ofiarą samara nią była Nieszczęsna panno, Biedna Rozanno. A ty, o próżne w troskach mych nadzieje, Dla ciebie serce me najbarziej mdleje, Synu kochany, Jużeś zimany. Już twej niestetyż krwie niewinnej chciwy Ma cię w swych ręku nieprzyjaciel mściwy, Więzienieś swego Już poddanego.
Próżno nieboże wzroku szerokiego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Próżno mu grozisz, Próżno się srożysz, Jako więc lwice potomek wspaniały Na myśliwego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Niema obrony. Złoż przeszłe myśli, a w tak gorzkim czesie Weź te, które los okrutny przyniesie. Ciężka odmiana Niewolnik z pana. A jeszcze taki, że już
ofiarą samara nię była Nieszczęsna panno, Biedna Rozanno. A ty, o prożne w troskach mych nadzieje, Dla ciebie serce me najbarziej mdleje, Synu kochany, Jużeś zimany. Już twej niestetyż krwie niewinnej chciwy Ma cię w swych ręku nieprzyjaciel mściwy, Więzienieś swego Już poddanego.
Prożno nieboże wzroku szerokiego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Prożno mu grozisz, Prożno się srożysz, Jako więc lwice potomek wspaniały Na myśliwego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Niema obrony. Złoż przeszłe myśli, a w tak gorzkim czesie Weź te, ktore los okrutny przyniesie. Ciężka odmiana Niewolnik z pana. A jeszcze taki, że już
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 436
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Zająca za skoki zadnie wtroczyć Kto pierwszy dobreży do harapu, tego Zwierz Ptactwo, gdzie się znajduje, zowie się Zyrowisko, a gdzie Zwierz. Legowisko. Mówi się wytropić Zwierza, nie slad upatrzyć. objechać Knieje, etc Chart się zacik. Wiedz i to, co Wierszem wyrażam.
Jeźlić chart jeden, straszysz, dwiema tylko szczujesz. A trojgiem troczysz Zwierza gdy z szczęściem polujesz
Mięso, mięsem gonić potrzeba; to jest karmionemi dobrze chartami.
Terminy Łacińskie Myśliwskie są te,
Retiá tendere, Sieci rzucić: Suitus claudere, to jest Knieje obsaczyć: Feram vestigare, ferarum vestigia legere? to jest wytropić trafić na trop. Feram
, Zaiąca zá skoki zadnie wtroczyć Kto pierwszy dobreży do harapu, tego Zwierz Ptactwo, gdzie się znayduie, zowie się Zyrowisko, a gdzie Zwierz. Legowisko. Mowi się wytropić Zwierza, nie slad upatrzyć. obiechać Knieie, etc Chart się zacik. Wiedz y to, co Wierszem wyrażam.
Ieźlić chart ieden, straszysz, dwiema tylko szczuiesz. A troygiem troczysz Zwierza gdy z szczęściem poluiesz
Mięso, mięsem gonić potrzebá; to iest karmionemi dobrze chartami.
Terminy Łacinskie Myśliwskie są te,
Retiá tendere, Sieci rzucić: Suitus claudere, to iest Knieie obsaczyć: Feram vestigare, ferarum vestigia legere? to iest wytropić trafić na trop. Feram
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. M. w tym/ które masz dać/ zdaniu/ zwyczajów naszych daleko nie odstępował. Bo u nas gdy tylko rzeką że to nouitas, wszystkie racje na stronę iść muszą. I choćby sam Licurgus przyniósł acceptam ab oraculo dla tej jednej przyczyny miejscaby z nią niemiał. Pleb. Na samym wstępie/ straszysz mnie W. M. barzo. Jeżeli bowiem taki skutek mieć będą te nasze rozmowy/ toć lepiej abo ich zaniechać/ abo nie wspominać. Dopierożteraz przyznawam iż nierządem Polska stoi/ gdy dla tak małej przyczyny rządu mieć nie chcecie. Dla Boga/ wżdyć jako na nowy przypadek i chorobe/ nowego
. M. w tym/ ktore masz dáć/ zdániu/ zwyczáiow nászych daleko nie odstępował. Bo v nas gdy tylko rzeką że to nouitas, wszystkie rácye ná stronę iść muszą. Y choćby sam Lycurgus przyniosł acceptam ab oraculo dla tey iedney przyczyny miescaby z nią niemiał. Pleb. Ná samym wstępie/ strászysz mnie W. M. bárzo. Ieżeli bowiem táki skutek mieć będą te násze rozmowy/ toć lepiey abo ich zániecháć/ ábo nie wspomináć. Dopierożteraz przyznawam iż nierządem Polská stoi/ gdy dla ták máłey przyczyny rządu mieć nie chcecie. Dla Bogá/ wżdyć iáko ná nowy przypadek y chorobe/ nowego
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H2
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
żalu serce, to Język jako jego naturalny Interpres światu ogłaszać musi. A przecie WMM Pan dodajesz afflicto afflictionem z pismem tedy spytać się muszę. Si veritatem loquor Cur me Caedis ? Grozisz mi tu WMM Pan śmiercią jest to wszystkich żyjących Communis Regula . Quis quis ad vitam editur ad mortem destinatur . Staremi to WMM Pan straszysz mię awizami które niewiem jeżeli nie prędzej dojdą WMM Pana Gabinetu niżeli mego szałasu; jeżeli nie będą WMM Panu straszniejsze za złocistym Pawilonem niżeli mnie na ubogim Żołnierskim Wojłoku kto Wojnę służy już ten jest Contemptor mortis bo onej szuka nie ona Jego. Szukałem ja już Śmierci choć w młodem wieku moim i za Dnieprem i
zalu serce, to Ięzyk iako iego naturalny Interpres swiatu ogłaszać musi. A przecie WMM Pan dodaiesz afflicto afflictionem z pismem tedy zpytać się muszę. Si veritatem loquor Cur me Caedis ? Grozisz mi tu WMM Pan smiercią iest to wszystkich zyiących Communis Regula . Quis quis ad vitam editur ad mortem destinatur . Staremi to WMM Pan straszysz mię awizami ktore niewięm iezeli nie prędzey doydą WMM Pana Gabinetu nizeli mego szałasu; iezeli nie będą WMM Panu strasznieysze za złocistym Pawilonem nizeli mnie na ubogim Zołnierskim Woyłoku kto Woynę słuzy iuz tęn iest Contemptor mortis bo oney szuka nie ona Iego. Szukałęm ia iuz Smierci choc w młodęm wieku moim y za Dnieprem y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 136v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wziąwszy go do swego regimentu, p. Gorzeńskiemu, aby był nie był w tym obozie bez szarży, oddałem, albo raczej narzuciłem go tym kłopotem; i to cale bez wiadomości Króla IMci uczyniłem, ponieważ już tych ludzi ma za zwinionych. Jeślim tedy zgrzeszył, proszę o pardon, ponieważ Wć straszysz wszystkichque vous avez un coeur de lion, ja zaś szukamla tendresse dans le coeurdesbelles femmes,a nie okrucieństwa i surowości. Gdy tedy to nie będzie się zdało Wci, czya M. Chevalier,ja za ten regiment dragoński obiecuję jegomości, że nie tylko p. Gorzeński wróci tę kompanię
wziąwszy go do swego regimentu, p. Gorzeńskiemu, aby był nie był w tym obozie bez szarży, oddałem, albo raczej narzuciłem go tym kłopotem; i to cale bez wiadomości Króla JMci uczyniłem, ponieważ już tych ludzi ma za zwinionych. Jeślim tedy zgrzeszył, proszę o pardon, ponieważ Wć straszysz wszystkichque vous avez un coeur de lion, ja zaś szukamla tendresse dans le coeurdesbelles femmes,a nie okrucieństwa i surowości. Gdy tedy to nie będzie się zdało Wci, czya M. Chevalier,ja za ten regiment dragoński obiecuję jegomości, że nie tylko p. Gorzeński wróci tę kompanię
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 405
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Pierwsza część Roku Wiosna, wydającą się w dziecinnym i niewinnym wieku.
O! Złoty wieku wpostaci dziecinnej, Wiosno wesoła, toć się pięknie śmiejesz, Wszystko twej ujdzie płochości niewinnej, Czy chłodem dmuchasz, czyli ciepłem grzejesz, Wolnoć jak dziecku dla swojej zabawki, Dziś urodzone straszyć śniegiem trawki. Przecie choć straszysz, nieuczynisz szkody, Ni skrzepłym zimnem, ni przykrym gorącem, Przyjemna pora, czas miły, czas młody, Ma swą umowę spowietrzem i słońcem, Wie kiedy zagrzać, wie kiedy ochłodzić, Ma sposób starość orzeźwić, odmłodzić. Ty okowaną i ściśnioną ziemię, Od tęgich mrozów uwalniasz zniewoli, Jak Córka Matki kochająca
Pierwsza część Roku Wiosna, wydaiącą się w dziecinnym y niewinnym wieku.
O! Złoty wieku wpostaći dziecinney, Wiosno wesoła, toć się pięknie śmieiesz, Wszystko twey uydzie płochości niewinney, Czy chłodem dmuchasz, czyli ciepłem grzeiesz, Wolnoć iák dziecku dla swoiey zábawki, Dziś urodzone strászyć śniegiem tráwki. Przecie choć strászysz, nieuczynisz szkody, Ni skrzepłym zimnem, ni przykrym gorącem, Przyiemna pora, czas miły, czas młody, Ma swą umowę zpowietrzem y słońcem, Wie kiedy zágrzać, wie kiedy ochłodzić, Ma sposob stárość orzeźwić, odmłodzić. Ty okowáną y ściśnioną ziemię, Od tęgich mrozow uwálniasz zniewoli, Ják Corka Mátki kochaiąca
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 100
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
; Moment, moment dogania, minuta minutę, A w każdy punkt może być ciało z tchu wyzute. Czymże nam grozisz Panie, niechcemy pieniędzy, Wszak pomrzem, to nas cieszy, że dobrze i prędzej: I że za okup BOGA i prawdziwej wiary, Skrwawione krwi potokiem nasze będą mary. Irena: Zyskiem straszysz Starosto, i profitem Duszy A czyliż twoje serce prawdą się niewzruszy, I te kamienne zdanie, te porywcze złości, Czy niezmiękczą do BOGA srogich serc dzikości, Umrzem, nieumrzem, bo lub ciało po pogrzebie Zgnije w ziemi, Dusza się cieszyć będzie w Niebie. Ta chwała, która nie ma
; Moment, moment dogania, minuta minutę, A w każdy punkt może bydź ciało z tchu wyzute. Czymże nam grozisz Panie, niechcemy pieniędzy, Wszak pomrzem, to nas cieszy, że dobrze y prędzy: Y że za okup BOGA y prawdźiwey wiary, Skrwawione krwi potokiem nasze będą mary. Irena: Zyskiem straszysz Starosto, y profitem Duszy A czyliż twoie serce prawdą się niewzruszy, Y te kamienne zdanie, te porywcze złośći, Czy niezmiękczą do BOGA srogich serc dźikośći, Umrzem, nieumrzem, bo lub ciało po pogrzebie Zgniie w ziemi, Dusza się cieszyć będźie w Niebie. Ta chwała, ktora nie ma
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: Ev
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Biedna Roksanno!
A ty — o próżne w troskach mych nadzieje! — Dla ciebie-ć serce me najbardziej mdleje, Synu kochany, Jużeś zimany!
Już twój — niestetyż! — krwie niewinnej chciwy, Ma cię w swych ręku nieprzyjaciel mściwy, Więzienieś swego Już poddanego!
Próżno, nieboże, wzroku surowego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Próżno mu grozisz, Próżno się srożysz,
Jako więc lwice potomek wspaniały Na łowca swego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Nie ma obrony. Złóż przeszłe myśli, a w ten opłakany Czas weź żelazne na nogi kajdany; Ciężka odmiana: Niewolnik z pana!
A jeszcze taki, że już
Biedna Roksanno!
A ty — o prozne w troskach mych nadzieje! — Dla ciebie-ć serce me najbardziej mdleje, Synu kochany, Jużeś zimany!
Już twój — niestetyż! — krwie niewinnej chciwy, Ma cię w swych ręku nieprzyjaciel mściwy, Więzienieś swego Już poddanego!
Prozno, nieboże, wzroku surowego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Prozno mu grozisz, Prozno się srożysz,
Jako więc lwice potomek wspaniały Na łowca swego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Nie ma obrony. Złóż przeszłe myśli, a w ten opłakany Czas weź żelazne na nogi kajdany; Ciężka odmiana: Niewolnik z pana!
A jeszcze taki, że już
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 14
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975