mi dopomoże. Pojechałem nazajutrz do Kodnia, mając nadzieję wdzięcznego przyjęcia od kanclerza, ale obojętnego znalazłem. Jak był pan dobry, tak też był odmienny.
Po sejmiku poselskim brat mój, teraźniejszy pułkownik, pobiegł kontynuować konkurencją swoją do Zarankówny. Jako się wyżej namieniło, wziął z sobą przyjaciół: Ignacego Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i rotmistrza Romanowskiego, gdzie obłudnymi i obojętnymi rezolucjami do dalszego czasu zawieszony, powrócił przed następującym sejmem ekstraordynaryjnym do Rasnej.
Nimeśmy obydwa pojechali na sejm, byłem w Kamieńcu u Sufczyńsłdego, naówczas pułkownika regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., tamże w
mi dopomoże. Pojechałem nazajutrz do Kodnia, mając nadzieję wdzięcznego przyjęcia od kanclerza, ale obojętnego znalazłem. Jak był pan dobry, tak też był odmienny.
Po sejmiku poselskim brat mój, teraźniejszy pułkownik, pobiegł kontynuować konkurencją swoją do Zarankówny. Jako się wyżej namieniło, wziął z sobą przyjaciół: Ignacego Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i rotmistrza Romanowskiego, gdzie obłudnymi i obojętnymi rezolucjami do dalszego czasu zawieszony, powrócił przed następującym sejmem ekstraordynaryjnym do Rasnej.
Nimeśmy obydwa pojechali na sejm, byłem w Kamieńcu u Suffczyńsłdego, naówczas pułkownika regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., tamże w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 310
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em piechotą daleko ku Brześciowi drogą, chcąc widzieć, jeżeli się dalej co złego z bratem moim nie stało. Aż nad wieczór usłyszałem, że z pistoletów jadąc coraz bliżej strzelają. Dorozumiałem się, że nic złego nie było i że te strzelanie triumf znaczyło, aż też nadjechali brat mój i Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., towarzysz brata mego, i inna kompania. Wypuścili w zawód do mnie konie. Zaczęli się chwalić, a brat mój pułkownik rzekł do mnie: „Otóż dlatego nie chciałem, abyś wm. pan był na sejmiku, bobyśmy tego przy wm. panu nie dokazali.” Ja
em piechotą daleko ku Brześciowi drogą, chcąc widzieć, jeżeli się dalej co złego z bratem moim nie stało. Aż nad wieczór usłyszałem, że z pistoletów jadąc coraz bliżej strzelają. Dorozumiałem się, że nic złego nie było i że te strzelanie triumf znaczyło, aż też nadjechali brat mój i Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., towarzysz brata mego, i inna kompania. Wypuścili w zawód do mnie konie. Zaczęli się chwalić, a brat mój pułkownik rzekł do mnie: „Otóż dlatego nie chciałem, abyś wm. pan był na sejmiku, bobyśmy tego przy wm. panu nie dokazali.” Ja
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 421
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przegrał w karty pańskich pieniędzy czerw, zł 200, na które dał oblig Flemingowi, który deklarowano mu wrócić, jeżeli nas odstąpi.
Pojechaliśmy zatem tylko we dwóch na te wesele i jadąc przez Rokitno wstąpiliśmy do Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele
przegrał w karty pańskich pieniędzy czerw, zł 200, na które dał oblig Flemingowi, który deklarowano mu wrócić, jeżeli nas odstąpi.
Pojechaliśmy zatem tylko we dwóch na te wesele i jadąc przez Rokitno wstąpiliśmy do Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 424
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mianą, i o deklarowane starostwa, i promocje od dworu. Nie chciał zatem i księcia kanclerza, i zięcia jego Fleminga urażać, a tak im także swoją addykcją ofiarował.
Zdarzyło mi się raz wychodzić z pokojów królewskich i iść mniejszą fortką, blisko kaplicy królewskiej, do konia mego. Szedł ze mną Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., za towarzysz naówczas z bratem moim pułkownikiem służący, a za nami szedł Fleming, podskarbi lit., czegom ja nie postrzegł, ale mnie Ignacy Paszkowski trącił, żem się obróciwszy, postrzegł podskarbiego, którego obaczywszy, pokłoniłem mu się. On się wzajemnie mnie skłonił. Widziałem go
mianą, i o deklarowane starostwa, i promocje od dworu. Nie chciał zatem i księcia kanclerza, i zięcia jego Fleminga urażać, a tak im także swoją addykcją ofiarował.
Zdarzyło mi się raz wychodzić z pokojów królewskich i iść mniejszą fortką, blisko kaplicy królewskiej, do konia mego. Szedł ze mną Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., za towarzysz naówczas z bratem moim pułkownikiem służący, a za nami szedł Fleming, podskarbi lit., czegom ja nie postrzegł, ale mnie Ignacy Paszkowski trącił, żem się obróciwszy, postrzegł podskarbiego, którego obaczywszy, pokłoniłem mu się. On się wzajemnie mnie skłonił. Widziałem go
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 450
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit. Słowem wszystko się stało według woli i myśli książąt Radziwiłłów.
Po wotywie i kazaniu w katedrze wileńskiej odprawionych ruszył się książę hetman do izby sądowej dla wysłuchania przysiąg deputackich, gdzie gdy przeciwnej strony jemu tłum wielki był na schodach przed izbą sądową, tedy Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., będąc naówczas za towarzysz z bratem moim pułkownikiem, poszedł z drugimi przodem na schody i zaczął ten tłum rozpychać, pięścią po głowach bić i zaraz rum uczynił, a strona przeciwna, będąc naówczas słabszą, nie porywała się.
Potem gdyśmy weszli do izby sądowej, był tam w tłoku ludzi Herubowicz
księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit. Słowem wszystko się stało według woli i myśli książąt Radziwiłłów.
Po wotywie i kazaniu w katedrze wileńskiej odprawionych ruszył się książę hetman do izby sądowej dla wysłuchania przysiąg deputackich, gdzie gdy przeciwnej strony jemu tłum wielki był na schodach przed izbą sądową, tedy Ignacy Paszkowski, strażnikowicz polny lit., będąc naówczas za towarzysz z bratem moim pułkownikiem, poszedł z drugimi przodem na schody i zaczął ten tłum rozpychać, pięścią po głowach bić i zaraz rum uczynił, a strona przeciwna, będąc naówczas słabszą, nie porywała się.
Potem gdyśmy weszli do izby sądowej, był tam w tłoku ludzi Herubowicz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 510
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Paszkowskiego, wzajemnie wyzywa.
Zmięszał się Bystry tą nowiną i ekskuzowawszy się, że jest w drodze, na dalszy czas pojedynek odłożył. Z tą relacją gdy powrócił Starowolski, tedy uprosiwszy z sobą pułkownika Paszkowskiego i wstąpiwszy do Zbirohów, a tam wezwawszy miłosierdzia Pana Jezusa Nazareńskiego cudami słynącego i uprosiwszy także do kompanii Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., pojechaliśmy razem do Motykał. W Motykałach spodziewając się, że z Wołczyna po imieninach księcia kanclerza Bystry będzie mieć wielką asystencją, poczęliśmy i my spraszać przyjaciół, a najpierwej uprosiliśmy Borzęckiego, strażnika brzeskiego, człeka i serca dobrego, i przytomnego w dobrym zdaniu, ale w tak nagłym czasie
Paszkowskiego, wzajemnie wyzywa.
Zmięszał się Bystry tą nowiną i ekskuzowawszy się, że jest w drodze, na dalszy czas pojedynek odłożył. Z tą relacją gdy powrócił Starowolski, tedy uprosiwszy z sobą pułkownika Paszkowskiego i wstąpiwszy do Zbirohów, a tam wezwawszy miłosierdzia Pana Jezusa Nazareńskiego cudami słynącego i uprosiwszy także do kompanii Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., pojechaliśmy razem do Motykał. W Motykałach spodziewając się, że z Wołczyna po imieninach księcia kanclerza Bystry będzie mieć wielką asystencją, poczęliśmy i my spraszać przyjaciół, a najpierwej uprosiliśmy Borzęckiego, strażnika brzeskiego, człeka i serca dobrego, i przytomnego w dobrym zdaniu, ale w tak nagłym czasie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 846
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986