prędkoś się pokwapił na te miejsca mąk wiecznych. Nuż tedy ciało twoje proch i robactwo w grobie roztoczy/ a dusza twoja niechaj tu cierpi znami. Ale jakie nieszczęście twoje nędzny Osmanie/ żeś się to nieumiał ani mógł uchronić tej śmierci: brałeś na się sukniska pacholiczne: wykradałeś się z Szaraju twego nie raz nie dwa: umykałeś do nałożnic twoich/ abyś powroza się jako uchronił: skłoniłeś się do Janczar Agi samego: pokryłeś suknie twoje pancerzem; nic to wszytko u śmierci. Nakoniec począłeś rzewno płakać jako dziecię/ i mówić: Nicem nie winiem; Chodzia i Dylawer Basza
prędkoś się pokwápił ná te mieyscá mąk wiecznych. Nuż tedy ćiáłó twoie proch y robáctwo w grobie rostoczy/ á duszá twoiá niechay tu ćierpi známi. Ale iákie nieszczęśćie twoie nędzny Osmanie/ żeś się to nieumiał áni mogł vchronić tey śmierći: brałeś ná się sukniská pácholiczne: wykrádałeś się z Szaráiu twego nie raz nie dwá: vmykałeś do nałożnic twoich/ ábyś powrozá się iáko vchronił: skłoniłeś się do Iánczár Agi sámego: pokryłeś suknie twoie páncerzem; nic to wszytko v śmierći. Nákoniec począłeś rzewno płákáć iáko dźiećię/ y mówić: Nicem nie winiem; Chodzia y Dyláwer Bászá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 38
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tak Bóg pokarał hardość twoję/ i wyniosłą dumę serca twego. Patrzcie jako na śmierć prowadzą Osmana Jańczarowie/ i Szpahiowie jego: kaftanik bagazjowy na nim/ pancerzem pokryty; na głowie zwojek błahy barzo/ w kapciach bez papuci; na szyj chustka gruba. Tak się był sam ubrał/ aby się łatwiej mógł z Szarajów do Szarajów przekradać/ a potym jako za morze umknąć do Skudenu/ a z tamtąd jako do Arabiej. O jako daleki ubior od ubioru który miał na sobie/ gdy do Konstantynopola jako triumphator wjeżdżał? jako daleki od onego Osmana/ który przez most w szacie prześwietnej pod Kamieniec/ aby go oglądał/ podjeżdżał;
Ták Bog pokarał hárdość twoię/ y wyniosłą dumę sercá twego. Pátrzćie iáko ná śmierć prowádzą Osmaná Iáńczárowie/ y Szpahiowie iego: káftanik bágázyowy ná nim/ páncerzem pokryty; ná głowie zwoiek błáhy bárzo/ w kápciách bez pápući; ná szyi chustká gruba. Ták się był sam vbrał/ áby się łatwiey mogł z Szaráiow do Szaráiow przekradáć/ á potym iáko zá morze vmknąć do Skudenu/ á z támtąd iáko do Arábiey. O iáko dáleki vbior od vbioru ktory miał ná sobie/ gdy do Konstántynopolá iáko triumphator wieżdżał? iáko dáleki od onego Osmaná/ ktory przez most w száćie prześwietney pod Kámieniec/ áby go oglądał/ podieżdżał;
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
pokarał hardość twoję/ i wyniosłą dumę serca twego. Patrzcie jako na śmierć prowadzą Osmana Jańczarowie/ i Szpahiowie jego: kaftanik bagazjowy na nim/ pancerzem pokryty; na głowie zwojek błahy barzo/ w kapciach bez papuci; na szyj chustka gruba. Tak się był sam ubrał/ aby się łatwiej mógł z Szarajów do Szarajów przekradać/ a potym jako za morze umknąć do Skudenu/ a z tamtąd jako do Arabiej. O jako daleki ubior od ubioru który miał na sobie/ gdy do Konstantynopola jako triumphator wjeżdżał? jako daleki od onego Osmana/ który przez most w szacie prześwietnej pod Kamieniec/ aby go oglądał/ podjeżdżał; abo Obozy
pokarał hárdość twoię/ y wyniosłą dumę sercá twego. Pátrzćie iáko ná śmierć prowádzą Osmaná Iáńczárowie/ y Szpahiowie iego: káftanik bágázyowy ná nim/ páncerzem pokryty; ná głowie zwoiek błáhy bárzo/ w kápciách bez pápući; ná szyi chustká gruba. Ták się był sam vbrał/ áby się łatwiey mogł z Szaráiow do Szaráiow przekradáć/ á potym iáko zá morze vmknąć do Skudenu/ á z támtąd iáko do Arábiey. O iáko dáleki vbior od vbioru ktory miał ná sobie/ gdy do Konstántynopolá iáko triumphator wieżdżał? iáko dáleki od onego Osmaná/ ktory przez most w száćie prześwietney pod Kámieniec/ áby go oglądał/ podieżdżał; ábo Obozy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
mocnym/ długim/ przewiązał bystre rzeki/ Dunaj/ Dniestr/ Prut? Tenże to Osman/ który ze trzech stron i działa rychtował/ przeciwko Obozom Koronnym; i Jańczary swoje/ których miał na 40. tysięcy/przywodził? Ono go wrzucają do grobu/ i bratowemu trupowi/ bratobójcę ofiarują. Wymkniony jest z Szaraju swego/ jako płonka niepożyteczna/ od czekana skrwawiony/ od powroza udawiony/ wrzucony miedzy drugie/ których takież cięciwy dawiły. Zawyj porto Turecka (mówi do ciebie Prorok) zawyj/ i zawołaj Miasto Carogrodzkie: Obalony Osman przeklęty/ okrutny; Przyszedł dym od Aquilonu/ gniewy przyszły Jańczarskie i Spahiów/ dla Aquilonu/
mocnym/ długim/ przewiązał bystre rzeki/ Dunay/ Dniestr/ Prut? Tenże to Osman/ ktory ze trzech stron y dźiáłá rychtował/ przećiwko Obozom Koronnym; y Iáńczáry swoie/ ktorych miał ná 40. tyśięcy/przywodźił? Ono go wrzucáią do grobu/ y brátowemu trupowi/ brátoboycę ofiáruią. Wymkniony iest z Szaráiu swego/ iáko płonká niepożyteczna/ od czekaná skrwáwiony/ od powrozá vdawiony/ wrzucony miedzy drugie/ ktorych tákież ćięćiwy dawiły. Záwyi porto Turecka (mowi do ćiebie Prorok) záwyi/ y záwołay Miásto Cárogrodzkie: Obálony Osman przeklęty/ okrutny; Przyszedł dym od Aquilonu/ gniewy przyszły Iáńczárskie y Spáhiow/ dla Aquilonu/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
W czasy te próżnować, weselić się, bankietować należy. W Wielkich Miastach strzelaniem z dział, ten Fest publicatur; Meczetów bywa iluminacja suta, trąb, kotłów rezonancja daje się przez czas cały słyszeć, Prezentów wzajemne bywa posyłane. Cesarz także od wszystkich in antecesum zebranych Urzędników w Stambule usiadłszy w Chasodzie, tojest wielkiej Sali Saraju, na Majestacie odbiera kongratulację, naprzód od Synów Hana Tatarskiego, kładących się na ziemię z aklamacją: Ejami Szeryf. Tojest: Niech ci dni będą szczęśliwe. Trzy kroki ku nim postąpi Cesarz, daje rękę do pocałowania. Następuje Wezyr z Beglerbejami, Paszami, Urzędnikami, uklęka jedną nogą, czyni kongratulację, rękę Monarchy
W czasy te prożnować, weselić się, bankietować należy. W Wielkich Miástach strzelaniem z dział, ten Fest publicatur; Mecżetow bywa illuminacyá suta, trąb, kotłow rezonancya daie się przez czas cały słyszeć, Prezentow wzaiemne bywa posyłane. Cesarz także od wszystkich in antecesum zebranych Urzędnikow w Stambule usiadłszy w Chasodzie, toiest wielkiey Sali Saraiu, na Maiestacie odbiera kongratulacyę, naprzod od Synow Hana Tatarskiego, kładących się na ziemię z aklamacyą: Eiami Szeryf. Toiest: Niech ci dni będą szczęśliwe. Trzy kroki ku nim postąpi Cesarz, daie rękę do pocałowania. Następuie Wezyr z Beglerbeiami, Paszami, Urzędnikami, uklęka iedną nogą, czyni kongratulacyę, rękę Monarchy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w Pokojach odbiebra dalszych od Pokojowych, Dworzanów. Solenny potym traktament bywa na Sali Dywanu, gdzie Przedniejsi Urzędnicy Cesarskim Stołem uczczeni bywają. Po obiedzie. 16. Urzędnikom Sobole Szuby w Upominku Cesarz rozdaje, ale się oni i tak ciepło chowają u Tyrana Monarchy. Na ostatek Sołtany; alias poważne Panie, nigdy alias z Saraju nie wychodzące, lecz zamknięte, na ten Festyn wyjeżdzają, Walidzie, alias Matce Cesarskiej, innym Sołtanom, oddają wizytę, i bawią, się u nich.
Lata swoje Mahometani, tojest Saraceni, Turcy, Tatarzy, komputują od Roku ucieczki Mahometa swego Proroka, gdy się bojąc śmierci od Chrześcijan za swoję błędną naukę,
w Pokoiach odbiebra dalszych od Pokoiowych, Dworzanow. Solenny potym traktament bywa na Sali Dywanu, gdzie Przednieysi Urzędnicy Cesarskim Stołem uczczeni bywaią. Po obiedzie. 16. Urzędnikom Sobole Szuby w Upominku Cesarz rozdáie, ale się oni y tak ciepło chowaią u Tyrana Monarchy. Na ostatek Sołtany; alias poważne Panie, nigdy alias z Saraiu nie wychodzące, lecż zamknięte, na ten Festyn wyieżdzaią, Walidzie, alias Matce Cesarskiey, innym Sołtanom, oddaią wizytę, y bawią, się u nich.
Lata swoie Machometani, toiest Saraceni, Turcy, Tatarzy, komputuią od Roku ucieczki Machometa swego Proroka, gdy się boiąc śmierci od Chrześcian za swoię błędną naukę,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1105
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tojest na Herezje, których tam liczą 72. Najpryncypalniejszych i głównycb 2. Jedna Mahometa za którą idą Turcy: druga Halego Ucznia Mahometa, za którą idą Persowie, twierdząc, że częstsze i wyraźniejsze od BOGA natchnienie miewał.
Turcy Persom zadają sfałszowanie Alkoranu. Stąd z Babilonu sprowadzone do Stambułu Alkorany, odłożone nastronę w Saraju wielkim zakazawszy czytać wszelkiej kondycyj Ludziom pod karaniem maledyctionis. Selim untco motivo zemszczenia się bluźnierstwa Mahometa Proroka, Persom wypo- Mochometańskiej Religii Sekty różne
wiedział Wojnę. Mają Turcy Persów, za Apostatów od Wiary, za opuszczonych od BOGA, i bluźnierców imienia Proroka. Wieczna między oboma Sektami nienawisć. incentivum bellorum, klną się zobopolnie.
toiest na Herezye, ktorych tám liczą 72. Naypryncypalnieyszych y głownycb 2. Iedna Machometa za ktorą idą Tvrcy: druga Halego Ucznia Machometá, za ktorą idą Persowie, twierdząc, że częstsze y wyraźnieysze od BOGA nátchnienie miewał.
Turcy Persom zádaią sfałszowanie Alkoranu. Ztąd z Babylonu zprowadzone do Stambułu Alkorany, odłożone nástronę w Saraiu wielkim zakazawszy czytać wszelkiey kondycyi Ludziom pod karaniem maledictionis. Selim untco motivo zemszczenia się bluźnierstwa Machometa Proroka, Persom wypo- Mochometanskiey Religii Sekty rożne
wiedziáł Woynę. Maią Turcy Persow, za Apostatow od Wiary, za opuszczonych od BOGA, y bluzniercow imienia Proroka. Wieczna między oboma Sektami nienawisć. incentivum bellorum, klną się zobopolnie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, obiera, dobrze skorumpowany Donativis Dwór Cesarski, obiera plus offerentia, aprobuje Sołtana dobrze złotem osypana Majestas, poświęca Schismatica Potestas. Nie patrzą tu, komu więcej w głowie oleju, ale komu ręka złota: Nie patrzą na życia świętobliwość, naukę, i mores: czy Pop, czy Chłop, byle wór dobry na Szaraj zaniósł złota; o jaka to hańba! Przedtym teste Botero, dawali Patriarchowie Cesarzowi Tureckiemu po pułtora tysiąca szkudów, a za pocałowanie rąk 200 szkudów, potym po 24 po trzydzieści tysięcy szkudów dawali: teraz po kilka kroć sto tysięcy. A co większa, że za najmniejszą okazją, częsta jego bywa depozycja, a innego
, obiera, dobrże skorumpowany Donativis Dwor Cesarski, obiera plus offerentia, approbuie Sołtana dobrze złotem osypana Maiestas, poświąca Schismatica Potestas. Nie patrzą tu, komu więcey w głowie oleiu, ale komu ręka złota: Nie patrzą ná życia świętobliwość, naukę, y mores: czy Pop, czy Chłop, byle wor dobry na Szaray zaniosł złota; o iaka to hańbá! Przedtym teste Botero, dawałi Patryarchowie Cesarzowi Tureckiemu po pułtora tysiąca szkudow, á za pocałowanie rąk 200 szkudow, potym po 24 po trzydzieści tysięcy szkudow dawali: teraz po kilka kroć sto tysięcy. A co większa, że za naymnieyszą okazyą, częsta iego bywa depozycya, á innego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1146
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
księcia hetmana, gdyż ja posłańcowi swemu pilnie pospieszać kazałem, i tak Buchowiecki z swoim matactwem w konfuzji został, odebrawszy od księcia hetmana respons dość przykry.
Przed sejmikiem zaś poselskim taka zaszła w województwie brzeskim okoliczność. Książę Marcin Radziwiłł, krajczy W. Ks. Lit., prowadząc swywolne życie i mając liczny swój saraj, był zawsze w bojaźni, aby go konsystorz o to nie strofował. Jakoż często się konsystorzowi okupował. Tandem wziął suspicją na księdza Suzina, podkomorzyca brzeskiego, plebana swego kleckiego i czarnawczyckiego — który o tym nie myślał — że go ten pleban ma w konsystorzu o to konwinkować, a jako i tenże sam pleban
księcia hetmana, gdyż ja posłańcowi swemu pilnie pospieszać kazałem, i tak Buchowiecki z swoim matactwem w konfuzji został, odebrawszy od księcia hetmana respons dość przykry.
Przed sejmikiem zaś poselskim taka zaszła w województwie brzeskim okoliczność. Książę Marcin Radziwiłł, krajczy W. Ks. Lit., prowadząc swywolne życie i mając liczny swój saraj, był zawsze w bojaźni, aby go konsystorz o to nie strofował. Jakoż często się konsystorzowi okupował. Tandem wziął suspicją na księdza Suzina, podkomorzyca brzeskiego, plebana swego kleckiego i czarnawczyckiego — który o tym nie myślał — że go ten pleban ma w konsystorzu o to konwinkować, a jako i tenże sam pleban
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 273
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i książęta małe, synowie jej, zamknięte były w wielkiej niewygodzie i smrodzie, gdyż w tej jednej izbie spać, jeść i inne potrzeby natury czynić musieli. Potem książę chorąży pytał się o metresy, które także z innego zamknięcia wypuszczono. Pytano się ich, wiele która miała dzieci z książęciem i jak się dostała do saraju. Każda swoją musiała powiedać historią, jak jedne zwiedzione, drugie ukradzione i gwałtem porwane, trzecie od rodziców, alias od matek przedane, a jedną ksiądz pleban dawidgródecki, ukradłszy od rodziców, za czerw, zł 200 przedał. Inne horrenda o nim powiedali, jak swoje z metres dzieci enecabat i z nich jakieś dystylacje
i książęta małe, synowie jej, zamknięte były w wielkiej niewygodzie i smrodzie, gdyż w tej jednej izbie spać, jeść i inne potrzeby natury czynić musieli. Potem książę chorąży pytał się o metresy, które także z innego zamknięcia wypuszczono. Pytano się ich, wiele która miała dzieci z książęciem i jak się dostała do saraju. Każda swoją musiała powiedać historią, jak jedne zwiedzione, drugie ukradzione i gwałtem porwane, trzecie od rodziców, alias od matek przedane, a jedną ksiądz pleban dawidgródecki, ukradłszy od rodziców, za czerw, zł 200 przedał. Inne horrenda o nim powiedali, jak swoje z metres dzieci enecabat i z nich jakieś dystylacje
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 285
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986