złamać powagę i co chcieć uczynić z nimi, a potem zrujnowanej doduszać Rzpltej.
16. Izali to nie jest jawny kontempt w radach niemieckich narodu polskiego, kiedy już prawie w nich conclusum jest, że wojska Rzpltej obojga narodów za nic nie mają, ile póki w hetmańskiej zostają komendzie, i że jakoby hetmanów zważone mają subiekta i wzięta już jest ich humorów dworu próba, i że na łacnych do ujęcia hetmanów niemieckim rządem nie zbywa sposobach. Chlubią się dlatego Niemcy niezmiernie, że wojska, fortece i hetmanów w ręku ich tylko prawie samych zostaje dyspozycja i że ich ad obedientiam per ludibrium jako w cuglu trzymać mogą, związku tylko samego obawiają się
złamać powagę i co chcieć uczynić z nimi, a potem zrujnowanej doduszać Rzpltej.
16. Izali to nie jest jawny kontempt w radach niemieckich narodu polskiego, kiedy już prawie w nich conclusum jest, że wojska Rzpltej obojga narodów za nic nie mają, ile póki w hetmańskiej zostają komendzie, i że jakoby hetmanów zważone mają subiekta i wzięta już jest ich humorów dworu próba, i że na łacnych do ujęcia hetmanów niemieckim rządem nie zbywa sposobach. Chlubią się dlatego Niemcy niezmiernie, że wojska, fortece i hetmanów w ręku ich tylko prawie samych zostaje dyspozycyja i że ich ad obedientiam per ludibrium jako w cuglu trzymać mogą, związku tylko samego obawiają się
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 203
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Chyba że to teraz libertas jedno jest co i licentia, a przecie wolności polskiej non omnia quae lubent, licent et expediunt. Ale uważać i przestrzegać trzeba, quid moneant leges, które in tantum złotej nam wolności pozwalają, in quantum in sortem ojczyzny, in bonum esse województw mieliśmy jej zażywać. Ale to jurgeltowe subiekta nie tak w swoich głosach publicznego szczęścia, jako dźwięku workowego upatrują, że nie tylko same chcą milczeć, ale wszystkim obradom silentium przez przekupione „nie pozwalam” nakazują, aurum silens dokazuje. Cale by trzeba teraz z Propercyjuszem żalić się, że auro pulsa fides, auro venalia iura, aurum lex sequitur, nec sine
Chyba że to teraz libertas jedno jest co i licentia, a przecie wolności polskiej non omnia quae lubent, licent et expediunt. Ale uważać i przestrzegać trzeba, quid moneant leges, które in tantum złotej nam wolności pozwalają, in quantum in sortem ojczyzny, in bonum esse województw mieliśmy jej zażywać. Ale to jurgeltowe subiekta nie tak w swoich głosach publicznego szczęścia, jako dźwięku workowego upatrują, że nie tylko same chcą milczeć, ale wszystkim obradom silentium przez przekupione „nie pozwalam” nakazują, aurum silens dokazuje. Cale by trzeba teraz z Propercyjuszem żalić się, że auro pulsa fides, auro venalia iura, aurum lex sequitur, nec sine
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 127
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
lepszą radą potrzeba, ale nie zrywać, nie niszczyć publicznej obrady.
Lecz żeby ta materia w długi a gdzie indziej ode mnie zachowany nie wprowadziła mnie dyskurs, tu już krótko tylko to rzekę, na co nie masz repliki. Pytam się i zważmy, proszę, co to są za głowy, co to są za subiekta,
co to są za ludzie, którzy rady i sejmy zrywają? Sąż to najmędrsi zmiędzy posłów ludzie, sąż to najakkredytowańsze w Ojczyźnie subiekta? Nie maszże nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię)
lepszą radą potrzeba, ale nie zrywać, nie niszczyć publicznej obrady.
Lecz żeby ta materyja w długi a gdzie indziej ode mnie zachowany nie wprowadziła mnie dyskurs, tu już krótko tylko to rzekę, na co nie masz repliki. Pytam się i zważmy, proszę, co to są za głowy, co to są za subiekta,
co to są za ludzie, którzy rady i sejmy zrywają? Sąż to najmędrsi zmiędzy posłów ludzie, sąż to najakkredytowańsze w Ojczyźnie subiekta? Nie maszże nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię)
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 132
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wprowadziła mnie dyskurs, tu już krótko tylko to rzekę, na co nie masz repliki. Pytam się i zważmy, proszę, co to są za głowy, co to są za subiekta,
co to są za ludzie, którzy rady i sejmy zrywają? Sąż to najmędrsi zmiędzy posłów ludzie, sąż to najakkredytowańsze w Ojczyźnie subiekta? Nie maszże nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci
wprowadziła mnie dyskurs, tu już krótko tylko to rzekę, na co nie masz repliki. Pytam się i zważmy, proszę, co to są za głowy, co to są za subiekta,
co to są za ludzie, którzy rady i sejmy zrywają? Sąż to najmędrsi zmiędzy posłów ludzie, sąż to najakkredytowańsze w Ojczyźnie subiekta? Nie maszże nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racyje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 133
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
za swój głos i kryskę, źle bardzo i ci swój rozumieją interes; bo kiedy tak by był kto niewstydny
i łakomy na wziątek, prędzej go znajdzie, gdzie większa liczba decyduje w radach, gdyż teraz gdzie dosyć jednego zakupić do zerwania sejmiku i sejmu, a natenczas nie jednego, ale ile takich lichych znajduje się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta,
za swój głos i kryskę, źle bardzo i ci swój rozumieją interes; bo kiedy tak by był kto niewstydny
i łakomy na wziątek, prędzej go znajdzie, gdzie większa liczba decyduje w radach, gdyż teraz gdzie dosyć jednego zakupić do zerwania sejmiku i sejmu, a natenczas nie jednego, ale ile takich lichych znajduje się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 236
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta, bo więcej ich niż jeden przedawać się, komu zechcą, potrafią. Aleć wstyd mnie już i okropno w takie z musu wchodzić podłości i hańby. Rozsądny żaden niech mi nie ma tego za złe, bo tylko chcę pokazać, że nie tylko dobrzy nie mają racji oponować się pluralitati dla jakiegoś imaginowanego niebezpieczeństwa wolnego
się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta, bo więcej ich niż jeden przedawać się, komu zechcą, potrafią. Aleć wstyd mnie już i okropno w takie z musu wchodzić podłości i hańby. Rozsądny żaden niech mi nie ma tego za złe, bo tylko chcę pokazać, że nie tylko dobrzy nie mają racyi opponować się pluralitati dla jakiegoś imaginowanego niebezpieczeństwa wolnego
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 236
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
o co mniej dbamy, jakby cały świat się zawierał w samych granicach naszych; co jeżeli godno uwagi, trzebaby się zawcżasu każdemu sposobić, do tej dwojakiej eksperiencyj, nim wnidzie do Senatu; a osobliwie nie należałoby młodych, jako passim się dzieje do niego przypuszczać; Senat ma swoję etymologią à senio, potrebuje subiekta dojzrzałego wieku, żeby co mówią, mówili tanquam ex Cathedra; miasto czego wchodzą do Senatu jak do szkoły, ucząc się dopiero, czegoby nas uczyć doskonale powinni.
Drugi pożytek z Senatora zakładam w tym, aby po sejmie, do skutku przyprowadził, co się na nim postanowi, to jest, bywszi pars ordinis
o co mńiey dbamy, iakby cały swiat śię zawierał w samych granicach naszych; co ieźeli godno uwagi, trzebaby śię zawcźasu kaźdemu sposobić, do tey dwoiakiey experyencyi, nim wnidźie do Senatu; a osobliwie nie naleźałoby młodych, iako passim śię dźieie do niego przypuszczać; Senat ma swoię etymologią à senio, potrebuie subiekta doyzrźałego wieku, źeby co mowią, mowili tanquam ex Cathedra; miasto czego wchodzą do Senatu iak do szkoły, ucząc śię dopiero, czegoby nas uczyć doskonale powinńi.
Drugi poźytek z Senatora zakładam w tym, aby po seymie, do skutku przyprowadźił, co śię na nim postanowi, to iest, bywsźy pars ordinis
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 48
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zbrojnych, orężem często bardziej niż racjami albo prawem wojujących.
Należałoby tedy tych dwóch stanów uczynić dystynkcją, każdy mając usłaną drogę ad bene merendum , tak żeby każdy ductu inklinacyj swojej, tego się chwycił, w którym i sam by mógł lepiej clarescere, jednego się trzymając, i Ojczyźnie utiliùs prodesse; jedneby się subiekta sposobiły per virtutem belli, a drugie per sapientiampacis.
Ta dystynkcja stanów której ziczę, nie daje nikomu ekskluzyj do najwyźszych godności, a osobliwe do Senatu, gdzie każdy szlachcic wojnę służący może aspirare jako ad supremum gradum nadgrody zasług swoich; byle zostawszi Senatorem porzucił totaliter słuźbę wojenną, excepto jednych Hetmanów, którzy będąc Ministri status
zbroynych, oręźem często bardźiey niź racyami albo prawem woiuiących.
Naleźałoby tedy tych dwoch stanow uczynić dystinkcyą, kaźdy maiąc usłaną drogę ad bene merendum , tak źeby kaźdy ductu inklinacyi swoiey, tego się chwyćił, w ktorym y sam by mogł lepiey clarescere, iednego sie trzymaiąc, y Oyczyznie utiliùs prodesse; iedneby się subiekta sposobiły per virtutem belli, á drugie per sapientiampacis.
Ta dystinkcya stanow ktorey źyczę, nie daie nikomu exkluzyi do naywyźszych godnośći, á osobliwe do Senatu, gdźie kaźdy szlachcic woynę słuźący moźe aspirare iako ad supremum gradum nadgrody zasług swoich; byle zostawsźy Senatorem porzućił totaliter słuźbę woienną, excepto iednych Hetmanow, ktorzy bedąc Ministri status
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 58
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
jeszcze przez swój dobry przykład, niżeli per rigorem Legum, magis docendo quàm jubendo, et magis monendo, quàm minando.
Uważajmy, że Pan Bóg daje Królów jednych, zagniewany: drugich łaskawy; jednych na karę, drugich na nadgrodę; pierwsi są instrumenta pomsty, drudzy dobroci i miłosierdzia. Mamy przed oczima te dwojakie subiekta, nam je obierać należy; jeżeli w obieraniu nas uwodzi interes, albo pasja, nie ujdziemy pomsty Boskiej, która confregit in die irae suae, Reges. Jeżeli è contra nie będziem mieli inszego motivum, tylko emolumentum wiary świętej, i Ojczyzny, Bóg nam miłosierny da Króla, za którego mu dzięki cziniąc, będziem
ieszcze przez swoy dobry przykład, niźeli per rigorem Legum, magis docendo quàm jubendo, et magis monendo, quàm minando.
Uwaźáymy, źe Pan Bog dáie Krolow iednych, zagniewány: drugich łaskáwy; iednych na karę, drugich na nadgrodę; pierwśi są instrumenta pomsty, drudzy dobroći y miłośierdźia. Mamy przed ocźyma te dwoiákie subiekta, nam ie obieráć naleźy; ieźeli w obierániu nas uwodźi interes, albo passya, nie uydźiemy pomsty Boskiey, ktora confregit in die irae suae, Reges. Ieźeli è contra nie będźiem mieli inszego motivum, tylko emolumentum wiáry swiętey, y Oyczyzny, Bog nam miłośierny da Krola, za ktorego mu dźięki cźyniąc, będźiem
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 160
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Pańska w Księgach Deutoronomii cap: 17 zaleca serio, aby Rządca był è numero Fratrum: Non poteris alterius Gentis hominem Regem fa- o Rzeczypospolitej i jej Administrowaniu
cere, qui non sit Frater tuus. Same nierozumne Zwierzęta z swego rodzaju mają Króla, Ptactwo Orła nie Lwa, Bestie Lwa nie Orła. Znak to jest podlich subiektów w Ojczyźnie, kto cudzych zażywa. swój swego zna, i rozumi Geniusz: Ekstranei do Honorów niebywają przypuszczeni, za cóż do Kotony admittuntur? Rzymska, Ateńska, i Wenecka Rzecz pospolita swoim Patriotom oddaje Urżędy: Syrakuzani dawnych wieków Starożytnym Familiom konferowali Dobra Pospolitego Regimen według Diodara: Cudzoziemcy, Cudzoziemskie wnoszą zwyczaje, maniery
Pańska w Księgach Deutoronomii cap: 17 zaleca serio, aby Rządca był è numero Fratrum: Non poteris alterius Gentis hominem Regem fa- o Rzeczypospolitey y iey Administrowaniu
cere, qui non sit Frater tuus. Same nierozumne Zwierzęta z swego rodzaiu maią Krola, Ptactwo Orła nie Lwa, Bestye Lwa nie Orła. Znak to iest podlych subiektow w Oyczyznie, kto cudzych zażywa. swoy swego zna, y rozumi Geniusz: Extranei do Honorow niebywaią przypuszczeni, za coż do Kotony admittuntur? Rzymska, Ateńska, y Wenecka Rzecz pospolita swoim Patriotom oddaie Urżędy: Syrakuzani dawnych wiekow Starożytnym Familiom konferowali Dobra Pospolitego Regimen według Dyodara: Cudzoziemcy, Cudzoziemskie wnoszą zwyczaie, maniery
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 352
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755