już do pracy nie zdolnego, z urzędu, któremum dał w zasługach folwark Szostaki, co Tupik trzymał, zdał rządy Piotrowskiemu), stanąłem w Baksztach 31 Augusti. Trafiłem na wielkie urodzaje, ale ustawiczne słoty siła w nich uszczerbku uczyniły.
Z Bakszt do Rohotnej przyjechawszy 29 Septembris, odprawiwszy solennitatem śś. aniołów stróżów, na której frequentia ludzi zacnych była, a kazanie miał wielki kaznodzieja iksiądz Rudnicki Societatis Jesu z Nowogródka, wyjechałem na tydzień na polowanie, od Dworca zacząwszy, koło Nowojelnej, Tatarów, Ochonowa, Morozowic, Pogir, Żuchowszczyzny; uszczwaliśmy wilka, borsuków dwóch, lisów ośm, zajecy jedenaście. Item dwie
już do pracy nie zdolnego, z urzędu, któremum dał w zasługach folwark Szostaki, co Tupik trzymał, zdał rządy Piotrowskiemu), stanąłem w Baksztach 31 Augusti. Trafiłem na wielkie urodzaje, ale ustawiczne słoty siła w nich uszczerbku uczyniły.
Z Bakszt do Rohotnéj przyjechawszy 29 Septembris, odprawiwszy solennitatem śś. aniołów stróżów, na któréj frequentia ludzi zacnych była, a kazanie miał wielki kaznodzieja jksiądz Rudnicki Societatis Jesu z Nowogródka, wyjechałem na tydzień na polowanie, od Dworca zacząwszy, koło Nowojelnéj, Tatarów, Ochonowa, Morozowic, Pogir, Żuchowszczyzny; uszczwaliśmy wilka, borsuków dwóch, lisów ośm, zajecy jedenaście. Item dwie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 159
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
swego syna Ignacego wyprawiliśmy do Saksonii, aby stamtąd szukał sobie szczęścia, fortuny i honorów, adresując się gdzie do wojsk cudzoziemskich przeciw nieprzyjacielowi Krzyża świętego. Panie Boże, prowadź go w dobrem zdrowiu i daj mu Sukcesa jak najlepsze na chwałę swoją, ojczyźnie na pożytek, rodzicom na pociechę. Wyjechał w dzień wtorkowy Aniołów Stróżów die 25 Maii.
Na Ukrainę do dobr naszych wyjechałem dnia 27 Junii, z Siemionówki na Brześć, Włodawę, Opalin, Turzysk, Kisielin, Torczyn, Targowice, Ostróg, Zasław, Połonne; stanąłem dobrą arcy drogą w Berdyczowie 15 Julii, w wigilią Najświętszej Panny Szkaplerznej, pro solennitate festu zakonników tamecznych
swego syna Ignacego wyprawiliśmy do Saksonii, aby ztamtąd szukał sobie szczęścia, fortuny i honorów, adresując się gdzie do wojsk cudzoziemskich przeciw nieprzyjacielowi Krzyża świętego. Panie Boże, prowadź go w dobrém zdrowiu i daj mu sukcessa jak najlepsze na chwałę swoją, ojczyznie na pożytek, rodzicom na pociechę. Wyjechał w dzień wtorkowy Aniołów Stróżów die 25 Maii.
Na Ukrainę do dobr naszych wyjechałem dnia 27 Junii, z Siemionówki na Brześć, Włodawę, Opalin, Turzysk, Kisielin, Torczyn, Targowice, Ostróg, Zasław, Połonne; stanąłem dobrą arcy drogą w Berdyczowie 15 Julii, w wigilią Najświętszéj Panny Szkaplerznéj, pro solennitate festu zakonników tamecznych
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 167
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Waszmości pod kuprem, byle nie indyczym.” 62 (P). FIGIEL PIES
Dał mi ksiądz psa, i rzeczą Figla, i przezwiskiem. Coś kazał z ziemie, z wody, wszytko znosił pyskiem; Czapki na głowie, w ścienie doskakiwał noża; Służył, krzykał, a w drodze stanął mi za stróża; Rozumiał obiecadło i pewne sylaby; Pyska na chleb za zdrowie nie otworzył baby, Ażeś mu pannę wspomniał; umiał różne szprynce;
Nie mógł zginąć, bo wszytkie pamiętał gościńce. Figiel a figiel cały, pannom chustki kradał, Ze wszytkimi sztukami, tylko że nie gadał. Trafiło się, żem w cłom
Waszmości pod kuprem, byle nie indyczym.” 62 (P). FIGIEL PIES
Dał mi ksiądz psa, i rzeczą Figla, i przezwiskiem. Coś kazał z ziemie, z wody, wszytko znosił pyskiem; Czapki na głowie, w ścienie doskakiwał noża; Służył, krzykał, a w drodze stanął mi za stróża; Rozumiał obiecadło i pewne sylaby; Pyska na chleb za zdrowie nie otworzył baby, Ażeś mu pannę wspomniał; umiał różne szprynce;
Nie mógł zginąć, bo wszytkie pamiętał gościńce. Figiel a figiel cały, pannom chustki kradał, Ze wszytkimi sztukami, tylko że nie gadał. Trafiło się, żem w cłom
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
FUREM
Złym położeniem złodziej, a niewiara druga Przyczyną, że się często psuje wierny sługa. Nie posądzaj, komuś już swych powierzył kluczy. Niejeden, zabiegając zdradzie, zdradzać uczy: Rozliczne wiary jego wymyślając próby, Dotąd mu niewiadome podaje sposoby. Kogo nie rządzi cnota ani bojaźń boża, Choćby miał stookiego Argusa za stróża, Niech ztem kłódek zamyka, jeszcze w większej liczy Złodziej, im co subtelniej ukradnie, zdobyczy. 136 (P). OBIERANIE PRZYJACIÓŁ
Błądzisz, choć nie na jednej doświadczyłeś próbie, Jakiego masz obierać przyjaciela sobie. Zdobywałeś w obozie, w kościele, w ratuszu. Doświadczałeś przyjaciół przy szkleńcy,
FUREM
Złym położeniem złodziej, a niewiara druga Przyczyną, że się często psuje wierny sługa. Nie posądzaj, komuś już swych powierzył kluczy. Niejeden, zabiegając zdradzie, zdradzać uczy: Rozliczne wiary jego wymyślając próby, Dotąd mu niewiadome podaje sposoby. Kogo nie rządzi cnota ani bojaźń boża, Choćby miał stookiego Argusa za stróża, Niech stem kłódek zamyka, jeszcze w większej liczy Złodziej, im co subtelniej ukradnie, zdobyczy. 136 (P). OBIERANIE PRZYJACIÓŁ
Błądzisz, choć nie na jednej doświadczyłeś próbie, Jakiego masz obierać przyjaciela sobie. Zdobywałeś w obozie, w kościele, w ratuszu. Doświadczałeś przyjaciół przy szkleńcy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 66
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ściślejszą kopułą Niźli szla, wiążesz ich stułą. I zwyczaj, i łączyć broni Natura z jeleńmi koni; Lecz i zwyczaj, i natura Z miłością pewnie nie wskóra. 442. NA TOŻ
Nie wolno bić nikomu, prócz króla, jeleni. Dlaczegóż dzisia w Polsce ten statut odmieni, Samże bywszy praw naszych stróżem, podkanclerzy, Kiedy z królem zarówno do jelenia zmierzy? Wierę, jeszcze się tak nikt z panem swym nie bracił. Dlatego i Cikowski Cikowice stracił, Niepotrzebny był w kniejach królewskich myśliwiec, Więc i ciebie tak barzo niech nie mierzi Żywiec. Szkoda z orłem, Korwinie, w te się wdawać łowy. Aż jeleń
ściślejszą kopułą Niźli szla, wiążesz ich stułą. I zwyczaj, i łączyć broni Natura z jeleńmi koni; Lecz i zwyczaj, i natura Z miłością pewnie nie wskóra. 442. NA TOŻ
Nie wolno bić nikomu, prócz króla, jeleni. Dlaczegóż dzisia w Polszczę ten statut odmieni, Samże bywszy praw naszych stróżem, podkanclerzy, Kiedy z królem zarówno do jelenia zmierzy? Wierę, jeszcze się tak nikt z panem swym nie bracił. Dlatego i Cikowski Cikowice stracił, Niepotrzebny był w kniejach królewskich myśliwiec, Więc i ciebie tak barzo niech nie mierzi Żywiec. Szkoda z orłem, Korwinie, w te się wdawać łowy. Aż jeleń
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 194
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ludzkie. A potym że wszędzie po Państwach całego świata ten Stan ma we wszystkich Radach Prym. Senat jest przydany Królowi dla sprawiedliwych Sentymentów za godnemi Radami i kochającemi sprawiedliwość i Dobro Ojczyzny, ile że Królowi samemu trudno się rządzić własnym rozumem, jako Stefan Król przyznał Roku 1575. i 1576. A po tym żeby byli stróżami wolności w umyśle Królów. Senatorowie nie mogą być kreowani tylko z Stanu Szlacheckiego według Konstytucyj 1550. Senatorowie kiedy są kreowani muszą przysięgać Królowi i Rzeczypospolitej przy Kanclerzu Koronnym na wierność, wierną Radę, Sekretu dotrzymanie Królowi i Rzeczypospolitej na Aukcją Rządu pięknego w Ojczyźnie, na doniesienie zdrady wszelkiej, na jej sprzeciwienie się, i zgubę
ludzkie. A potym że wszędźie po Państwach całego świata ten Stan ma we wszystkich Radach Prym. Senat jest przydany Królowi dla sprawiedliwych Sentymentów za godnemi Radami i kochającemi sprawiedliwość i Dobro Oyczyzny, ile że Królowi samemu trudno śię rządźić własnym rozumem, jako Stefan Król przyznał Roku 1575. i 1576. A po tym żeby byli stróżami wolnośći w umyśle Królów. Senatorowie nie mogą być kreowani tylko z Stanu Szlacheckiego według Konstytucyi 1550. Senatorowie kiedy są kreowani muszą przyśięgać Królowi i Rzeczypospolitey przy Kanclerzu Koronnym na wierność, wierną Radę, Sekretu dotrzymanie Królowi i Rzeczypospolitey na Aukcyą Rządu pięknego w Oyczyźnie, na donieśienie zdrady wszelkiey, na jey sprzećiwienie śię, i zgubę
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 159
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
o czym Pias: fol: 140. i Łubieński fol: 12. Za Zygmunta I. w Litwie będącego Gamrat Prymas na Sejmie Piotrkowskim prezydował, Senatus Konsylia odprawiał, i konstytucje publikował. Tenże podczas choroby Królewskiej prezydował w Senacie. Tak i Wężyk prezy- dował, kiedy chorował Władysław IV. Prymas powinien być stróżem Praw i Swobód Ojczyzny, strofować Króla przeciwnego Prawom, konwokowac Stany, o czym Konstytucja Roku 1609. Tak Maciej Łubieński Prymas Władysława IV. pierwej listem strofował, potym i podczas Sejmu w mowie swojej, i skutecznie, bo go odwiódł od wojny Tureckiej przeciw woli Rzeczypospolitej intentowanej. W przytomności Prymasa konfundujący jeden drugiego Szlachcic 3
o czym Pias: fol: 140. i Łubieński fol: 12. Za Zygmunta I. w Litwie będącego Gamrat Prymas na Seymie Piotrkowskim prezydował, Senatus Consilia odprawiał, i konstytucye publikował. Tenże podczas choroby Królewskiey prezydował w Senaćie. Tak i Wężyk prezy- dował, kiedy chorował Władysław IV. Prymas powinien być stróżem Praw i Swobod Oyczyzny, strofować Króla przećiwnego Prawom, konwokowac Stany, o czym Konstytucya Roku 1609. Tak Maćiey Łubieński Prymas Władysława IV. pierwey listem strofował, potym i podczas Seymu w mowie swojey, i skutecznie, bo go odwiodł od woyny Tureckiey przeciw woli Rzeczypospolitey intentowaney. W przytomnośći Prymasa konfundujący jeden drugiego Szlachćic 3
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 168
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Stefan VII. Biskup Płocki uważając na ów czas Królów absolutny Rząd nad Szlachtą, ile że Bolesława śmiałego tyranizującego Szlachtę, ujął się o to, i sposób podał Królowi przy pomocy Stanu Rycerskiego, że za jego radą postanowieni Kasztelanowie, którzy podczas ekspedycyj wojennej mieli Komendy nad swojemi Powiatami, i z Królem wraz Rady miewali jakoby stróże wolności. SENAT ŚWIECKI. O MARSZAŁKACH WIELKICH KORONNYCH, LITEWSKICH, i NADWORNYCH.
MArszałek Wielki Koronny ma pierwsze miejsce po Senatorach, a po nim Litewski jako Władysław IV. naznaczył przez Konstytucją Roku 1647.
Marszałków Król kreuje z któregokolwiek Województwa, byle nie Cudzoziemców, Polaków w Polsce a Litwę Litwie.
Marszałek nie może inszego
Stefan VII. Biskup Płocki uważając na ów czas Królów absolutny Rząd nad Szlachtą, ile że Bolesława śmiałego tyrannizującego Szlachtę, ujął śię o to, i sposób podał Królowi przy pomocy Stanu Rycerskiego, że za jego radą postanowieni Kasztelanowie, którzy podczas expedycyi wojenney mieli Kommendy nad swojemi Powiatami, i z Królem wraz Rady miewali jakoby stróże wolnośći. SENAT SWIECKI. O MARSZAŁKACH WIELKICH KORONNYCH, LITEWSKICH, i NADWORNYCH.
MArszałek Wielki Koronny ma pierwsze mieysce po Senatorach, á po nim Litewski jako Władysław IV. naznaczył przez Konstytucyą Roku 1647.
Marszałków Król kreuje z któregokolwiek Województwa, byle nie Cudzoźiemców, Polaków w Polszcze á Litwę Litwie.
Marszałek nie może inszego
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 203
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
niektórzy i z duszą rozstali. Moja jakaś rogata, że jeszcze została, Choć dla prędkiego wyjścia tak wiele drog miała.
Gdy nas tak częstowano, podobno był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować tam wolał, Prędzejbym go był ostrzegł i prędzej zawołał, Niż jego stróż ospały, że już wschodzi słońce, A takby go przy cudzej nie zastano żonce. Tarczyn w miękkim jedwabiu, w świetnym złotogłowie Pers chodzi a bogaci w złoto Arabowie W złote kanaki, w złote stroją się łańcuchy, Ty Moskwicinie wolisz sobole kożuchy. A moja takaż za me odwagi zapłata, Ta mizerna na
niektorzy i z duszą rozstali. Moja jakaś rogata, że jeszcze została, Choć dla prędkiego wyszcia tak wiele drog miała.
Gdy nas tak częstowano, podobno był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować tam wolał, Prędzejbym go był ostrzegł i prędzej zawołał, Niż jego stroż ospały, że już wschodzi słońce, A takby go przy cudzej nie zastano żonce. Tarczyn w miękkim jedwabiu, w świetnym złotogłowie Pers chodzi a bogaci w złoto Arabowie W złote kanaki, w złote stroją się łańcuchy, Ty Moskwicinie wolisz sobole kożuchy. A moja takaż za me odwagi zapłata, Ta mizerna na
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 447
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
leśne driady, Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni jerzykowie, Kukułki głupie, nutni słowikowie, Puchaczu nocny, co do nieboszczyków Wzywasz swym głosem i stadem puszczyków, Owa ty góro z tym, co masz na sobie — Otwórzcie na mój lament uszy obie! Okrutne dziewczę
leśne dryjady, Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni jerzykowie, Kukułki głupie, nutni słowikowie, Puchaczu nocny, co do nieboszczyków Wzywasz swym głosem i stadem puszczyków, Owa ty góro z tym, co masz na sobie — Otwórzcie na mój lament uszy obie! Okrutne dziewczę
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 20
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971