Jeżewskiego, stolnika i posła płockiego; Grodzickiego, posła kaliskiego; Hurkę, pisarza ziemskiego i posła witebskiego; Wolbeka, podkomorzego i posła mozyrskiego, i innych posłów, których było na regestrze dwunastu.
Oburzyli się o to mocno posłowie powołani, tak dalece, że Grodzki powiedział Wilczewskiemu, gdy go czytał: „Łżesz, szelmo.” Wolbek zaś począł się przyznawać — także będąc na toż namówionym od książąt Czartoryskich, aby tę niepodściwość na siebie przyjął, bo też to był człek głupi — że go poseł pruski przez księdza Sienińskiego, Lucypera czy krucyfera, jak Wolbek mówił, cale w tym niewinnego, tentował. Tak tedy co miało sejm ułatwić
Jeżewskiego, stolnika i posła płockiego; Grodzickiego, posła kaliskiego; Hurkę, pisarza ziemskiego i posła witebskiego; Wolbeka, podkomorzego i posła mozyrskiego, i innych posłów, których było na regestrze dwunastu.
Oburzyli się o to mocno posłowie powołani, tak dalece, że Grodzki powiedział Wilczewskiemu, gdy go czytał: „Łżesz, szelmo.” Wolbek zaś począł się przyznawać — także będąc na toż namówionym od książąt Czartoryskich, aby tę niepodściwość na siebie przyjął, bo też to był człek głupi — że go poseł pruski przez księdza Sienińskiego, Lucypera czy krucyfera, jak Wolbek mówił, cale w tym niewinnego, tentował. Tak tedy co miało sejm ułatwić
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 236
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
aż Smogorzewski odpowiedział, że się nie podpisze, i głośno mówił: „Bo źle sądzono.” Byłem i ja już wtenczas napiły, a jako mnie ten gruby termin, publicznie przez Smogorzewskiego powiedziany, żywo dotknął, tak na to mu zaraz w głos powiedziałem te słowa: „To źle i niepodściwie jako szelma mówisz.” Już książę marszałek trybunalski był napiły, który kiedy był pijany, już zwyczajnie bywał violentus. Powstał tedy huk. Książę kazał dwunastu dragonii swojej wniść do pokoju, gdzie był stół i pili, i kazał im ognia dać w pułap. Stał wtenczas książę w dworze Iwanowskiego, starosty mińskiego. Kazał tedy książę
aż Smogorzewski odpowiedział, że się nie podpisze, i głośno mówił: „Bo źle sądzono.” Byłem i ja już wtenczas napiły, a jako mnie ten gruby termin, publicznie przez Smogorzewskiego powiedziany, żywo dotknął, tak na to mu zaraz w głos powiedziałem te słowa: „To źle i niepodściwie jako szelma mówisz.” Już książę marszałek trybunalski był napiły, który kiedy był pijany, już zwyczajnie bywał violentus. Powstał tedy huk. Książę kazał dwunastu dragonii swojej wniść do pokoju, gdzie był stół i pili, i kazał im ognia dać w pułap. Stał wtenczas książę w dworze Iwanowskiego, starosty mińskiego. Kazał tedy książę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 597
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wiadomość carowej Elżbiety przysłał Beztuszef ordynans carowej Apraksymowi, aby się wrócił z Prus do Moskwy. Tymczasem Apraksymowi kazano w Peterburgu stawać i z batalii welawskiej justyfikować się. Gdy zatem Apraksym stanął i pokazał ordynanse carowej od kanclerza Beztuszefa przysłane, a do tych ordynansów carowa się nie znała — tedy Apraksyma niewinnym uznano, a Beztuszefa za szelmę osądzono i pozbierawszy z niego ordery i wszystkie urzędów jego insygnia, na Syberią odesłano. Że jednak Apraksym pod Welau nie był ostrożny i dał się podejść Lewaldowi, generałowi pruskiemu, tedy go o to publicznie carowa strofowała, komendę mu odjęto, a tak Apraksym z gryzoty prędko potem umarł.
Druga wiadomość dla króla naszego niepomyślna
wiadomość carowej Elżbiety przysłał Beztuszeff ordynans carowej Apraksymowi, aby się wrócił z Prus do Moskwy. Tymczasem Apraksymowi kazano w Peterburgu stawać i z batalii welawskiej justyfikować się. Gdy zatem Apraksym stanął i pokazał ordynanse carowej od kanclerza Beztuszeffa przysłane, a do tych ordynansów carowa się nie znała — tedy Apraksyma niewinnym uznano, a Beztuszeffa za szelmę osądzono i pozbierawszy z niego ordery i wszystkie urzędów jego insygnia, na Syberią odesłano. Że jednak Apraksym pod Welau nie był ostrożny i dał się podejść Lewaldowi, generałowi pruskiemu, tedy go o to publicznie carowa strofowała, komendę mu odjęto, a tak Apraksym z gryzoty prędko potem umarł.
Druga wiadomość dla króla naszego niepomyślna
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 852
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sobie polską mowę: Chłop strzela, Pan Bóg kule nosi mimo głowę, Że chłopi — albobyście woleli z babami Uganiać się o kurę lub swarzyć z żonami, Że chłopi — tym wspanialej potykać się trzeba, Żeby wam i następcom nie odjęli chleba Szlacheckiego, a z większym żalem w waszych oczach Nie ciągnęły żon szelmy w bazar na warkoczach. Cóż wam milej, czy mocno raz się wybić szczerze, Czy na saskie, moskiewskie poddać się przymierze, Z którego lub wy sami, lub synowie wasi Na piechury, drachuny pójdą jako Sasi. Mój Boże, pierwej zamkniej śmiercią me powieki, Niżelibym żyw patrzył na tak szpetne wieki. Na
sobie polską mowę: Chłop strzela, Pan Bóg kule nosi mimo głowę, Że chłopi — albobyście woleli z babami Uganiać się o kurę lub swarzyć z żonami, Że chłopi — tym wspanialej potykać się trzeba, Żeby wam i następcom nie odjęli chleba Szlacheckiego, a z większym żalem w waszych oczach Nie ciągnęły żon szelmy w bazar na warkoczach. Cóż wam milej, czy mocno raz się wybić szczerze, Czy na saskie, moskiewskie poddać się przymierze, Z którego lub wy sami, lub synowie wasi Na piechury, drachuny pójdą jako Sasi. Mój Boże, pierwej zamkniej śmiercią me powieki, Niżelibym żyw patrzył na tak szpetne wieki. Na
Skrót tekstu: ZarzLudzRzecz
Strona: 177
Tytuł:
Zarzuty niektóre od jakichś małego serca ludzi...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
spada, która widzisz u boku mojego, Pewnie w głowę Polaka zabić niejednego. Powiedzieć, panie chłopa, co ci to takiego? Chłop
Jakbyście nie wiedzieli, co się dzieje złego! Tu plecy pobite Sasowi okaże. Sas
A kto go tak dokazać? Chłop
Cielę, dobrodzieju! Sasa potrąci. Sas
Du, szelma, z kurwa syna! Ty, chłopa złodzieju! A nie wiesz, co go się tam zawczora przydało, Kiedy pan Polak tysiąc z głowa uciekało. A my go wszytko zabić. Chłop
Lada co prawicie! Umiecie się wychwalać, a nic nie zrobicie! Pedacie, żeście wszytkich Polaków wybili, Tu słychać,
spada, która widzisz u boku mojego, Pewnie w głowę Polaka zabić niejednego. Powiedzieć, panie chłopa, co ci to takiego? Chłop
Jakbyście nie wiedzieli, co się dzieje złego! Tu plecy pobite Sasowi okaże. Sas
A kto go tak dokazać? Chłop
Cielę, dobrodzieju! Sasa potrąci. Sas
Du, szelma, z kurwa syna! Ty, chłopa złodzieju! A nie wiesz, co go się tam zawczora przydało, Kiedy pan Polak tysiąc z głowa uciekało. A my go wszytko zabić. Chłop
Lada co prawicie! Umiecie się wychwalać, a nic nie zrobicie! Pedacie, żeście wszytkich Polaków wybili, Tu słychać,
Skrót tekstu: ChłopSasRzecz
Strona: 218
Tytuł:
Intermedium
Autor:
K. Budzyk
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1715 a 1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1716
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
uciekli do łasa! Sas
Ty, chłopa, nie rozprawiaj, bo weźmiesz na py ska. Chłop
Ba, ja ciebie jak dmuchnę, toć spadną plud ryska. Sas
Ja tego nie rozumieć, ty chłopa, złodzieju! Chłop
A to cię kijem zbucham, panie dobrodzieju! Sas
Unswot! Chłopa! Złodzieja! Szelma! Kanalia! Chłop
Pedasz, że mnie będziesz biuł? Będę cię bił i ja! Sas
Mój pan chłopa! Proszę cię, nie zabić do razu. Chłop
Jak się to teraz prosisz, ty, Miemcze, kuglarzu! Ale pódź zaraz ze mną do mojego pana, Pewnie, że tam od niego zjesz złego
uciekli do łasa! Sas
Ty, chłopa, nie rozprawiaj, bo weźmiesz na py ska. Chłop
Ba, ja ciebie jak dmuchnę, toć spadną plud ryska. Sas
Ja tego nie rozumieć, ty chłopa, złodzieju! Chłop
A to cię kijem zbucham, panie dobrodzieju! Sas
Unswot! Chłopa! Złodzieja! Szelma! Kanalija! Chłop
Pedasz, że mnie będziesz biuł? Będę cię bił i ja! Sas
Mój pan chłopa! Proszę cię, nie zabić do razu. Chłop
Jak się to teraz prosisz, ty, Miemcze, kuglarzu! Ale pódź zaraz ze mną do mojego pana, Pewnie, że tam od niego zjesz złego
Skrót tekstu: ChłopSasRzecz
Strona: 219
Tytuł:
Intermedium
Autor:
K. Budzyk
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1715 a 1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1716
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić autym ruszemy się w bok Cichusienko a już tez nas dojrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ja mówię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał skąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy weźmie besztac zle życzyczyc aszelmo Dy to już święto dy to już Wielkanoc. kiedy to wezniemy rznąc w sześć pojazd udalismy się do lądą nie na morze że by się nie domyślili. A już się tez troszkę znaczył świt A wtym poczęli Zarmaty strzelac w tele nam Dopierom się domyślił że to już Jutrznia I mówię Ecce ibi Videtis quia ibi
Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić awtym ruszęmy się w bok Cichusięnko a iuz tez nas doyrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ia mowię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał zkąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy wezmie besztac zle zyczyczyc aszelmo Dy to iuz swięto dy to iuz Wielkanoc. kiedy to weznięmy rznąc w sześć poiazd udalismy się do lądą nie na morze że by się nie domyslili. A iuż się tez troszkę znaczył swit A wtym poczęli Zarmaty strzelac w tele nąm Dopierom się domyslił że to iuż Iutrznia I mowię Ecce ibi Videtis quia ibi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
spróbować mię tak było - to, co było właśnie w ręku moich, by też połowę substancji mojej, a na ostatek i część zdrowia mego - a rzec mi było: "Uczyń to dla brata mego!"; gdybym był nie uczynił, miecze mię natenczas było nie za kochającego siebie, ale za największego szelmę i fałszerza miłości Wci. Już tedy Wci nie będę więcej turbował nie tylko prośbą, przestrogą, ale i pisaniem moim, abym do takiego Wci więcej nie przywiódł listu, którego odebrać bodajem był nie doczekał. Atoute la famille mes tres humbles respects;dziecię pozdrawiam. Dlaczego ja choruję,
spróbować mię tak było - to, co było właśnie w ręku moich, by też połowę substancji mojej, a na ostatek i część zdrowia mego - a rzec mi było: "Uczyń to dla brata mego!"; gdybym był nie uczynił, miećże mię natenczas było nie za kochającego siebie, ale za największego szelmę i fałszerza miłości Wci. Już tedy Wci nie będę więcej turbował nie tylko prośbą, przestrogą, ale i pisaniem moim, abym do takiego Wci więcej nie przywiódł listu, którego odebrać bodajem był nie doczekał. Atoute la famille mes tres humbles respects;dziecię pozdrawiam. Dlaczego ja choruję,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 389
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
miasteczka państwa Męcińskich dziedzicznego, w górach leżącego. Co za opressje ten Mier wyrabiał potem i tyraństwa w Polsce, jako i samemu hetmanowi kurzył pod nos, niżej o tem będzie pod rokiem 1713 i 1715.
§. 16. Po tej porażce Węgrów pod Treczynem przyszło było do Polski oficerów Francuzów bardzo wiele z Węgier, szelmów wywołanych z Francji, którzy w służbie Rakocego byli; ci u hetmana wielkiego koronnego znaleźli nie mały respekt. Przezwiska przedniejszych były: Lamot, Sesan, Bellegard, Collan, Brion, Filipi, Filon etc. etc. Akomodował ich pan hetman w służbę wojska polskiego, podawał im regimenty i różne wysokie szarże, a ci
miasteczka państwa Męcińskich dziedzicznego, w górach leżącego. Co za oppressye ten Mier wyrabiał potém i tyraństwa w Polsce, jako i samemu hetmanowi kurzył pod nos, niżéj o tém będzie pod rokiem 1713 i 1715.
§. 16. Po téj porażce Węgrów pod Treczynem przyszło było do Polski oficerów Francuzów bardzo wiele z Węgier, szelmów wywołanych z Francyi, którzy w służbie Rakocego byli; ci u hetmana wielkiego koronnego znaleźli nie mały respekt. Przezwiska przedniejszych były: Lamoth, Sessan, Bellegard, Collan, Brion, Filippi, Filon etc. etc. Akomodował ich pan hetman w służbę wojska polskiego, podawał im regimenty i różne wysokie szarże, a ci
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 181
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
poprzywodzili z sobą potrosze ludzi. Gdy szedł mimo Krzepice Grudziński, rotmistrz Janicz uchodził z kilkunastu rajtarami regimentu podskarbiego koronnego, na którego się owi rajtarowie zbuntowali, i w dworze pewnym zabić go chcieli, gdyby był nie uciekł tylnemi drzwiami; raz go tylko cięto i ładownicę w srebro oprawną oberwano na nim. Poszli potem owi szelmowie do Grudzińskiego. Podczas krotoszyńskiej batalii wzięto tych buntowników wszystkich żywcem, do hetmanów zaprowadzono, krygsrechtem osądzonych ćwiertowano ośmiu; wszyscy byli Niemcy. A Grudziński wszedłszy w Wielkopolskę wysłał podjazd z Zagwojskim, który regiment moskiewski generała Bawra pod Pyzdrami 14 set dragonii w pień wyciął: nabrali tam koni i munderunków nowych bardzo wiele, zabrali też
poprzywodzili z sobą potrosze ludzi. Gdy szedł mimo Krzepice Grudziński, rotmistrz Janicz uchodził z kilkunastu rajtarami regimentu podskarbiego koronnego, na którego się owi rajtarowie zbuntowali, i w dworze pewnym zabić go chcieli, gdyby był nie uciekł tylnemi drzwiami; raz go tylko cięto i ładownicę w srebro oprawną oberwano na nim. Poszli potém owi szelmowie do Grudzińskiego. Podczas krotoszyńskiéj batalii wzięto tych buntowników wszystkich żywcem, do hetmanów zaprowadzono, krygsrechtem osądzonych ćwiertowano ośmiu; wszyscy byli Niemcy. A Grudziński wszedłszy w Wielkopolskę wysłał podjazd z Zagwojskim, który regiment moskiewski generała Bawra pod Pyzdrami 14 set dragonii w pień wyciął: nabrali tam koni i munderunków nowych bardzo wiele, zabrali téż
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 195
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849