Mowy przy Aktach ZALOTYCH. Pierwsza Mowa przy przyjeździe w Dziewosłęby, o Pannę prosić.
ŚWięty i nie odmienny dekret najwyższego Pana Stwórce wszytkiego Narodu ludzkiego jest ten Mój Mciwy Panie N. także moja wielce Mciwa Pani N. że stworzywszy człowieka na wyobrażenia swoje[...] i wiara wszytkiego Oeconomia, i szafarstwo abo gospodarstwo jemu zleciwszy/ powiedział: Nie jest dobra człowiekowi być samemu/ Aracją i przyczyną tego daje Król barzo mądry/ gdy mówi: Nie dobrze człowiekowi samemu/ abowiem gdy upadnie nie ma ktoby go ratował. Co wszytko acz wszyscy doświadczeniem wyćwiczenia około
Mowy przy Aktách ZALOTYCH. Pierwsza Mowá przy przyieźdźie w Dźiewosłęby, o Pánnę prośić.
SWięty y nie odmienny dekret naywyższego Páná Stworce wszytkiego Národu ludzkiego iest ten Moy Mćiwy Pánie N. tákże moiá wielce Mćiwa Páni N. że stworzywszy cżłowieká ná wyobráżenia swoie[...] y wiárá wszytkiego Oeconomia, y száfarstwo ábo gospodárstwo iemu zlećiwszy/ powiedźiał: Nie iest dobra cżłowiekowi bydź sámemu/ Arácyą y przycżyną tego daie Krol bárzo mądry/ gdy mowi: Nie dobrze cżłowiekowi sámemu/ ábowiem gdy vpadnie nie ma ktoby go rátował. Co wszytko acż wszyscy doświadcżeniem wyćwicżenia około
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: A2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
słomy Grdułę/ gasisz nią Apetyt łakomy P. Och. Już ci po prawdzie mówiący w tej mierze: Nie ochoczy Pan jakoś ku Wenerze. Gdy Jastrząb głodny/ choć przepiórka stroni/ Nie ona jego/ ale on ją goni. Widzę natura w tym idzie obłudnie; Choć natura w tym idzie obłudnie; Choć powierzchownie stworzy człeka cudnie; Wczym inszym ujmie. Stadnik maści złoty Cóż po tej sierci gdy pies do roboty. Dam. W tej powierzchownej niemiałam ja krasie Smaku/ co oczy tylko Zwierzchu pasie: Nic to choć brudny/ postacią Esopa/ Kiedy dobrego ma przymioty chłopa. P. Och. A kieby też
słomy Grdułę/ gáśisz nią Appetyt łákomy P. Och. Iuż ći po prawdźie mowiący w tey mierze: Nie ochoczy Pąn iákoś ku Wenerze. Gdy Iastrząb głodny/ choć przepiorká stroni/ Nie ona iego/ ále on ią goni. Widzę náturá w tym idźie obłudnie; Choć náturá w tym idźie obłudnie; Choć powierzchownie stworzy człeká cudnie; Wczym inszym vymie. Stádnik máśći złoty Cosz po tey śierći gdy pies do roboty. Dam. W tey powierzchowney niemiáłám ia kraśie Smáku/ co oczy tylko Zwierzchu páśie: Nic to choć brudny/ postáćią Esopá/ Kiedy dobrego ma przymioty chłopá. P. Och. A kieby tesz
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 189
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka? Na dowód tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły, Onego zawsze obrok czekał goły. Musi-ć dziś przestać
, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka? Na dowód tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły, Onego zawsze obrok czekał goły. Musi-ć dziś przestać
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 16
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
GRZECHU KIEDY? (KTO BEZ GRZECHU, CISNI NA MIĘ KAMIENIEM)
Pytasz: byłli kiedy kto z ludzkiego rodzaju Bez grzechu? Odpowiedam, że był Adam w raju, Póki Ewy nie słuchał. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu świętego blechem. Śmierć jest grzechu zapłata, a że wszyscy mrzemy, Stąd idzie niewątpliwie, że wszyscy grzeszemy. 215 (S). PARADOXUM THEOLOGICUM
Świat i grzech, którym szatan przeklęty
GRZECHU KIEDY? (KTO BEZ GRZECHU, CISNI NA MIĘ KAMIENIEM)
Pytasz: byłli kiedy kto z ludzkiego rodzaju Bez grzechu? Odpowiedam, że był Adam w raju, Póki Ewy nie słuchał. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu świętego blechem. Śmierć jest grzechu zapłata, a że wszyscy mrzemy, Stąd idzie niewątpliwie, że wszyscy grzeszemy. 215 (S). PARADOXUM THEOLOGICUM
Świat i grzech, którym szatan przeklęty
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a dziesiąci wsadził. I tak-że to, biskupi, wasz pastorał miałki, Że nie możecie księdzom zabronić gorzałki, Która dosyć przed Bogiem stan duchowny szpeci, Dopieroż, gdy nią małe zarażają dzieci? Wina Turcy, choć grubi, nie piją, poganie, Że go w swoim Mahomet przeklął Alkoranie, Choć go Bóg stworzył; Żydzi gorzałczysko swędzą, Wżdy ani papież, ani biskupi odpędzą. Chrystus broni pijaństwa, co rozum zwycięża; Czemuż go właśni jego nie słuchają księża? 230 (F). DO PIJANICE
Śpisz, przegniły pijaku, w betach, jako buba, Śmierć nad głową i we drzwiach twych grzechów rachuba, A ty
a dziesiąci wsadził. I tak-że to, biskupi, wasz pastorał miałki, Że nie możecie księdzom zabronić gorzałki, Która dosyć przed Bogiem stan duchowny szpeci, Dopieroż, gdy nią małe zarażają dzieci? Wina Turcy, choć grubi, nie piją, poganie, Że go w swoim Mahomet przeklął Alkoranie, Choć go Bóg stworzył; Żydzi gorzałczysko swędzą, Wżdy ani papież, ani biskupi odpędzą. Chrystus broni pijaństwa, co rozum zwycięża; Czemuż go właśni jego nie słuchają księża? 230 (F). DO PIJANICE
Śpisz, przegniły pijaku, w betach, jako buba, Śmierć nad głową i we drzwiach twych grzechów rachuba, A ty
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 104
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
takąż pojął wdowę; Więc że czasem za trzewik zastępował pannie, Upatrzywszy czas, żona dokucza mu w wannie; Nierychło się nauczy, skoro gwałtu woła, Że wstyd w człeku gorącym gniewowi nie zdoła. 387 (S). STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na wiosnę Chrystus nowy, kiedy nam otworzył Drzwi z śmierci do żywota, a różnica na tem, Jeśli względem nowego stary świat zwać światem: Nowy nieśmiertelności, stary podległ skazie, W tym wszechmocność i mądrość, jako na obrazie, Miłosierdzie obaczysz niepojęte w nowym, Boga wisząc na drzewie dla człeka krzyżowym. 388
takąż pojął wdowę; Więc że czasem za trzewik zastępował pannie, Upatrzywszy czas, żona dokucza mu w wannie; Nierychło się nauczy, skoro gwałtu woła, Że wstyd w człeku gorącym gniewowi nie zdoła. 387 (S). STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na wiosnę Chrystus nowy, kiedy nam otworzył Drzwi z śmierci do żywota, a różnica na tem, Jeśli względem nowego stary świat zwać światem: Nowy nieśmiertelności, stary podległ skazie, W tym wszechmocność i mądrość, jako na obrazie, Miłosierdzie obaczysz niepojęte w nowym, Boga wisząc na drzewie dla człeka krzyżowym. 388
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 165
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
myślę, kłama. Aż skoro list on przeczytam i datę, Gdzie mi pan jego zaleca prywatę, Widzę, że prawda; lecz żona nie wierzy, Ani sama przyść, ani do wieczerzy Pannom nie każe, wstydzą się tytułu, Lecz go wyskrobać trudno z protokółu. Nie podlega to najmniejszej paskudzie, Co Pan Bóg stworzył, a okrzcili ludzie. Nazajutrz, skoro skrzypek zarznie smyczkiem, Aż moje panny w taniec z panem Piczkiem. 448. NOWY JARMARK W PROSZOWICACH
Przywieziono z Krakowa kalendarz mi nowy. Patrzę pilno na końcu w regiestr jarmarkowy, Aż tylko w Proszowicach trzy ich między tylą. Niechajże się drukarze od tych czas nie mylą
myślę, kłama. Aż skoro list on przeczytam i datę, Gdzie mi pan jego zaleca prywatę, Widzę, że prawda; lecz żona nie wierzy, Ani sama przyść, ani do wieczerzy Pannom nie każe, wstydzą się tytułu, Lecz go wyskrobać trudno z protokółu. Nie podlega to najmniejszej paskudzie, Co Pan Bóg stworzył, a okrzcili ludzie. Nazajutrz, skoro skrzypek zarznie smyczkiem, Aż moje panny w taniec z panem Piczkiem. 448. NOWY JARMARK W PROSZOWICACH
Przywieziono z Krakowa kalendarz mi nowy. Patrzę pilno na końcu w regiestr jarmarkowy, Aż tylko w Proszowicach trzy ich między tylą. Niechajże się drukarze od tych czas nie mylą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 199
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wychodzi, Kiedy tokajskie zbierają powodzi, Posyłam ci ten nietrwały rynsztunek, Którego lubo podły jest szacunek, Nad tym się jednak dowcip twój zabawi, Że jeśli człowiek śmiertelny to sprawi, Że z ziemie, z prochu, z mizernej perzyny Takie rozumem swym wywiedzie czyny, A dopieroż ten co naturą władnie I co ją stworzył, potrafi w to snadnie, Że choć w proch pojdziem, w atomy znikniemy, Znowu w chwalebnych ciałach postaniemy. A teraz żeśmy popiół, proch i glina, Niż się rozsypiem, nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstancji Słuszczanki Denhofowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej
wychodzi, Kiedy tokajskie zbierają powodzi, Posyłam ci ten nietrwały rynsztunek, Ktorego lubo podły jest szacunek, Nad tym się jednak dowcip twoj zabawi, Że jeśli człowiek śmiertelny to sprawi, Że z ziemie, z prochu, z mizernej perzyny Takie rozumem swym wywiedzie czyny, A dopieroż ten co naturą władnie I co ją stworzył, potrafi w to snadnie, Że choć w proch pojdziem, w atomy znikniemy, Znowu w chwalebnych ciałach postaniemy. A teraz żeśmy popioł, proch i glina, Niż się rozsypiem, nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstantiej Słuszczanki Denhoffowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 504
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ciekawym to się odpowiedzieć powinno, co Bóg rzekł do Joba cap. 38. A gdzieś był, gdym zakładał fundamenta ziemi? Kto jej dał wymiar? Na jakim calcu fundamenta jej osadzone? odpowiedz; jeżeli masz w tym wiadomość. A lubo to być może: iż jedno pułsferze ziemi cięższe nad drugie Bóg stworzył. Być może: iż jedna część ziemi bardziej mineralna, więcej kruszców mająca, bardziej jest opoczysta, skalista, niż druga I owszem, choćby Bóg przy pierwszym stworzeniu tak wszechmocnością swoją ulibrował ziemię, aby jednakowa proporcjonalnych części ziemi była waga. Przecięż być musi że za czasem jedna nad drugą bardziej uciąża. Gdyż za
ciekawym to się odpowiedzieć powinno, co Bog rzekł do Joba cap. 38. A gdzieś był, gdym zakładał fundamenta ziemi? Kto iey dał wymiar? Na iakim calcu fundamenta iey osadzone? odpowiedz; iezeli masz w tym wiadomość. A lubo to być może: iż iedno pułsferze ziemi cięższe nad drugie Bog stworzył. Być może: iż iedna część ziemi bardziey mineralna, więcey kruszcow maiąca, bardziey iest opoczysta, skalista, niż drugá Y owszem, choćby Bog przy pierwszym stworzeniu tak wszechmocnością swoią ulibrował ziemię, aby iednakowa proporcyonalnych części ziemi była waga. Przecięż być musi że za czasem iedna nad drugą bardziey uciąża. Gdyż za
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Av
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
z pospolitym rozumieniem/ które się w tej mierze przywięzuje barzo do bojaźni Bożej; by Kometa sam z siebie nie znaczył nic złego: jednak ile jest w rękach Pańskich/ ile jest Charakterem palca jego świętego/ bać się go nam trzeba; i nie bez pewnego znaczenia pokazano go nam. bo jeśli Pan/ wszystko co stworzył do ozdoby świata/ naprzód stworzył na znaki nam/ na Charaktery/ na to żeby nas wszystko uczył oznać ręke Pańską: daleko więcej dla teże przyczyny czyni nowy ten widok/ nową aparycją i gwiazdę. Opisujac Mojżesz stworzeni Słońca i Miesiąca/ powieda że je Pan Bóg stworzył dla tego/ żeby były/ in Signa
z pospolitym rozumieniem/ ktore sie w tey mierze przywięzuie bárzo do boiáźni Bożey; by Kometá sam z śiebie nie znáczył nic złego: iednák ile iest w rękách Páńskich/ ile iest Chárákterem pálca iego świętego/ bać sie go nam trzebá; y nie bez pewnego znáczenia pokazano go nam. bo iesli Pan/ wszystko co stworzył do ozdoby świátá/ naprzod stworzył ná znáki nam/ ná Charaktery/ ná to żeby nas wszystko vczył oznáć ręke Páńską: dáleko więcey dla teże przyczyny czyni nowy ten widok/ nową áppárycyą y gwiazdę. Opisuiac Moyzesz stworzeni Słońcá y Mieśiącá/ powieda że ie Pan Bog stworzył dla tego/ żeby były/ in Signa
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B3
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619