Pan w osobie Jego Mci Jako we źwierciedle obaczył: upatrzywszy i postępki Jego Mci/ który się teraz za syna/ oraz i za sługę Wm. memu M. P. oddał oddanie to częstokroć/ postępkami uczciwemi/ znakami zewnętrzymi i powierzchownymi oświadczając. Mam za to/ że Wmć M. M. P. o stateczności Jego Mci namniej niewątpiąc tę przysięgę/ którąprzed Bogiem i Kapłanem jego uczynił/ za pewny i nieomylny zadatek będziesz mieć raczył/ Jego Mci wespot i z oddanym sobie Klejnotem Domu swego Błogosławieństwem Ojcowskim (nad które po Błogosławieństwie Bożym przyedniejszego niemasz) opatrzywszy/ w łasce chować będziesz. Z Ślubu. Mowy przyszedszy Respons
Pan w osobie Iego Mći Iáko we źwierćiedle obaczył: vpátrzywszy y postępki Iego Mći/ ktory sie teraz zá syná/ oraz y za sługę Wm. memu M. P. oddał oddánie to cżęstokroć/ postępkámi vcżćiwemi/ znákámi zewnętrzymi y powierzchownymi oświadcżaiąc. Mam za to/ że Wmć M. M. P. o státecżnośći Ie^o^ Mći namniey niewątpiąc tę przyśiegę/ ktorąprzed Bogiem y Kápłánem iego vcżynił/ zá pewny y nieomylny zádátek będźiesz mieć racżył/ Iego Mći wespot y z oddánym sobie Kleynotem Domu swego Błogosłáwieństwem Oycowskim (nád ktore po Błogosłáwieństwie Bożym przyednieyszego niemász) opátrzywszy/ w łásce chowáć będźiesz. Z Slubu. Mowy przyszedszy Respons
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ lecz w równiacki jedno z drugim dobrze złączone i spojone. Czym znać daje/ że ci którzy go za podarunki posyłają/ chęć swąoświadczając: przez to pokazują/ że ponieważ serca i zamysłów swoich które tylko stworzycielowi jawne są/ uprzejmość z chęcią i z usługami nakształt towniątki zachować chcą: a przez okrągłość Wieńca/ stateczność swoję w zaczętej przyjaźni zatrzymać są gotowi/ przez wonność zaś naostatek z różnych ziołek Wieńca pochodząca/ różnych vczciwych postępków szczerość która jak ziołka zewnątrz wonność wypuszczają/ tak i oni one w głębokości serca zawarta przyjacielowi ulubionemu jej jawnej pokazać niemogąc Wieńcem oświadczają. Mowy przy Lancuch
JEst ten przymiot Klejnotu tego że ogniwa spojone w
/ lecż w rowniacki iedno z drugim dobrze złącżone y spoione. Czym znáć dáie/ że ći ktorzy go zá podárunki posyłáią/ chęć swąoświadcżáiąc: przez to pokázuią/ że ponieważ sercá y zamysłow swoich ktore tylko stworzyćielowi iáwne są/ vprzeymość z chęćią y z vsługámi nákształt towniątki záchowáć chcą: á przez okrągłość Wieńcá/ státecżność swoię w zácżętey przyiáźni zatrzymáć są gotowi/ przez wonność záś náostátek z rożnych źiołek Wieńcá pochodząca/ rożnych vćżćiwych postępkow szcżerość ktora iák źiołká zewnątrz wonność wypusżcżáią/ ták y oni one w głębokośći sercá záwárta przyiaćielowi vlubionemu iey iáwney pokázáć niemogąc Wieńcem oświadcżáią. Mowy przy Láncuch
IEst ten przymiot Kleynotu tego że ogniwá spoione w
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kraju tego obywatelów/ ową zgoła umarł stateczny/ szczery/ i życzliwy. Był zawsze gotowy dla Familii żywot/ dla Ojczyzny dostatki/ dla sławy to oboje dla Wiary wszytko położyć go/ ów/ Od niego się uczć mógł/ nie tylko oziębły Katolik Zelum Religionis ale i doskonały Polityk tak ku Rzeczypospolitej jako i ku dostojeństwu stateczności. Mamy czego moi M. Panowie żałować/ poległ nam przyjaciel i wzór/ i przykład przyjaźni. Prosilismy na ten żałosny Akt/ ale szczęśliwy/ stawił się każdy z Wm. jako wielki przyjaciel. Godzien ten był człowiek i od swoich miłości/ i od obcych poszanowania/ i cudzych zachowania. Umiał Skryptorowi dyskursem domowym
kráiu tego obywátelow/ ową zgołá vmárł státecżny/ szcżery/ y życżliwy. Był zawsze gotowy dla Fámiliey żywot/ dla Oycżyzny dostátki/ dla sławy to oboie dla Wiáry wszytko położyc go/ ow/ Od niego sie vcżć mogł/ nie tylko oźiębły Kátholik Zelum Religionis ále y doskonáły Polityk ták ku Rzecżypospolitey iako y ku dostoieństwu státecżnosći. Mamy cżego moi M. Pánowie żáłowác/ poległ nam przyiaćiel y wzor/ y przykład przyiáźni. Prośilismy ná ten żáłosny Akt/ ále szcżęśliwy/ stáwił sie káżdy z Wm. iako wielki przyiaćiel. Godźien ten był cżłowiek y od swoich miłośći/ y od obcych poszánowánia/ y cudzych záchowánia. Vmiał Skryptorowi dyskursem domowym
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. w sercu świeży/ a jeszcze nie dobrze osuszone oczy nasze wspominać nie dopuszczają. Ojca jednak święto zmarłęgo we dni nie lat/ ale wieków godnych dobrzeście WM znali/ zajrzała go żałosna śmierć światu zajrzała jego pobożności/ zajrzała wiary i szczerości Ojczyźnie zajrzała całości/ i słąwy obywatelom kraju tego umknęła Pokrewnym uprzejmości/ Powinnym stateczności obcym przychylności wszytkim wobec szczerej ludzkości. Próżno dalej rozrzewniać/ raczej to przypomnię czym jeden Filozof wybijałżal niektórego Króla a żal taki w którym miary nie zachował/ powiedział mu: masz wiedzieć/ że gdy małżonka twoja dzieliła jałmużny miedzy ubóstwo/ w osobie stanął ubogiego duszny nieprzyjaciel który się smętkiem być mianował/ prosił aby mu się
. w sercu świeży/ á ieszcze nie dobrze osuszone ocży násze wspomináć nie dopuszcżáią. Oyca iednák święto zmárłęgo we dni nie lat/ ále wiekow godnych dobrześćie WM znali/ záyrzáłá go żáłosná śmierć świátu záyrzáłá iego pobożnośći/ záyrzáłá wiáry y sczerośći Oycżyznie záyrźałá cáłośći/ y słąwy obywátelom kráiu tego vmknęłá Pokrewnym vprzeymośći/ Powinnym státecżnośći obcym przychylnośći wszytkim wobec szcżerey ludzkośći. Prożno daley rozrzewniáć/ rácżey to przypomnię cżym ieden Philozoph wybijałżal niektorego Krolá á żal táki w ktorỹ miáry nie zachował/ powiedźiał mu: masz wiedźieć/ że gdy małżonká twoia dźieliłá iáłmużny miedzy vbostwo/ w osobie stánął vbogiego duszny nieprzyiaćiel ktory sie smętkiem być miánował/ prośił aby mu sie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
patrząc na tę szczerość Wm. uniżenie dziękują: Ma zacny Małżonek pozostały wespół i z Pokrewnemi swojemi w tym żalu swoim/ niejakie frasunku ulżenie widzą bowiem po tak zacnym gronie WM: że i Przodkowie domów tych i my sami Non vulgo qui vilitates amiticia probat.wieką chęć i łaskę zawiezują. Ale z takiemi którzy i stateczność znają/ i w niej szczerości zażywają/ którzy jako prawdziwi przyjaciele postępują/ sobie w czasie szczęśliwym prośbę/ w przygodzie samej chęć dobrowolnie pokazujecie/ bieżąc na ratunek smutku przyjacielskiego/ za co nie tylko i dziękujemy zobopolnie/ ale i Pana Boga prosimy/ aby nic tak żałosnego na Domy i Osoby Wm. nie przywodził.
pátrząc ná tę szcżerość Wm. vniżenie dźiękuią: Ma zacny Małżonek pozostáły wespoł y z Pokrewnemi swoiemi w tym żalu swoim/ nieiákie frásunku vlżenie widzą bowiem po tak zacnym gronie WM: że y Przodkowie domow tych y my sami Non vulgo qui vilitates amiticia probat.wieką chęć y łáskę záwiezuią. Ale z tákiemi ktorzy y státecżność znáią/ y w niey szcżerośći záżywáią/ ktorzy iáko prawdźiwi przyiaćiele postępuią/ sobie w czáśie szcżęśliwym prośbę/ w przygodźie sámey chęć dobrowolnie pokázuiećie/ bieżąc ná ratunek smutku przyiaćielskiego/ zá co nie tylko y dźiękuiemy zobopolnie/ ále y Páná Bogá prośimy/ áby nic ták żáłosnego ná Domy y Osoby Wm. nie przywodźił.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Gv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wrócił. Po cóż lamenty/ po cóż frasunkami zajżrzeć tego/ ba cieszyć się raczy/ że a to w niedoskonałym wieku/ doskonałą ochotę doskonałego doszedł szczęścia. WM. M. M. P. sam zostajesz i z jego i z swego dziedzictwa/ przyjaciółom społeczność szczęścia/ Rodzicom pociechę/ zacnością/ Królowi w posługę statecznością/ Rzeczypospolitej w ratunek/ miłością wiek/ jakoż począł/ i postępki z dobrymi. A my życząc tego wprzód/ aby R. P. pociechą żałosne otarł WM. oczy te nasze/ uprzejmość przyjaźni/ którąsmy kiedy dwiema oddawali/ tąż życzliwością/ tąż ochotą WM. ofiarujemy. Nieomylna to/ M
wroćił. Po coż lamenty/ po coż frásunkámi záyżrzeć tego/ bá ćieszyć sie racży/ że á to w niedoskonałym wieku/ doskonáłą ochotę doskonáłego doszedł szcżęśćia. WM. M. M. P. sam zostáiesz y z iego y z swego dźiedźictwá/ przyiaćiołom społecżność szcżeśćia/ Rodźicom poćiechę/ zacnośćią/ Krolowi w posługę státecznośćią/ Rzecżypospolitey w rátunek/ miłośćią wiek/ iákoż pocżął/ y postępki z dobrymi. A my życżąc tego wprzod/ áby R. P. poćiechą żáłosne otárł WM. ocży te násze/ vprzeymość przyiáźni/ ktorąsmy kiedy dwiemá oddawáli/ tąż życżliwośćią/ tąż ochotą WM. ofiáruiemy. Nieomylna to/ M
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
cię znając/ na te wady/ Darmoć przed oczy kłaść mam/ tak chwalne przykłady. Cnotliwemu przestroga niepotrzebna bywa: Kto siłę napomina/ ten snadź powątpiwa. Jam nie Posag nie datki/ nie różne puściźny/ Lecz umysł twój poćciwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność urodzenia/ która acz dank bierze/ Lecz stateczność umysłu/ w swej trwającą mierze Upatrował: inszy się na urodę sadzą I gładkość; której lata lub choroby wadzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz siła/ Cnota Magnes/ do ciebie ta mię powabiła. Teraz plac/ teraz masz czas/ płacić mi nie chęci: Odległego w miłości mający w pamięci
ćię znáiąc/ na te wády/ Dármoć przed oczy kłáść mąm/ ták chwálne przykłády. Cnotliwęmu przestrogá niepotrzebna bywa: Kto śiłę napomina/ ten snadź powątpiwa. Iám nie Posag nie dátki/ nie rozne puśćiźny/ Lecz vmysł twoy poććiwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność vrodzenia/ ktora ácz dánk bierze/ Lecz stateczność vmysłu/ w swey trwáiącą mierze Vpatrował: inszy się ná vrodę sádzą Y głádkość; ktorey láta lub choroby wádzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz śiłá/ Cnotá Mágnes/ do ciebie tá mię powabiłá. Teraz plác/ teraz mász czás/ płáćić mi nie chęći: Odległego w miłośći máiący w pámięći
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 183
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
o wiatry, co to tu szumicie I po jaskiniach w koło się bawicie, Zanieście jej to, aby usłyszała To, czego z moich ust słuchać nie chciała: Nic to, chocia-ś mię cale odpędziła Od oczu twoich, choć-eś zabroniła Rzewnego łkania, chocia-ś bez litości — Przecię-ś ty moja, bo mi bóg miłości Dla stateczności mej tak dobrze tuszy, Że przecię oschnąć z tych łez mojej duszy. Ja na wytrwaną z twoją surowością Pójdę; lecz jeśli nieznośną tęsknością Lęgę na marach, nie znawszy nadgrody Za moje płacze, smętki, ognie, szkody — Proszę, każ ciało wynieść z tej jaskini, A na pogrzebnej napisz sama skrzyni:
„
o wiatry, co to tu szumicie I po jaskiniach w koło się bawicie, Zanieście jej to, aby usłyszała To, czego z moich ust słuchać nie chciała: Nic to, chocia-ś mię cale odpędziła Od oczu twoich, choć-eś zabroniła Rzewnego łkania, chocia-ś bez litości — Przecię-ś ty moja, bo mi bóg miłości Dla stateczności mej tak dobrze tuszy, Że przecię oschnąć z tych łez mojej duszy. Ja na wytrwaną z twoją surowością Pójdę; lecz jeśli nieznośną tęsknością Lęgę na marach, nie znawszy nadgrody Za moje płacze, smętki, ognie, szkody — Proszę, każ ciało wynieść z tej jaskini, A na pogrzebnej napisz sama skrzyni:
„
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 21
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swej stronie Albo swój zapał zgasił w jej rozdartym łonie, Jak Bałkan jaki śnieżny albo skamieniała Niobe, tak była na me prośby zatwardziała. Wszytkie zawody na ten pożytek mi wyszły, Jako gdybym był posiał pszenicę wśród Wisły I na piasku nielekką zbudował fabrykę Lub zalotną do skały prawił retorykę; I obojeśmy prawie sobie stateczności
Dotrzymali: w niełasce ona, ja w miłości. Wadziłem się z Wenerą, gryzłem z Kupidynem I nie raz, nie dwa razy tak cnotliwej synem Zwałem go matki, jakom życzył, aby była Cnotliwą ta, co wolność mą w łyka wtroczyła. Widzę, że się uczynić podczas złym nie wadzi
swej stronie Albo swój zapał zgasił w jej rozdartym łonie, Jak Bałkan jaki śnieżny albo skamieniała Niobe, tak była na me prośby zatwardziała. Wszytkie zawody na ten pożytek mi wyszły, Jako gdybym był posiał pszenicę wśród Wisły I na piasku nielekką zbudował fabrykę Lub zalotną do skały prawił retorykę; I obojeśmy prawie sobie stateczności
Dotrzymali: w niełasce ona, ja w miłości. Wadziłem się z Wenerą, gryzłem z Kupidynem I nie raz, nie dwa razy tak cnotliwej synem Zwałem go matki, jakom życzył, aby była Cnotliwą ta, co wolność mą w łyka wtroczyła. Widzę, że się uczynić podczas złym nie wadzi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 324
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
koniec Chrześcijański Filozof Święty Ireneusz: Mundana felicitas et pompa habet àurum divittarum et altitudinem honorum et potentiae, sed fallacem et mendacem. Szczęścia świeckie i pompy poszłyście wy na Nabuchodonozorów posąg, jest w-was złoto bogactw, jest wysokość honoru i potencyj albo władzy, ale to wszystko omylne i kłamliwe. Pozór ci macie, ale stateczności nie macie, lśni się w-was złoto, ale idzie zatym niestateczność i odmiana, Sed fallacem et mendacem. 2. SKOMPONUIĘ TU DEKLINACJIĄ JEDNĘ POLITYCZNEJ GRAMATYKI. Będzie Panię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych pachołków, ale Pan z-Panów, każdy się przy nim wiąże, u niego
koniec Chrześćiáński Filozof Swięty Ireneusz: Mundana felicitas et pompa habet àurum divittarum et altitudinem honorum et potentiae, sed fallacem et mendacem. Szczęśćia świeckie i pompy poszłyśćie wy ná Nabuchodonozorow posąg, iest w-was złoto bogactw, iest wysokość honoru i potencyi álbo władzy, ále to wszystko omylne i kłamliwe. Pozor ći maćie, ále státecznośći nie maćie, lśni się w-was złoto, ále idźie zátym niestáteczność i odmiána, Sed fallacem et mendacem. 2. ZKOMPONUIĘ TU DEKLINACYIĄ IEDNĘ POLITYCZNEY GRAMATYKI. Będźie Pąnię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych páchołkow, ále Pąn z-Pánow, kożdy się przy nim wiąże, u niego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 75
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681