brat przy bracie, stał, póki mu prawa i sprawiedliwości stawa. I religiose z sobą to foedus trzymali przodkowie naszy, tak, iż czytamy, na rokoszu lwowskim, na którym nie o krzywdę, ale o wzgardę jednego szlachcica, że mu jedno rzekł któryś z pp. senatorów: »A tobież to, szarku, najwięcej mówić«! był taki motus wszytkiego wojska, iż gdyby Pan Bóg wichru nie wzburzył takiego, że jeden drugiego w niem nie widział, iż tak pp. senatorowie uszli w nim do miasta Lwowa i zamknęli się, dałby się tam był nie jeden szarek znać. Tak religiose chowali ten foedus przodkowie naszy
brat przy bracie, stał, póki mu prawa i sprawiedliwości stawa. I religiose z sobą to foedus trzymali przodkowie naszy, tak, iż czytamy, na rokoszu lwowskim, na którym nie o krzywdę, ale o wzgardę jednego ślachcica, że mu jedno rzekł któryś z pp. senatorów: »A tobież to, szarku, najwięcej mówić«! był taki motus wszytkiego wojska, iż gdyby Pan Bóg wichru nie wzburzył takiego, że jeden drugiego w niem nie widział, iż tak pp. senatorowie uszli w nim do miasta Lwowa i zamknęli się, dałby się tam był nie jeden szarek znać. Tak religiose chowali ten foedus przodkowie naszy
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 408
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. senatorów: »A tobież to, szarku, najwięcej mówić«! był taki motus wszytkiego wojska, iż gdyby Pan Bóg wichru nie wzburzył takiego, że jeden drugiego w niem nie widział, iż tak pp. senatorowie uszli w nim do miasta Lwowa i zamknęli się, dałby się tam był nie jeden szarek znać. Tak religiose chowali ten foedus przodkowie naszy, iż gdy zatoczyli połowy wieniec koła do rokoszu i zawołali na syny i na sługi pańskie: »Pod obowiązkiem wiary i poczciwości waszej do nas, braciej swej!« odstępował syn ojca, sługa pana i oni sami pro discretione wiedząc, że to ich uczciwość stanu szlacheckiego
. senatorów: »A tobież to, szarku, najwięcej mówić«! był taki motus wszytkiego wojska, iż gdyby Pan Bóg wichru nie wzburzył takiego, że jeden drugiego w niem nie widział, iż tak pp. senatorowie uszli w nim do miasta Lwowa i zamknęli się, dałby się tam był nie jeden szarek znać. Tak religiose chowali ten foedus przodkowie naszy, iż gdy zatoczyli połowy wieniec koła do rokoszu i zawołali na syny i na sługi pańskie: »Pod obowiązkiem wiary i poczciwości waszej do nas, braciej swej!« odstępował syn ojca, sługa pana i oni sami pro discretione wiedząc, że to ich uczciwość stanu ślacheckiego
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 408
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
chce, z góry nie pociągnie! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment
chce, z góry nie pociągnie! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 94
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
i chęcią wzajemną. A Ty więc sam zdarz, Panie, by w nim z łaski Twojej i po mnie dziedzic mieszkał długo ze krwie mojej. LXX. SOŁEK 1. Na dudę zagrodnika
Mój szkudłowany przy parkanie sołku, i przecię nie wiesz o onym pachołku, co towar mleczny wyniósł z ciebie worem ani go wydał Szarek psim ozorem? 2. Sołek
Orfeus drugi, uśpił bo Cerbera, gdy już miesięczna zachodziła sfera, a on ratując spiżarnie swej chudej, szedł w tym na zdobycz, położywszy dudy. LXXI. DO SZWAGRA 1. Na siew pózny do Szwagra
O szwagrze, wierz mi, żeć to już nie bajki,
i chęcią wzajemną. A Ty więc sam zdarz, Panie, by w nim z łaski Twojej i po mnie dziedzic mieszkał długo ze krwie mojej. LXX. SOŁEK 1. Na dudę zagrodnika
Mój szkudłowany przy parkanie sołku, i przecię nie wiesz o onym pachołku, co towar mleczny wyniósł z ciebie worem ani go wydał Szarek psim ozorem? 2. Sołek
Orfeus drugi, uśpił bo Cerbera, gdy już miesięczna zachodziła sfera, a on ratując spiżarnie swej chudéj, szedł w tym na zdobycz, położywszy dudy. LXXI. DO SZWAGRA 1. Na siew pózny do Szwagra
O szwagrze, wierz mi, żeć to już nie bajki,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 335
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995