odymać, Jako kapernaici: gdy się im widziało Okropno żywy chleb jeść, żywe Pańskie ciało, Poszli precz: nie chcemy być na takim obiedzie; Czyśmy wilcy drapieżni, czy dzicy niedźwiedzie? Jaż dla cudzych opinij dwu albo trzech, ile Nie będąc teologiem i dyskursów tyle Nie umiejąc, doczesnej i wiecznej ojczyzny Stradać mam? Bogu chwała, że na mnie siwizny Błąd nie zastał; w tej wierze, w której teraz stoję, Byle nie martwa była, śmierci się nie boję
I to moją pociechą aże do niej będzie, Że nie z was, ale z wami będę miał swe sędzię, Którym miłość w języku, w sercu
odymać, Jako kapernaici: gdy się im widziało Okropno żywy chleb jeść, żywe Pańskie ciało, Poszli precz: nie chcemy być na takim obiedzie; Czyśmy wilcy drapieżni, czy dzicy niedźwiedzie? Jaż dla cudzych opinij dwu albo trzech, ile Nie będąc teologiem i dyskursów tyle Nie umiejąc, doczesnej i wiecznej ojczyzny Stradać mam? Bogu chwała, że na mnie siwizny Błąd nie zastał; w tej wierze, w której teraz stoję, Byle nie martwa była, śmierci się nie boję
I to moją pociechą aże do niej będzie, Że nie z was, ale z wami będę miał swe sędzię, Którym miłość w języku, w sercu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 215
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa, Jak za mąż pójdziesz, będzie jadowita osa. Lecz i on znajdzie żądło i odda wet za wet: Tak barzo spuchniesz, żeć się nie przyda ten bawet. 133. DO PANA PIENIĄŻKA ODROWĄŻA
Wszak dla ojczyzny, mój zacny Pieniążku, Stradałeś nogi i chodzisz o drążku. Wierę by mógł król, za te twoje cnoty, Kazać cię przebić na czerwony złoty. 134. DO TEGOŻ
Wiosna idzie, mój drogi Odrowążu, a ty Będziesz pono skórę chciał odmienić za laty. Wiesz, że jak najciaśniejszej wtenczas szuka dziury, Kiedy się wąż chce zewlec
TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa, Jak za mąż pójdziesz, będzie jadowita osa. Lecz i on znajdzie żądło i odda wet za wet: Tak barzo spuchniesz, żeć się nie przyda ten bawet. 133. DO PANA PIENIĄŻKA ODROWĄŻA
Wszak dla ojczyzny, mój zacny Pieniążku, Stradałeś nogi i chodzisz o drążku. Wierę by mógł król, za te twoje cnoty, Kazać cię przebić na czerwony złoty. 134. DO TEGOŻ
Wiosna idzie, mój drogi Odrowążu, a ty Będziesz pono skórę chciał odmienić za laty. Wiesz, że jak najciaśniejszej wtenczas szuka dziury, Kiedy się wąż chce zewlec
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 259
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli sami z sobą Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę, która mu jeść warzy, Choć nikt nie widzi, że kiedy z nim lęże. Pewnie też godne wiary słowa księże. Gdybym ja nim był, kinąłby
nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli sami z sobą Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę, która mu jeść warzy, Choć nikt nie widzi, że kiedy z nim lęże. Pewnie też godne wiary słowa księże. Gdybym ja nim był, kinąłby
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 336
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I o drugie czerwonych nie tak trudno, byle Zdrowia); konia urodzić należy kobyle, Ale sługi, choćby kto oko dał wyłupić, Jakiegoś wraz zbył z koniem, nie dostanie kupić. Cóż czynić tej powszechnej świata rozbójczyni? Nie konie nam, nie sługi, ale bierze syny. Próżna troska
, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I o drugie czerwonych nie tak trudno, byle Zdrowia); konia urodzić należy kobyle, Ale sługi, choćby kto oko dał wyłupić, Jakiegoś wraz zbył z koniem, nie dostanie kupić. Cóż czynić tej powszechnej świata rozbójczyni? Nie konie nam, nie sługi, ale bierze syny. Próżna troska
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 430
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wierzyć się zdali. Ale coby wżdy komu i to zawadzieło/ Kiedyby się istotnie prawdy doświadczeło? Odeszy tedy w tym/ i głowy z przykrywali/ I suknie rozpasali/ i zaraz miotali Kamienie rozkazane/ za teł grzbieta swego. Kamienie/ któżby wierzył gdyby sama tego Dawność świadkiem nie beła/ i zimności stradać/ I miękczeć za odwłoką: a skoro zmięknęło/ Zarazem inakszy kształt na się brać poczęło. Wnetże bowiem jak prędko urosłym się stało/ I przyrodzenia się mu miększego dostało/ Tak postać człeka wzrokiem mogła być pojęta/ Nie rzetelnać/ lecz jalby z marmuru zaczęta: Nie do końca wyraźna/ lecz jakby jakiemu Obrazowi
wierzyć się zdáli. Ale coby wżdy komu y to záwádźieło/ Kiedyby się istotnie prawdy doświádczeło? Odeszi tedy w tym/ y głowy z przykrywáli/ Y suknie rozpasáli/ y záraz miotáli Kámienie roskazáne/ zá teł grzbietá swego. Kámienie/ ktożby wierzył gdyby sámá tego Dáwność świádkiem nie bełá/ y źimnośći strádáć/ Y miękczeć zá odwłoką: á skoro zmięknęło/ Zárázem inákszy kształt ná się bráć poczęło. Wnetże bowiem iák prędko vrosłym się sstáło/ Y przyrodzenia się mu miększego dostáło/ Ták postáć człeká wzrokiem mogłá bydź poięta/ Nie rzetelnać/ lecz iálby z mármuru záczęta: Nie do końca wyráźna/ lecz iákby iákiemu Obrázowi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 24
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tym jeszcze 174000. Męczenników. Stąd na samym wyściu obaczysz Ołtarz jeden/ gdzie święty/ Sebastian pochowany leży. Tamże obaczysz Relikwie różne/ między któremi jest miara/ albo forma/ długości/ i szerokości/ stopy/ Zbawiciela naszego Jezusa/ którą do Nieba wstępując/ na Gorze zosztawił. Nazad idąc do miasta/ ku Strada Apia/ przyjdziesz do jedni Kaplice/ gdzie się droga dzieli/ na który Piotr święty/ z Chrystusem Panem zetkali się którego Piotr święty spytawszy/ a dokąd Panie/ odpowiedział: Przyszedłe dla ciebie/ aby znowu powtóre był Ukrzyżowany/ i na krzyżu umarł. W tym Chrystus Pan zniknął/ a Piotr święty/ udawszy
tym ieszcze 174000. Męczennikow. Ztąd ná sámym wyśćiu obaczysz Ołtarz ieden/ gdźie święty/ Sebástian pochowány leży. Támże obáczysz Reliquie rozne/ między ktoremi iest miárá/ álbo formá/ długośći/ y szerokośći/ stopy/ Zbáwićielá nászego Iezvsá/ ktorą do Niebá wstępuiąc/ ná Gorze zosztáwił. Názad idąc do miástá/ ku Strada Appia/ przyidźiesz do iedny Káplice/ gdźie się drogá dźieli/ ná ktory Piotr święty/ z Chrystusem Pánem zetkáli się ktorego Piotr święty spytawszy/ á dokąd Panie/ odpowiedźiał: Przyszedłe dla ćiebie/ áby znowu powtore był Vkrzyżowány/ y ná krzyżu vmarł. W tym Chrystus Pan zniknął/ á Piotr święty/ vdawszy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 133
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
puścić byś się mógł. Delicje Ziemie Włoskiej PALERMO.
MIasto to/ jest także piękne i potężne/ leży nad Morzem wokolicza mocnemi opasane mury/ ma też swój zacny także Port a ten koło 50. lat dopiero stanął. W Miasto wszedszy/ obaczysz jednę strasznie wielką ulicę/ którą zwyczajnie il Cassaro, albo La strada dy Austria zowią/ na 2500. kroków długą. Na początku tej ulicy/ jest jeden kosztowny Vice Regis Pałac/ i Rezydencja/ od zacnych i zbyt wyśmienitych Pokojów/ także i wesołych Ogrodów. Gdzie wszytko Hiszpańską i Niemiecką osadzono wartą. Miasta tego Kupcy/ wielkie Morzem prowadzą handle/ zaczym/ często barzo/ a
puśćić byś się mogł. Delicye Ziemie Włoskiey PALERMO.
MIásto to/ iest tákże piękne y potężne/ leży nád Morzem wokolicza mocnemi opasáne mury/ ma też swoy zacny tákże Port á ten koło 50. lat dopiero stánął. W Miásto wszedszy/ obaczysz iednę strásznie wielką vlicę/ ktorą zwyczáynie il Cassaro, álbo La strada di Austria zowią/ ná 2500. krokow długą. Ná początku tey vlicy/ iest ieden kosztowny Vice Regis Páłac/ y Residencyá/ od zacnych y zbyt wyśmienitych Pokoiow/ tákże y wesołych Ogrodow. Gdźie wszytko Hiszpáńską y Niemiecką osádzono wártą. Miastá tego Kupcy/ wielkie Morzem prowádzą hándle/ záczym/ często bárzo/ á
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 220
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Galei i Galeac w Działa i municją opatrzonych wszelaką/ tak dalece/ że gdyby tylko co napadło/ zaraz ich zażyć mogą/ będąc gotowe. A gdy ju[...] w Miasto wnidziesz/ pytaj się do Gospody/ pod tytułem Sant Maria, w tej dobrze utraktowany i swoje we wszytkim będziesz miał wygodę. Udaj się potym do Strada noua, na której wszytkie zquadratowego kamienia/ od białego i czarnego marmuru/ zbyt kosztownie/ obaczysz budowane Pałace i Ogrody przytym/ od wyśmienityc Statuj/ od drogo i Pańsko ubranych Pokojów (starożytny) jednak w kunszcie nieporownanym przyozdobione malowaniem. Do Książęcego wszedszy Pałacu/ w którym zawsze i ustawicznie/ 500. Niemieckiej przy
Gálei y Gáleac w Dźiáłá y municyą opátrzonych wszeláką/ ták dálece/ że gdyby tylko co nápádło/ záraz ich záżyć mogą/ będąc gotowe. A gdy iu[...] w Miásto wnidźiesz/ pytáy się do Gospody/ pod tytułem Sant Maria, w tey dobrze vtráktowány y swoie we wszytkim będźiesz miał wygodę. Vday się potym do Strada noua, ná ktorey wszytkie zquádratowego kámieniá/ od białego y czarnego mármuru/ zbyt kosztownie/ obaczysz budowáne Páłace y Ogrody przytym/ od wyśmienityc Státuy/ od drogo y Páńsko vbránych Pokoiow (stárożytny) iednák w kunszćie nieporownánym przyozdobione málowániem. Do Xiążęcego wszedszy Páłacu/ w ktorym záwsze y vstáwicznie/ 500. Niemieckiey przy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 238
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
ręce były, Eurom szumiącym zdrowia kiedyśmy wierzyli, Gdy winną śmierci głowę naszę prowadziło Obciążone serce tam, gdzie by umrzeć miło. Od morskich nawałności, co w ziemię huczały, Przywiodłeś w port pożądny z nami okręt cały, Łaski Twej, którzy z nami płynęli, nie znali, Abowiem czterech przy nas okrętów stradali. Kiedyś potem tam dał być, gdzie się tak widziało, I dla dobrych ucierpieć cokolwiek się miało, Wojska kilka tysięcy głód i mór zepsował, A mnieś i tam, Panie mój, przecię Ty folgował. Jeszcześ nawet i tam nam tak zdarzył ćwiczenie,
Aby snadniej, gdy żyć dasz, człek
ręce były, Eurom szumiącym zdrowia kiedyśmy wierzyli, Gdy winną śmierci głowę naszę prowadziło Obciążone serce tam, gdzie by umrzeć miło. Od morskich nawałności, co w ziemię huczały, Przywiodłeś w port pożądny z nami okręt cały, Łaski Twej, którzy z nami płynęli, nie znali, Abowiem czterech przy nas okrętów stradali. Kiedyś potem tam dał być, gdzie się tak widziało, I dla dobrych ucierpieć cokolwiek się miało, Wojska kilka tysięcy głód i mór zepsował, A mnieś i tam, Panie mój, przecię Ty folgował. Jeszcześ nawet i tam nam tak zdarzył ćwiczenie,
Aby snadniej, gdy żyć dasz, człek
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 380
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
REPUBLICA ROMANA meruit Religionem fundando, quam Romulus (Pierwszy Król Rzymski) muros condendo.
FERDyNANDUS II Cesarz, gdy mu Konsyliarze perswadowali, aby Kościół Najświętszej Panny koło Murów Wiedeńskich stojący kazał znieść, iż dla niego defensa z Miasta dobra być niemogła, odpowiedział: Si DEUS et Beata Virgo pro nobis quis contra nos? STRADA pisząc de Bello Belgico, mówi: Quoties mota est Sacra Religionis Anchora, toties fluctuavit magna Reipublicae Navis.
Quaeritur: Czy tolerować in Republica Religie różne?
WSzyscy Sensatiores Politycy trzymają że jedna Wiara Jedności jest Matką Jednakowe o BOGU Sentymenta, jednakowe o Dobru Pospolitym mają zdania których pobratała Wiara, jednym uczyniła Korpusem, i to
REPUBLICA ROMANA meruit Religionem fundando, quam Romulus (Pierwszy Krol Rzymski) muros condendo.
FERDINANDUS II Cesarz, gdy mu Konsiliarze perswadowali, aby Kościoł Nayświętszey Panny koło Murow Wiedeńskich stoiący kazał znieść, iż dla niego defensa z Miasta dobra bydź niemogła, odpowiedział: Si DEUS et Beata Virgo pro nobis quis contra nos? STRADA pisząc de Bello Belgico, mowi: Quoties mota est Sacra Religionis Anchora, toties fluctuavit magna Reipublicae Navis.
Quaeritur: Czy tolerować in Republica Religie rożne?
WSzyscy Sensatiores Politycy trzymaią że iedna Wiara Iedności iest Matką Iednakowé o BOGU Sentymenta, iednakowe o Dobru Pospolitym maią zdania ktorych pobratała Wiara, iednym uczyniła Korpusem, y to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 363
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755