wktórą ta trzecia ma swoje położenie: to jest ku południowi, abo północy, na Wschód, abo na Zachód, od D odległą na staj 18: a od C na 12. W tenże sposób postawisz
porządkiem, ktorym stoią ku ktorey częśći świátá, ná Południe, ná Wschod, ná Zachod, ná Połnocy. Toż postáwiwszy naprzod dwie Wioski C, D, wopowiedźiáney zgodnie od kilku stárych ludżi odległośći ná połmile, to iest ná stay 24. obiętych cyrklem ná skáli, (ktorey, káżdy podźiał záwiera 3. stáiá ná figurze.) Odległość trzećią F, przydasz według odległośći od pierwszych dwoch, w tę stronę świátá, wktorą tá trzećia ma swoie położęnie: to iest ku południowi, ábo połnocy, ná Wschod, ábo ná Zachod, od D odległą ná stay 18: á od C ná 12. W tenże sposob postáwisz
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 102
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
iczy Wstaju łokci 84: a wdrugim łanie, który kmiecznym nazywa, rachuje stop wstaju: 50. zktórych dwoch staj, gdyby były równe, musiałaby stopa być tylko calów 13, i 33 części ze 75. Lecz rzecz pewna że jako w Statucie różny jest Łan Polski od kmiecego, tak i staja różne. Zaczym się nie może brać to pomiarkowanie stopy złokciem na calów 13. i 33. od 75, ale raczej calów 16. Teodor Zawadzki in stosculis pag: 81, opisując wymiar Włoki; stopie naznacza calów 14: gdy mówi. Pręt jeden liczy, łokci połoośma, i ma wszerz dwa zagony:
iczy Wstáiu łokći 84: á ẃdrugim łanie, ktory kmiecznym nażywa, ráchuie stop wstáiu: 50. zktorych dẃoch stay, gdyby były rowne, muśiáłáby stopá bydź tylko calow 13, y 33 częśći ze 75. Lecz rzecz pewna że iáko w Státućie rożny iest Łan Polski od kmiecego, ták y stáiá rożne. Záczym się nie może bráć to pomiárkowánie stopy złokćiem ná calow 13. y 33. od 75, ále raczey calow 16. Theodor Záwádzki in stosculis pag: 81, opisuiąc wymiar Włoki; stopie náznácza calow 14: gdy mowi. Pręt ieden liczy, łokći połoosmá, y ma wszerz dwá zagony:
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
taką miarą wzdłuż i wszerz, nazywa się Polsko. Zawiera wsobie łokci płaskich kwadratowych 56. i 1. ze 4. VI. Miara, Laska Miernicza. Która ma dwa pręty. liczy łokci 15. VII. Miara, Sznur: Która w łasnie Niemieckim liczy lasek trzy. VIII. Mara, Staje. Staja sa różne: Pierwzse Staje Geometryczne, które ma łokci 416. i 2. czści ze trzech jednego łokcia, to jest calów 16. Ponieważ staje Geometryczne ma kroków 125: a każdy krok stop 5. zaczym stop 625. Staje rachuje. Więc że trzy stopy, dają dwa łokcia: stop 625. dadzą łokci
táką miárą wzdłuż y wszerz, náżywa sie Polsko. Záwiera wsobie łokći płáskich kwádratowych 56. y 1. ze 4. VI. Miárá, Laská Miernicza. Ktora ma dwá pręty. liczy łokći 15. VII. Miárá, Sznur: Ktora w łasnie Niemieckim liczy lasek trzy. VIII. Márá, Stáie. Stáiá sa roźne: Pierwzse Stáie Geometryczne, ktore ma łokći 416. y 2. czśći ze trzech iednego łokćiá, to iest calow 16. Ponieważ stáie Geometryczne ma krokow 125: á káżdy krok stop 5. záczym stop 625. Stáie ráchuie. Więc że trzy stopy, dáią dwá łokciá: stop 625. dádzą łokći
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
, Piądź dwanaście tych calów zawiera. Tychże calów szesnaście jednę stopę dzieli, Dwa łokcia za trzy stopy zdawna wszyscy mieli. Sto dwadzieścia pięć kroków jedno liczy staje; Cztery sta i szesnaście toż łokci wydaje. Szesnaście nad to calów. Staj sześć i trzydzieści Geometra prawdziwy w Polskij mili wieści: Ma ośm Geometrycznych stajan, mila Włoska, Chce piętnaście tysięcy łokci, mila Polska. Nauka XXXIII. O Różnicy Łanów. Łan: jest część gruntu, pewną miarą według staju wymierzonego. Połłanu, jest połowica Łanu. Ćwierć łanu, jest część czwarta łanu. Łany sa różne wKoronie Polskiej. Teodor Zawadzki in stosculis, wiele ich wylicza
, Piądź dwánaśćie tych calow záwiera. Tychże calow szesnaśćie iednę stopę dźieli, Dwá łokćiá zá trzy stopy zdawná wszyscy mieli. Sto dwádźieśćiá pięć krokow iedno liczy stáie; Cztery stá y szesnaśćie toż łokći wydáie. Szesnaśćie nád to calow. Stay sześc y trzydźieści Geometrá prawdźiwy w Polskiy mili wieśći: Ma ośm Geometrycznych stáian, milá Włoska, Chce piętnaśćie tyśięcy łokći, milá Polska. NAVKA XXXIII. O Rożnicy Łanow. Łan: iest część gruntu, pewną miárą według stáiu wymierzonego. Połłánu, iest połowicá Łanu. Cwierć łanu, iest część czwarta łanu. Łany sa rożne wKoronie Polskiey. Theodor Záwádzki in stosculis, wiele ich wylicza
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 146
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
12
1008
84
Drugi Łan Polski, w Statucie Piąty. ITem:alias Zagonów. Et quilibet sulcus, ad sex plantas, alias Stopy. Po Polsku. Także inszy Łan, zktórego Kmiecie powinni odrabiać Panom swoim dzień jeden, w tydzień. Taki łan ma być rozdzielony na trzy pola. Wkażdym polu wzdłuż ma być stajan cztery: a każde staje wzdłuż ma być we sto i pięćdziesiąt stop. Wszerz zaś każde pole ma mieć zagonów dwadzieścia cztery: A każdy zagon stop sześć. PRZESTROGA. Zaczym wzdłuż jedno pole ma stop 600, a wszerz ma stop 144: a w kwadrat stop kwadratowych płaskich 86400. Trzy zaś pola, mają w
12
1008
84
Drugi Łan Polski, w Státućie Piąty. ITem:alias Zagonow. Et quilibet sulcus, ad sex plantas, alias Stopy. Po Polsku. Także inszy Łan, zktorego Kmiećie poẃinni odrabiáć Pánom swoim dźień ieden, w tydźień. Táki łan ma bydź rozdźielony ná trzy polá. Wkáżdym polu wzdłuż ma bydź stáian cztery: á káżde stáie wzdłuż ma bydź we sto y pięćdźieśiąt stop. Wszerz záś káżde pole ma mieć zagonow dwádźieśćiá cztery: A káżdy zagon stop sześć. PRZESTROGA. Záczym wzdłuż iedno pole ma stop 600, á wszerz ma stop 144: á w kwádrat stop kwádratowych płáskich 86400. Trzy záś polá, máią w
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 148
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Obozy skoro się skupieły Z-sobą wszytkie, i coraz rozrywane sieły W-iedno zeszły: z-którego, zwycięstwa te, reki I Sukcesy zdarzone, damy za to dzięki Jego Majestatowi: prosząc go do końca Aby nam błogosławił; ani do tąd słońca Ku wieczoru nachylał, pókiby przed nami, lako śnieg, przynaglony jego promieniami Stajał ten Nieprzyjaciel. Acz z-strony się drugi Niemniej bojem, żeby to Fawor był tak długi. Zwłaszcza pierwszej fortuny która: tym gotuje Koniec gorszy, im zrazu barziej pochlebuje. Wszakże inszą daleko ciesząc się nadzieją, Kiedy sami Wodzowie przytomni zagrzeją Chuć we wszytkich, ruszem się ku Konstantynowu, Generalnym Obozem. Aż
Obozy skoro sie zkupieły Z-sobą wszytkie, i coraz rozrywáne sieły W-iedno zeszły: z-ktorego, zwyćiestwá te, reki I sukcessy zdarzone, damy za to dźieki Iego Máiestatowi: prosząc go do końca Aby nam błogosłáwił; áni do tąd słońca Ku wieczoru nachylał, pokiby przed námi, láko śnieg, przynaglony iego promieniami Staiał ten Nieprzyiaciel. Acz z-strony sie drugi Niemniey boiem, żeby to Fawor był tak długi. Zwłaszcza pierwszey fortuny ktora: tym gotuie Koniec gorszy, im zrazu barziey pochlebuie. Wszakże inszą daleko ćiesząc sie nadźieią, Kiedy sami Wodzowie przytomni zagrzeią Chuć we wszytkich, ruszem sie ku Konstantynowu, Generalnym Obozem. Aż
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 51
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Astrologowie i inszy Kosmografi: jednak że głębokość i miąższość ziemie nie jest porównana z wodą/ abowiem kędykolwiek jest woda/ tam wszędy jest pod nią ziemia/ a nie wszędy woda pod ziemią jest. Powiadają tak i pisze ich wiele/ iż morze nie bywa ani jest głębsze/ jedno na ośmdziesiąt kroków/ albo na piętnaście stajan/ co jedno jest: a na niektórych miejscach niema ż go wgłąb jedno na dwadzieścia kroków/ a na drugich na sześć: i przeto takowe miejsca Łacinnicy zowią Vada , a naszy brody/ że może przez nie przebrnąc i przejść. A ziemia dwadzieścia razy wzmiąż jest więtsza aniżeli woda. I przeto gdy ziemię mierzają
Astrologowie y inszy Kosmográphi: iednák że głębokość y miąższosć źiemie nie iest porownána z wodą/ ábowiẽ kędykolwiek iest wodá/ tám wszędy iest pod nią źiemiá/ á nie wszędy wodá pod źiemią iest. Powiádáią ták y pisze ich wiele/ iż morze nie bywa áni iest głębsze/ iedno ná ośmdźieśiąt krokow/ álbo ná piętnaśćie stáian/ co iedno iest: á ná niektorych mieyscách niema ż go wgłąb iedno ná dwádźieśćiá krokow/ á ná drugich ná sześć: y przeto tákowe mieyscá Laćinnicy zowią Vada , á nászy brody/ że może przez nie przebrnąc y przeyść. A źiemiá dwádźieśćiá rázy wzmiąż iest więtsza ániżeli wodá. Y przeto gdy źiemię mierzáią
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 23.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
daj to P. Boże aby pokoj był/ gdyż tego wszyscy czekamy a oto z dziatkami naszymi prosimy.
29 Septem. Cicho było od Turków/ naszy jednak wytrwać nie mogąc/ po południu wypadli na Harc/ i aż za Turki za górę zapędzili się/ w tych harcach Krynicki towarzysz/ konia zbywszy piechotą kilka stajan uchodził/ lecz od swoich nie mogąc mieć posiłku/ od Turków gdy naleziony zabit z Lisowczyk P.Czaplin: z działa pod zbroję w brodę obrażony.
1. Oct. Tabor K. I. M. który był do Kamienca wyszedł wrócił się. Poslał był Cesarz przeciwko niemu tęgoż dnia kilka tysięcy/ i
day to P. Boże áby pokoy był/ gdyż tego wszyscy czekamy á oto z dźiatkámi nászymi prośimy.
29 Septem. Cicho było od Turkow/ nászy iednák wytrwáć nie mogąc/ po południu wypadli na Harc/ y aż zá Turki zá gorę zápędźili sie/ w tych hárcách Krynicki towárzysz/ koniá zbywszy piechotą kilká stáian vchodźił/ lecz od swoich nie mogąc mieć pośiłku/ od Turkow gdy náleźiony zabit z Lisowczyk P.Czáplin: z dźiáłá pod zbroię w brodę obrażony.
1. Oct. Tabor K. I. M. ktory był do Kámiencá wyszedł wroćił sie. Poslał był Cesarz przećiwko niemu tęgoż dniá kilká tyśięcy/ y
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C3v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621