Prócz inszych gestów, z oczu do razu wyczyta. 260 (P). W DOBRYM BYCIE PRZYJACIEL
Gore dom, a gospodarz biedny, co się zdarzy, Choć go iskry osypą, choć go nieraz sparzy, Wynosi swoje sprzęty i, czego już ręką Dostać nie może, z ognia wywłóczy osęką. Aż i szczurek ucieka z swojej jamy dawnej, A ten go uchwyciwszy, choć barzo zabawny: „Dokądże, przyjacielu? Dokąd bieżysz ale? Dobrym ci był, póki mój dom zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż
Prócz inszych gestów, z oczu do razu wyczyta. 260 (P). W DOBRYM BYCIE PRZYJACIEL
Gore dom, a gospodarz biedny, co się zdarzy, Choć go iskry osypą, choć go nieraz sparzy, Wynosi swoje sprzęty i, czego już ręką Dostać nie może, z ognia wywłóczy osęką. Aż i szczurek ucieka z swojej jamy dawnej, A ten go uchwyciwszy, choć barzo zabawny: „Dokądże, przyjacielu? Dokąd bieżysz ale? Dobrym ci był, póki mój dom zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 115
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swojej jamy dawnej, A ten go uchwyciwszy, choć barzo zabawny: „Dokądże, przyjacielu? Dokąd bieżysz ale? Dobrym ci był, póki mój dom zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż dziś takich szczurków, siła takich myszy, Póki płuży fortuna, ze mną towarzyszy; Niechże jedno postawi, jako zwykła, rogi, Zapomniawszy przysięgi aż mój z szczurkiem w nogi, Ani na powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też —
swojej jamy dawnej, A ten go uchwyciwszy, choć barzo zabawny: „Dokądże, przyjacielu? Dokąd bieżysz ale? Dobrym ci był, póki mój dom zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż dziś takich szczurków, siła takich myszy, Póki płuży fortuna, ze mną towarzyszy; Niechże jedno postawi, jako zwykła, rogi, Zapomniawszy przysięgi aż mój z szczurkiem w nogi, Ani na powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 115
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż dziś takich szczurków, siła takich myszy, Póki płuży fortuna, ze mną towarzyszy; Niechże jedno postawi, jako zwykła, rogi, Zapomniawszy przysięgi aż mój z szczurkiem w nogi, Ani na powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też — rzecze ktoś — wszedł do starej kuchnie — U stołu sąsiadowi — tak ci z gęby cuchnie.” „Nie dziwuj się — odpowie — bo chociaż nie
zostawał w cale, A teraz mnie w nieszczęściu zostawujesz” — rzecze, I z tym rzuci do ognia, że się w nim upiecze. Siłaż dziś takich szczurków, siła takich myszy, Póki płuży fortuna, ze mną towarzyszy; Niechże jedno postawi, jako zwykła, rogi, Zapomniawszy przysięgi aż mój z szczurkiem w nogi, Ani na powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też — rzecze ktoś — wszedł do starej kuchnie — U stołu sąsiadowi — tak ci z gęby cuchnie.” „Nie dziwuj się — odpowie — bo chociaż nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 115
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Daj pokoj wrzaskliwej nucie,
Gołąbku nie gruchaj w bani, Snu nie przerywaj mej pani. Odłoż na czas te obroty, Wszytkobyś stroił zaloty.
Jaskołko swe narzekanie Odłoż na insze zaranie. Twoje pieśni uprzykrzone Urażą uszko pieszczone.
Myszko, o myszko łakoma, Nie skroboc się za zasłoną. A i ty szczurku przeklęty, Nie miej tam sprawy z dziewczęty,
Bo przy nich kotki śpią rady, Tak nie ujdziesz pewnej zwady. I ty złośliwy komorze, Lataj sam sobie po dworze.
Ty chociaż cię tylko nogi A skrzydła, przecięś tak srogi, Że gdy ukąsisz niebogę, Jeszcze zatrąbisz na trwogę.
Pchły, o wy
Daj pokoj wrzaskliwej nucie,
Gołąbku nie gruchaj w bani, Snu nie przerywaj mej pani. Odłoż na czas te obroty, Wszytkobyś stroił zaloty.
Jaskołko swe narzekanie Odłoż na insze zaranie. Twoje pieśni uprzykrzone Urażą uszko pieszczone.
Myszko, o myszko łakoma, Nie skroboc się za zasłoną. A i ty szczurku przeklęty, Nie miej tam sprawy z dziewczęty,
Bo przy nich kotki śpią rady, Tak nie ujdziesz pewnej zwady. I ty złośliwy komorze, Lataj sam sobie po dworze.
Ty chociaż cię tylko nogi A skrzydła, przecięś tak srogi, Że gdy ukąsisz niebogę, Jeszcze zatrąbisz na trwogę.
Pchły, o wy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 380
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ CHOROBA
Wyganiając pani szczury, Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę spalić! Gorsze, każdy mi to przyzna, Lekarstwo niźli trucizna. Jeden tylko Samson ślepy Burzył z Filistyny sklepy. 6. JAKI WIATR NAJZDROWSZY
Jaki by wiatr najzdrowszy, urosło pytanie. Kiedy każdy z siedzących swoje wyda zdanie, Aż się ktoś spodnim wiatrem umyślnie ozowie. Wszyscy: pfe; bon profizio Włoch,
na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ CHOROBA
Wyganiając pani szczury, Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę spalić! Gorsze, każdy mi to przyzna, Lekarstwo niźli trucizna. Jeden tylko Samson ślepy Burzył z Filistyny sklepy. 6. JAKI WIATR NAJZDROWSZY
Jaki by wiatr najzdrowszy, urosło pytanie. Kiedy każdy z siedzących swoje wyda zdanie, Aż się ktoś spodnim wiatrem umyślnie ozowie. Wszyscy: pfe; bon profizio Włoch,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 209
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
strzymał dali. Z-tąd że, gdyśmy siłami swemi się nie zdali Mocy takiej odeprzeć, do Nieba prośbami Niskiemi apelujem, i z-Sakramentami Cały ten dzień przechodzą Kapłani pobożni Po Wałach i obronach, wszakże tym ostróżni, Im jako pomagrany, dziecinne piły, Zewsząd nie upatrzone kule ich raziły Z-Dzia ł i nośnych laszczurek. Czym Hultaj tak silną Wytoczywszy potęge, a tylkoż omyIną Zawiedziony nadzieją: Gdy to obiecować Śmiał Hanowi że w-naszym Obożye nocować Miał koniecznie, nawet nań nie podnosząc reki: Musiał ją w-tym zapedzie wyzionąć przez dzięki, I to widząc, że czoła zapocić miał sobie, Zapadszy dnia drugiego
strzymał dali. Z-tąd że, gdyśmy siłami swemi sie nie zdali Mocy tákiey odeprzeć, do Niebá proźbami Niskiemi appelluiem, i z-Sakrámentami Cały ten dźień przechodzą Kapłani pobożni Po Wałach i obronach, wszakże tym ostrożni, Im iako pomagrány, dźiećinne piły, Zewsząd nie upatrzone kule ich raźiły Z-Dźia ł i nośnych laszczurek. Czym Hultay tak silną Wytoczywszy potege, á tylkoż omyIną Záwiedźiony nadźieią: Gdy to obiecować Smiał Hánowi że w-naszym Obożie nocować Miał koniecznie, nawet náń nie podnosząc reki: Musiał ią w-tym zapedźie wyzionąć przez dźieki, I to widząc, że czoła zapoćić miał sobie, Zapadszy dnia drugiego
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 58
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dwie niedzieli po świętym Bartłomieju: po spaleniu Kitajgrodu w tydzień nastąpił I M. Pan Hetman Litewski z niewielkim pocztem/ sprobowawszy szczęścia z nieprzyjacielem I. M. Pan Strus. Po odeszciu wojska/ nastąpił w murze głód wielki/ iż już drudzy od głodu umierali: jedli co mogli dostać/ psy/ kotki/ szczurki/ skory suche: ba i ludzi/ abowiem czasu jednego przyszli Niemcy do Pana Sędziego Wojskowego Pana Aleksandra Kowinickiego/ w sprawach rycerskich i w sądach biegłego/ uskarżając się na głód: On niemając im co dać inego za naleganiem/ dał im dwu więźniów/ potym trzech/ i na wycieczkach kiedy zabili którego/ tedy
dwie niedźieli po świętym Bártłomieiu: po spaleniu Kitáygrodu w tydźień nástąpił I M. Pan Hethman Litewski z niewielkim pocztem/ sprobowawszy sczęśćia z nieprzyiaćielem I. M. Pan Strus. Po odeszćiu woyská/ nástąpił w murze głod wielki/ iż iuż drudzy od głodu vmieráli: iedli co mogli dostáć/ psy/ kotki/ sczurki/ skory suche: bá y ludźi/ ábowiem czásu iednego przyszli Niemcy do Páná Sędziego Woyskowe^o^ Páná Alexándrá Kowinickiego/ w spráwách rycerskich y w sądách biegłego/ vskarżáiąc sie ná głod: On niemaiąc im co dáć inego zá nálegániem/ dał im dwu więźniow/ potym trzech/ y ná wyćieczkách kiedy zábili ktorego/ tedy
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
tak donośne były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam
tak donośne były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 74
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała.
były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała.
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 74
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała. Trzeba, żebym się z tobą tyłem w tył związała. Związali się i płyną. - Gdy wpół rzeki było,
Żabie się na dno z szczurkiem płynąć zabażyło
więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej dadzą. LXXXII. Dwaj się biją, trzeci bierze. O ŻABIE Z SZCZURKIEM.
Szczurek na drugą stronę chciał rzekę przepłynąć, Której iż żadną miarą nie miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała. Trzeba, żebym się z tobą tyłem w tył związała. Związali się i płyną. - Gdy wpół rzeki było,
Żabie się na dno z szczurkiem płynąć zabażyło
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 74
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897