zaraz zimny mróz wkradł mi się i w żyły, Stoję, jako słup, tają przyrodzone siły. Melissa też w tenże raz postać mi zdejmuje Cudzą, a własną moję pierwszą ukazuje. Uważ, gościu, jakowe żale ją napadły: Twarz chustą była, wargi rumiane pobladły.
XL.
Oboje, trupom równi, strętwiawszy stojemy, Oboje wzrok spuszczony mając, nie mówiemy. Aż ja wprzód rozwiązałem język zasromany, Abym jad z niecierpliwej wyrzucić mógł rany: „Tak mię to, najkochańsza żono, zdradzasz, moja, Za złoto? Tak to na nie łakoma chęć twoja?” Ona nic, milczy, gościu, jako kamień
zaraz zimny mróz wkradł mi się i w żyły, Stoję, jako słup, tają przyrodzone siły. Melissa też w tenże raz postać mi zdejmuje Cudzą, a własną moję pierwszą ukazuje. Uważ, gościu, jakowe żale ją napadły: Twarz chustą była, wargi rumiane pobladły.
XL.
Oboje, trupom równi, strętwiawszy stojemy, Oboje wzrok spuszczony mając, nie mówiemy. Aż ja wprzód rozwiązałem język zasromany, Abym jad z niecierpliwej wyrzucić mógł rany: „Tak mię to, najkochańsza żono, zdradzasz, moja, Za złoto? Tak to na nie łakoma chęć twoja?” Ona nic, milczy, gościu, jako kamień
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 289
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905