niżej”; gdy trafił do grona, Zaraz dudek: „Tu, tu, tu” swą zwyczajną notą, I jako ich usłuchał, nie podrwił z robotą. Dziś, ledwie stamtąd wylazł, nie trzeba mu dudka, Rad by się drugi zaraz skrył do tego smutka. 100 (P). CZEMU ŻYDZI SZALBIERZAMI
Że Żydzi szalbierują, nie trzeba dowodu, Bo im to od Jakuba jeszcze idzie z rodu, Który jako Ezawa, brata, odrwił w jusze, Potem ojca Izaka w koźlęcej opusze, Jako gdy go teść pstrymi oddzielił jagnięty, Pstre strugał i przed owce kładł do żłobów pręty, Gdy się gziły z barany i takie
niżej”; gdy trafił do grona, Zaraz dudek: „Tu, tu, tu” swą zwyczajną notą, I jako ich usłuchał, nie podrwił z robotą. Dziś, ledwie stamtąd wylazł, nie trzeba mu dudka, Rad by się drugi zaraz skrył do tego smutka. 100 (P). CZEMU ŻYDZI SZALBIERZAMI
Że Żydzi szalbierują, nie trzeba dowodu, Bo im to od Jakuba jeszcze idzie z rodu, Który jako Ezawa, brata, odrwił w jusze, Potem ojca Izaka w koźlęcej opusze, Jako gdy go teść pstrymi oddzielił jagnięty, Pstre strugał i przed owce kładł do żłobów pręty, Gdy się gziły z barany i takie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 51
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
byłem sługą. DO PANNY
Tysiąckroć, moja bohatyrko cudna, Chcę z tobą stałe zawierać przymierze I spisać naszę zmowę na papierze, I ty do tego nie zdasz się być trudna.
Ale ja idę wprost, a tyś obłudna, Bo choć ja mieszkać w pokoju chcę szczerze, Twe usta zdrajcy, twe oczy szalbierze Harcują ze mną jako rota ludna.
Łacno tak wygrać, bo gdy się ja boju Napieram, stoisz przy umownej radzie, Kiedy zaś spuszczę i wierzę w pokoju,
Ty wojnę rześko zaczynasz na zdradzie. Przebóg, przymierza! A że nie dla stroju Przymierza proszę, weź serce w zakładzie. CUDA MIŁOŚCI
Karmię frasunkiem miłość
byłem sługą. DO PANNY
Tysiąckroć, moja bohatyrko cudna, Chcę z tobą stałe zawierać przymierze I spisać naszę zmowę na papierze, I ty do tego nie zdasz się być trudna.
Ale ja idę wprost, a tyś obłudna, Bo choć ja mieszkać w pokoju chcę szczerze, Twe usta zdrajcy, twe oczy szalbierze Harcują ze mną jako rota ludna.
Łacno tak wygrać, bo gdy się ja boju Napieram, stoisz przy umownej radzie, Kiedy zaś spuszczę i wierzę w pokoju,
Ty wojnę rześko zaczynasz na zdradzie. Przebóg, przymierza! A że nie dla stroju Przymierza proszę, weź serce w zakładzie. CUDA MIŁOŚCI
Karmię frasunkiem miłość
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 103
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, I onym ministrom swym nie strzymał przysięgi, Zrzucił szkaplerz, a pojął u Filipa żonę W Witembergu i tak to roztrzygł radę onę. Czekali go jak Jana z Efezu Żydowie Ci wszyscy, co się zlutrzyć spisali na zmowie. Ale przez Budzyńskiego Stanisława onych Za pięć tysiąc posłał ksiąg po Niemcach skupionych. Wtem król poznał szalbierza i frantowską wiarę, Nie chciał więcej kalwinom dawać na ofiarę. Zachorzał w Tykocinie, kazał ogień tęgi Nakłaść i wszytkie spalił przywiezione księgi. Patrzcie, co był chciał diabeł w kościele nabroić, Że chciał i pomazańca do złego uzbroić. Już się też na ostatek czym dzielić nie beło, Rozebrali, aby co zostawszy nie
, I onym ministrom swym nie strzymał przysięgi, Zrzucił szkaplerz, a pojął u Filipa żonę W Witembergu i tak to rostrzygł radę onę. Czekali go jak Jana z Efezu Żydowie Ci wszyscy, co się zlutrzyć spisali na zmowie. Ale przez Budzyńskiego Stanisława onych Za pięć tysiąc posłał ksiąg po Niemcach skupionych. Wtem król poznał szalbierza i frantowską wiarę, Nie chciał więcej kalwinom dawać na ofiarę. Zachorzał w Tykocinie, kazał ogień tęgi Nakłaść i wszytkie spalił przywiezione księgi. Patrzcie, co był chciał diabeł w kościele nabroić, Że chciał i pomazańca do złego uzbroić. Już się też na ostatek czym dzielić nie beło, Rozebrali, aby co zostawszy nie
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 370
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
to na ciebie przyszła, — a to zaczepiona od niej przeklęctwem i słowy nieuczciwymi; pozwana także przyznała się, że tej aktorce mówiła słowa nieuczciwe i onę przeklinała, potym ją i za łeb porwała, pokrwawiła, włosy wytargała, ludzi także urzędowych, przy tym będących, słowy zelziła, powiadając, że i urząd wszyscy szalbierze, jeszcze i spodnice na wzgardę urzędu na grzbiecie podnosiła; do czego woźny, imieniem urzędu, się przymowił i o zniewagę urzędowną skarżył, prosząc, aby za tę chardość i zniewagę urzędu karana była. Sąd niniejszy, uważywszy stron obudwu skargi, obwinienia i odpowiedzi, naznaczył, aby Barbara Gołecka przy urzędzie p. Kokosczykowej
to na ciebie przyszła, — a to zaczepiona od niey przeklęctwem i słowy nieuczciwymi; pozwana także przyznała się, że tey aktorce mówiła słowa nieuczciwe y onę przeklinała, potym ią y za łeb porwała, pokrwawiła, włosy wytargała, ludzi także urzędowych, przy tym będących, słowy zelziła, powiadaiąc, że y urząd wszyscy szalbierze, iescze y spodnice na wzgardę urzędu na grzbiecie podnosiła; do czego wozny, imieniem urzędu, się przymowił y o zniewagę urzędowną skarzył, prosząc, aby za tę chardość y zniewagę urzędu karana była. Sąd ninieyszy, uważywszy stron obudwu skargi, obwinienia y odpowiedzi, naznaczył, aby Barbara Gołecka przy urzędzie p. Kokosczykowey
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 641
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, córka, żona, mąż, cóż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żółtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krótki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z którego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, który w onym żłobie Umywszy
niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, corka, żona, mąż, coż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żołtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krotki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z ktorego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, ktory w onym żłobie Umywszy
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Liberalitate liberalitas perit. Nuż de magnitudine animi co powiem: W jasnej rzeczy a prawdziwej nalepiej abo milczeć/ abo mało mówić. Kto abowiem tego niewie że magnitudo animi tej jest natury/ ona zawsze alta et honesta proponit. Byłżeby bez niej Szlachcic: byłby/ ale Szewcem/ Kuśnierzem/ Kowalem/ Szalbierzem/ bo jużby więcej pożytek niż uczciwe sobie ważył/ ani na sławę wiekuistą/ którą ona rodzi/ pamiętał/ i jużby animusz swój wszystek w błocie utopił. Ale złoto fraszka i najwiętsze bogactwa. Bo Esse potest locuples improbus atque probus. Miedzy wszytkie co rzucono. Co mi syn Prawdy przyzna. Argentum quidem
Liberalitate liberalitas perit. Nuż de magnitudine animi co powiem: W iásney rzeczy a prawdziwey nalepiey ábo milczeć/ ábo máło mowić. Kto ábowiem tego niewie że magnitudo animi tey iest nátury/ oná záwsze alta et honesta proponit. Byłżeby bez niey Szláchćic: byłby/ ále Szewcem/ Kuśnierzem/ Kowalem/ Szálbierzem/ bo iużby więcey pożytek niż vczćiwe sobie ważył/ áni ná sławę wiekuistą/ ktorą oná rodzi/ pámiętał/ y iużby ánimusz swoy wszystek w błoćie vtopił. Ale złoto frászká y naywiętsze bogáctwá. Bo Esse potest locuples improbus atque probus. Miedzy wszytkie co rzucono. Co mi syn Prawdy przyzna. Argentum quidem
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: A4v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
na kredyt, na parol, na układne asekuracyje i pozorne słowa, ale jej pewnie nie odbiorę, chyba utraciwszy drugą na figle i wykręty matackie. A cóż rozumieć i mówić o całości publicznej, gdy się jej przez jaką okoliczność choć jedna tylko takowa tyczyć może osoba? Jak się ma mieć dobrze dobro pospolite, gdzie szalbirze, matacze, wykrętarze i fakcjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlów ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych
na kredyt, na parol, na układne asekuracyje i pozorne słowa, ale jej pewnie nie odbiorę, chyba utraciwszy drugą na figle i wykręty matackie. A cóż rozumieć i mówić o całości publicznej, gdy się jej przez jaką okoliczność choć jedna tylko takowa tyczyć może osoba? Jak się ma mieć dobrze dobro pospolite, gdzie szalbirze, matacze, wykrętarze i fakcyjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlow ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miarę. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazji sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcji albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. Rej między ludźmi lada jakimi
, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miarę. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazyi sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcyi albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. Rej między ludźmi lada jakimi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 193
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
świadczy Georgius Gengell z Kazania Predykantckiego świeżo drukowanego. Marinus Mersennius Ojczyzny swojej opłakuje nieszczęście, że w samym Paryżu za jego wieku, znajdowało się Ateistów 50 tysięcy. U Turków świadczy Rykot w Monarchii swojej, że jest Ateistów bez liczby, do czego głupia Mahometa prowadzi ich nauka. Czarnoksiężnik Chiński na imię FO, Circulator, Szalbierz, Włóczykij Indyjski umierając te do swo- o Ateuszach Bezbożnych
ich Uczniów, których tam pełno zostawił, miał ostatnie effatum: Ex nihilo orta sunt omnia, et in nihilum omnia revolvuntur. Słowa te niezbożne, wiele w Indii narodziły Ateistów, jako czytam w Historykach. Tenże Rykot świadczy, że Kadyowie, alias Sędziowie Tureccy
świadczy Georgius Gengell z Kazania Predykantckiego świeżo drukowanego. Marinus Mersennius Oyczyzny swoiey opłakuie nieszcżęście, że w samym Paryżu za iego wieku, znáydowało się Atheistow 50 tysięcy. U Turkow świadczy Rykot w Monarchii swoiey, że iest Ateistow bez liczby, do czego głupia Machometa prowadzi ich nauka. Czarnoxiężnik Chinski na imie FO, Circulator, Szalbierz, Włoczykiy Indiyski umieraiąc te do swo- o Ateuszach Bezbożnych
ich Uczniow, ktorych tam pełno zostawił, miáł ostatnie effatum: Ex nihilo orta sunt omnia, et in nihilum omnia revolvuntur. Słowa te niezbożne, wiele w Indii narodziły Ateistow, iako czytam w Historykach. Tenże Rykot świadczy, że Kadyowie, alias Sędziowie Tureccy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 149
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
był przed samym sejmikiem w Nieświeżu, tak asekurował go, że na obranych Wyganowskiego i Czyża deputatów książę hetman pozwolił, i brał to Buchowiecki na siebie, że książę hetman nie będzie tego miał za złe. Gdy tedy taki Borzęckiego list przyszedł do księcia hetmana, Borzęcki był wiekskuzowany i za niewinnego uznany, a Buchowiecki za szalbierza i zdrajcę.
Sejmik deputacki był w ostatni poniedziałek zapustny. Już generałowa Kamińska z córką, kasztelanką wiską, była w Wołczynie, gdzie gdy przyszła relacja o doszłym sejmiku brzeskim, był barzo kontent książę podkanclerzy. Zaczął mi wielkie pochwały dawać przed generałową Kamińską i kasztelanką, a we wtorek po niedoszłym sejmiku gospodarskim sam pospieszyłem
był przed samym sejmikiem w Nieświeżu, tak asekurował go, że na obranych Wyganowskiego i Czyża deputatów książę hetman pozwolił, i brał to Buchowiecki na siebie, że książę hetman nie będzie tego miał za złe. Gdy tedy taki Borzęckiego list przyszedł do księcia hetmana, Borzęcki był wyekskuzowany i za niewinnego uznany, a Buchowiecki za szalbierza i zdrajcę.
Sejmik deputacki był w ostatni poniedziałek zapustny. Już generałowa Kamińska z córką, kasztelanką wiską, była w Wołczynie, gdzie gdy przyszła relacja o doszłym sejmiku brzeskim, był barzo kontent książę podkanclerzy. Zaczął mi wielkie pochwały dawać przed generałową Kamińską i kasztelanką, a we wtorek po niedoszłym sejmiku gospodarskim sam pospieszyłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 304
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986