pojąć z niebieskiego daru, Tylko strzeż arszeniku mieszać do kanaru, Grzechów do swojej wiary, bo pewnie nie zbawi, Choćby najlepsza była, kto ją tak zaprawi. 422. W NIEBO PLUJE
Wypiąwszy brzuch, bokami i ramiony suwa, Gębę odyma pyszny i na niebo spluwa; W niebo patrząc, nie widzi przed nogami starku, Który może hardego nachylić mu karku. Trafia się, że tę często karę bierze wina, Kiedy mu w gębę jego powraca plwocina; Lecąc z góry na ziemię, podejdzie tymczasem: Zjedz, diable, znowu, w niebo coś wypluł nawiasem. 423. LEPIEJ SIĘ SPRAWOWAĆ Z LASA NIŻ Z TARASA
Lepiej skryć
pojąć z niebieskiego daru, Tylko strzeż arszeniku mieszać do kanaru, Grzechów do swojej wiary, bo pewnie nie zbawi, Choćby najlepsza była, kto ją tak zaprawi. 422. W NIEBO PLUJE
Wypiąwszy brzuch, bokami i ramiony suwa, Gębę odyma pyszny i na niebo spluwa; W niebo patrząc, nie widzi przed nogami starku, Który może hardego nachylić mu karku. Trafia się, że tę często karę bierze wina, Kiedy mu w gębę jego powraca plwocina; Lecąc z góry na ziemię, podejdzie tymczasem: Zjedz, diable, znowu, w niebo coś wypluł nawiasem. 423. LEPIEJ SIĘ SPRAWOWAĆ Z LASA NIŻ Z TARASA
Lepiej skryć
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 253
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
brzeg Wronej Wody.
Więc też, widząc mgłą wnętrznym cię rozbojem, nie czeka, byś się wskrzepiła pokojem, lecz jako sokół spada do połowu, ogromny, z dzwonkiem brzmiącym od ołowu.
Tak on na twoje już wymogłe pióra chce z góry upaść tak, że z mięsem skóra i grzbiet rozbity na stark, gdzie ugodzi, jeśli tak wróżyć Ojczyźnie się godzi.
O, włości dziadów, mężną krwią kupione i wnuków zaś krwią zginą zatopione? I w zmyślonym nas przymierzu ułowi ten tyran, gdyśmy prawie nie gotowi?
A jeśli jeszcze swoi, jako grożą, z świątnicą pierwej tu chcą zetrzeć Bożą, widzę dopiero
brzeg Wronéj Wody.
Więc też, widząc mgłą wnętrznym cię rozbojem, nie czeka, byś się wskrzepiła pokojem, lecz jako sokół spada do połowu, ogromny, z dzwonkiem brzmiącym od ołowu.
Tak on na twoje już wymogłe pióra chce z góry upaść tak, że z mięsem skóra i grzbiet rozbity na stark, gdzie ugodzi, jeśli tak wróżyć Ojczyźnie się godzi.
O, włości dziadów, mężną krwią kupione i wnuków zaś krwią zginą zatopione? I w zmyślonym nas przymierzu ułowi ten tyran, gdyśmy prawie nie gotowi?
A jeśli jeszcze swoi, jako grożą, z świątnicą pierwéj tu chcą zetrzeć Bożą, widzę dopiero
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 237
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
jest i będzie jeszcze ludzi. A on jej czeka pod chorągwią krwawą, bezpiecznie wiarą uzbrojony prawą. XLIV. TREN POCIESZNY NA ŚMIERĆ ZYGMUNTA RYBSKIEGO DZIECINKI MAŁEJ KRZESNEGO SWEGO
Jako na puszczy jelonek młody buja za łanią pięknej urody, rad, że kopyta służą mu rącze, gdzie strumień płynie po równej łące,
ten jeśli na stark ugodził w biegu, nie doczekawszy wtórego śniegu, zlęknie się matka i tropem bieży, gdzie już bez dusze zwierzątko leży.
Więc tęchnie nad nim, żywe li jeszcze, nie widząc, że krwią bucha to miejsce, kędy nieszczęsny sęk, co tkwiał z drzewa, pod lewem ziebrem zjuszył w nim trzewa.
A już
jest i będzie jeszcze ludzi. A on jej czeka pod chorągwią krwawą, bezpiecznie wiarą uzbrojony prawą. XLIV. TREN POCIESZNY NA ŚMIERĆ ZYGMUNTA RYBSKIEGO DZIECINKI MAŁEJ KRZESNEGO SWEGO
Jako na puszczy jelonek młody buja za łanią pięknej urody, rad, że kopyta służą mu rącze, gdzie strumień płynie po równej łące,
ten jeśli na stark ugodził w biegu, nie doczekawszy wtórego śniegu, zlęknie się matka i tropem bieży, gdzie już bez dusze źwierzątko leży.
Więc tęchnie nad nim, żywe li jeszcze, nie widząc, że krwią bucha to miejsce, kędy nieszczęsny sęk, co tkwiał z drzewa, pod lewem ziebrem zjuszył w nim trzewa.
A już
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 306
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
onej łani pomogą.
Równy żal w Rybskich nastąpił domu, którego cnoty tajne nikomu, aleć tych rychlej tknie Bóg wysoki, co drżą na Jego święte wyroki.
Upadł mu bowiem kłos niedojźrzały, którego jeśli nieba zajźrzały, jeśli zarazem na samym progu był poświęconą ofiarą Bogu.
Temu też uwiązł jeszcze nie w roku ostry stark febry śmiertelnej w boku i został, jako jelonek ranny, w sieciach już śmierci nieubłaganej.
Okrutna, jakoć ręka nie drżała, kiedyś to sztuczne dziecię ujźrzała, niżeś włożyła na zimne mary różane członki z wonnymi dary?
Twórca on wieczny, kiedy go stworzył, zawarty w niebie gmach był otworzył
onej łani pomogą.
Równy żal w Rybskich nastąpił domu, którego cnoty tajne nikomu, aleć tych rychlej tknie Bóg wysoki, co drżą na Jego święte wyroki.
Upadł mu bowiem kłos niedojźrzały, którego jeśli nieba zajźrzały, jeśli zarazem na samym progu był poświęconą ofiarą Bogu.
Temu też uwiązł jeszcze nie w roku ostry stark febry śmiertelnéj w boku i został, jako jelonek ranny, w sieciach już śmierci nieubłaganéj.
Okrutna, jakoć ręka nie drżała, kiedyś to sztuczne dziecię ujźrzała, niżeś włożyła na zimne mary różane członki z wonnymi dary?
Twórca on wieczny, kiedy go stworzył, zawarty w niebie gmach był otworzył
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 307
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995