twemu podlegam karaniu. 595. Sąd Parysów.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Którzy ją wnet poczesną samę upoili, Że usnęła nieboga. Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mógł nic uczynić. Dziurdzi dał pół złotego, raz seremak sprawił, Peter Diak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Diak winien,
twemu podlegam karaniu. 595. Sąd Parysow.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Ktorzy ją wnet poczesną samę upoili, Że usnęła nieboga. Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mogł nic uczynić. Dziurdzi dał poł złotego, raz seremak sprawił, Peter Dyak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Dyak winien,
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 315
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mógł nic uczynić. Dziurdzi dał pół złotego, raz seremak sprawił, Peter Diak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Diak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru, daj dekret za nami. Równy coś Parysowi ten umocowany, Gdy odprawował ow sąd bogiń zawołany: Tam
Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mogł nic uczynić. Dziurdzi dał poł złotego, raz seremak sprawił, Peter Dyak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Dyak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru, daj dekret za nami. Rowny coś Parysowi ten umocowany, Gdy odprawował ow sąd bogiń zawołany: Tam
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 315
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bawią; nie orzą/ nie sieją/ ani inszych/ co przycięższym są/ robot ponoszą; ale na nie pospolicie Chrześcijan najmująj zażywają; przetoż nie ujźrzysz Żyda Kowalem/ Cieślą/ Mularzem/ Brukarzem/ Grabarzem/ bo mu się to wszytko jeszcze w Egipcie uprzykrzyło: ale tylko/ Złotnikiem/ Kuśnierzem/ Krawcem/ Szmuklerzem/ abo też gdy się lichwą i kramową machlaniną zapomoże/ Arendarzem. Gdyż mu takie rzemiesła/ jako i lichwa okazją dają czynienia sobie bez nakładu/ i prace pożytków. Złoto/ Srebro/ etc. przysadą i inszymi fortelnymi sztukami z fałszuje; futro okroi: i namacawszy je znowu pięknie wyciągnie:Materiej mu się też
báwią; nie orzą/ nie śieią/ áni inszych/ co przyćięższym są/ robot ponoszą; ále ná nie pospolićie Chrześćian náymuiąy záżywáią; przetoż nie vyźrzysz Zydá Kowalem/ Cieślą/ Mularzem/ Brukárzem/ Grábárzem/ bo mu się to wszytko ieszcze w Egyptćie vprzykrzyło: ále tylko/ Złotnikiem/ Kuśnierzem/ Kráwcem/ Szmuklerzem/ ábo też gdy się lichwą y kramową máchlaniną zápomoże/ Arendarzem. Gdyż mu tákie rzemiesłá/ iáko y lichwá okázyą dáią czynienia sobie bez nákłádu/ y prace pożytkow. Złoto/ Srebro/ etc. przysádą y inszymi fortelnymi sztukámi z fałszuie; futro okroi: y námácawszy ie znowu pięknie wyćiągnie:Máteryey mu się też
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Eiijv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632