Jako dusza nasza na wyobrażenie Boskie jest stworzona. Jakodwaj umarli Biskupi święci wyznanie wiary świętej Katolickiej o Trójcy Przenaświętszej podpisali.
Niechże co przeciwko temu mówią Arriani; niech opinią swoję niezbożną przeciwko wyznaniu Męczenników świętych/ przeciwko nauce Doktorów Kościelnych/ przeciwko wyrażnemu pismu i podpisom zmarłych Biskupów/ i wybranych sług Pańskich wystawiają/ niechaj szpocą jako chcą pismo święte/ a my nauki Zbawicielowej przecię trzymać się będziemy/ i z Janem świętym Trójcę przenaświętszą na wieki wyznawać będziemy mówiąc: Anastazjuszowi Cesarzowi Rzymskiemu/ gdy Trójce przenaświętszą bluźnił/ ukazał się mąż straszliwy we śnie księgi w ręku trzymając/ który te słowa rzekł do niego: tae tuae prorogandos doleo. I tak
Iáko duszá násza ná wyobráżenie Boskie iest stworzona. Iákodwáy vmárli Biskupi święći wyznánie wiáry świętey Kátholickiey o Troycy Przenaświętszey podpisáli.
Niechże co przećiwko temu mowią Arryani; niech opinią swoię niezbożną przećiwko wyznániu Męczennikow świętych/ przećiwko náuce Doktorow Kośćielnych/ przećiwko wyráżnemu pismu y podpisom zmárłych Biskupow/ y wybránych sług Páńskich wystáwiáią/ niechay szpocą iáko chcą pismo święte/ á my náuki Zbáwićielowey przećię trzymáć się będźiemy/ y z Ianem świętym Troycę przenaświętszą ná wieki wyznáwáć będźiemy mowiąc: Anástázyuszowi Cesárzowi Rzymskiemu/ gdy Troyce przenaświętszą bluźnił/ vkazał się mąż strászliwy we śnie kśięgi w ręku trzymáiąc/ ktory te słowá rzekł do niego: tae tuae prorogandos doleo. Y ták
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 5
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
jako pczoły swojemu, odpaszą, Sami nie chcą wojować, w królu męstwo gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Lada bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrócą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez króla? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki, abo trzeba stawu; Do prawa tego, co by
jako pczoły swojemu, odpaszą, Sami nie chcą wojować, w królu męstwo gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Leda bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrocą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez krola? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki, abo trzeba stawu; Do prawa tego, co by
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 191
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Marek Antoni Octawi Cesarz, razem trzej Mężowie Dla utwierdzenia Ojczyzny stworzoni To w jednostajnej ogłaszają zmowie: Nie śmielibyśmy do żadnej się broni Ani do Sądów brać, niech każdy to wie Gdyby nie których zbrodzień popełniony Nie przymuszał nas do zwykłej obrony. XXIX. Co z miłosierdzia darowani życiem Uznane łaski, przez swe zdrady szpocą Kiedy Cezara niewinnym zabiciem Z nieśmiertelnego ducha ogołocą. On zwyciężonych nie gniotł za podbiciem Owszem ich wyniósł, władzą czcią i mocą A ci za przyjaźń, i za dobroczyny Do ostatniej go przywiedli ruiny. XXX. Więc z tych zasadzek które nam gotują I z niewinnego Cezara pogromu Kiedy w swych złościach, nic się nie hamują
Marek Antoni Octawi Cesarz, razem trzey Męzowie Dla utwierdzenia Oyczyzny stworzoni To w iednostayney ogłaszaią zmowie: Nie smielibysmy do zadney się broni Ani do Sądow brać, niech kazdy to wie Gdyby nie ktorych zbrodzien popełniony Nie przymuszał nas do zwykłey obrony. XXIX. Co z miłosierdzia darowani życiem Uznane łaski, przez swe zdrady szpocą Kiedy Cezara niewinnym zabiciem Z niesmiertelnego ducha ogołocą. On zwyciężonych nie gniotł za podbiciem Owszem ich wyniosł, władzą cżcią y mocą A ci za przyiazń, y za dobroczyny Do ostatniey go przywiedli ruiny. XXX. Więc z tych zasadzek ktore nam gotuią I z niewinnego Cezara pogromu Kiedy w swych złosciach, nic się nie hamuią
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 165
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
niepospolita Słuchaczom niepojęta/ Kaznodziei skryta/ Dopieroż konceptujmy/ miasto nauczajmy Rzecze Mnich odąwszy się. Cóż tam takowego One koncepty niosą? nic tylko garść dymu/ A himery Hiszpańskich mózgów albo Włoskich/ Z ichże Konkionałów wyjęte/ które nic Nie mają do nauki i cnoty/ i dobrych Obyczajów/ tylko gdzieś pismo święte szpocą/ A do swych je konceptów i bajek kierują/ Ciągnąć jako Szwiec skorę/ albo Kusznierz futro. Czy tato intencja była Świętych onych Pisarzów Testamentu/ Starego/ Nowego/ Abyś ty był z nich bajki i Hiroglifiki I koncepty wybierał/ i wszeteczne żarty? Koncepty popsowały/ ba i wyszpociły Słowo Boże/ mogę rzec
niepospolita Słucháczom niepoięta/ Kaznodźiei skryta/ Dopieroż conceptuymy/ miásto náuczaymy Rzecze Mnich odąwszy się. Cosz tam tákowego One concepty niosą? nic tylko garść dymu/ A himery Hiszpáńskich mozgow álbo Włoskich/ Z ichże Concyonałow wyięte/ ktore nic Nie máią do náuki y cnoty/ y dobrych Obyczáiow/ tylko gdźieś pismo święte szpocą/ A do swych ie conceptow y báiek kieruią/ Ciągnąć iáko Szwiec skorę/ álbo Kusznierz futro. Czy tato intencya byłá Swiętych onych Pisárzow Testamentu/ Stárego/ Nowego/ Abyś ty był z nich bayki y Hiroglifiki Y concepty wybierał/ y wszeteczne żarty? Concepty popsowały/ ba y wyszpoćiły Słowo Boże/ mogę rzec
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 152
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650