, na 30 tysięcy zabrał niewolników, na przedaż wystawił. Poszedł nie z wielkim Wojskiem, ale z wielkim Kawalerskim sercem w Azjatyckie Kraje; gdzie od Dariusza Kodomana Perskiego Regnanta dla Młodych lat mniej aprehendowany, i dla sił małych, bo tylko 40 kilka tysięcy Wojska mający; ale przecież u Granicus rzeki z Wodzami Perskiemi i sześciukroć sto tysięcy wojska ich musiał się potykać z klęską ich, a swoim oczywistym niebezpieczeństwem, gdy się na pojedynek z zięciem Dariusza wyzwali. Już życie Aleksandra było na schyłku, gdy Rosaces Pers już miał Króla ugodzić fatalî ictû. Clitus Wódz Aleksandra, zabiwszy nieprzyjaciela, salwował go od ostatniej zguby. Drugą z Persami tenże
, na 30 tysięcy zabrał niewolnikow, na przedaż wystawił. Poszedł nie z wielkim Woyskiem, ale z wielkim Kawalerskim sercem w Azyatyckie Kraie; gdzie od Daryusza Kodomana Perskiego Regnanta dla Młodych lat mniey apprehendowany, y dla sił małych, bo tylko 40 kilka tysięcy Woyska maiący; ale przecież u Granicus rzeki z Wodzami Perskiemi y sześciukroć sto tysięcy woyska ich musiał się potykać z klęską ich, à swoim oczywistym niebespieczeństwem, gdy się na poiedynek z zięciem Daryusza wyzwali. Iuż życie Alexandra było na schyłku, gdy Rosaces Pers iuż miał Krola ugodzić fatalî ictû. Clitus Wodz Alexandra, zabiwszy nieprzyiaciela, salwował go od ostatniey zguby. Drugą z Persami tenże
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 568.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, których niegodzi się całej Izbie propalare, którą niesami tylko z Senatorami Posłowie napełniają, ale często Rzeczypospolitej nieprzyjaciele, niemasz tak abjectam conditionem, bo i żydzi bywają, aby ab hoc sacrario arceantur, a dobrze to będzie? kiedy najprzód przy publicznym rachowaniu na cały świat wynidzie: że Rzeczypospolita Ordynaryjnej intraty niema sześciukroć sto tysięcy? a onej ma Podskarbi sam więcej. Nuż w ekspensach są różne okkurencje, gdzie pro decore Rzeczypospolitej nietrzebaby wszystkim wiedzieć, że albo dano, albo tak mało dano, oczymby lepiej, albo nikt, albo mało kto wiedział. Bo naprzykład: co jest notorium teraz wszystkim, gdyśmy Kamieńca
, ktorych niegodźi się cáłey Izbie propalare, ktorą niesámi tylko z Senatorami Posłowie nápełniaią, ále często Rzeczypospolitey nieprzyiaćiele, niemasz ták abjectam conditionem, bo y żydźi bywaią, áby ab hoc sacrario arceantur, á dobrze to będźie? kiedy nayprzod przy publicznym ráchowániu ná cáły świát wynidźie: że Rzeczypospolitá Ordynaryiney intraty niema sześćiukroć sto tyśięcy? á oney ma Podskarbi sam więcey. Nuż w expensách są rożne okkurencye, gdźie pro decore Rzeczypospolitey nietrzebáby wszystkim wiedźieć, że álbo dáno, álbo ták mało dáno, oczymby lepiey, álbo nikt, álbo mało kto wiedźiał. Bo náprzykład: co iest notorium teraz wszystkim, gdyśmy Kámieńcá
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 153
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i przy czym stawać. Gotowych tam nie trzeba się spodziewać pieniędzy, ale majętnościami, widzę, że nas życzą uspokoić. Moje takie zdanie oznajmuję Wci mojej duszy, które wolno przyjąć i nie przyjąć, i uczynić, co się będzie podobało, jako z swoim: Zasadzić się (zaceniwszy wprzód ośm kroć) na sześciukroć sto tysięcy; a ta suma żeby w majętnościach polskich a wołyńskich była ukazana. Jeśli to nie będzie można, niechże dadzą pięćkroć w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich, boćby się i na tamte majętności znalazł kupiec. I na tym jeszcze nie życzyłbym rozrywać, uważając różne rzeczy, na
i przy czym stawać. Gotowych tam nie trzeba się spodziewać pieniędzy, ale majętnościami, widzę, że nas życzą uspokoić. Moje takie zdanie oznajmuję Wci mojej duszy, które wolno przyjąć i nie przyjąć, i uczynić, co się będzie podobało, jako z swoim: Zasadzić się (zaceniwszy wprzód ośm kroć) na sześciukroć sto tysięcy; a ta suma żeby w majętnościach polskich a wołyńskich była ukazana. Jeśli to nie będzie można, niechże dadzą pięćkroć w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich, boćby się i na tamte majętności znalazł kupiec. I na tym jeszcze nie życzyłbym rozrywać, uważając różne rzeczy, na
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 156
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
p. Talentego, jako p. Jarockiego i inszych aż do ostatniego. Od dzisia dnia aż za dwie niedzieli intromisję brać będziem. A jeśli ta Jarosławszczyzna trzydziestu tysięcy nie wyniesie intraty, to nam jeszcze przydać powinni, aby zupełne trzydzieści wynosiło tysięcy. Chcieli z nami o wieczność traktować na Jarosław, ale potrzebowali za niego sześciukroć sto tysięcy; wolałem tedy tak uczynić - mniej dać, a wszystko trzymać. Wczoraj byliśmy sobie radzi; dziś, spisawszy i podpisawszy kontrakty, rozjechali się wszyscy. Wci, moje serce, do grodu stawić się potrzeba (dla kwitu, roborowania kontraktu i inszych spraw) we dwóch albo trzech niedzielach;
p. Talentego, jako p. Jarockiego i inszych aż do ostatniego. Od dzisia dnia aż za dwie niedzieli intromisję brać będziem. A jeśli ta Jarosławszczyzna trzydziestu tysięcy nie wyniesie intraty, to nam jeszcze przydać powinni, aby zupełne trzydzieści wynosiło tysięcy. Chcieli z nami o wieczność traktować na Jarosław, ale potrzebowali za niego sześciukroć sto tysięcy; wolałem tedy tak uczynić - mniej dać, a wszystko trzymać. Wczoraj byliśmy sobie radzi; dziś, spisawszy i podpisawszy kontrakty, rozjechali się wszyscy. Wci, moje serce, do grodu stawić się potrzeba (dla kwitu, roborowania kontraktu i inszych spraw) we dwóch albo trzech niedzielach;
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 171
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zowią Misyr. Intraty ma Sześćkroć Sto Tysięcy Szeryfów/ to jest Cekinów, albo Czerwonych złotych/ co go słusznym prawem dochodzić może. Tak wiele wynosi dochód Cesarski z tamtego kraju. Jako się zaczęła wojna z Wenetami/ odwożą to lądem na Wielbłądach/ żeby niepodlegało niebezpieczeństwu wzięcia na Morzu. Jest krom tego osobna Summa Sześciukroć sta Tysięcy Czewonych złotych do roku ordynowana na zapłatę Wojska/ które zawsze Cesarz w Egipcie chowa. Niewspominam tu niezmiernych Summ/ które Basza wyciska na ubogich ludziach z nieznosnym okrucieństwem/ i łakomstwem/ przez trzy lata rządów swoich/ przez co się niesłychanie zwykli bogacić/ i napełniać zbiorami swemi szkatułę Cesarską/ jako się niżej
zowią Misyr. Intráty ma Sześćkroć Sto Tyśięcy Szerifow/ to iest Cekinow, álbo Czerwonych złotych/ co go słusznym práwem dochodźić może. Ták wiele wynośi dochod Cesárski z támtego kráiu. Iáko się záczęła woyná z Wenetámi/ odwożą to lądem ná Wielbłądách/ żeby niepodlegało niebespieczeństwu wźięćia ná Morzu. Iest krom tego osobna Summa Sześćiukroć stá Tyśięcy Czewonych złotych do roku ordinowáná ná zápłátę Woyska/ ktore záwsze Cesarz w Egipćie chowa. Niewspominam tu niezmiernych Summ/ ktore Bászá wyćiska ná vbogich ludźiach z nieznosnym okrućieństwem/ y łákomstwem/ przez trzy látá rządow swoich/ przez co się niesłychánie zwykli bogáćić/ y napełniáć zbiorámi swemi szkatułę Cesárską/ iáko się niżey
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 69
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678