mamy, Przecz na ślub czekamy? Wszędzie jest łożnica, Gdzie oblubienica.
Resp.: Dobra to moda i już zażywana, Niech od nas światu dziś będzie podana. Niech nikt nie sądzi; co chcesz, niech się stanie. Na twoje siebie całą daję zdanie.
Spać z sobą nie bronię, Od łóżka nie stronię; Potem ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
Kwest.: Więc przez to czary, gusła mogą minąć; Przyjdzie w miłości razem się ochynąć.
Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie
mamy, Przecz na ślub czekamy? Wszędzie jest łożnica, Gdzie oblubienica.
Resp.: Dobra to moda i już zażywana, Niech od nas światu dziś będzie podana. Niech nikt nie sądzi; co chcesz, niech się stanie. Na twoje siebie całą daję zdanie.
Spać z sobą nie bronię, Od łóżka nie stronię; Potem ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
Kwest.: Więc przez to czary, gusła mogą minąć; Przyjdzie w miłości razem się ochynąć.
Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 337
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ale płatny, i przy dobrym wikcie, Chowaj dwór, każdy Panie, nie będziesz na tykcie. O Ekonomice, mianowice o Panu jaki ma być.
Nie na stole upatruj, co kto je, wypita, Bo to z twoim honorem, ale tam gdzie zbija Z twoich intrat twój sługa, w koncie gdzie na stronię, Bogacąc się we wszystko, tucząc swoje konie Nie siedz jak bałwan w domu, pojedź na folwarki, Obacz włości, i które, ną cię rób a kark. Czy nie z krzywdą? jeśli tak, pogłaszcz Ojcze dziatki, Pofolguj, jeśli wielkie dają ci podatki. Wina, woły, kapłony, każ by
ale płatny, y przy dobrym wikcie, Choway dwor, każdy Panie, nie będziesz na tykcie. O Ekonomice, mianowice o Panu iaki ma bydź.
Nie na stole upatruy, co kto ie, wypita, Bo to z twoim honorem, ale tam gdzie zbiia Z twoich intrat twoy sługa, w koncie gdzie na stronię, Bogacąc się we wszystko, tucząc swoie konie Nie siedz iak bałwan w domu, poiedź na folwarki, Obacz włości, y ktore, ną cię rob ą kark. Czy nie z krzywdą? iezli tak, pogłaszcz Oycze dziatki, Pofolguy, iezli wielkie daią ci podatki. Wina, woły, kapłony, każ by
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 446
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z ludem swoim zginie Rakom ku strawie — wy świadkiem będziecie, Brzegi Styrowe, kiedy osiąkniecie. A tej ja klęski i takiej srogości Jeżeli pragnę, co złote wolności W rękach piastuję — Ty sam z wysokiego Nieba znasz, Boże, króla pokornego! Wiesz serce moje, iż jako od boju Tak i od wszego nie stronię pokoju. Ale że Twój jest wyrok świętej sprawy, Aby swą karę brał człowiek nieprawy, Niechże i w krwawych już nurtach pływają I sami na się niechaj narzekają. Wszakże ci ujrzą, co zostaną żywi, Jako są oni sami sobie krzywi.” To gdy Pan mówi, mgła zatym nadchodzi, A gruby tuman
z ludem swoim zginie Rakom ku strawie — wy świadkiem będziecie, Brzegi Styrowe, kiedy osiąkniecie. A tej ja klęski i takiej srogości Jeżeli pragnę, co złote wolności W rękach piastuję — Ty sam z wysokiego Nieba znasz, Boże, króla pokornego! Wiesz serce moje, iż jako od boju Tak i od wszego nie stronię pokoju. Ale że Twój jest wyrok świętej sprawy, Aby swą karę brał człowiek nieprawy, Niechże i w krwawych już nurtach pływają I sami na się niechaj narzekają. Wszakże ci ujrzą, co zostaną żywi, Jako są oni sami sobie krzywi.” To gdy Pan mówi, mgła zatym nadchodzi, A gruby tuman
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 118
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to się roziechali powitawszy Bo było to co jeden Brat przy królu drugi przy Lubomirskiem Ociec tam syn tu. to ni wiedzieć jako się było bić. Prawda że oni mieli znaki lewe ręce chustką wiązane ales my tego nie rychło postrzegli ja tez skoro poczęto bardzo golic przewiązałem też sobie rękę nad łokciem i Niebardzo od nich stronię. Poznali mię z daleka a nasz czy nienasz? Podniosę rękę z chustką i mówię wasz. Az rzecze o francje, nie nasz. Jedz sobie albo przedaj się do nas. Ale po wszystkiej okazji przyjechał z boku Towarzysz z tamtego wojska A Czop Pułkownik kozacki stoi na koniu nie strzeze się go rozumiejąc że swój pomalusienku
to się roziechali powitawszy Bo było to co ieden Brat przy krolu drugi przy Lubomirskiem Ociec tam syn tu. to ni wiedziec iako się było bić. Prawda że oni mieli znaki lewe ręce chustką wiązane ales my tego nie rychło postrzegli ia tez skoro poczęto bardzo golic przewiązałem też sobie rękę nad łokcięm y Niebardzo od nich stronię. Poznali mię z daleka a nasz czy nienasz? Podniosę rękę z chustką y mowię wasz. Az rzecze o francie, nie nasz. Iedz sobie albo przeday się do nas. Ale po wszystkiey okazyiey przyiechał z boku Towarzysz z tamtego woyska A Czop Pułkownik kozacki stoi na koniu nie strzeze się go rozumieiąc że swoy pomalusienku
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 203
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, w czarni rug oprawny.
1 relikwijarzyk takosz robotą jako ten pirwszy i trochę mniejszy, wisy nad głowa Naswiętszy Panny w ułtarzyku moim w tylny izbię.
1 relikwijarsz mniejszy, także w ruk oprawny, za krzystałem na obję stronie, som w nim relikwije.
1 relikwijarsz w biały kości, w nym som po obie stronię relikwiję.
2 relikwijarzę wyszywanę pieknię, oba za szkłem, wyszą w orzechowy safie na tylny izbie.
1 więlkię Agnusz Dęjej z obu stron za szkłem, w białych romach, stojęj ma wierszu ułtarzyka w tilny izbię.
4 obraski z relikwijamy za szkłem, 3 w czarnich romykach, a czwarty wyszywany i jęden
, w czarni rug oprawny.
1 relykwiiarzik takosz robotą iako ten pirwszi y trochę mnieiszi, wisy nad głowa Naswiętszy Panny w ułtarzyku moym w tylny izbię.
1 relikwiiarsz mnieyszi, takzę w ruk oprawny, za krzistałem na obię stronie, som w nim relykwiie.
1 relikwiiarsz w biały kości, w nym som po obie stronię relikwiię.
2 relikwiiarzę wysziwanę pieknię, oba za skłęm, wyszą w orzechowy safie na tylny izbie.
1 więlkię Agnusz Dęiey z obu stron za skłęm, w białych romach, stoięy ma wirschu ułtarzyka w tylny izbię.
4 obrasky z relykwiiamy za skłem, 3 w czarnich romykach, a czwarty wysziwany y iędęn
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 44
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
podszyty, błękytnę wstoski przy nim, obrazek pargamynowy zdzięcię z krzyża, kwiatki lępione wokoło niego, piękną robotą, woreczek okrogły szczyrnym złotem szyty, ceglastą kitaiką podszyty i wstoski takię u niego, to jest w jednym papirze zwiozano.
1 obrazek ze szczyrnego szmelcu, wymalowaną na jedni stronie Z. Orszula, a na drugi stronię Z. Barbara, we srybro oprawny piękną, drutową robotą, 1 skaplirsz złotem autowany na atłasie, zułtom kitaiką podszyty, czeglastę wstoszki przy nim, 1 obrazek pargamynowy, wielki, Naswietsza Panna Pano Jezusa piastuję, kwiatki lępionę wokoło nięgo pieknę, 1 obrazek pargaminowy, mały, to Z. Magdaleny w sercu
podszity, błękytnę wstosky przi nim, obrazek pargamynowy zdzięcię s krzyza, kwiatky lępione wokoło niego, piękną robotą, woreczek okrogły sczirnym złotęm szyty, ceglastą kitaiką podszity y wstosky takię u niego, to ięst w iednym papirze zwiozano.
1 obrazek zę sczyrnego szmelcu, wymalowaną na iedny stronie S. Orszula, a na drugi stronię S. Barbara, we srybro oprawny piękną, drutową robotą, 1 skaplirsz złotem awtowany na atłasie, zułtom kitaiką podszity, czeglastę wstoszky przy nim, 1 obrazek pargamynowy, wielky, Naswietsza Panna Pano Iezusa piastuię, kwiatki lępionę wokoło nięgo pieknę, 1 obrazek pargaminowy, mały, to S. Magdaleny w sercu
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 44
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
noc mamy, Przecz na ślub czekamy? Wszędzie jest łożnica, Gdzie oblubienica.
RESP. Dobra to moda i już zażywana, Niech od nas światu dziś będzie podana. Niech nikt nie sądzi; co chcesz, niech się stanie. Na twoje siebie całą daję zdanie. Spać z sobą nie bronię, Od łóżka nie stronię. Potym ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
KWEST. Więc przez to czary, gusła mogą minąć, Przyjdzie w miłości razem się ochynąć. Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno.
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie
noc mamy, Przecz na ślub czekamy? Wszędzie jest łożnica, Gdzie oblubienica.
RESP. Dobra to moda i już zażywana, Niech od nas światu dziś będzie podana. Niech nikt nie sądzi; co chcesz, niech się stanie. Na twoje siebie całą daję zdanie. Spać z sobą nie bronię, Od łożka nie stronię. Potym ślub weźmiemy, Gdy się ochłodzimy.
KWEST. Więc przez to czary, gusła mogą minąć, Przyjdzie w miłości razem się ochynąć. Niech kto chce prawi, a co było dawno, Niechaj świat widzi, a niech widzi jawno.
My się z sobą cieszmy, Nie bawiąc pospieszmy, A ksiądz trafi prawie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 129
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910