czynią nomen militare; dla tego też po congressach publicznych fremitus i acclamatie, na Seimikach żarliwe artykuły, a na Seimach nowe i coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikają, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali i żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuje na naznaczone od Wodzów swych hiberna, styskują i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele nieżądały, jako te, które w tak małej liczbie zostawają; zaczym dziwują się, iż żołnierskie żołądki wilcza jakaś choroba opanowała, które trudno i największemi Statiami
czynią nomen militare; dla tego tesz po congressach publicznych fremitus y acclamatie, na Seimikach żarliwe artykuły, a na Seimach nowe y coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikaią, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali y żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuie na naznaczone od Wodzow swych hiberna, styskuią i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele nieżądały, iako te, które w tak małey liczbie zostawaią; zaczym dziwuią się, iż żołnierskie żołądki wilcza iakaś choroba opanowała, które trudno y naiwiększemi Statiami
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 283
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Z żalem i bólem więtszym nieborak umira. Tak gdy kto przyjaciela sobie uprzejmego Obrazi nad mniemanie, a on się nic złego Nie spodziewał, co sobie im barziej uważa, Tym go to barziej boli, tym barziej uraża, Że mu życzliwość jego wielką niewdzięcznością I zasługi przyjaźni odpłacono złością; Przetoż barziej na postrzał znajomy styskuje, Niż którego chęci swych piórem nie szychtuje. Bo ten dalszy po wierzchu tylko człeka tyka, Ów zaś, do wnętrza wpadłszy, wskroś serce przenika. V. To piękne, co jest – nie to, co się widzi. ORZEŁ I SOWA.
Orzeł i sowa, mając ku sobie przychylne Serca, zawzięły z
Z żalem i bolem więtszym nieborak umira. Tak gdy kto przyjaciela sobie uprzejmego Obrazi nad mniemanie, a on się nic złego Nie spodziewał, co sobie im barziej uważa, Tym go to barziej boli, tym barziej uraża, Że mu życzliwość jego wielką niewdzięcznością I zasługi przyjaźni odpłacono złością; Przetoż barziej na postrzał znajomy styskuje, Niż którego chęci swych piórem nie szychtuje. Bo ten dalszy po wierzchu tylko człeka tyka, Ów zaś, do wnętrza wpadłszy, wskroś serce przenika. V. To piękne, co jest – nie to, co się widzi. ORZEŁ I SOWA.
Orzeł i sowa, mając ku sobie przychylne Serca, zawzięły z
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 8
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Kalwinistą: a teraz zostawszy Mahometanem/ wszytkim się złym godzą. wedle Alkoranu Tureckiego. Chwyta się wykładu Mahometowego. Fol: 409 P. M. co raz gorszy. 1. Tim: 3. 13. Fol. 30. Głowa P. M. słabiuchna. Fol: 529.
Jeszcze P. M. styskuje na głowę/ powiadając; że ta Trójca w głowę się sprzeciwi jego rozumowi. Aleć nie dziw że go ta Trójca tak barzo w głowę bije/ bo sam niżej przydaje. Wiem ja/ powiada/ że moja głowa jest słabiuchna. Dla tegoć słabiuchna/ że ją barzo Mahometowym smrodem zaraźł. i to pewna/
Kálwinistą: á teraz zostawszy Máhometanem/ wszytkim się złym godzą. wedle Alkoranu Tureckiego. Chwyta się wykłádu Máhometowego. Fol: 409 P. M. co raz gorszy. 1. Tim: 3. 13. Fol. 30. Głowá P. M. słábiuchna. Fol: 529.
Ieszcze P. M. styskuie ná głowę/ powiádáiąc; że tá Troycá w głowę się sprzećiwi iego rozumowi. Aleć nie dźiw że go tá Troycá ták bárzo w głowę biie/ bo sam niżey przydáie. Wiem ia/ powiáda/ że moiá głowá iest słábiuchna. Dla tegoć słábiuchna/ że ią bárzo Máhometowym smrodem záráźł. y to pewna/
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 15
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
sądu, a pogotowiu trybunalnego nie mąją mieć miejsca. A iż idzie o utracenie sprawiedliwości potoczny, potrzeba ten abusum koniecznie naprawić za cerklowaniem pocztów pro condicione et dignitate cuiusque, z któremi tak do Piotrkowa, jako i do Lublina strony przyjeżdżać mają, założywszy winę i karę na występną pro modo culpae periculique communis. A iż styskuje wiele ich na nierządne obieranie deputatów trybunalskich i nienaktóre abusus, i w tym poprawa potrzebna. Każdy to jawnie baczy po przeszłych kilka sejmów, jakim rządem, sposobem i afektem in perturbatione et confusione summa w kontradykcjach i protestacjach
konstytucyje i uniwersały pisali arcy kanclerzewi nieprzysięgli ss, nie tylko z ubliżeniem urzędów koronnych, ale i
sądu, a pogotowiu trybunalnego nie mąją mieć miejsca. A iż idzie o utracenie sprawiedliwości potoczny, potrzeba ten abusum koniecznie naprawić za cerklowaniem pocztów pro condicione et dignitate cuiusque, z któremi tak do Piotrkowa, jako i do Lublina strony przyjeżdżać mają, założywszy winę i karę na występną pro modo culpae periculique communis. A iż styskuje wiele ich na nierządne obieranie deputatów trybunalskich i nienaktóre abusus, i w tym poprawa potrzebna. Każdy to jawnie baczy po przeszłych kilka sejmów, jakim rządem, sposobem i afektem in perturbatione et confusione summa w kontradykcyjach i protestacyjach
konstytucyje i uniwersały pisali arcy kanclerzewi nieprzysięgli ss, nie tylko z ubliżeniem urzędów koronnych, ale i
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 457
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
zdała.
XI.
Tuszy, że w swem Anglancie delicyj zażywa; Chęć dlatego jechać tam wielka go porywa, A kiedy ich nie zastał, po różnej krainie Błąka się, łaje bratu i zdradnej dziewczynie. Wszytkie, gdzie podobieństwo jest, nawiedza strony, Rannego przecie serca nie leczy strapiony. Powraca do Paryża, serdecznie styskuje, Mniema, że ich gdziekolwiek w mieście poszlakuje.
XII.
Czasem dzień, czasem dwa dni w Paryżu się bawi, Czeka, jeśli Orlanda szczęście jakie stawi; Ale, iż go nie słychać, w drogę się udaje, A tęsknica w niem przykra, jak przedtem, zostaje. Po całem dniu, po całej
zdała.
XI.
Tuszy, że w swem Anglancie delicyj zażywa; Chęć dlatego jechać tam wielka go porywa, A kiedy ich nie zastał, po różnej krainie Błąka się, łaje bratu i zdradnej dziewczynie. Wszytkie, gdzie podobieństwo jest, nawiedza strony, Rannego przecie serca nie leczy strapiony. Powraca do Paryża, serdecznie styskuje, Mniema, że ich gdziekolwiek w mieście poszlakuje.
XII.
Czasem dzień, czasem dwa dni w Paryżu się bawi, Czeka, jeśli Orlanda szczęście jakie stawi; Ale, iż go nie słychać, w drogę się udaje, A tesknica w niem przykra, jak przedtem, zostaje. Po całem dniu, po całej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 323
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
” Tak, nic nie mówiąc, wzdycha nędznica uboga. Ale skoro odeszła, w płaczu hojnem tonie, Twarz tłucze, z włosów złotych swe odziera skronie. Rada, iż nikt nie widzi, dziewka upłakana Tęskni, trętwieje, stęka, smutna, skłopotana. Potem na żałośliwe głosy rozwięzuje Język i na nieszczęście swoje tak styskuje:
XL.
„Niestetyż, mamże ja chcieć, czego zakazuje Z ojcem matka, która mię nad zdrowie miłuje? Takli to w lekkiej, nędzna, będę miała cenie Najkochańszych rodziców i wolą i chcenie? Któryż grzech cięższy może być i cięższa wina, Jako, gdy tych nie słucha mdła,
” Tak, nic nie mówiąc, wzdycha nędznica uboga. Ale skoro odeszła, w płaczu hojnem tonie, Twarz tłucze, z włosów złotych swe odziera skronie. Rada, iż nikt nie widzi, dziewka upłakana Teskni, trętwieje, stęka, smutna, skłopotana. Potem na żałośliwe głosy rozwięzuje Język i na nieszczęście swoje tak styskuje:
XL.
„Niestetyż, mamże ja chcieć, czego zakazuje Z ojcem matka, która mię nad zdrowie miłuje? Takli to w lekkiej, nędzna, będę miała cenie Najkochańszych rodziców i wolą i chcenie? Któryż grzech cięższy może być i cięższa wina, Jako, gdy tych nie słucha mdła,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 319
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
swą/ i swej rodziny. Pochop w nim jest/ fraucmeru czułość przeformować: Paniej starej wiarę wrąż: samej pokosztować: Datkiem najwiętszym; i snadź królestwa przystawić/ Lub pochwycić/ i potym o nie pole stawić. Nie jest nic/ czego w srogiej nie śmiałby miłości. Ogniów tajnych ogarnąć nie mogą wnętrzności. Styskuje na przewłokę/ i serdecznie prawi Progny rozkaz/ za którym żądze własne stawi. Miłość go mownym czyni: ilekolwiek prosi Nad przystojność/ Progninę tę być wolą wnosi. Lez dobywa; kazała i to żonaw rzeczy. Boże jak wiele nocnej ćmy/ rodzaj człowieczy/ W sercu przechować może! knowaniem niecnoty Zda się dóbr
swą/ y swey rodźiny. Pochop w nim iest/ fraucmeru czułość przeformowáć: Pániey stárey wiárę wrąż: sámey pokosztowáć: Datkiem naywiętszym; y snadź krolestwá przystáwić/ Lub pochwyćić/ y potym o nie pole stáwić. Nie iest nic/ czego w srogiey nie śmiałby miłośći. Ogniow táynych ogárnąć nie mogą wnętrznośći. Styskuie ná przewłokę/ y serdecznie práwi Progny roskáz/ zá ktorym żądze własne stáwi. Miłość go mownym czyni: ilekolwiek prośi Nád przystoynosć/ Progninę tę bydź wolą wnośi. Lez dobywa; kazáłá y to żonáw rzeczy. Boże iák wiele nocney ćmy/ rodzay człowieczy/ W sercu przechowáć może! knowániem niecnoty Zda się dobr
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 152
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ I głodne gardło jadłem znikomym szoruje. I miasto potraw wiatry subtelne połyka. Sen gdy minął/ chuć jadła sroga go potyka: Sen gdy minął/ chuć jadłasroga go potyka: Ta w chciwych żuchach/ w łacnym ta wnątrzu dowodzi. Z trzaskiem co ziemia/ morze/ co poiwetrze rodzi/ Walić każe: potarszy styskuje na gołody/ I karmie w karmi szuka. owa w czymby grody/ I ludowie dość mieli/ jemu ani pada Na ząb/ a tym więcej chce im więce yprzykłada. Jako w się ze wszej ziemie morze rzeki zbija/ A wód niesyte curze wtąż źrzodła wypija; Jako pażerny ogień obrokom nie łaje/ Spasię
/ Y głodne gárdło iadłem znikomym szoruie. Y miásto potraw wiátry subtelne połyka. Sen gdy minął/ chuć iadłá sroga go potyka: Sen gdy minął/ chuć iadłásroga go potyka: Tá w chćiwych żuchách/ w łacnym tá wnątrzu dowodźi. Z trzaskiem co źiemiá/ morze/ co poiwetrze rodźi/ Wálić każe: potárszy styskuie ná gołody/ Y karmie w karmi szuka. owá w czymby grody/ Y ludowie dość mieli/ iemu áni pada Ná ząb/ á tym więcey chce im więce yprzykłáda. Iáko w się ze wszey źiemie morze rzeki zbiia/ A wod niesyte curze wtąż źrzodłá wypiia; Iáko páźerny ogień obrokom nie łáie/ Spasię
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 215
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
taką sprawiwszy ochłodę Powrócenia/ natychmiast wypychac na wodę/ I rozkazuje nawę statkami warować; Która znowu ujźrzawszy/ jakby prorokować Miała o niefortunie/ ciężko się wstrachnęła/ I łzami Halcione gęsto oblinęła. Nakonic obłapiwszy żałośnie żegnała: Prowadzciesz cię Bogowie/ i w tymże omdłała. A młodź/ na zwłokę/ Ceiks/ gdy styskuje/ każdy Dwurzędne/ do swych piersi stosują pojażdy/ I raz wraz morze krają. ta twarzy płaczliwej Dźwignęła/ i na sztabie stojącego krzywej/ Kiwającego k temu rekoma/ postrzegła Naprzód/ i wtąż kinęła. a gdy z nią odbiegła Ziemia dalej/ i odyźrzeć nie dał się jej okiem/ Co można/ uchodzącą nawę
táką spráwiwszy ochłodę Powrocenia/ nátychmiast wypychác ná wodę/ Y roskázuie nawę státkámi wárowáć; Ktora znowu vyźrzawszy/ iákby prorokowáć Miáłá o niefortunie/ ćięzko się wstráchnęłá/ Y łzámi Hálcione gęsto oblinęłá. Nákonic obłápiwszy żałośnie żegnáłá: Prowadzćiesz ćię Bogowie/ y w tymże omdłáłá. A młodź/ ná zwłokę/ Ceix/ gdy styskuie/ káżdy Dwurzędne/ do swych pierśi stosuią poiáżdy/ Y raz wraz morze kráią. tá twarzy płáczliwey Dźwignęłá/ y ná sztabie stoiącego krzywey/ Kiwaiącego k temu rekomá/ postrzegłá Naprzod/ y wtąż kinęłá. á gdy z nią odbiegłá Ziemiá dáley/ y odyźrzeć nie dał się iey okiem/ Co można/ vchodzącą nawę
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 282
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
był lepsze/ aleś nie dał na nie. Pociągaj panie kota/ a panny się śmieją/ Tak my ciebie/ jako ty nas cieszysz nadzieją. Ani się ty postrzeżesz jako cię wystrychną/ Miasto tego co myślisz/ sam zostaniesz pichną. Gościec.
TAk się miedzy pachołki teraz Gościec wnęcił/ Nie jeden nań styskuje choć się nie wykręcił. Jeden go właźni parzy/ a drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu siadł na końcu. Gadka.
Rusin w radzie/ koza w sadzie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowa na urzędzie/ gadajże co tam będzie. Fraszka.
GDy cię proszą na wesele
był lepsze/ áleś nie dał ná nie. Poćiągay pánie kota/ a panny się śmieią/ Ták my ćiebie/ iáko ty nas ćieszysz nádźieią. Ani się ty postrzeżesz iáko ćię wystrychną/ Miásto tego co myślisz/ sam zostániesz pichną. Gośćiec.
TAk się miedzy páchołki teraż Gośćiec wnęćił/ Nie ieden nań styskuie choć się nie wykręćił. Ieden go włáźni párzy/ á drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu śiadł ná końcu. Gadká.
Ruśin w rádźie/ kozá w sadźie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowá ná vrzędźie/ gádayże co tám będźie. Frászká.
GDy ćię proszą ná wesele
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615