. Wichry i słota przeszkodziły nam do uciechy, jednak pod Radziwiłowiczami w gaju dębowym plebańskim znalazłem niedźwiedzia, machinę wielką, wyjechawszy dla zabawy tylko nad wieczór i ubiłem. Strzelił do niego ip. Tołokoński, a jam z wielkim azardem moim psy i charty łomiącego tasakiem przebił; szarpnął był, ale jupce tylko szkodził trochę. Uszczwaliśmy przez te dni pięć lisów, przytem i kilku zajęcy.
ŚŚ. Aniołów uroczystość in frequentia wielu gości odprawiliśmy, i nazajutrz imieniny żony mojej solennissime przy licznym traktamencie i pijaństwie. Tego czasu przyjechał do Rohotnej iksiądz Żebrowski pleban solski, missus Angelus et Apostolus verus na missją: operatus messem optimam
. Wichry i słota przeszkodziły nam do uciechy, jednak pod Radziwiłowiczami w gaju dębowym plebańskim znalazłem niedźwiedzia, machinę wielką, wyjechawszy dla zabawy tylko nad wieczór i ubiłem. Strzelił do niego jp. Tołokoński, a jam z wielkim azardem moim psy i charty łomiącego tasakiem przebił; szarpnął był, ale jupce tylko szkodził trochę. Uszczwaliśmy przez te dni pięć lisów, przytém i kilku zajęcy.
ŚŚ. Aniołów uroczystość in frequentia wielu gości odprawiliśmy, i nazajutrz imieniny żony mojéj solennissime przy licznym traktamencie i pijaństwie. Tego czasu przyjechał do Rohotnéj jksiądz Żebrowski pleban solski, missus Angelus et Apostolus verus na missyą: operatus messem optimam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 162
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
więcej nie szkodziła I żeby między mężnem, a nikczemnem była Różnica i nikt nie miał żadnej więcej w tobie Nadzieje i dufności, zostańże tu sobie.
XCI.
O przeklęta, o broni, w piekle urobiona I z abisów na ludzkie szkody przyniesiona, Którą sam swoją ręką Belzebub ukował, Aby świat przez cię szkodził i w niwecz zepsował, Do piekła, skądeś wyszła, teraz idź, a szkody Więcej nie czyń!” - To mówiąc, wrzucił ją do wody. Tem czasem wielkie płótna wiatry napełniały I do wyspy okrutnej okręt obracały.
XCII.
Takie żądze i takie Orlanda chciwości Zagrzewają dostąpić jakiej wiadomości, Jeśli się tam
więcej nie szkodziła I żeby między mężnem, a nikczemnem była Różnica i nikt nie miał żadnej więcej w tobie Nadzieje i dufności, zostańże tu sobie.
XCI.
O przeklęta, o broni, w piekle urobiona I z abissów na ludzkie szkody przyniesiona, Którą sam swoją ręką Belzebub ukował, Aby świat przez cię szkodził i w niwecz zepsował, Do piekła, skądeś wyszła, teraz idź, a szkody Więcej nie czyń!” - To mówiąc, wrzucił ją do wody. Tem czasem wielkie płótna wiatry napełniały I do wyspy okrutnej okręt obracały.
XCII.
Takie żądze i takie Orlanda chciwości Zagrzewają dostąpić jakiej wiadomości, Jeśli się tam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 194
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nie był nigdy zerwany dla miłości i interesu Rzpltej, ale zawsze każdy się spękał z prywatnych i Ojczyźnie szkodliwych czy naszych panów, czy obcych potencyj, czy dworów naszych (od Zygmunta pierwszego począwszy) racyj, a zawsze coraz z cięższym upadkiem i zgubą Rzepltej. § 12 Jaki sposób podają republikanci, aby Dwór pluralitate nie szkodził Rzpltej. Opozycyje przeciw temu sposobowi.
Tak tedy nasi republikanci, co są za elekcjami, mówią: zbawienie Rzpltej od wprowadzenia w obrady publiczne pluralitatis zawisło, ale przydają zaraz, że za panowania królów nie trzeba nic o tym traktować. Bo dwie rzeczy razem nieuchybnie trzeba by uczynić, to jest w jedenże czas trzeba
nie był nigdy zerwany dla miłości i interessu Rzpltej, ale zawsze każdy się spękał z prywatnych i Ojczyźnie szkodliwych czy naszych panów, czy obcych potencyj, czy dworów naszych (od Zygmunta pierwszego począwszy) racyj, a zawsze coraz z cięższym upadkiem i zgubą Rzepltej. § 12 Jaki sposób podają republikanci, aby Dwór pluralitate nie szkodził Rzpltej. Oppozycyje przeciw temu sposobowi.
Tak tedy nasi republikanci, co są za elekcyjami, mówią: zbawienie Rzpltej od wprowadzenia w obrady publiczne pluralitatis zawisło, ale przydają zaraz, że za panowania królów nie trzeba nic o tym traktować. Bo dwie rzeczy razem nieuchybnie trzeba by uczynić, to jest w jedenże czas trzeba
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 257
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
skarbiec, gdzie różne raritates pokazywano nam. Miedzy inszemi krokodyle, więdłe syreny, różne bestie morskie stupenda, lamparta żywego, który jest naturaliter ferocissima bestia. Jakośmy z ganku wysokiego patrzali tedy skakał aż pod ów sam ganek, chcąc arripere aliquem, ale że nie podobna przez kratę tak wysoko dobyć się, nic nie szkodził nikomu.
Dnia 15 Octobris, w dzień św. Teresy, nabożeństwa księstwo IM słuchali u mniszek reguły tejże św. Teresy, gdzie po nabożeństwie u forty księstwo IM byli. Tam mniszki prezentowały za kratą jednę już od lat trzydziestu umarłą, barzo pobożnego żywota mniszkę, calusieńką i teraz jak żywą siedzącą. NB
Stamtąd
skarbiec, gdzie różne raritates pokazywano nam. Miedzy inszemi krokodyle, więdłe syreny, różne bestie morskie stupenda, lamparta żywego, który jest naturaliter ferocissima bestia. Jakośmy z ganku wysokiego patrzali tedy skakał aż pod ów sam ganek, chcąc arripere aliquem, ale że nie podobna przez kratę tak wysoko dobyć się, nic nie szkodził nikomu.
Dnia 15 Octobris, w dzień św. Teresy, nabożeństwa księstwo IM słuchali u mniszek reguły tejże św. Teresy, gdzie po nabożeństwie u forty księstwo IM byli. Tam mniszki prezentowały za kratą jednę już od lat trzydziestu umarłą, barzo pobożnego żywota mniszkę, calusieńką i teraz jak żywą siedzącą. NB
Stamtąd
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
miedzy skałami jest, jako wąska droga być może. Tegoż dnia sztuka skały tak wielka, jako chata miarna, przed nami spadła. Drugi zaś szmat na wóz furmański wino tyrolskie prowadzący wpadł, tak, iż beczki poroztrącał na niwecz i wóz pogruchotał. Samym zaś ludziom i koniom przy nim będącym providentia Deo nic nie szkodził.
Tegoż dnia prawie się cud i z nami stał, bo jakochmy konno wszyscy w przód jadący, także i rajtaria (która zawsze przed samą karytą jedzie), pominęli właśnie przy karycie pierwszej, w której księżna IM siedziała, szmat skały wielki upadł na dyszel i konie dyszlowe, ułomki zaś
miedzy skałami jest, jako wąska droga być może. Tegoż dnia sztuka skały tak wielka, jako chata miarna, przed nami spadła. Drugi zaś szmat na wóz furmański wino tyrolskie prowadzący wpadł, tak, iż beczki poroztrącał na niwecz i wóz pogruchotał. Samym zaś ludziom i koniom przy nim będącym providentia Deo nic nie szkodził.
Tegoż dnia prawie się cud i z nami stał, bo jakochmy konno wszyscy w przód jadący, także i rajtaria (która zawsze przed samą karytą jedzie), pominęli właśnie przy karycie pierwszej, w której księżna JM siedziała, szmat skały wielki upadł na dyszel i konie dyszlowe, ułomki zaś
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 140
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, nieszpetny, kędy iustitia administratur i więzienia, kędy przedtym był poważny pałac cesarza. Przy nim kościół S. Salvatore, który był antiqua mente Jovi dedicatus maximo Dei, rotundae formae.
Kościołów wiele pięknych i pałaców wyśmienitych in copia się widziało. Jako to kościół S. Dionisji, kędy smok był, co szkodził wiele ludziom i miastu temu. Kościół S. Marie della Scala, na którym miejscu był pałac, z którego gradusami, na dół ziemią, aż do Werony - miasta drugiego - chadzywać mogli, et per hoc vocatur Alla Scala. I innych wiele pięknych, bogatych kościołów i pałaców, klasztorów etc.
Dnia tedy 4
, nieszpetny, kędy iustitia administratur i więzienia, kędy przedtym był poważny pałac cesarza. Przy nim kościoł S. Salvatore, który był antiqua mente Jovi dedicatus maximo Dei, rotundae formae.
Kościołów wiele pięknych i pałaców wyśmienitych in copia się widziało. Jako to kościoł S. Dionisii, kędy smok był, co szkodził wiele ludziom i miastu temu. Kościoł S. Mariae della Scala, na którym miejscu był pałac, z którego gradusami, na dół ziemią, aż do Werony - miasta drugiego - chadzywać mogli, et per hoc vocatur Alla Scala. I innych wiele pięknych, bogatych kościołów i pałaców, klasztorów etc.
Dnia tedy 4
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 265
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ze mną wielkiej wojny, nie zdoła tym rozterkom mój umysł spokojny. Chcesz, widzę, walki proces zapisać u grodu, strachając się podobno prawnego przewodu. Ale komuż wymowę taką z nieba dano, żeby mógł sprawie mojej obiecać wygraną? Żaden się jeszcze taki patron nie urodził, który by aż na upad Twojej sprawie szkodził. Ach, łaskawie uwalniasz główne kryminały i nie chcesz, żeby srogość Twe dekreta miały. Pełen świat jest zaprawdę Twojej łaskawości, która-ć rękę powściąga do karania złości, bo gdy co żałosnego stawa Twym dekretem, zaraz bywa twarz Twoja żalu konterfetem i tak Cię barzo trapią cudzych zbrodni winy, jakobyś karę dla swej ponosił
ze mną wielkiej wojny, nie zdoła tym rozterkom mój umysł spokojny. Chcesz, widzę, walki proces zapisać u grodu, strachając się podobno prawnego przewodu. Ale komuż wymowę taką z nieba dano, żeby mógł sprawie mojej obiecać wygraną? Żaden się jeszcze taki patron nie urodził, który by aż na upad Twojej sprawie szkodził. Ach, łaskawie uwalniasz głowne kryminały i nie chcesz, żeby srogość Twe dekreta miały. Pełen świat jest zaprawdę Twojej łaskawości, która-ć rękę powściąga do karania złości, bo gdy co żałosnego stawa Twym dekretem, zaraz bywa twarz Twoja żalu konterfetem i tak Cię barzo trapią cudzych zbrodni winy, jakobyś karę dla swej ponosił
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 55
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Namniejszej w tym trudności nigdy bym nie miała, bylem się kochankowi swemu spodobała. Już bym się i w zwierciedle wyciągała śmiele, żeby zmarszczku żadnego nie było na czele, i gdyby nie stawało choć włosa jednego w brwi muskaniu, pewnie bym nie zmilczała tego. Jeśliby szpetny kolor oczom moim szkodził, wrzeszczałabym, że wzrok mój chytry kolor zwodził. Czoło namniej zmarszczone gdyby mi się zdało, krzyczałabym: „Co mi to czoło poorało!”. Niczym bym Cię nie chciała gniewać, me Kochanie, gdybyś miał w mej gładkości swe upodobanie. Choćby też jedna była na mej twarzy
. Namniejszej w tym trudności nigdy bym nie miała, bylem się kochankowi swemu spodobała. Już bym się i w zwierciedle wyciągała śmiele, żeby zmarszczku żadnego nie było na czele, i gdyby nie stawało choć włosa jednego w brwi muskaniu, pewnie bym nie zmilczała tego. Jeśliby szpetny kolor oczom moim szkodził, wrzeszczałabym, że wzrok mój chytry kolor zwodził. Czoło namniej zmarszczone gdyby mi się zdało, krzyczałabym: „Co mi to czoło poorało!”. Niczym bym Cię nie chciała gniewać, me Kochanie, gdybyś miał w mej gładkości swe upodobanie. Choćby też jedna była na mej twarzy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 92
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
sed quia à libero pro ficiscitur. A kto proszę inszy liber a nie sam Szlachcic: Ta miłość i ludzką przyjaźń jedna/ bo munera placant hominesque Deosque. Ta drogę do dostąpienia honorów i wszelakich dostojeństw bezpieczną czyni/ bo liberalitas pellit inuidiam, wsadzi wołu na język/ gębę zamknie/ jako Demostenesowi Ateńskiemu/ aby nie szkodził/ uczyniono. Ja Panem szczęścia/ bo choćby Fortuna odstąpiła/ ci przecię/ którym dobrze czyniono/ tymże oddawać zechcą. Niechże tedy ten napotrzebniejszy instrumen trzyma Szlachcic/ gdyż on jako gladius Delphicus do wszytkiego jest pożyteczny. A ponieważ u rozumu siadła/ tam tez napotrzebniejsza/ żeby Nimis hauriendo fons ipse non exhauriretur
sed quia à libero pro ficiscitur. A kto proszę inszy liber á nie sam Szláchćic: Tá miłość y ludzką przyiazń iedna/ bo munera placant hominesque Deosque. Tá drogę do dostąpienia honorow y wszelákich dostoieństw bespieczną czyni/ bo liberalitas pellit inuidiam, wsádzi wołu ná ięzyk/ gębę zámknie/ iáko Demostenesowi Atheńskiemu/ áby nie szkodził/ vczyniono. Ia Pánem sczęśćia/ bo choćby Fortuná odstąpiłá/ ći przećię/ ktorym dobrze czyniono/ tymże oddawáć zechcą. Niechże tedy ten napotrzebnieyszy instrumen trzyma Szláchćic/ gdyż on iáko gladius Delphicus do wszytkiego iest pożyteczny. A ponieważ v rozumu śiádła/ tám tez napotrzebnieysza/ żeby Nimis hauriendo fons ipse non exhauriretur
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: A3v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
aequalitate czynić dystynkcja, żeby ci, których łaska królewska minie, nie wzięli pro contemptu: a co może bardziej serce zajątrzyć, jako wzgarda? charakter króla Polskiego żeby nikogo nie rozdraźnił, powinien się stosować do owego symbolum które mu dają: Rex apum aculeo caret; to jest, żeby wszystkim dobrze czyniąc, nikomu nie szkodził, a przy tym jaka by była emulacja służąc Ojczyźnie, spodziewać się dosłuzić i honoru i fortuny; nie tak jak dotąd się dzieje; substancja prywatna nie mogąc wystarczyć na utrzymanie się godnie na urzędzie, co częstokroć daje okazją, i łatwość do przekupowania tych, którzy nie mając tyle, ile im potrzeba, stają się
aequalitate czynić dystynkcya, źeby ći, ktorych łaska krolewska mińie, nie wźieli pro contemptu: a co moźe bardziey serce zaiątrzyć, iako wzgarda? charakter krola Polskiego źeby nikogo nie rozdraźnił, powinien się stosować do owego symbolum ktore mu daią: Rex apum aculeo caret; to iest, źeby wszystkim dobrze czyniąc, nikomu nie szkodźił, á przy tym iaka by była emulacya słuźąc Oyczyźnie, spodźiewać się dosłuźyć y honoru y fortuny; nie tak iak dotąd się dźieie; substancya prywatna nie mogąc wystarczyć na utrzymanie się godnie na urzędźie, co częstokroć daie okazyą, y łatwość do przekupowania tych, ktorzy nie maiąc tyle, ile im potrzeba, staią się
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 34
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733