43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje, pamiętają, gdy się
Z Noem wiozły w korabiu, i nie dziw, że molem Przejedzone, pospołu z kołpakiem sobolem. Dopieroż koń nie młody, bo zjadł do krty zęby: Na nim Abram do Sary syłał dziewosłęby. Rząd z siodłem nieboszczyka jeszcze Priamusa, Kiedy mu Grecy w Troi dobyli lamusa. Turkusami sadzona boku strzeże szabla: Tąć to był, tą tyrańsko Kain zabił Abla. Stary karnal w pierścieniu; jednym rzekszy słowem, Stare wszytkie klejnoty na szlachcicu nowem. Panie, pogasły wszytkie bez tej jednej cnoty. Zjadszy obiad
43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje, pamiętają, gdy się
Z Noem wiozły w korabiu, i nie dziw, że molem Przejedzone, pospołu z kołpakiem sobolem. Dopieroż koń nie młody, bo zjadł do krty zęby: Na nim Abram do Sary syłał dziewosłęby. Rząd z siodłem nieboszczyka jeszcze Pryjamusa, Kiedy mu Grecy w Troi dobyli lamusa. Turkusami sadzona boku strzeże szabla: Tąć to był, tą tyrańsko Kain zabił Abla. Stary karnal w pierścieniu; jednym rzekszy słowem, Stare wszytkie klejnoty na szlachcicu nowem. Panie, pogasły wszytkie bez tej jednej cnoty. Zjadszy obiad
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 226
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szkapy ukazały Potym wołowiec nogę miąższą/ i ulów pełną mając/ kilka dni płocząc/ a do zdrowia ją przywiódłszy: naszym ludziom tak szczęsnie pokazał/ że ledwie jest ktoby z niej na choroby rozmaite nie kontent odjachał. Także piszą o onych cieplicach co u Padwie/ Aponitanas je zowią/ (dokąd Tiberius po odpowiedzi syłał) owce parszywe i bydło niezdrowe wszczęło. Ale jakom powiedział/ nie tylko używanie i doświadczenie samo może nam objawić i objaśnić moc i władzą wody cieplicznej: ale też i rozumne uważenie przyrodzenia ich/ także i inne sposoby w zwysz pomienione. jedno że ludziom prostym takowe krynice i źródła napierwej się pokazują/ dla
szkápy vkazáły Potym wołowiec nogę miąższą/ y vlów pełną máiąc/ kilká dni płocżąc/ á do zdrowia ią przywiodszy: nászym ludźiom ták szcżęsnie pokazał/ że ledwie iest ktoby z niey ná choroby rozmáite nie kontent odiachał. Tákże piszą o onych ćieplicách co v Padwie/ Aponitanas ie zowią/ (dokąd Tiberius po odpowiedźi syłał) owce párszywe y bydło niezdrowe wszcżęło. Ale iákom powiedźiał/ nie tylko vżywánie y doświádcżenie sámo może nam obiáwić y obiáśńić moc y władzą wody ćieplicżney: ále też y rozumne vważenie przyrodzenia ich/ tákże y inne sposoby w zwysz pomienione. iedno że ludźiom prostym tákowe krynice y źrodłá napierwey się pokázuią/ dla
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 133.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jednego pojmańca/ że Korbeus Hetman Bellowacki/ namężniejszych sześć tysięcy piechoty/ a konnych ze wszytkiego wojska tysiąc przebrał/ które na zdradzie w jednym miejscu ukrył/ dokąd Rzymianie mieli gwoli picowaniu przybyć. Otoż mając już te jego zamysły wiadome/ nad zwyczaj swój/ więcej zastępów wywiódł/ konne które zawsze przy picownikach dla obrony syłał/ wprzód wyprawił/ na posiłek im i obronę miedzy nie lekkiego żołnierza dał/ sam z zastępami jako mógł naspieszniej/ szedł. Francuzowie ukrywszy się/ obrali sobie pole do potrzeby/ które na wszytkie strony tylko miało kroków tysiąc/ zewsząd lasem gęstym/ abo rzeką głęboką/ by siecią jaką zwierzęcą otoczone/ ale go też
iednego poimáńcá/ że Korbeus Hetman Bellowácki/ namężnieyszych sześć tyśięcy piechoty/ á konnych ze wszytkiego woyská tyśiąc przebrał/ ktore ná zdrádźie w iednym mieyscu vkrył/ dokąd Rzymiánie mieli gwoli picowániu przybydź. Otoż máiąc iuż te iego zamysły wiádome/ nád zwyczay swoy/ więcey zastępow wywiodł/ konne ktore záwsze przy picownikách dla obrony syłał/ wprzod wypráwił/ ná pośiłek im y obronę miedzy nie lekkiego żołnierzá dał/ sam z zastępámi iáko mogł naspieszniey/ szedł. Francuzowie vkrywszy sie/ obráli sobie pole do potrzeby/ ktore ná wszytkie strony tylko miáło krokow tyśiąc/ zewsząd lásem gęstym/ ábo rzeką głęboką/ by siećią iáką źwierzęcą otoczone/ ale go też
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 222.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608