. Bo i ten Kleryk Filaleta za swego też prawdomowcę przyjął i przyznał. Jednym oszukania duchem oni zsobą jak jest widzieć powiązali się. swojej tedy raczej/ i w której się osobę ubrał/ płakać przystało było Ortologowi/ niżli od nich na kogo lamentować swej dla tego/ że tak Bogu brzydkich bluźnierstw zmazą swoim Cerkiewnikom szkaradzić siebie dopuściła: a onej/ dla owego/ iż powinna bywszy/ jak matka w tym złym córk swej nie przestrzegła: ale milczeniem swym przez tak wiele lat/ i po dziś dzień/ jakoby zezwalającą i pochwalającą znana być podała się. Toby był jemu płacz i lament słuszny i zbawienny: boby tak lamentując
. Bo y ten Kleryk Philáletá zá swego też prawdomowcę przyiął y przyznał. Iednym oszukánia duchem oni zsobą iák iest widźieć powiązali sie. swoiey tedy ráczey/ y w ktorey sie osobę vbrał/ płákáć przystało było Orthologowi/ niżli od nich ná kogo lámentowáć swey dla tego/ że ták Bogu brzydkich bluźnierstw zmázą swoim Cerkiewnikom szkárádźić siebie dopuśćiłá: á oney/ dla owego/ iż powinna bywszy/ iák mátká w tym złym cork swey nie przestrzegłá: ále milcżeniem swym przez ták wiele lat/ y po dźiś dźień/ iákoby zezwaláiącą y pochwaláiącą znána bydź podáłá sie. Toby był iemu płácz y láment słuszny y zbáwienny: boby ták lámentuiąc
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 61
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
to czynią nie tak z trasunku i z niespodzianego zawaśnienia/ jako umyślnie na to się dobrze nasadziwszy i przygotowawszy/ fortece sobie jakąś na nieprzyjaciela z Kościoła/ i plac do zemszczenia nieprzystojnie czyniąc. Jaki to szkarady w narodzie Chrześcijańskim eksces/ trudno to wypisać/ gdyż i pogaństwo samo/ bałwochwalnic swoich/ jako żywoby tak szkaradzić nie śmiało. Turcy do swych meczetów bez broni wchodzą/ nierzkąc aby jej na się tam dobywać mieli. A u nas to w Państwie Katolickim nie nowina/ w Kościele nie jednego zabić/ zamordować/ i krwią ludzką miejsce święte splugawić. A co gorsza/ o tak wielką niesłychaną krzywdę Bożą/ i o takie
to czynią nie ták z trásunku y z niespodźianego záwaśnienia/ iáko vmyślnie ná to się dobrze násádźiwszy y przygotowawszy/ fortece sobie iákąś ná nieprzyiaćielá z Kośćiołá/ y plac do zemszczenia nieprzystoynie czyniąc. Iaki to szkárády w narodźie Chrześciánskim exces/ trudno to wypisáć/ gdyż y pogánstwo sámo/ báłwochwálnic swoich/ iáko żywoby ták szkárádźić nie śmiáło. Turcy do swych meczetow bez broni wchodzą/ nierzkąc áby iey ná się tám dobywáć mieli. A v nas to w Páństwie Kátholickim nie nowiná/ w Kośćiele nie iednego zábić/ zámordowáć/ y krwią ludzką mieysce święte splugáwić. A co gorsza/ o ták wielką niesłycháną krzywdę Bożą/ y o tákie
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 26.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619