Michał swój miewa początek, Najeździsz się na saniach do Zielonych Świątek.
Drwa tylko w piec nie lezą. Samo się zaleca Miejsce, bo prawie wszędy może być forteca. Ptastwo krzyczy cały rok; nie uświadczysz strzechy, Wieś pod gontem: tu oczom, tam uszom uciechy. Tam każdy ptak do cieplic, jąwszy na suchedni, Lecąc pasie; pożytek i to niepośledni, Bo chociaż, co zastanie w polu, wszytko zobie, Sprawi rolą, gdy nawóz zostawi po sobie. Gdzie indziej sieją, orzą, gdy się wiosna wraca, Bydło pasą, tu jeszcze gospodarz domłaca. Powódź nigdy, grad, chociaż na każdy rok spada, Albo
Michał swój miewa początek, Najeździsz się na saniach do Zielonych Świątek.
Drwa tylko w piec nie lezą. Samo się zaleca Miejsce, bo prawie wszędy może być forteca. Ptastwo krzyczy cały rok; nie uświadczysz strzechy, Wieś pod gontem: tu oczom, tam uszom uciechy. Tam każdy ptak do cieplic, jąwszy na suchedni, Lecąc pasie; pożytek i to niepośledni, Bo chociaż, co zastanie w polu, wszytko zobie, Sprawi rolą, gdy nawóz zostawi po sobie. Gdzie indziej sieją, orzą, gdy się wiosna wraca, Bydło pasą, tu jeszcze gospodarz domłaca. Powódź nigdy, grad, chociaż na każdy rok spada, Albo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Nie zostawił mi z wesela, Tylko tatarskiego ziela; Com przedtem gładził puklerze, Teraz muszę skubać pierze, I com hecował przyłbice, Teraz wycieram spódnice. Mam-li tak żyć niewesoły, Wolę już chodzić do szkoły, Bo tam ćwiczą w głowie mózgi, Choć się boję rózgi. Niech się w suchedni nie dłużę, Już panu z panią nie służę, A do błotnego podołka Panna niech przyjmie pachołka. DRUGA
Ja trzymam z dworem, Zabiję worem;
Co się nawinie, To u mnie zginie, Więc i te stroje, Co nie są moje, Zdejmcie w skok, bo to, Srebro czy złoto, Ani się
. Nie zostawił mi z wesela, Tylko tatarskiego ziela; Com przedtem gładził puklerze, Teraz muszę skubać pierze, I com hecował przyłbice, Teraz wycieram spódnice. Mam-li tak żyć niewesoły, Wolę już chodzić do szkoły, Bo tam ćwiczą w głowie mózgi, Choć się boję rózgi. Niech się w suchedni nie dłużę, Już panu z panią nie służę, A do błotnego podołka Panna niech przyjmie pachołka. DRUGA
Ja trzymam z dworem, Zabiję worem;
Co się nawinie, To u mnie zginie, Więc i te stroje, Co nie są moje, Zdejmcie w skok, bo to, Srebro czy złoto, Ani się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 66
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, trudno ulać w nogi, Nosząc z sobą ogień srogi.
Wróćmyż się tedy pod jej rękę, A przez stateczną usługę Wyprosim, że swego sługę Obróci na łaskawszą mękę. Tak, choć w jej łykach już mdleję, Mam dosyć, gdy mam nadzieję. PIEŚŃ
Dziewczyno nadobna, Możesz sług tanio użyć, W suchedni się nie dłużyć: Choć twa płaca drobna, Żebym ci nie miał służyć, Rzecz jest niepodobna.
Dziewczyno, twe śniegi Na twarzy, szyi, ręce, I te usta dziecięce Dają-ć sług szeregi; A choć ich trzymasz w męce, Nie będą z nich zbiegi.
Dziewczyno, twe usta Mogą płacić
, trudno ulać w nogi, Nosząc z sobą ogień srogi.
Wróćmyż się tedy pod jej rękę, A przez stateczną usługę Wyprosim, że swego sługę Obróci na łaskawszą mękę. Tak, choć w jej łykach już mdleję, Mam dosyć, gdy mam nadzieję. PIEŚŃ
Dziewczyno nadobna, Możesz sług tanio użyć, W suchedni się nie dłużyć: Choć twa płaca drobna, Żebym ci nie miał służyć, Rzecz jest niepodobna.
Dziewczyno, twe śniegi Na twarzy, szyi, ręce, I te usta dziecięce Dają-ć sług szeregi; A choć ich trzymasz w męce, Nie będą z nich zbiegi.
Dziewczyno, twe usta Mogą płacić
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 296
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pijesz: Drożej szczysz, niźli pijesz — nie po ludzku żyjesz. NA PAWŁA
Tak masz nos bardzo długi, kuśkę tak niesłabą, Mógłbyś nos kumką zatkać jako komin babą. NIEOBIECANY KĄSEK
Ktokolwiek pod chorągwią cnej Wenery służy, Niechaj nie desperuje, choć mu się zadłuży Kupido w darowną ćwierć i chociaż posługi Bez suchedni na słowie trzyma przez czas długi. Jedna godzina tyle słodkości przyniesie, Że ich i wyćwiczone serce ledwie zniesie, I czasu straconego prawie bez korzyści Zapomni się, jak prędko obietnicę ziści; Tak żeglarz zapomina szturmów nawalności, Gdy się w domowym porcie z kotwicą rozgości, I żołnierz krwie wylanej, trudów i ucisku, Kiedy
pijesz: Drożej szczysz, niźli pijesz — nie po ludzku żyjesz. NA PAWŁA
Tak masz nos bardzo długi, kuśkę tak niesłabą, Mógłbyś nos kumką zatkać jako komin babą. NIEOBIECANY KĄSEK
Ktokolwiek pod chorągwią cnej Wenery służy, Niechaj nie desperuje, choć mu się zadłuży Kupido w darowną ćwierć i chociaż posługi Bez suchedni na słowie trzyma przez czas długi. Jedna godzina tyle słodkości przyniesie, Że ich i wyćwiczone serce ledwie zniesie, I czasu straconego prawie bez korzyści Zapomni się, jak prędko obietnicę ziści; Tak żeglarz zapomina szturmów nawalności, Gdy się w domowym porcie z kotwicą rozgości, I żołnierz krwie wylanej, trudów i ucisku, Kiedy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 323
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ojczysta Moja genuine toż wyraża Poezja:
W siwej Apiusa patrz ZIMA czuprynie, Z Oczu z Wina gorących LATO zyzne płynie, Jesień mu Winoródna nos, usta farbuje, Gdy pije, Kwietnią WIOSNĘ przy gębie skazuje. A tak masz w Apiusa Rok Osobie cały Wyrażony przez Części, gdy żłopa zuchwały.
QUATUOR TEMPORA, albo SUCHEDNI
Cztery razy w Roku przypadają, postanowione ku czci Pana BOGA, cztery Części Roku Jemu dedykując, od Niego zaczynająć; które kiedy obeserwowane, wyraził Fabius Incarnatus, in Scrutinio Sacerdotali, Wierszem następującym.
Vult Crux, Lùcia, Cinis, et Charismata Dia, Ut ieiunetur Quarta sequens Faria,
To jest:
Krzyż Podwyższon,
Oyczysta Moia genuine toż wyraża Poezya:
W siwey Appiusa patrz ZIMA czuprynie, Z Oczu z Wina gorących LATO zyzne płynie, IESIEN mu Winorodna nos, usta farbuie, Gdy piie, Kwietnią WIOSNĘ przy gębie skazuie. A tak masz w Appiusa Rok Osobie cały Wyrażony przez Części, gdy żłopa zuchwały.
QUATUOR TEMPORA, albo SUCHEDNI
Cztery razy w Roku przypadaią, postanowione ku czci Pana BOGA, cztery Części Roku Iemu dedykuiąc, od Niego zaczynaiąć; ktore kiedy obeserwowane, wyraził Fabius Incarnatus, in Scrutinio Sacerdotali, Wierszem następuiącym.
Vult Crux, Lùcia, Cinis, et Charismata Dia, Ut ieiunetur Quarta sequens Faria,
To iest:
Krzyż Podwyższon,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 190
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ż wieku Tytus zburzył Jerozolimę wygubiwszy Żydów jedynaście kroć sto tysięcy, a w Niewolę zabrawszy dziewięćdziesiąt i siedm tysięcy, Rokuk. - 72. Nero chcąc sobie Troi reprezentować incendium, Rzym zapalić kazał Roku Pańskiego, Teste Iacobo Gvalcerio Soc: Iesu Pantheon KościołBogów w Rzymie Piorunem spalony, Roku Wieku Pierwszego Niedzieli obserwowanie postanowione, Suchedni czworo pościć przykazano, Domek Nazaretański Nyświętszej Panny w Kościołzamieniony od Ss. Apostołów, Obrazów Najśw: Panny malowanie, i szanowanie tegoż wieku wniósł Z. Łukasz. Liturgii, albo Mszy Świętej odprawowanie szerzyło się. Wody Święconej usus bardziej ustanowiony od Aleksandra Papieża, około Roku - 132. Thelesphorus Papież trżech Mszy celebrationem na
ż wieku Tytus zburzył Jerozolimę wygubiwszy Zydow iedynaście kroć sto tysięcy, a w Niewolę zabrawszy dziewięćdziesiąt y siedm tysięcy, Rokuk. - 72. Nero chcąc sobie Troi reprezentować incendium, Rzym zapalić kazał Roku Pańskiego, Teste Iacobo Gvalcerio Soc: Iesu Pantheon KościołBogow w Rzymie Piorunem spalony, Roku Wieku Pierwszego Niedzieli obserwowanie postanowione, Suchedni czworo pościć przykazano, Domek Nazaretański Nyświętszey Panny w Kościołzamieniony od Ss. Apostołow, Obrazow Nayśw: Panny malowanie, y szanowanie tegoż wieku wniosł S. Łukasz. Liturgii, albo Mszy Swiętey odprawowanie szerzyło się. Wody Swięconey usus bardziey ustanowiony od Alexandra Papieża, około Roku - 132. Thelesphorus Papież trżech Mszy celebrationem na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 208
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, cyganami, z złemi ludźmi nie miał, ani ligi, bo się to pryncypała musi tykać swego czasu. W Święta też Chrześcijańskie w winnicy gorzałki kurzyć, piwa warzyć, miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobie najmować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie asygnować jest rzecz nie słuszna i nierozumna, bo choć by najtrzyzwiejszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniędzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, a on głód mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana kradnie; jeśli jest stajenny krzywdzi w obroku, sianie: jeśli rymarz
, cyganami, z złemi ludzmi nie miał, ani ligi, bo się to pryncypała musi tykać swego czasu. W Swięta też Chrześciańskie w winnicy gorzałki kurzyć, piwa warzyć, miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobię naymować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie assygnować iest rzecz nie słuszna y nierozumna, bo choć by naytrzyzwieyszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniądzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, á on głod mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana krádnie; iezli iest staienny krzywdzi w obroku, sianie: iezli rymarz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 364
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobie najmować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie asygnować jest rzecz nie słuszna i nierozumna, bo choć by najtrzyzwiejszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniędzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, a on głód mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana kradnie; jeśli jest stajenny krzywdzi w obroku, sianie: jeśli rymarz, w rzemieniu: jeśli piwniczny w trunkach: jeśli kowal, slusarz w żelazie: jeśli pachołek z pułmisku, niosąc ze stołu rwie i chowa, bo strawnych nie mogąc windykować
miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobię naymować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie assygnować iest rzecz nie słuszna y nierozumna, bo choć by naytrzyzwieyszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniądzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, á on głod mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana krádnie; iezli iest staienny krzywdzi w obroku, sianie: iezli rymarz, w rzemieniu: iezli piwniczny w trunkach: iezli kowal, slusarz w żelezie: iezli pachołek z pułmisku, niosąc ze stołu rwie y chowa, bo strawnych nie mogąc windykować
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 364
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jest. Na cóż ta subiekcja dla żyda? czycz nie lepiej słudze i Chrześcijaninowi sprzyjać? czyż nie lepiej anticipative do arędarza kwit posłać, i Podskarbiemu do rąk oddać pieniądze, aby ludziom płacił. A jeśli winień żydowi sługa, to pod czas su- O Ekonomice mianowice o Bydle.
chedni Podskarbi niech pomiarkuje, połowę suchedni słudze, połowę arędarzowi, jeśli tyle należy niech odda. Dziwno mi, że Panowie boją się żyda urazić: kontraktując z nim zaraz przestrzec, czego się ma spodziewać. Ze poddanych drze, ż nich się panoszy, jeszcze mu pochlebować? lepiej mu serio się stawić po pańsku, a on niech będzie subiectus po arędarfku
iest. Na coż ta subiekcya dla żyda? czycż nie lepiey słudze y Chrześcianinowi sprzyiać? czyż nie lepiey anticipative do arędarza kwit posłać, y Podskarbiemu do rąk oddać pieniądze, aby ludziom płacił. A iezli winień żydowi sługa, to pod czas su- O Ekonomice mianowice o Bydle.
chedni Podskarbi niech pomiarkuie, połowę suchedni słudze, połowę arędarzowi, iezli tyle należy niech odda. Dziwno mi, że Panowie boią się żyda urazić: kontraktuiąc z nim zaraz przestrzec, czego się ma spodziewać. Ze poddanych drze, ż nich się panoszy, ieszcze mu pochlebować? lepiey mu serio się stawić po pańsku, á on niech będzie subiectus po arędarfku
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 365
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
słaszności. Z Pięknych rządów z ochoty, niech cię każdy lubi, Brzjaź się szalwierstwem, pychą, bo ta duszę gubi: Regułe chowaj życid, wiedzeniu i spaniu, Łatwej audiencyj, każdemu dawaniu. Wstawszy odpraw modlitwy, Mszy słuchaj z twym Dworem, Siądź z rana, po obiedzie, nad mądrym Autorem. Barwę suchedni, strawne, dawaj punktualnie, Nie kwitkiem, obietnicą, ale płac realnie: Komisarz, Ekonomi, i Podstarościowie, Niech ci będą na wybór Pisarz, Podskarbiowie. Ale ci określeni, nie koledzy Państwa, Lecz Piastuni fortuny, dozorcy poddaństwa. Nie wielki, ale płatny, i przy dobrym wikcie, Chowaj dwór,
słaszności. Z Pięknych rządow z ochoty, niech cię każdy lubi, Brzyaź się szalwierstwem, pychą, bo ta duszę gubi: Regułe choway życid, wiedzeniu y spaniu, Łatwey audiencyi, kaźdemu dawaniu. Wstawszy odpraw modlitwy, Mszy słuchay z twym Dworem, Siądź z rana, po obiedzie, nad mądrym Autorem. Barwę suchedni, strawne, daway punktualnie, Nie kwitkiem, obietnicą, ale płac realnie: Kommissarz, Ekonomi, y Podstarościowie, Niech ci będą na wybor Pisarz, Podskarbiowie. Ale ci okrysleni, nie koledzy Panstwa, Lecz Piastuni fortuny, dozorcy poddaństwa. Nie wielki, ale płatny, y przy dobrym wikcie, Choway dwor,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 445
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754