dobrowolnie od niego odstał, gdy zaś którego odprawił, było to ukaraniem występku bardzo znacznego, co jednak rzadko bardzo w jego się domu zdarzyć mogło. Usługi domowników jego szczere i wielce uprzejme są, jedynie albowiem staranie wszystkich, aby dogodzić najmniejszym żądaniom jego. Tym sposobem obcując, wszyscy się razem z Panem swoim zestarzeli. Szatny zdaje się być bardziej młodszym bratem, niżeli Kamerdynerem jego; Piwniczny zupełnie już ołysiał, a Sztangret z siwemi włosy, jak Burmistrz w krześle, z taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mniejszych się jeszcze rzeczach wydaje jawnie; pies, który wrot strzeże przez wzgląd bardziej na dawne zasługi, niżeli zdatność teraźniejszą
dobrowolnie od niego odstał, gdy zaś ktorego odprawił, było to ukaraniem występku bardzo znacznego, co iednak rzadko bardzo w iego się domu zdarzyć mogło. Usługi domownikow iego szczere y wielce uprzeyme są, iedynie albowiem staranie wszystkich, aby dogodzić naymnieyszym żądaniom iego. Tym sposobem obcuiąc, wszyscy się razem z Panem swoim zestarzeli. Szatny zdaie się bydź bardziey młodszym bratem, niżeli Kamerdynerem iego; Piwniczny zupełnie iuż ołysiał, á Sztangret z siwemi włosy, iak Burmistrz w krześle, z taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mnieyszych się ieszcze rzeczach wydaie iawnie; pies, ktory wrot strzeże przez wzgląd bardziey na dawne zasługi, niżeli zdatność teraźnieyszą
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 93
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ nagość pokazały. W tym się tylko/ choć mądra/ Moda nie postrzegła/ Zeszat/ Damom do stroju/ cale nie odbiegła. Bo/ jeśli pięknie sądzi/ gdy gołego wiele/ Toćby snadź było piękniej/ nic nie mieć na ciele? Na cóż tedy/ tak wiele szat na wymyślali; Ze szatną Litanią/ z nichby napisali? To Sznurowka/ to Kabat/ to Szusztokor/ zowią: To podobne nazwiska/ w Cudzych Ziemiach łowią Ażeby się Kabaty/ Cudzoziemskie zdały/ Za sobą/ sznurować je Damy rozkazały. I nie Polska to Moda/ że Damy nie wrzeszczą; Gdy w nich przy sznurowaniu/ kości prawie trzeszczą
/ nágość pokazáły. W tym się tylko/ choć mądra/ Modá nie postrzegłá/ Zeszat/ Dámom do stroiu/ cále nie odbiegłá. Bo/ ieśli pięknie sądźi/ gdy gołego wiele/ Toćby snadź było piękniey/ nic nie mieć ná ćiele? Ná coż tedy/ ták wiele szat ná wymyśláli; Ze szátną Litánią/ z nichby nápisáli? To Sznurowká/ to Kábat/ to Szusztokor/ zowią: To podobne názwiská/ w Cudzych Ziemiách łowią Ażeby się Kábáty/ Cudzoźiemskie zdáły/ Zá sobą/ sznurowáć ie Dámy roskázáły. Y nie Polska to Modá/ że Dámy nie wrzeszczą; Gdy w nich przy sznurowániu/ kośći prawie trzeszczą
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, ostro mówi i kładzie skarg na Ciało wiele: “O Ciało moje nędzne, któż cię tak powalił, które, o jak niedawno, tak barzo świat chwalił? Zaż nie tobie królestwo wszytko się kłaniało, świat, także państwo jego czynsz tobie dawało? Gdzie czeladź, panie, twoja, gdzie dwór barzo szatny? Uciętoć, pawiu, piękny on ogon udatny!
Nie w wieżach z ciosanego leżysz już kamienia ni w pałacach królewskich wielkiego imienia. Leżysz teraz na marach krótkich położone, a jeszcze w grób ściślejszy zostaniesz włożone. Cóż ci już po pałacach, któreć zbudowano? Zaledwieć grób na siedm stóp tylko wykopano. Źle sądząc
, ostro mówi i kładzie skarg na Ciało wiele: “O Ciało moje nędzne, któż cię tak powalił, które, o jak niedawno, tak barzo świat chwalił? Zaż nie tobie królestwo wszytko się kłaniało, świat, także państwo jego czynsz tobie dawało? Gdzie czeladź, panie, twoja, gdzie dwór barzo szatny? Uciętoć, pawiu, piękny on ogon udatny!
Nie w wieżach z ciosanego leżysz już kamienia ni w pałacach królewskich wielkiego imienia. Leżysz teraz na marach krótkich położone, a jeszcze w grób ściślejszy zostaniesz włożone. Cóż ci już po pałacach, któreć zbudowano? Zaledwieć grób na siedm stóp tylko wykopano. Źle sądząc
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 35
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przyrodzoną gładkość, ludzkie żądze.
Nie pomogą niewdzięcznej twarzy drogie sztuki, Nie ozdobią jej włosów przyprawnych peruki. Grunt uroda, komu tej jednej nie dostaje, Nie dadzą jej bogactwa ani obyczaje.
Przeto milszaś ty u mnie, nadobna dzieweczko, Gdy się z prosta ubierzesz w cieniuchne giezłeczko, Niżeli niepozorna panna, chociaż szatna, Milszaś ty mnie w koszuli, dziewczyno udatna.
Jeżelić i ta cięży, więc i tę zrzuć z siebie; i bez niej, ma pociecho, przyjmę ja rad ciebie. TRZECI: HILARION
W chwilę wesołą pod wieczór zalotny Przyleciał do mnie coś za bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym
przyrodzoną gładkość, ludzkie żądze.
Nie pomogą niewdzięcznej twarzy drogie sztuki, Nie ozdobią jej włosów przyprawnych peruki. Grunt uroda, komu tej jednej nie dostaje, Nie dadzą jej bogactwa ani obyczaje.
Przeto milszaś ty u mnie, nadobna dzieweczko, Gdy się z prosta ubierzesz w cieniuchne giezłeczko, Niżeli niepozorna panna, chociaż szatna, Milszaś ty mnie w koszuli, dziewczyno udatna.
Jeżelić i ta cięży, więc i tę zrzuć z siebie; i bez niej, ma pociecho, przyjmę ja rad ciebie. TRZECI: HILARION
W chwilę wesołą pod wieczór zalotny Przyleciał do mnie coś za bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 56
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. O Królestwie Francuskim
Wielki Kanclerz Koronny: Magnus Curiae Magister, inaczej Magister Praetorii: Magnus Eleemosynarum Praefectus : Archymagyrus, to jest Wielki Kuchmistrz : Mag: Pincerna, to jest, Cześnik najwyższy : Magnus Artocopus: Najwyższy Paztetnik: Archipocomus, to jest Najwyższy Koniuszy: najwyższy Łowczy: Maximus Praefectus Cubiculi; najwyższy Pokojowy, Szatny, vulgò Le Grand: Chambrier, Szaty, Chusty, Łoszko wswojej mający dyspozycyj, Królewskie podpisujący Diplomata : Summus Cubicularius, to jest. Najwyższy Podkomorzy vulgò Le grand Chambellan de France; którego Funkcja u nóg leżyć, w nocy Króla spiącego in absentia Królowy; w dzień zaś siedzieć u nóg Monarchy, gdy siedzi na
. O Krolestwie Francuskim
Wielki Kanclerz Koronny: Magnus Curiae Magister, inaczey Magister Praetorii: Magnus Eleemosynarum Praefectus : Archymagyrus, to iest Wielki Kuchmistrz : Mag: Pincerna, to iest, Cześnik naywyższy : Magnus Artocopus: Naywyższy Paztetnik: Archipocomus, to iest Naywyższy Koniuszy: naywyższy Łowczy: Maximus Praefectus Cubiculi; náywyższy Pokoiowy, Szatny, vulgò Le Grand: Chambrier, Szaty, Chusty, Łoszko wswoiey maiący dyspozycyi, Krolewskie podpisuiący Diplomata : Summus Cubicularius, to iest. Naywyższy Podkomorzy vulgò Le grand Chambellan de France; ktorego Funkcya u nog leżyć, w nocy Krola spiącego in absentia Krolowy; w dźień zaś siedzieć u nog Monárchy, gdy siedźi ná
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 65
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
czyli za Urchana Cesarza nastający. Zakonnicy Ci są kilkorakiego rodzaju i imion, dystyngwowanych ustaw, i życia, nad czym jako super re absurda, non desudo. EUROPA. O Tureckim Cesarzu i Dworze jego. URZĘDNICY CESARSCY z POKOJOWYCH, albo ICZOGHLANÓW.
1. Silichtar Aga, Miecznik Cesarski,
2. Ciuhadar Aga, Szatny.
3. Mirachor Aga, Koniuszy.
4. Ibriktar Aga, Wody do napoju i umywania Cesarza Dispositor.
5. Tulbentar Aga, Zawoj podający.
6. Hasnagar Aga, Skarbu i Chust Cesarskich Dozorca.
7. Czesnegir Baszy, Stanowniczy.
8. Zawardzi Baszy, Łowczy Wielki
9. Turnagdzi Baszy, Paznokcie
czyli zá Urcháná Cesarza nástaiący. Zákonnicy Ci są kilkorákiego rodzáiu y imion, dystyngwowánych ustaw, y życia, nád czym iáko super re absurda, non desudo. EUROPA. O Tureckim Cesarzu y Dworze iego. URZĘDNICY CESARSCY z POKOIOWYCH, albo ICZOGHLANOW.
1. Silichtar Aga, Miecznik Cesarski,
2. Ciuhadar Aga, Szátny.
3. Mirachor Aga, Koniuszy.
4. Ibriktar Aga, Wody do nápoiu y umywánia Cesarzá Dispositor.
5. Tulbentar Aga, Záwoy podaiący.
6. Hasnagar Aga, Skarbu y Chust Cesarskich Dozorca.
7. Czesnegir Baszy, Stanowniczy.
8. Zawardźi Baszy, Łowczy Wielki
9. Turnagdźi Baszy, Páznokcie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 486
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
kłaniając się jemu. 2. raz w południe, patrząc się na bitwę słoniów, Bawołów, Lwów. 3. raz są visibiles po zachodzie słońca z wielką ludu aklamacją: Padscha Saloment, to jest Vivat Rex. Ministrów mają swoich, Podskarbiego, starszego nad Eunuchami, który jest i Marszałkiem, Sekretarza, Sędziego, Szatnego. Starożytni Indyjscy Królowie zwali się Vohon, to jest Iubar honoris, nigdy z progów Pałacu nie wychodzący, ziemi nigdy nie tykający nogami; dla tego albo wozkiem wozić się kazali po kwiatach, albo na wysokich chodzili pantosłach: kiedy na Tronie siedzieli z jednej strony wisiał Miecz, z drugiej, kołczan ze strzałami, Autore
kłaniaiąc się iemu. 2. ráz w południe, pátrząc się ná bitwę słoniow, Báwołow, Lwow. 3. ráz są visibiles po záchodźie słońca z wielką ludu akklamácyą: Padscha Saloment, to iest Vivat Rex. Ministrow maią swoich, Podskarbiego, starszego nád Eunuchami, ktory iest y Marsżáłkiem, Sekretárza, Sędźiego, Szátnego. Stárożytni Indyiscy Krolowie zwáli się Vohon, to iest Iubar honoris, nigdy z progow Pałácu nie wychodzący, źiemi nigdy nie tykaiący nogami; dla tego albo wozkiem woźić się kazáli po kwiátach, albo ná wysokich chodźili pantosłach: kiedy ná Tronie siedźieli z iedney strony wisiał Miecz, z drugiey, kołczan ze strzáłami, Autore
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 594
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
brygitek, które kościół mają pod tytułem S. Trinitatis, królowa im. była z księżną im. dobrodziejką, skąd dopiro księżna im. po nabożeństwie rannym i obiednym odprawionym u króla im. była, aż samym zmrokiem do pałacu swego powróciła.
P. Wydżga, który u imp. wojewody ruskiego przez lat kilka za szatnego służył, u którego podczas wjazdu na województwo ruskie około metres pociupali się byli z p. Satkowskim koniuszem tegoż imci., za który eksces, ponieważ była okazja z pómienionego Wydżgi, dysgracyjował go od usług swoich imp. wojewoda ruski, który przecie mu to wyświadczył, że go do pokoju króla im. oddał z
brygitek, które kościół mają pod tytułem S. Trinitatis, królowa jm. była z księżną jm. dobrodziejką, skąd dopiro księżna jm. po nabożeństwie rannym i obiednym odprawionym u króla jm. była, aż samym zmrokiem do pałacu swego powróciła.
P. Wydżga, który u jmp. wojewody ruskiego przez lat kilka za szatnego służył, u którego podczas wjazdu na województwo ruskie około metres pociupali się byli z p. Satkowskim koniuszem tegoż jmci., za który eksces, ponieważ była okazyja z pómienionego Wydżgi, dysgracyjował go od usług swoich jmp. wojewoda ruski, który przecie mu to wyświadczył, że go do pokoju króla jm. oddał z
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 30
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
drwi, ten łzy leje, Ten k niebu krzyczy, ten wesele głosi, Ten je pasztety, ten zaś chleba prosi, Ten śpi w piernatach, ten krew leje w boju. Ten w ślicznych szaciech, ten naguchny w gnoju. Jaka na świecie tragedia, jaka — Doszedłby tego, gdyby sprawa taka: Szatnych i gołych, zdrowych, chromających. Pjanych i głodnych, śmiejących, płaczących Gdyby do jednej izby sprowadzono — Jako świat dziwny, tam by obaczono. O MODZIE
Mościwe panie, mody wymyślacie, A czemuż mody tej nie przestrzegacie. Aby bogata szła za ubogiego — Tych właśnie czasów potrzeba by tego, Ubogi żołnierz wspomógł
drwi, ten łzy leje, Ten k niebu krzyczy, ten wesele głosi, Ten je pasztety, ten zaś chleba prosi, Ten śpi w piernatach, ten krew leje w boju. Ten w ślicznych szaciech, ten naguchny w gnoju. Jaka na świecie tragedyja, jaka — Doszedłby tego, gdyby sprawa taka: Szatnych i gołych, zdrowych, chromających. Pjanych i głodnych, śmiejących, płaczących Gdyby do jednej izby sprowadzono — Jako świat dziwny, tam by obaczono. O MODZIE
Mościwe panie, mody wymyślacie, A czemuż mody tej nie przestrzegacie. Aby bogata szła za ubogiego — Tych właśnie czasów potrzeba by tego, Ubogi żołnierz wspomógł
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 195
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
sposobu/ więcej zamyka (w obrotach swoich szeregów) umiejętności. Lecz konny/ jednym tylko otwartym/ dobry polem: Więcej potrzebuje miejsca/ wczasu/ i żywności/ zwłoką/ zimą/ i w wałach słabszy. Piękna zaprawdę w cudzych krajach/ Synów Książąt wielkich z dyspozycji samych Rodziców/ widzieć miedzy szeregami prostych i nie szatnych/ Żołdatów/ lubo z Piką/ lubo z Muszkietem/ skinienia Kapitanów swoich słuchających. Nocne nawet/ jako dniowe warty/ bez braku osób/ gdy każe kolejna/ przy Armatach/ albo przy Szańcach (gdy się wszytkiemu przypatrują) odprawujących/ będą w szeregu/ i w strażniej izbie (co zwykle kortykardą nazywają) w
sposobu/ więcey zámyká (w obrotach swoich szeregow) vmieiętnośći. Lecz konny/ iednym tylko otwártym/ dobry polem: Więcey potrzebuie mieyscá/ wczásu/ y żywnośći/ zwłoką/ źimą/ y w wałách słábszy. Piękna zaprawdę w cudzych kráiách/ Synow Xiążąt wielkich z dispozytiey samych Rodzicow/ widźieć miedzy szeregámi prostych y nie szátnych/ Zołdatow/ lubo z Piką/ lubo z Muszkietem/ skinieniá Kápitánow swoich słucháiących. Nocne náwet/ iáko dniowe wárty/ bez bráku osob/ gdy każe koleyna/ przy Armátách/ álbo przy Száńcách (gdy się wszytkiemu przypátruią) odpráwuiących/ będą w szeregu/ y w stráżniey izbie (co zwykle kortykárdą názywáią) w
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 38
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675