, złocista.
Szabla we złoto oprawna, kozacką fozą rozmaitemi kamieniami sadzona, na czerwonym aksamicie.
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny, na czarnym aksamicie, jeden.
Strzemion husarskich par dwie, jedne złociste, drugie białe.
Rzędzik kozacki, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich
, złocista.
Szabla we złoto oprawna, kozacką fozą rozmaitemi kamieniami sadzona, na czerwonym aksamicie.
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny, na czarnym aksamicie, jeden.
Strzemion husarskich par dwie, jedne złociste, drugie białe.
Rzędzik kozacki, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 113
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny, na czarnym aksamicie, jeden.
Strzemion husarskich par dwie, jedne złociste, drugie białe.
Rzędzik kozacki, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich, oprawnych, sześć.
Zegarów dwa auszpurskich, złocistych, jeden wysoki, a drugi niski,
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny, na czarnym aksamicie, jeden.
Strzemion husarskich par dwie, jedne złociste, drugie białe.
Rzędzik kozacki, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich, oprawnych, sześć.
Zegarów dwa auszpurskich, złocistych, jeden wysoki, a drugi niski,
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 113
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
młodzieńcem, małżonkiem dwa razy.” 64 (P). OZDOBA NIE WYGODA WYGODA Z BRODY
Szlachcic jeden ubogi, ale z wielką brodą, Był u mnie; potem, skoro mu konia wywiodą, Chcąc poprawić kulbaki, że spadła na kłęby, Gdy ręce miał przysłabszym, ujmie poprąg w zęby. Chce potem do strzemienia nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy nim w zawody; Noża nie ma przy sobie, żeby urżnął brody. I tak długo w tej biedzie nieborak
młodzieńcem, małżonkiem dwa razy.” 64 (P). OZDOBA NIE WYGODA WYGODA Z BRODY
Szlachcic jeden ubogi, ale z wielką brodą, Był u mnie; potem, skoro mu konia wywiodą, Chcąc poprawić kulbaki, że spadła na kłęby, Gdy ręce miał przysłabszym, ujmie poprąg w zęby. Chce potem do strzemienia nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy nim w zawody; Noża nie ma przy sobie, żeby urżnął brody. I tak długo w tej biedzie nieborak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 37
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak ciężkiej dobie Cóż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale, niech trup nie chodzę żywy.
Już koń żałościwy Wlecze krok leniwy Nie chce stąd wynieść pana, Kędy się jego zostaje kochana.
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swój nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Cóż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żebym mial folgę duszy, Którą frasunek tak okrutny suszy.
Już mijam te wrota, Kędy się żywota Połowa czyli cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak
tak ciężkiej dobie Coż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale, niech trup nie chodzę żywy.
Już koń żałościwy Wlecze krok leniwy Nie chce stąd wynieść pana, Kędy się jego zostaje kochana.
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swoj nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Coż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żebym mial folgę duszy, Ktorą frasunek tak okrutny suszy.
Już mijam te wrota, Kędy się żywota Połowa czyli cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 389
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
którzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twój włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodków wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona. Czego już takie znaki czynił znamienite, Jak wdzięczna wiosna lato uprzedza obfite. Poznałbyś Babilonie! Bo jeżeli który, Tedyby był ten pewnie burzył twoje mury Mieczem słowa Bożego, gdyż to nieomylna, Że choć jednaż broń, w drugiej ręce nie tak silna
ktorzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twoj włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodkow wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona. Czego już takie znaki czynił znamienite, Jak wdzięczna wiosna lato uprzedza obfite. Poznałbyś Babilonie! Bo jeżeli ktory, Tedyby był ten pewnie burzył twoje mury Mieczem słowa Bożego, gdyż to nieomylna, Że choć jednaż broń, w drugiej ręce nie tak silna
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 431
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót rzędzie i w czapragu, Bo wstyd z bogobojnością nadstawią posagu. Po mężu zaś zostałej konia daję wdowie Z nieuleczonym sadnem, norzyca się zowie: Nie da na się wojłoka, choć z najgładszej sierci, Ani siodła by można kłaść aże do śmierci. Mężatkom Bucefała: jeśli w pańskie strzemię Wstąpić lub kto chciał nań wsiąść, zrucał go na ziemię, Tak grzywy nietykane, tak miał ckliwe grzbiety; Pod samym Aleksandrem wyprawiał korbety.” 168 (P). WSZYTKO CHODZI DOKOŁA
Z człowieka gnój, na gnoju trawa się zaś rodzi; Trawę wół je, człek wołu; wszytko w koło chodzi.
się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót rzędzie i w czapragu, Bo wstyd z bogobojnością nadstawią posagu. Po mężu zaś zostałej konia daję wdowie Z nieuleczonym sadnem, norzyca się zowie: Nie da na się wojłoka, choć z najgładszej sierci, Ani siodła by można kłaść aże do śmierci. Mężatkom Bucefała: jeśli w pańskie strzemię Wstąpić lub kto chciał nań wsieść, zrucał go na ziemię, Tak grzywy nietykane, tak miał ckliwe grzbiety; Pod samym Aleksandrem wyprawiał korbety.” 168 (P). WSZYTKO CHODZI DOKOŁA
Z człowieka gnój, na gnoju trawa się zaś rodzi; Trawę wół je, człek wołu; wszytko w koło chodzi.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 272
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a to śmierdzi dymem. Insza pisać po składzie, insza wiersz nierówno. I pomarańczać żółta, a wżdy gównem gówno. 361. WSZELKIE PODOBIEŃSTWO CHROMIE
Żołnierz od ziemianina zaproszony w kumy, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię, Gdy stamtąd chłopiec wyszedł, a ma zdrowe ciemię?” 362. JAJCA DO KUCHARZA
Miękkom kazał te jajca nagotować, chłopie!
a to śmierdzi dymem. Insza pisać po składzie, insza wiersz nierówno. I pomarańczać żółta, a wżdy gównem gówno. 361. WSZELKIE PODOBIEŃSTWO CHROMIE
Żołnierz od ziemianina zaproszony w kumy, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię, Gdy stamtąd chłopiec wyszedł, a ma zdrowe ciemię?” 362. JAJCA DO KUCHARZA
Miękkom kazał te jajca nagotować, chłopie!
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 345
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię, Gdy stamtąd chłopiec wyszedł, a ma zdrowe ciemię?” 362. JAJCA DO KUCHARZA
Miękkom kazał te jajca nagotować, chłopie! A kucharz: długo stojąc, stwardniały w ukropie. Patrzcież złodzieja z jego odpowiedzią piękną! Owszem, opak, bo zawsze długo stojąc miękną. 363. ZA JAJCA WISI ZŁODZIEJ
, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię, Gdy stamtąd chłopiec wyszedł, a ma zdrowe ciemię?” 362. JAJCA DO KUCHARZA
Miękkom kazał te jajca nagotować, chłopie! A kucharz: długo stojąc, stwardniały w ukropie. Patrzcież złodzieja z jego odpowiedzią piękną! Owszem, opak, bo zawsze długo stojąc miękną. 363. ZA JAJCA WISI ZŁODZIEJ
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 345
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czy łysy-m, czy kapturowaty-m. Pytałbym: póki ciepło, podszywa li który Kuśnierz na mróz te futrem na głowach kaptury? 113. CZĘSTUJCIEŻ SIĘ ZDROWI
Ociec z synem zarobił wraz na szubienicę I gdy ich zsforowanych wiodą na granicę, Syn tak mówi do ojca: „Stara to nowina: Gdy syn w strzemię ojcowskie wstępuje, dość z syna! Ja-ć nie w strzemię, alem w tym doskonalszy trybie, Bo żadnego za tobą szczebla nie uchybię.” Ociec: „Mój synu, niechże będę tak szczęśliwy, Bym na koniec mych pociech z ciebie patrzał żywy.” Syn na to: „Miły ojcze,
czy łysy-m, czy kapturowaty-m. Pytałbym: poko ciepło, podszywa li który Kuśnierz na mróz te futrem na głowach kaptury? 113. CZĘSTUJCIEŻ SIĘ ZDROWI
Ociec z synem zarobił wraz na szubienicę I gdy ich zsforowanych wiodą na granicę, Syn tak mówi do ojca: „Stara to nowina: Gdy syn w strzemię ojcowskie wstępuje, dość z syna! Ja-ć nie w strzemię, alem w tym doskonalszy trybie, Bo żadnego za tobą szczebla nie uchybię.” Ociec: „Mój synu, niechże będę tak szczęśliwy, Bym na koniec mych pociech z ciebie patrzał żywy.” Syn na to: „Miły ojcze,
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 35
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ciepło, podszywa li który Kuśnierz na mróz te futrem na głowach kaptury? 113. CZĘSTUJCIEŻ SIĘ ZDROWI
Ociec z synem zarobił wraz na szubienicę I gdy ich zsforowanych wiodą na granicę, Syn tak mówi do ojca: „Stara to nowina: Gdy syn w strzemię ojcowskie wstępuje, dość z syna! Ja-ć nie w strzemię, alem w tym doskonalszy trybie, Bo żadnego za tobą szczebla nie uchybię.” Ociec: „Mój synu, niechże będę tak szczęśliwy, Bym na koniec mych pociech z ciebie patrzał żywy.” Syn na to: „Miły ojcze, niechże ja w żałobie Na świecie tu do tylo zostanę
ciepło, podszywa li który Kuśnierz na mróz te futrem na głowach kaptury? 113. CZĘSTUJCIEŻ SIĘ ZDROWI
Ociec z synem zarobił wraz na szubienicę I gdy ich zsforowanych wiodą na granicę, Syn tak mówi do ojca: „Stara to nowina: Gdy syn w strzemię ojcowskie wstępuje, dość z syna! Ja-ć nie w strzemię, alem w tym doskonalszy trybie, Bo żadnego za tobą szczebla nie uchybię.” Ociec: „Mój synu, niechże będę tak szczęśliwy, Bym na koniec mych pociech z ciebie patrzał żywy.” Syn na to: „Miły ojcze, niechże ja w żałobie Na świecie tu do tylo zostanę
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 35
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950