Których w momencie tak położą snadnie, Jak więc za kosą trawa prędko padnie. A po tych dziełach, mój starosto drogi, Kiedy powrócisz zaś w ojczyste progi, Zalecić umiej słusznej dyskrecjej Dzieła rycerstwa stanom prowincji, Aby tych, którzy krew swą za nich leją, Zapłatą a nie cieszyli nadzieją. A że kompania za starszyzną chodzi, Wszytkich tu wspomnieć wprawdzie że się godzi, Tylko że na mię byłoby to siła Głosić każdego pojedynkiem dzieła. Do tego, że mi w tym szczęście zajrzało, Gdy mi się poznać z nimi nie dostało. Więc tedy, których znajomość dosięgła, I tych, co ze mną dawna przyjaźń zprzęgła, Wspomnę
Ktorych w momencie tak położą snadnie, Jak więc za kosą trawa prędko padnie. A po tych dziełach, moj starosto drogi, Kiedy powrocisz zaś w ojczyste progi, Zalecić umiej słusznej dyskrecyej Dzieła rycerstwa stanom prowincyej, Aby tych, ktorzy krew swą za nich leją, Zapłatą a nie cieszyli nadzieją. A że kompania za starszyzną chodzi, Wszytkich tu wspomnieć wprawdzie że się godzi, Tylko że na mię byłoby to siła Głosić każdego pojedynkiem dzieła. Do tego, że mi w tym szczęście zajrzało, Gdy mi się poznać z nimi nie dostało. Więc tedy, ktorych znajomość dosięgła, I tych, co ze mną dawna przyjaźń zprzęgła, Wspomnę
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 283
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
wolą, aby o sobie radzili. Na to daje królów, senat, ministrów i ludzi do rady, aby o Rzpltej i swym państwie radzili. Radą się wszystkie utrzymują narody. Królestwa i społeczności stać bez rady nie mogą. Zostawiłem was w ręku waszej rady, Bóg światem rządzący mówi: toć tej rady starszyzny i wybranych ludzi psować z żadnej racji nigdy się nie godzi. Radą, radą, nie psowaniem rady żrobić co dobrego możemy, oponować się złym radom, oświecać drugich lepszą radą potrzeba, ale nie zrywać, nie niszczyć publicznej obrady.
Lecz żeby ta materia w długi a gdzie indziej ode mnie zachowany nie wprowadziła mnie dyskurs
wolą, aby o sobie radzili. Na to daje królów, senat, ministrów i ludzi do rady, aby o Rzpltej i swym państwie radzili. Radą się wszystkie utrzymują narody. Królestwa i społeczności stać bez rady nie mogą. Zostawiłem was w ręku waszej rady, Bóg światem rządzący mówi: toć tej rady starszyzny i wybranych ludzi psować z żadnej racyi nigdy się nie godzi. Radą, radą, nie psowaniem rady żrobić co dobrego możemy, opponować się złym radom, oświecać drugich lepszą radą potrzeba, ale nie zrywać, nie niszczyć publicznej obrady.
Lecz żeby ta materyja w długi a gdzie indziej ode mnie zachowany nie wprowadziła mnie dyskurs
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 132
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Konsens zaś stanów Rzplitej do wojny, podatków, praw i interesów tysiącznych dosyć się doskonale na zgodzie powszechnej liczby poważniejszej, gdy większej, funduje.
Uważą tudzież, że wszystkie od wieków i teraźniejsze kwitnące rzplite poszły za tą, nie tak Platona, jak rozumu ludzkiego generalną regułą: „Trzeba — mówi— aby z starszyzny wybrana Rzplitej część zawsze w zgromadzeniach i radach prym i wszelką moc miała w rezolwowaniu trudności i zawiłości wszelkich. ” Bo ponieważ „w wielkiej liczbie radzących jest różność zdań i niestatek, i częsta jak powódź tak sentymentów odmiana”, toć trzeba, aby wszyscy radzili, ale przy tak niezgodnych opiniach, aby w poważniejszej
. Konsens zaś stanów Rzplitej do wojny, podatków, praw i interessów tysiącznych dosyć się doskonale na zgodzie powszechnej liczby poważniejszej, gdy większej, funduje.
Uważą tudzież, że wszystkie od wieków i teraźniejsze kwitnące rzplite poszły za tą, nie tak Platona, jak rozumu ludzkiego generalną regułą: „Trzeba — mówi— aby z starszyzny wybrana Rzplitej część zawsze w zgromadzeniach i radach prym i wszelką moc miała w rezolwowaniu trudności i zawiłości wszelkich. ” Bo ponieważ „w wielkiej liczbie radzących jest różność zdań i niestatek, i częsta jak powódź tak sentymentów odmiana”, toć trzeba, aby wszyscy radzili, ale przy tak niezgodnych opinijach, aby w poważniejszej
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 211
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, rzemieślnik nie robi. Próżniaków, hołotów moc niezliczona rośnie. W kraju moneta rzadka lub zepsowana z gruntu i głód częsty. Elekcyje na magistraty, na urzędy, na funkcyje nie dochodzą. Gorsi i mniej godni do wszystkiego się wdzierają i utrzymują się pieniędzmi lub gwałtem, na to wszystko rady nie masz. Senat, starszyzna, lepszy i rozumniejsi albo ręce opuścili, albo moc i kredyt stracili, powaga królewska i senatu ustaje, narzekają wszyscy, a ci, którzy powinni, błaho albo nic nie robią i winę zwalają na inszych. Takie są charaktery anarchii.
Cóż następuje potym? A to do tego punktu nierząd bez rady przychodzi, do
, rzemieślnik nie robi. Próżniaków, hołotów moc niezliczona rośnie. W kraju moneta rzadka lub zepsowana z gruntu i głód częsty. Elekcyje na magistraty, na urzędy, na funkcyje nie dochodzą. Gorsi i mniej godni do wszystkiego się wdzierają i utrzymują się pieniędzmi lub gwałtem, na to wszystko rady nie masz. Senat, starszyzna, lepsi i rozumniejsi albo ręce opuścili, albo moc i kredyt stracili, powaga królewska i senatu ustaje, narzekają wszyscy, a ci, którzy powinni, błaho albo nic nie robią i winę zwalają na inszych. Takie są charaktery anarchii.
Cóż następuje potym? A to do tego punktu nierząd bez rady przychodzi, do
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 230
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
coraz, a coraz pożyteczniejsze ludzkiemu narodowi inwencyje i imprezy, wsparte zawsze powagą i pomocą publiczną, na rząd i porządki przedziwne, na nocne bezpieczeństwo światłami po ulicach i rondami opatrzone. Zmiarkować dobrą wiarę we wszystkich publicznych transakcjach, harmoniją obywatelów, gdzie o ojczyznę idzie, ukontentowanie i wolność prawdziwą wszystkich rzplitej mieszkańców, senatu i starszyzny powagę, ustawiczną wszystkich interesów decyzyją, kraje w górę zawsze i w reputacyją u sąsiad i dalekich idące potencji.
To wszystko, cośmy tu wyrazili krótko, z jakiego, proszę, pochodzi zrzódła, co jest jedyną wszystkiego dobrego przyczyną, co to wszystko sprawuje? Tylko jedna dobra i skuteczna rada. Gdzie rada dobra
coraz, a coraz pożyteczniejsze ludzkiemu narodowi inwencyje i imprezy, wsparte zawsze powagą i pomocą publiczną, na rząd i porządki przedziwne, na nocne bezpieczeństwo światłami po ulicach i rondami opatrzone. Zmiarkować dobrą wiarę we wszystkich publicznych transakcyjach, harmoniją obywatelów, gdzie o ojczyznę idzie, ukontentowanie i wolność prawdziwą wszystkich rzplitej mieszkańców, senatu i starszyzny powagę, ustawiczną wszystkich interessów decyzyją, kraje w górę zawsze i w reputacyją u sąsiad i dalekich idące potencyi.
To wszystko, cośmy tu wyrazili krótko, z jakiego, proszę, pochodzi zrzódła, co jest jedyną wszystkiego dobrego przyczyną, co to wszystko sprawuje? Tylko jedna dobra i skuteczna rada. Gdzie rada dobra
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 245
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
swojej na posługę cesarza chrześcijańskiego. ROZDZIAŁ VII. O PRZYJŚCIU ELEARÓW POLSKICH POD WIEDEŃ, TRIUMFACH WITANIU CESARZA Pod Wiedniem za 5 dni stanęli, w Wiedniu trwogę uczynili, 9 Febr. posły wyprawili. Posłowie podejrzani, nie zaraz wpuszczeni, z wielką radością przyjęci. Nazajutrz hetman do wojska przyjechawszy w poselstwie, kwarter naznaczył, starszyznę do Wiednia odwabił, zaczem kwarter ogołocony.
W dzień tedy niedzielny, to jest nazajutrz po Gromnicach za granicę wyszedłszy, a około Bytomia i tarnowskich gór w pierwszych zagranicznych miasteczkach przenoclegowawszy, w tymże tygodniu w dzień piątkowy rano pod Wiedniem stanęli. Którem tak nagle niespodziewanem przyjściem nie mniejszą trwogę w Wiedniu na dworze i
swojej na posługę cesarza chrześciańskiego. ROZDZIAŁ VII. O PRZYJŚCIU ELEARÓW POLSKICH POD WIEDEŃ, TRYUMFACH WITANIU CESARZA Pod Wiedniem za 5 dni stanęli, w Wiedniu trwogę uczynili, 9 Febr. posły wyprawili. Posłowie podejrzani, nie zaraz wpuszczeni, z wielką radością przyjęci. Nazajutrz hetman do wojska przyjechawszy w poselstwie, kwarter naznaczył, starszyznę do Wiednia odwabił, zaczem kwarter ogołocony.
W dzień tedy niedzielny, to jest nazajutrz po Gromnicach za granicę wyszedłszy, a około Bytomia i tarnowskich gór w pierwszych zagranicznych miasteczkach przenoclegowawszy, w tymże tygodniu w dzień piątkowy rano pod Wiedniem stanęli. Którem tak nagle niespodziewanem przyjściem nie mniejszą trwogę w Wiedniu na dworze i
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 22
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
laudamus po wszystkich kościołach śpiewano, a hrabia de Tampyr (albo jak się pospolicie mówi Dampire) polny hetman cesarski z posłami do wojska przyjechał. Którym wdzięczność cesarza jego m. z przyjścia ich ofiarując, gdy świetne wojsko w polu uszykowane obaczył, z wielkiej radości wojsko zaraz pod Encersdorf obróciwszy, i wszelkiemi dostatkami opatrzywszy, starszyznę wszystkę, to jest pułkownika i wszystkich rotmistrzów z sobą do Wiednia na witanie majestatu jego cesarskiej mości odwabił. Za którymi co żywo dla potrzebek swoich do Wiednia odjechało, tak iż prócz ciurów, jedno dwaj rotmistrze, a pod chorągwiami ledwie po kilku towarzystwa zostało. Tegoż tedy dnia, pomieniony pułkownik z rotmistrzami swemi audiencją
laudamus po wszystkich kościołach śpiewano, a hrabia de Tampyr (albo jak się pospolicie mówi Dampire) polny hetman cesarski z posłami do wojska przyjechał. Którym wdzięczność cesarza jego m. z przyjścia ich ofiarując, gdy świetne wojsko w polu uszykowane obaczył, z wielkiej radości wojsko zaraz pod Encersdorf obróciwszy, i wszelkiemi dostatkami opatrzywszy, starszyznę wszystkę, to jest pułkownika i wszystkich rotmistrzów z sobą do Wiednia na witanie majestatu jego cesarskiej mości odwabił. Za którymi co żywo dla potrzebek swoich do Wiednia odjechało, tak iż prócz ciurów, jedno dwaj rotmistrze, a pod chorągwiami ledwie po kilku towarzystwa zostało. Tegoż tedy dnia, pomieniony pułkownik z rotmistrzami swemi audyencyą
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 23
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
z niego wzięcie, ktoby był przekonany, albo dwiema świadkami, (choć i z pacholików) byle wiary godnymi, albo znalezieniem przy nim czegokolwiek kościelnego, a nie mogącym się z tego jako przynależy wyrachować, przeświadczony, taki tymże sposobem ma być spalony, a wszystko jego na kościół oddane. IV. Na starszyznę wojskową, jako rotmistrze, poruczniki, sędziego, strażnika obożnego, czatownika naznaczonego i t. d. a mianowicie na pułkownika, albo jego lokotenenta, ktoby się słowem obrażliwem porwał, a o to oskarżonym był, taki jeżeli towarzysz, ma być winą sta złotych na kościół i publicznem odproszeniem karany; a jeżeli pacholik
z niego wzięcie, ktoby był przekonany, albo dwiema świadkami, (choć i z pacholików) byle wiary godnymi, albo znalezieniem przy nim czegokolwiek kościelnego, a nie mogącym się z tego jako przynależy wyrachować, przeświadczony, taki tymże sposobem ma być spalony, a wszystko jego na kościół oddane. IV. Na starszyznę wojskową, jako rotmistrze, poruczniki, sędziego, strażnika obożnego, czatownika naznaczonego i t. d. a mianowicie na pułkownika, albo jego lokotenenta, ktoby się słowem obrażliwem porwał, a o to oskarżonym był, taki jeżeli towarzysz, ma być winą sta złotych na kościół i publicznem odproszeniem karany; a jeżeli pacholik
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 73
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
krzywdach jakichkolwiek duchownych, a osobliwie wojskowych. Których też żaden nie ma przy sobie mimo pozwolenia starszego kapelana wojskowego bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego, aby się zbiegami jakimi dusze wojskowe nie zawodziły. V. A iż niemniej towarzystwo ma być od starszyzny szanowane, jako i ona od nich czczona, przeto gdzieby też kiedy jakiego towarzysza, od pomienionej starszyzny jakakolwiek lekkość niewinnie albo niepotrzebnie potkała, tedy za uskarżeniem się ukrzywdzonego, takowa starszyzna, według rozsądku sądu wojskowego, względem proporcji ukrzywdzenia i osoby ukrzywdzonej, ma być wzajem karana, jako i towarzystwo o krzywdę starszyzny.
krzywdach jakichkolwiek duchownych, a osobliwie wojskowych. Których też żaden nie ma przy sobie mimo pozwolenia starszego kapelana wojskowego bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego, aby się zbiegami jakimi dusze wojskowe nie zawodziły. V. A iż niemniej towarzystwo ma być od starszyzny szanowane, jako i ona od nich czczona, przeto gdzieby też kiedy jakiego towarzysza, od pomienionej starszyzny jakakolwiek lekkość niewinnie albo niepotrzebnie potkała, tedy za uskarżeniem się ukrzywdzonego, takowa starszyzna, według rozsądku sądu wojskowego, względem proporcyi ukrzywdzenia i osoby ukrzywdzonej, ma być wzajem karana, jako i towarzystwo o krzywdę starszyzny.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 74
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego, aby się zbiegami jakimi dusze wojskowe nie zawodziły. V. A iż niemniej towarzystwo ma być od starszyzny szanowane, jako i ona od nich czczona, przeto gdzieby też kiedy jakiego towarzysza, od pomienionej starszyzny jakakolwiek lekkość niewinnie albo niepotrzebnie potkała, tedy za uskarżeniem się ukrzywdzonego, takowa starszyzna, według rozsądku sądu wojskowego, względem proporcji ukrzywdzenia i osoby ukrzywdzonej, ma być wzajem karana, jako i towarzystwo o krzywdę starszyzny. VI. Sądów pospolitych wojskowych ktoby nie czcił i nie szanował tak jako przynależy, ma być według III
bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego, aby się zbiegami jakimi dusze wojskowe nie zawodziły. V. A iż niemniej towarzystwo ma być od starszyzny szanowane, jako i ona od nich czczona, przeto gdzieby też kiedy jakiego towarzysza, od pomienionej starszyzny jakakolwiek lekkość niewinnie albo niepotrzebnie potkała, tedy za uskarżeniem się ukrzywdzonego, takowa starszyzna, według rozsądku sądu wojskowego, względem proporcyi ukrzywdzenia i osoby ukrzywdzonej, ma być wzajem karana, jako i towarzystwo o krzywdę starszyzny. VI. Sądów pospolitych wojskowych ktoby nie czcił i nie szanował tak jako przynależy, ma być według III
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 74
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859