naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się mu nie udało. Wielu bowiem nieporuszonych godnych ludzi subministrowałem konkurentów do podsędkostwa, że wojewoda od jednego do drugiego chodząc, długo się kłaniając, aż do mocnego sfatygowania się, daremnie
pracował i elusus został. Na resztę, gdy Henryk Laskowski, sejmikowy orator, począł za wojewodą perorować, nazywając go ojcem ojczyzny, szlachcie te się podchlebstwo nie podobało, rzucili się do Henryka
naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się mu nie udało. Wielu bowiem nieporuszonych godnych ludzi subministrowałem konkurentów do podsędkostwa, że wojewoda od jednego do drugiego chodząc, długo się kłaniając, aż do mocnego sfatygowania się, daremnie
pracował i elusus został. Na resztę, gdy Henryk Laskowski, sejmikowy orator, począł za wojewodą perorować, nazywając go ojcem ojczyzny, szlachcie te się podchlebstwo nie podobało, rzucili się do Henryka
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 312
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zadał imparitatem, ale się tego Wysłouch podjąć nie chciał.
Słyszałem oprócz tego, że i Józefa Wereszczakę, i innych na toż samo namawiano i pieniądze dawano, ale się podjąć nie chcieli. Zgadywałem ija to i braci moim przepowiedałem, że książę kanclerz, choć sam personaliter nie uczyni nam tej obiekcji, ale subministrować będzie kogo nic nie mającego, który nam imparitatem zada i wziąwszy pretium iniquitatis suae pójdzie gdzie na Ukrainę, i choć go kondemnować będziemy, jednak przy nas plama zostanie; a tak lepiej, że pozwiemy księcia kanclerza, który się nie może dać kondemnować, a my będziemy mieć plac produkowania naszych dokumentów i dowodów szlachectwa naszego
zadał imparitatem, ale się tego Wysłouch podjąć nie chciał.
Słyszałem oprócz tego, że i Józefa Wereszczakę, i innych na toż samo namawiano i pieniądze dawano, ale się podjąć nie chcieli. Zgadywałem jja to i braci moim przepowiedałem, że książę kanclerz, choć sam personaliter nie uczyni nam tej obiekcji, ale subministrować będzie kogo nic nie mającego, który nam imparitatem zada i wziąwszy pretium iniquitatis suae pójdzie gdzie na Ukrainę, i choć go kondemnować będziemy, jednak przy nas plama zostanie; a tak lepiej, że pozwiemy księcia kanclerza, który się nie może dać kondemnować, a my będziemy mieć plac produkowania naszych dokumentów i dowodów szlachectwa naszego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 574
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
którym stanął deputatem Fleming, pisałem do marszałka nadwornego koronnego do Drezna, ekskuzując Zabiełłę, marszałka kowieńskiego, że gdy Pac, pisarz lit., sam się napierał tego, aby mu w funkcji deputackiej był kolegą Fleming, podskarbi wielki lit., tedy marszałek kowieński trudno miał ekskludować ministra od konkurencji i sam na niego subministrować protestacją.
Te tedy suspicje, żadnego fundamentu nie mające i owszem samej oczywistości przeciwne, alienowały ode mnie afekt marszałka nadwornego koronnego i gdy raz książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wszystkich panów częstował u siebie na obiedzie — na którym graf Bryl, ks. ks. Czartoryscy, Poniatowski, kasztelan krakowski, Branicki,
którym stanął deputatem Fleming, pisałem do marszałka nadwornego koronnego do Drezna, ekskuzując Zabiełłę, marszałka kowieńskiego, że gdy Pac, pisarz lit., sam się napierał tego, aby mu w funkcji deputackiej był kolegą Fleming, podskarbi wielki lit., tedy marszałek kowieński trudno miał ekskludować ministra od konkurencji i sam na niego subministrować protestacją.
Te tedy suspicje, żadnego fundamentu nie mające i owszem samej oczywistości przeciwne, alienowały ode mnie afekt marszałka nadwornego koronnego i gdy raz książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wszystkich panów częstował u siebie na obiedzie — na którym graf Bryl, ks. ks. Czartoryscy, Poniatowski, kasztelan krakowski, Branicki,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 733
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sam zapozwany, dawał Witanowskim protekcją, że Witanowscy byliby tylko titulares ac praetextuosi actores, a w samej rzeczy własna by była sprawa księcia kanclerza. A choćby tej kalumnii Witanowscy się zapierali, cóż by to za wielka dla nas rzecz była. Oprócz tego książę kanclerz mógłby, ochroniwszy Witanowskich a poenalitate, nowych coraz subministrować obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe zapozwali ministra. Tym bardziej wszystkich konwinkowało zapieranie się własne księcia kanclerza, że nam żadnej lezji honoru nie czynił, kiedy wyznawał, że jesteśmy
sam zapozwany, dawał Witanowskim protekcją, że Witanowscy byliby tylko titulares ac praetextuosi actores, a w samej rzeczy własna by była sprawa księcia kanclerza. A choćby tej kalumnii Witanowscy się zapierali, cóż by to za wielka dla nas rzecz była. Oprócz tego książę kanclerz mógłby, ochroniwszy Witanowskich a poenalitate, nowych coraz subministrować obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe zapozwali ministra. Tym bardziej wszystkich konwinkowało zapieranie się własne księcia kanclerza, że nam żadnej lezji honoru nie czynił, kiedy wyznawał, że jesteśmy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 812
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tym honestatem honoris suizaręcza to swoim honorem, pragnąc dowieść tego w oczach WMPana, że nigdy IWYMPanu hetmanowi nie proponował ani miał żadnej w tej materii od IWYMPana hetmana wzmianki, co łatwo pan rzetelny wyświadczy i WMPan w swoim wmówieniu zawstydziłbyś się, a że nie chciał podpisywać się do takowych kondycji, któreś WMPan
subministrował, żeby zawsze był nieprzyjaznym książętom IchMościom Czartoryskim i żeby dwóch na sejmikach deputatów czyli posłów, których zechce JOKsiążę IMć hetman, obierać miał IPan marszałek, każdy tę trudność poznać może, bo chyba in absoluto dominio aut regimine dareturbyłoby to możliwe pod absolutnym panowaniem albo rządem, czego dzisiaj ministrowie status praesentes etiam na sejmikach
tym honestatem honoris suizaręcza to swoim honorem, pragnąc dowieść tego w oczach WMPana, że nigdy JWJMPanu hetmanowi nie proponował ani miał żadnej w tej materii od JWJMPana hetmana wzmianki, co łatwo pan rzetelny wyświadczy i WMPan w swoim wmówieniu zawstydziłbyś się, a że nie chciał podpisywać się do takowych kondycji, któreś WMPan
subministrował, żeby zawsze był nieprzyjaznym książętom IchMościom Czartoryskim i żeby dwóch na sejmikach deputatów czyli posłów, których zechce JOKsiążę JMć hetman, obierać miał JPan marszałek, każdy tę trudność poznać może, bo chyba in absoluto dominio aut regimine dareturbyłoby to możliwe pod absolutnym panowaniem albo rządem, czego dzisiaj ministrowie status praesentes etiam na sejmikach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 843
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie raz pomieniony tu Autor Lib: 2912, czyni relacją w Księdze o czarach wydanej; Iż za życia jego, czarownica w Trewirze Mieście stołecznym, Elektoratu Trewiskiego w Niemczech, czop w ścianę domu swego zatknąwszy, mleko z niego doiła, jak z wymia krowy: ato sprawował czart prędko mleko od krów porwawszy, subministrując, za które słodkie mleko, na gorzką śmierć dekretowana. Wiele takich Podole, Ukraina, Ruś, a najbardziej Wołoszczyzna ma wydojnic. Czarownik dobrej może zaszkodzić sławie, jako jednemu Księdzu miasto Brewiarza pod pachę włożył tajstrę kart do gry służących, o co był cenzurowany z pociechą czarta. Czasem na podczciwych grzechu nieczystego wkładają czarownicy
nie raz pomieniony tu Autor Lib: 2912, czyni relacyą w Księdze o czarach wydaney; Iż za życia iego, czarownica w Trewirze Mieście stołecznym, Elektoratu Trewiskiego w Niemczech, czop w ścianę domu swego zatknąwszy, mleko z niego doiła, iák z wymia krowy: áto sprawował czart prędko mleko od krow porwawszy, subministruiąc, za ktore słodkie mleko, na gorźką smierć dekretowana. Wiele takich Podole, Ukraina, Ruś, á naybardziey Wołoszczyzna ma wydoynic. Czarownik dobrey może zaszkodzić sławie, iako iednemu Xiędzu miasto Brewiarza pod pachę włożył taystrę kart do gry służących, o co był censurowany z pociechą czarta. Czasem na podczciwych grzechu nieczystego wkładaią czarownicy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 240
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ojczyźnie, żadnych motus w Rzpltej wszczynać i ludzi do kupy zwoływać nie będą. A tej asekuracji stąd się okazja wzięła, że przecię przez kilka dni żołnierze, przy IMciach będący, w ludziach KiMci rozmaitych rozruchów macali, udawając, że na IMci p. Wojewodę et vitam jego pewne rozsadzono po nocach osoby; już subministrowali żołnierstwo ku straży, już tumultuowali wojsko, na konspiracje radzili, a jako to w małej liczbie nie trudno o różne dyskursy, tak przy wielkich gromadach łacno o rozmaite intencje, kupić się poczęli, koła czynić, obsyłać, aż od IMci p. starosty kamienieckiego, który piechotę miał poruczoną, napomnienie się stało za zgodą
ojczyźnie, żadnych motus w Rzpltej wszczynać i ludzi do kupy zwoływać nie będą. A tej asekuracyej stąd się okazya wzięła, że przecię przez kilka dni żołnierze, przy JMciach będący, w ludziach KJMci rozmaitych rozruchów macali, udawając, że na JMci p. Wojewodę et vitam jego pewne rozsadzono po nocach osoby; już subministrowali żołnierstwo ku straży, już tumultuowali wojsko, na konspiracye radzili, a jako to w małej liczbie nie trudno o różne dyskursy, tak przy wielkich gromadach łacno o rozmaite intencye, kupić się poczęli, koła czynić, obsyłać, aż od JMci p. starosty kamienieckiego, który piechotę miał poruczoną, napomnienie się stało za zgodą
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 180
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
niewiniątko widzą boso i nago chodzące, które nikomu nic złego nieuczyniło, słowa niewymowią ani za nim do Rodziców, nie instancjują. Lubo Sedziowie sądzą na śmierć o jedno zabójstwo Człowieka nieznajomego; a źli Rodzice Chrześcijańskiej Kompasyj i litości niemający, swoję własną krew, swoję dzieci, os de ossibus et carnemde carne nie subministrując im rzeczy do życia potrzebnych, victum et vestitum, o śmierć ich przyprowadzają: Non pavisti, non vestiti, occidisti. Dowie się o nieprzyjacielu Regimentarz, Pułkownik, lub Generał, i choć widzi żeby go śniósł, tylko że nieprzyjaciel ognisty, dla tego choć z większą kwotą, neichce się potykać, bojąc się aby
niewiniątko widzą boso y nágo chodzące, ktore nikomu nic złego nieuczyniło, słowa niewymowią áni zá nim do Rodzicow, nie instáncyuią. Lubo Sedziowie sądzą ná śmierć o iedno záboystwo Czlowieka nieznaiomego; á źli Rodzice Chrześciańskiey Kompassyi y litości niemaiący, swoię własną krew, swoię dzieci, os de ossibus et carnemde carne nie subministruiąc im rzeczy do życia potrzebnych, victum et vestitum, o śmierć ich przyprowadzáią: Non pavisti, non vestiti, occidisti. Dowie się o nieprzyiacielu Regimentárz, Pułkownik, lub Generał, y choć widzi żeby go sniosł, tylko że nieprzyiaciel ognisty, dla tego choć z większą kwotą, neichce się potykać, boiąc się áby
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 80
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
? że drugie tegoż traktatu mogą być zgwałcone, ponieważ żadnej na dyspensowanie ich potrzeby nie masz. Jest to principium lumine naturali notum we wszystkich narodach, ubi necessitas non est, nullo modo maiorum instituta violentur. A cóż za potrzeby są imaginabiles, do solwowania inszych tego traktatu punktów? chyba tylko te, które złość subministrować by mogła: Qvid thyma peccarunt? tamen bis decerpta leguntur mella suis apibus, sibi virus aranea qvaerit. Zważ W. Pan sobie, jeżeli to dobra konsekwencja, że się jedno Prawo traktatowe ex necessitate nie zachowuje, ergo wszystkie wywrócić trzeba. A krotcej W. Panu odpowiedając, poczciwi i kochający Ojczyznę i pokoj
? że drugie tegoż traktatu mogą bydź zgwałcone, ponieważ żadney na dyspensowanie ich potrzeby nie masz. Iest to principium lumine naturali notum we wszystkich narodach, ubi necessitas non est, nullo modo maiorum instituta violentur. A coż za potrzeby są imaginabiles, do solwowania inszych tego traktatu punktow? chyba tylko te, ktore złość subministrować by mogła: Qvid thyma peccarunt? tamen bis decerpta leguntur mella suis apibus, sibi virus aranea qvaerit. Zważ W. Pan sobie, ieżeli to dobra konsekwencya, że śię iedno Prawo traktatowe ex necessitate nie zachowuie, ergo wszystkie wywroćić trzeba. A krotcey W. Panu odpowiedaiąc, poczćiwi y kochaiący Oyczyznę y pokoy
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 48
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tego nie obracając; i mają tego zapomnieć, co olim insi, per cointelligentiam z różnym robotnikiem, biorąc od nich septymanalne korupcyje, z wielką skarbową szkodą i zasoleniem czynili. Chłopca tylko jednego na górą mieć będzie powinien. A jeśli mu będzie drugi potrzebny na dzień miarczasty, może mu go warcabny z dołu z wozaków subministrować. Sami, nie spuszczając się na chłopców, wymazywać robotnika będą. Przy osadach zawsze, a mianowicie poniedziałkowych bywać i wszystkich do robót osadzonych znać i terminować, skąd potem confrontatio regestru, przez warcabnych na miarki podanego, być może; nad górami sypiać, i cokolwiek by się w kletach beczkowych jako i twardej soli działo
tego nie obracając; i mają tego zapomnieć, co olim insi, per cointelligentiam z różnym robotnikiem, biorąc od nich septymanalne korupcyje, z wielką skarbową szkodą i zasoleniem czynili. Chłopca tylko jednego na górą mieć będzie powinien. A jeśli mu będzie drugi potrzebny na dzień miarczasty, może mu go warcabny z dołu z wozaków subministrować. Sami, nie spuszczając się na chłopców, wymazywać robotnika będą. Przy osadach zawsze, a mianowicie poniedziałkowych bywać i wszystkich do robót osadzonych znać i terminować, skąd potem confrontatio regestru, przez warcabnych na miarki podanego, być może; nad górami sypiać, i cokolwiek by się w kletach beczkowych jako i twardej soli działo
Skrót tekstu: InsGór_2
Strona: 65
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1653 a 1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963