i żywość oryginału zostać niemoże, i najwyborniejsze w rodzaju swoim, przecież czczym tylko jest cieniem pierwiastkowego dzieła. Tłumacze albo naśladowcy przywięzujący się szczególnie do słów, sprawiedliwie nazwani są od Horacjusza bydlęcą trzodą. Reguły prawego tłumaczenia nie na tym zasadzone są, aby periody według pierwiastkowego ułożenia przekładać i w jednakim inaczej przestrojone słowa stawiać szyku. Jeżeli albowiem język każdy właściwe ma swoje wyrażenia sposoby, przymuszać więc swój własny, żeby wziął na się przymioty tłumaczonego, i praca trudna i skutek zawodny. Zawzdy albowiem takowe tłumaczenie wdzięk rodowity straci, a oryginalnego nie dojdzie. Do myśli a nie do słów autora przywięzywać się powinien tłumacz. Nim więc dzieło zacznie
y żywość oryginału zostać niemoże, y naywybornieysze w rodzaiu swoim, przecież czczym tylko iest cieniem pierwiastkowego dzieła. Tłumacze albo naśladowcy przywięzuiący się szczegulnie do słow, sprawiedliwie nazwani są od Horacyusza bydlęcą trzodą. Reguły prawego tłumaczenia nie na tym zasadzone są, aby peryody według pierwiastkowego ułożenia przekładać y w iednakim inaczey przestroione słowa stawiać szyku. Jeżeli albowiem ięzyk każdy właściwe ma swoie wyrażenia sposoby, przymuszać więc swoy własny, żeby wziął na się przymioty tłumaczonego, y praca trudna y skutek zawodny. Zawzdy albowiem takowe tłumaczenie wdzięk rodowity straci, á oryginalnego nie doydzie. Do myśli a nie do słow autora przywięzywać się powinien tłumacz. Nim więc dzieło zacznie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 3
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
tym sposobem część swoją dziedziczną, osiadł na koniec w domu brata i psiarnią jego zawia- duje. Jakoż przyznać trzeba iż w całej okolicy doskonalszego Łowczego nad niego znaleźć trudno. Ma wielką industrią i sposobność do robot ręcznych, wędki jego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiej zrobić, nikt zręczniej stawiać niepotrafi. Ze zaś jest z natury uprzejmy i ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu jest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyjedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swojej gospodarza lub domowników; temu więc ofiaruje szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować i frymarczyć
tym sposobem część swoią dziedziczną, osiadł na koniec w domu brata y psiarnią iego zawia- duie. Jakoż przyznać trzeba iż w całey okolicy doskonalszego Łowczego nad niego znaleść trudno. Ma wielką industryą y sposobność do robot ręcznych, wędki iego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiey zrobić, nikt zręczniey stawiać niepotrafi. Ze zaś iest z natury uprzeymy y ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu iest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyiedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swoiey gospodarza lub domownikow; temu więc ofiaruie szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować y frymarczyć
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 102
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Boży upominają/ aby w Niedzielę do Kościoła z chucią i radością chodzili i z Dawidem Z. mówili: Weselę się z tego/ że mi powiedziano: do domu Pańskiego pójdziemy: tedy oni z napomnienia Kaznodziejskiego szydzą z onymi Niezbożnikami do Księdza mówiąc: Gdybyście nam Księże po beczce piwa dobrego jednę po drugiej do Kościoła stawiać kazali/ i nas na nie zapraszali: radzibyśmy przychodzili/ i nie długobyśmy się prosić dali. Psal. 122. v. I. M. Schnieder in Tit. Contin. p. m. 30. ex Colloq. mensal. Lutheri.
To byli Szyderze zapamiętali/ którzy byli radzi do
Boży upomináją/ áby w Niedźielę do Kośćiołá z chućią y rádośćią chodźili y z Dáwidem S. mowili: Weselę śię z tego/ że mi powiedźiano: do domu Páńskiego poydźiemy: tedy oni z nápomnienia Káznodźieyskiego szydzą z onymi Niezbożnikámi do Kśiędzá mowiąc: Gdybyśćie nam Kśięże po beczce piwá dobrego jednę po drugiey do Kośćiołá stáwiáć kazáli/ y nas ná nie zápraszáli: rádźibysmy przychodźili/ y nie długobysmy śię prośić dáli. Psal. 122. v. I. M. Schnieder in Tit. Contin. p. m. 30. ex Colloq. mensal. Lutheri.
To byli Szyderze zápámiętáli/ ktorzy byli rádźi do
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
damy wswych wymysłach na podziw występne/ Dla Ogonów/ zstają się nader niedostępne. Niech będzie cnotą Anioł Panna lub Matrona? W poczet innych nie pójdzie gdy nie ma ogona. O miłe ogonatki/ dekret to surowy Więc przyjmcie w kompanią z Ogonami krowy. Cóż to proszę za rozum/ Sarmackie Matrony/ Rogi na głowach stawiać, a włóczyć Ogony? Aleć widziem że Polsce idzie to nałogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ wojnę wiedzie z Bogiem. Bóg Polskę/ jako inne/ swych czasów Nacje/ Pogańskim straca Mieczem/ gubiąc Prowincje: A Polki gniewu Bogu do gniewu przydają; Gdy swej pychy Ogonmi chardzie nadstawiają Wojujciesz przeciw Bogu/
dámy wswych wymysłach na podźiw występne/ Dla Ogonow/ zstáią się náder niedostępne. Niech będźie cnotą Anioł Pánná lub Mátroná? W poczet innych nie poydźie gdy nie má ogoná. O miłe ogonátki/ dekret to surowy Więc przyimćie w kompánią z Ogonámi krowy. Coż to proszę zá rozum/ Sármáckie Mátrony/ Rogi ná głowách stáwiáć, á włoczyć Ogony? Aleć widźiem że Polszcze idźie to náłogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ woynę wiedźie z Bogiem. Bog Polskę/ iáko inne/ swych czásow Nácye/ Pogáńskim straca Mieczem/ gubiąc Prowincye: A Polki gniewu Bogu do gniewu przydáią; Gdy swey pychy Ogonmi chárdźie nádstáwiáią Woiuyćiesz przećiw Bogu/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
dałem wzajemnie cudnych rosłych zbytnie i dobrych psów gończych czerwono strokatych sforę, którąm miał od ip. Michała Tyzeńhauza.
14^go^ byli u mnie proszeni umyślnie ip. Kościałkowski stolnik z żoną, ip. Kościałkowski chorążyc z żoną, ip. Petrusewicz, ip. Kossakowski dzierżawca pieniański: hulaliśmy cały dzień.
7 Julii młyn stawiać zaczęli w Kurklach.
25^go^ na święty Krzysztof solenniter traktowałem: był u mnie ip. wojewoda miński, który mię dobrze wiązał; była okolica wszystka. Ten dzień na wielkiem pijaństwie odprawiliśmy. Darowałem p. wojewodzie znowu psa pięknego gończego. Goście jedni w nocy, drudzy nazajutrz porozjeżdżali się.
30^go^ na św
dałem wzajemnie cudnych rosłych zbytnie i dobrych psów gończych czerwono strokatych sforę, którąm miał od jp. Michała Tyzeńhauza.
14^go^ byli u mnie proszeni umyślnie jp. Kościałkowski stolnik z żoną, jp. Kościałkowski chorążyc z żoną, jp. Petrusewicz, jp. Kossakowski dzierżawca pieniański: hulaliśmy cały dzień.
7 Julii młyn stawiać zaczęli w Kurklach.
25^go^ na święty Krzysztof solenniter traktowałem: był u mnie jp. wojewoda miński, który mię dobrze wiązał; była okolica wszystka. Ten dzień na wielkiém pijaństwie odprawiliśmy. Darowałem p. wojewodzie znowu psa pięknego gończego. Goście jedni w nocy, drudzy nazajutrz porozjeżdżali się.
30^go^ na św
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 59
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
swoje pieniądze podczaszy, Więc chociaż mnie bez wina, moi bracia, ckliwo, Pijcie u podczaszego turobińskie piwo. 145 (F). STOLNIK Z PODCZASZYM
Czemu, niźli podczaszy, wyżej stolnik siedzi Względem swego urzędu? Słucham odpowiedzi: Bo wprzód jeść niż pić każą natury przepisy, Wprzód niż kieliszki, na stół zwykli stawiać misy. Jeśli wedle żołądka szacujesz honory, Już by trzeba najwyżej posadzić doktory: Kto z wczorajszej wieczerze nie wyprzątnął kiszki, Po próżnicy za misy siada i kieliszki. Za zdrowie czaszą pełnią i Boga przy czaszy Wspominają. Wyższy jest, niż stolnik, podczaszy. 146 (F). DO FRASZEK NA WENĘ POETYCKĄ
Jan
swoje pieniądze podczaszy, Więc chociaż mnie bez wina, moi bracia, ckliwo, Pijcie u podczaszego turobińskie piwo. 145 (F). STOLNIK Z PODCZASZYM
Czemu, niźli podczaszy, wyżej stolnik siedzi Względem swego urzędu? Słucham odpowiedzi: Bo wprzód jeść niż pić każą natury przepisy, Wprzód niż kieliszki, na stół zwykli stawiać misy. Jeśli wedle żołądka szacujesz honory, Już by trzeba najwyżej posadzić doktory: Kto z wczorajszej wieczerze nie wyprzątnął kiszki, Po próżnicy za misy siada i kieliszki. Za zdrowie czaszą pełnią i Boga przy czaszy Wspominają. Wyższy jest, niż stolnik, podczaszy. 146 (F). DO FRASZEK NA WENĘ POETYCKĄ
Jan
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 71
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu: Już ma we Gdańsku skarby i archiwy, A miasto Lwowa, patrzy ku Fordanu. Inszy do Rzymu bez wszelkiej sromoty, Kiedy bić Turków, udają
gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu: Już ma we Gdańsku skarby i archiwy, A miasto Lwowa, patrzy ku Fordanu. Inszy do Rzymu bez wszelkiej sromoty, Kiedy bić Turków, udają
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 154
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których Francja (próżno na mnie stawiać kozła) Od lat trzydziestu do niej flotami nawiozła. Kiedy napełnił dźwiękiem nieśmiertelnej chwały Aleksander, od morza do morza, świat cały, I w rodzie, i w urodzie z Amazonek jedna, Poczuwając się, nocy trzynaście wyjedna, Przyjechawszy do niego; a na cóż się przyda Czekać nocy, o co się w dzień
dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których Francyja (próżno na mnie stawiać kozła) Od lat trzydziestu do niej flotami nawiozła. Kiedy napełnił dźwiękiem nieśmiertelnej chwały Aleksander, od morza do morza, świat cały, I w rodzie, i w urodzie z Amazonek jedna, Poczuwając się, nocy trzynaście wyjedna, Przyjechawszy do niego; a na cóż się przyda Czekać nocy, o co się w dzień
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 173
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
były na Sejmach, ale przeciwko wielkiej liczbie Heretyków, i protestacje o to bywały Duchownych, Świeckich wiernych Katolików. Teraz jednak lubo Pokój mają i wolność, ale są odrzuceni od Senatu, Trybunału, i Sejmów przez żarliwość Wiary Z. w Staropolskich cnotach. A do tego Roku 1717. Konstytucja im nie pozwoliła nowych Zborów stawiać tylko w starych Kacyrskie Nabożeństwo odprawiać, w Traktacie Art: 4. W tymże Traktacie żadnych Przywilejów nie pozwolono peczętować Dysydentom Art: 2. Przez Konfederacją zaś 1733. są odrzuceni od Poselstwa, Deputacyj, Komisyj, Urzędów Koronnych i Litt: Ziemskich, i Grodzkich. Konwenticula im zakazane, i pro Perduellibus przyznani,
były na Seymach, ale przećiwko wielkiey liczbie Heretyków, i protestacye o to bywały Duchownych, Swieckich wiernych Katolików. Teraz jednak lubo Pokóy mają i wolność, ale są odrzuceni od Senatu, Trybunału, i Seymów przez żarliwość Wiary S. w Staropolskich cnotach. A do tego Roku 1717. Konstytucya im nie pozwoliła nowych Zborów stawiać tylko w starych Kacyrskie Nabożeństwo odprawiać, w Traktaćie Art: 4. W tymże Traktaćie żadnych Przywilejów nie pozwolono peczętować Dyssydentom Art: 2. Przez Konfederacyą zaś 1733. są odrzuceni od Poselstwa, Deputacyi, Kommissyi, Urzędów Koronnych i Litt: Ziemskich, i Grodzkich. Conventicula im zakazane, i pro Perduellibus przyznani,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 133
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
listem od P. Pepłowskiego, kapitana tamecznego, dając znać o odstąpieniu nieprzyjacielskiem. Co W. K. Mść, Pan mój miłościwy, szerzej z tegoż pisania wyrozumieć będziesz raczył. Jako baczyć mogę i z szpiegów i z języków, że się tu nieprzyjaciel funduje, obóz na każdy dzień fortifikuje, domy w obozie stawiać poczyna, nad wszystkiemi brodami nad Ossą szańce i baterie stawia; chlubi się co raz, że chce jakiejsi resolucji zażyć, która, mam nadzieję w miłosierdziu bożem i szczęściu W. K. Mści, że mu także, jako insze tego roku wszystkie imprezy, niepadnie pomyślnie. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
listem od P. Pepłowskiego, kapitana tamecznego, dając znać o odstąpieniu nieprzyjacielskiém. Co W. K. Mść, Pan mój miłościwy, szerzéj z tegoż pisania wyrozumieć będziesz raczył. Jako baczyć mogę i z szpiegów i z języków, że się tu nieprzyjaciel funduje, obóz na każdy dzień fortifikuje, domy w obozie stawiać poczyna, nad wszystkiemi brodami nad Ossą szańce i baterie stawia; chlubi się co raz, że chce jakiejsi resolutiej zażyć, która, mam nadzieję w miłosierdziu bożém i sczęściu W. K. Mści, że mu także, jako insze tego roku wszystkie imprezy, niepadnie pomyślnie. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 121
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842