, Ażby było wesele doszło i ślub święty, Ale pierwej pod ziemię śmiercią Afar wzięty, Nim w domu swym niewiestki nadobne oglądał, Chociaj tego od bogów uprzejmie pożądał. Lecz zwłoka w ożenieniach zawsze szkodna była, Tej pogrzeb i żałoba znowu przyczyniła. A co starca, póki żył, wszyscy szanowali, Gdy szczedł, na młode syny mniej się oglądali. Więc szepty stąd i zowąd przyszły rozmaite, Szepty, które panieńskie ucho nie pokryte Naprzód przemogły, że się kajać poczynały, Potym i do starszych głów jadem zaleciały. Stąd ręki danie wniwecz, stąd słowa zmiatanie, Stąd w pośmiech poszło onych młodzieńców staranie. Na koniec mało baczni
, Ażby było wesele doszło i ślub święty, Ale pierwej pod ziemię śmiercią Afar wzięty, Nim w domu swym niewiestki nadobne oglądał, Chociaj tego od bogów uprzejmie pożądał. Lecz zwłoka w ożenieniach zawsze szkodna była, Tej pogrzeb i żałoba znowu przyczyniła. A co starca, póki żył, wszyscy szanowali, Gdy szczedł, na młode syny mniej się oglądali. Więc szepty stąd i zowąd przyszły rozmaite, Szepty, które panieńskie ucho nie pokryte Naprzód przemogły, że się kajać poczynały, Potym i do starszych głów jadem zaleciały. Stąd ręki danie wniwecz, stąd słowa zmiatanie, Stąd w pośmiech poszło onych młodzieńców staranie. Na koniec mało baczni
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 51
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
wieczna myśli proszę. Dosyciem światu/ i jego marności/ Ścieszek zakonu twej świątobliwości. Przepominając/ służyłem: i jarzmo/ Grzechowem nosił na swych karkach darmo/ Który Piotrowi w morzu tonącemu/ Podałes rękę/ daj i mnie grzesznemu. Nie daj utonąć/ błędnej Lodce mojej/ Ale ją zasłoń skrzydły łaski swojej. Szczedł maszt do szczęta/ deszczki potłucznone/ Po wypadały sztaby z niej zwątlone. Tyś Rudl/ i Styrnik/ tys Kotwica troja/ W której zastrzmiała dziś nadzieja moja. Ty ją sam z sprowadz z Kaukazu śnieżnego/ Ty ją do Portu prowadz zbawiennego. Daj bym ustawnie póki dusza w ciele Gorżko żałował/ żemcie
wieczna myśli proszę. Dosyćiem światu/ y iego marnośći/ Sćieszek zakonu twey świątobliwośći. Przepominaiąc/ służyłem: y iarzmo/ Grzechowem nosił na swych karkách dármo/ Ktory Piotrowi w morzu tonącemu/ Podałes rękę/ day y mnie grzesznemu. Nie day vtonąć/ błędney Lodce moiey/ Ale ią zasłoń skrzydły łaski swoiey. Sczedł maszt do sczętá/ desczki potłucznone/ Po wypadały sztaby z niey zwątlone. Tyś Rudl/ y Styrnik/ tys Kotwica troiá/ W ktorey zástrzmiała dźiś nadźieia moiá. Ty ią sám z sprowadz z Kaukázu śnieżnego/ Ty ią do Portu prowadz zbáwiennego. Day bym vstáwnie poki dusza w ćiele Gorżko żałował/ żemćie
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: E3v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
boku przestronym dojźrzy; gdy ręce skłóte, skłóte i nogi, z których rumione płyną odnogi; gdy plagę w plagę sinym po ciele i ran sieczonych widzi tak wiele; gdy twarz polaną krwawym strumieniem i zdziurawione skronie z ciemieniem; gdy nos pociągły i wargę bladą, a wszystkę ujźrzy osobę śniadą, acz język w słowa szczedł Jej ubogi i serce zewsząd ścisnęły trwogi, westchnąwszy ciężko ze dna samego: “Dzierżę li – rzecze – Kochanka mego? Dziecię li ja to piastuję moje, a Słowo, Ojcze, przedwieczne Twoje? Gdzie berło złote, gdzie marmórowy pałac i stolec krwie Jakubowej? Miasto królewskiej oto łożnice, podano mi Cię, ach
boku przestronym dojźrzy; gdy ręce skłóte, skłóte i nogi, z których rumione płyną odnogi; gdy plagę w plagę sinym po ciele i ran sieczonych widzi tak wiele; gdy twarz polaną krwawym strumieniem i zdziurawione skronie z ciemieniem; gdy nos pociągły i wargę bladą, a wszystkę ujźrzy osobę śniadą, acz język w słowa szczedł Jej ubogi i serce zewsząd ścisnęły trwogi, westchnąwszy ciężko ze dna samego: “Dzierżę li – rzecze – Kochanka mego? Dziecię li ja to piastuję moje, a Słowo, Ojcze, przedwieczne Twoje? Gdzie berło złote, gdzie marmórowy pałac i stolec krwie Jakóbowej? Miasto królewskiej oto łożnice, podano mi Cię, ach
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 98
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
jednaki/ wkradają się w wasz Szlachecki Stan. Przeto samybyście miały o to prosić/ aby miedzy wami rząd zwierzchność uczyniła/ przez udzielny urząd: Z. Paweł opisał wazse stroje/ czego by był zaniechał/ gdyby widział iżby Rzeczyposp. i Kościołowi dla przykładu/ abo zgorszenia/ mało na tym należało: przeto szczedłby się urząd nato/ coby ich hamował/ w zbytkach/ w nieprzystojności strojach. Jednak masz rozumieć; że sienie gani przystojnych strojów/ jedno aby inaczej chodziła Mościwa Pani/ inaczej Szlachcianka/ inaczej mieszczka/ inaczej służebna/ inaczej wolna/ inaczej uczciwa pani/ inaczej nierządna i niewstydliwa. Przystoi bowiem każdemu stanowi
iednáki/ wkradáią się w wász Sláchecki Stan. Przeto sámybyśćie miáły o to prośić/ áby miedzy wámi rząd zwierzchnosć vcżyniłá/ przez vdzielny vrząd: S. Páweł opisał wázse stroie/ czego by był zániechał/ gdyby widział iżby Rzeczyposp. y Kośćiołowi dla przykłádu/ ábo zgorszenia/ máło ná tym należáło: przeto szczedłby się vrząd náto/ coby ich hámował/ w zbytkách/ w nieprzystoynośći stroiách. Iednák masz rozumieć; że sięnie gáni przystoynych stroiow/ iedno áby ináczey chodziłá Mośćiwa Páni/ ináczey Sláchćianká/ ináczey mieszczká/ ináczey służebná/ ináczey wolna/ ináczey vczćiwa páni/ ináczey nierządna y niewstydliwa. Przystoi bowiem káżdemu stanowi
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 131
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
im go Bóg nieda/ gdy go nie są godni. Tak Kazimierz on Wielki nazwiskiem/ Król Polski Żona mając nie bardzo gładyszkę/ rozwód z nią Uczynił/ i zawarł ją w Żarnowieckim Zamku; Jąwszy się wszeteczeństwa i życia brzydkiego/ I bezecnych gamratek/ które różnie chował. Ale cóż; Bóg go skarał że szczedł bez potomnie. I dziedzica po sobie w Państwie nie zostawił. Przyczyna że się nieuważnie porywamy do tego stanu. Cnotę po piniądzach kładziemy. Z tąd rozwody. Z drugimi obcowanie, i z tąd kary od Boga. SATYRA X. Exemplum Kazimierza Wielkiego. Przemysła Książęcia Wielkopolskiego.
Ludarkę Żonę Przemysł Książę Wielkopolskie Przez służebne jej
im go Bog nieda/ gdy go nie są godni. Ták Kaźimierz on Wielki názwiskiem/ Krol Polski Żoná máiąc nie bárdzo gładyszkę/ rozwod z nią Vczynił/ y záwarł ią w Żárnowieckim Zamku; Iąwszy się wszeteczeństwá y żyćia brzydkiego/ Y bezecnych gamratek/ ktore rożnie chował. Ale coż; Bog go skarał że szczedł bez potomnie. Y dźiedźicá po sobie w Państwie nie zostawił. Przyczyna że się nievważnie porywamy do tego stanu. Cnotę po piniądzách kładźiemy. Z tąd rozwody. Z drugimi obcowánie, y z tąd kary od Bogá. SATYRA X. Exemplum Kaźimierzá Wielkiego. Przemysła Xiążęćia Wielkopolskiego.
Ludarkę Żonę Przemysł Xiążę Wielgopolskie Przez służebne iey
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 169
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
podarki: Niech z nieśmiertelną sławą mają spółki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Parki. Ozdobcie język mój z skarbu waszego Tem/ coby trwało do wieku poznego. Jerozolimy wyzwolonej
37. Francuzowie się wprzód okazowali/ Ugon królewski Brat był wódz nad niemi: Których na wyspie rotmistrze zbierali/ Między czterema rzekami możnemi. Skoro szczedł Ugon/ starszego obrali Klatareusa/ głosami zgodnemi/ Któremu tylko na tem samem schodzi/ Królestwa nie ma/ choć się na nie godzi. 38. Tysiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Za niemi hufce prowadźli swoje W takiejże liczbie mężni Normandczycy Którzy jednakie z Francuzami zbroje/ Jednakie (jak to bywa przy granicy)
podárki: Niech z nieśmiertelną sławą máią społki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Párki. Ozdobćie ięzyk moy z skárbu wászego Tem/ coby trwáło do wieku poznego. Ierozolimy wyzwoloney
37. Fráncuzowie się wprzod okázowáli/ Vgon krolewski Brát był wodz nád niemi: Ktorych ná wyspie rotmistrze zbieráli/ Między czteremá rzekámi możnemi. Skoro szczedł Vgon/ stárszego obráli Klatáreusá/ głosámi zgodnemi/ Ktoremu tylko ná tem sámem schodźi/ Krolestwá nie ma/ choć się ná nie godźi. 38. Tyśiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Zá niemi hufce prowádźli swoie W tákieyże liczbie mężni Normándczycy Ktorzy iednákie z Fráncuzámi zbroie/ Iednákie (iák to bywa przy gránicy)
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 12
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618