piechoty po kilku set/ wczele i na zadzie po 4 działa/ także i z boków od pola/ także i po kila wozów Śmigownic przy działach. Te Taborki następowały równo od obozu z czołem wojska: dla tego/ że gdyby nieprzyjaciel nawalnie następował/ lub na czoło/ iżby oba Taborki przeciwko sobie działy pole strychowały: lub z boków/ żeby każdej Taborek swój bok z działy obozowemi/ które na to zostały/ także przeciwko sobie strychował. Lewego Taborku regiment zlecili pewnym osobom. Prawego prowadzenie P. Drogoniewi/ z Panem Lewikowskim/ i z Panem Ochyem (ludziom Taborów Kozackich dobrze świadomym) a mnie w nim regiment dział. Tu
piechoty po kilku set/ wczele y ná zádzie po 4 dziáłá/ tákże y z bokow od polá/ tákże y po kilá wozow Smigownic przy dziáłách. Te Taborki nástępowáły rowno od obozu z czołem woyská: dla tego/ że gdyby nieprzyiaćiel nawálnie nástępował/ lub ná czoło/ iżby obá Taborki przećiwko sobie dziáły pole strychowáły: lub z bokow/ żeby káżdey Taborek swoy bok z dziáły obozowemi/ ktore ná to zostáły/ tákże przećiwko sobie strychował. Lewego Taborku regiment zlećili pewnym osobom. Práwego prowádzenie P. Drogoniewi/ z Pánem Lewikowskim/ y z Pánem Ochyem (ludziom Taborow Kozáckich dobrze świádomym) á mnie w nim regiment dział. Tu
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: A3
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
tak się tym nieprzyjaciel barziej obraził/ iż in frenesim wpadszy/ za umarłego przez dwie niedzieli poczytany był. Tym czasem z szańców bez przestanku z dział bili w Zamek: i w prawdzie/ by nie osobliwe miłosierdzie Pańskie nas chroniło/ niemałąby szkodę w nas czynili/ gdyż kule po wszystkich blankach/ i po zawalu strychowały: lecz sami iż nie mogli postrzec gdzieby kule padały/ do niższych szańców działa sprowadzili/ z których strzelając przez całe dwie Niedzieli/ mało nie wszystko wały przenosiły/ jednakże w dachy kule zajmowały: a w tym Rajtarowie z jednej strony od brodu lądem/ z drugiej strony od Wiskuźnej ku branie piechota z wielkim
ták się tym nieprzyiaćiel bárźiey obráźił/ iż in frenesim wpadszy/ zá vmárłego przez dwie niedźieli poczytány był. Tym czásem z szańcow bez przestánku z dźiał bili w Zamek: y w prawdźie/ by nie osobliwe miłośierdźie Páńskie nas chroniło/ niemáłąby szkodę w nas czynili/ gdyż kule po wszystkich blánkách/ y po zawálu strychowáły: lecz sámi iż nie mogli postrzedz gdźieby kule pádáły/ do niższych szańcow dźiáłá sprowádźili/ z ktorych strzeláiąc przez cáłe dwie Niedźieli/ máło nie wszystko wáły przenośiły/ iednákże w dáchy kule záymowáły: á w tym Ráytárowie z iedney strony od brodu lądem/ z drugiey strony od Wiskuźney ku branie piechotá z wielkim
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: A2
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605