Na początku myślał Pan sobie, daremnać to, przedciem ci świat oświecił, zabłysnąłem ziemi, i choć się o to głupi gniewać będą, dbać o to nie będę. Dał mi to Ociec przedwieczny, nie z-siebie to mam, że jestem światłością świata. A wy też drudzy których słowa, tytuły, głupstwo szpoci, niechciejcie być od Chrystusa szczęśliwszy boć i Chrystusa to potykało. I oto się nie urażajcie, choć o was mówią człowiek to pyszny, dumny, aż też nazbyt się chwali, bo na sobie te Chrystus przymowki wytrzymał poświęcił. Nie masz pokory, której by świat w-pychę nie ubrał. Ustępuje jednak
Ná początku myślał Pan sobie, dáremnać to, przedćiem ći świát oświećił, zábłysnąłem żiemi, i choć się o to głupi gniewáć będą, dbáć o to nie będę. Dał mi to Oćiec przedwieczny, nie z-śiebie to mam, że iestem świátłośćią świátá. A wy też drudzy ktorych słowá, tytuły, głupstwo szpoći, niechćieyćie bydź od Chrystusá szczęśliwszy boć i Chrystusá to potykáło. I oto się nie vrażayćie, choć o was mowią człowiek to pyszny, dumny, áż też názbyt się chwali, bo ná sobie te Christus przymowki wytrzymał poświęćił. Nie mász pokory, ktorey by świát w-pychę nie vbrał. Ustępuie iednák
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 63
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
cnoty Miewa swoje przymioty I na cnocie grunt sadzi, Takiej zazdrość nie wadzi. Fraszka zbytnia nauka, Niejednego oszuka: Zwiedziawszy ziemskie rzeczy, W niebo chce rozum człeczy; Czemu kiedy nie zdoła, Zachodzi w rozum zgoła: Mając się za mądrego, Lekceważy każdego.
Fraszka piękna wymowa, Gdzie niespokojna głowa Kłamstwo na prawdę szpoci, Prawdę na fałsz wywróci, A przedajnymi słowy Człeku szkodzić gotowy. Fraszka żywot w ostatku, Choć w największym dostatku: Chociażbyś doszedł laty Matuzale, lecz straty Nie ujdziesz, ale z żalem Pójdziesz za Matuzalem; Dzieło śmierci zażartej, Czeka cię grób otwarty. Dobry świat, perły, złoto, Ktokolwiek tak dba
cnoty Miewa swoje przymioty I na cnocie grunt sadzi, Takiej zazdrość nie wadzi. Fraszka zbytnia nauka, Niejednego oszuka: Zwiedziawszy ziemskie rzeczy, W niebo chce rozum człeczy; Czemu kiedy nie zdoła, Zachodzi w rozum zgoła: Mając się za mądrego, Lekceważy każdego.
Fraszka piękna wymowa, Gdzie niespokojna głowa Kłamstwo na prawdę szpoci, Prawdę na fałsz wywróci, A przedajnymi słowy Człeku szkodzić gotowy. Fraszka żywot w ostatku, Choć w największym dostatku: Chociażbyś doszedł laty Matuzale, lecz straty Nie ujdziesz, ale z żalem Pójdziesz za Matuzalem; Dzieło śmierci zażartej, Czeka cię grób otwarty. Dobry świat, perły, złoto, Ktokolwiek tak dba
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 475
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co to od nich w ten czas słyszeli) wlecze, o czym oni nigdy nie myślili, a zaraz znowu się przy tego, coś nie jedno WM., Miłościwy Księże Kardynale, tamże zaraz w Proszowicach, ale i sam KiM. prędko potym ode mnie wiedział, iż on nie cesarzowi IMci, jako to teraz szpoci, ale arcyksiężnie Jej Mci starej to przypisował, że KiM. Ferdynandównę zaniedbywał, ukazując, że to przez te, które przy KiM. mieszkają (wszeteczme je nazwawszy), białegłowy sprawiła, co potym w liście swym KiMci wspomniałem. Aż nawet i do tej niewstydliwości przyszedł, że się pierwszego pisma swego przeciw
co to od nich w ten czas słyszeli) wlecze, o czym oni nigdy nie myślili, a zaraz znowu się przy tego, coś nie jedno WM., Miłościwy Księże Kardynale, tamże zaraz w Proszowicach, ale i sam KJM. prędko potym ode mnie wiedział, iż on nie cesarzowi JMci, jako to teraz szpoci, ale arcyksiężnie Jej Mci starej to przypisował, że KJM. Ferdynandównę zaniedbywał, ukazując, że to przez te, które przy KJM. mieszkają (wszeteczme je nazwawszy), białegłowy sprawiła, co potym w liście swym KJMci wspomniałem. Aż nawet i do tej niewstydliwości przyszedł, że się pierwszego pisma swego przeciw
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 212
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i takich omyłek siła się pokazuje w naturze. A tak gdzieby mąż głupi mądrej żony nie słuchał/ zginęłoby oboje/ jako konie z woźnicą. I choć dwoje prawo ma mąż na żonę aby go słuchała: pierwsze/ że Mężczyzna: drugie/ że ma być mędrszy; wszakże się to oboje już barzo szpoci/ tam gdzie męża głupszego mędrsza żona uczy: i już to ma być rozumiano za pobłądzenie przyrodzenia. Za czym i tejże przyczyny rady się więc dziwy rodzą. Prawo jest użyczone od Boga i od natury rozumowi/ aby ciału rozkazował/ stądże i płci i siły więtsze podległy zwierzchności jego. Ale gdzie ciało które
y tákich omyłek siłá się pokázuie w náturze. A ták gdźieby mąż głupi mądrey żony nie słuchał/ zginęłoby oboie/ iáko konie z woźnicą. Y choc dwoie práwo ma mąż ná żonę áby go słucháłá: pierwsze/ że Mężczyzná: drugie/ że ma być mędrszy; wszákże się to oboie iuż bárzo szpoći/ tám gdźie mężá głupszego mędrsza żoná vczy: y iuż to ma być rozumiano zá pobłądzenie przyrodzenia. Za czym y teyże przyczyny rády się więc dźiwy rodzą. Práwo iest vżyczone od Bogá y od nátury rozumowi/ áby ćiáłu roskázował/ ztądże y płći y śiły więtsze podległy zwierzchnośći iego. Ale gdźie ćiáło ktore
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 71
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
. To pod czas boju. Cóż zaś rzekę o pokoju? I w tym się nie wysiedzi Król/ Senatorowie/ Dyfidentie w Polsce siła złego robią Gdy miedzy Szlachtą/ Pany/ i Królem panują. Kiedy Ordo Equestris swoim Senatorom I Królowi nie ufa/ nie mając przyczyny. Szkaluje i rady ich i wszelkie zamysły Opak szpoci. Jakoby i Królowi na tym I wszystkim Senatorom nic nie należało/ Aby się wszystko dobrze i pomyślnie działo. Żaden pewnie nie myśli w Turczech mieszkać/ ani W Indiach/ ani w Chynie. Tu ma swoje dzieci/ Ma dostatki i Wioski/ musi o tym myślić Jakoby i Ojczyzna w pokoju i on był
. To pod czás boiu. Coż záś rzekę o pokoiu? Y w tym się nie wyśiedźi Krol/ Senatorowie/ Dyffidentie w Polszcze śiła złego robią Gdy miedzy Szlachtą/ Pány/ y Krolem panuią. Kiedy Ordo Equestris swoim Senatorom Y Krolowi nie vfa/ nie máiąc przyczyny. Szkaluie y rady ich y wszelkie zamysły Opak szpoći. Iákoby y Krolowi ná tym Y wszystkim Senatorom nic nie należało/ Aby się wszystko dobrze y pomyślnie dźiało. Żaden pewnie nie myśli w Turczech mieszkáć/ áni W Indyách/ áni w Chynie. Tu ma swoie dźieći/ Ma dostatki y Wioski/ muśi o tym myślić Iákoby y Oyczyzna w pokoiu y on był
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 73
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, toż kole po chwili. A jak wicher z lekkiego wprzód wstaje powiewu, Tak z lekka, lekka mowa posłem jest do gniewu. Człek jest do podobieństwa Boskiego stworzony, Wnętrznym li lubo zwierzchnim kształtem ozdobiony. Jakkolwiek jest, przecież jest z Boskiej on dobroci, Niechże go nie obmawia człek, język nie szpoci.
Język mówię, co życia i śmierci jest składem, A zwłaszcza uraźliwy, co mów lekkich jadem Zaprawny jest, a człeka do szkody przywodzi Albo w zakład. Lecz kto go w klubie ma i w wodzy, Jak morze wiele pereł, ziemia złota daje, Tak z dobrego języka wiele dobra wstaje. Dafnis
Prawdę
, toż kole po chwili. A jak wicher z lekkiego wprzód wstaje powiewu, Tak z lekka, lekka mowa posłem jest do gniewu. Człek jest do podobieństwa Boskiego stworzony, Wnętrznym li lubo zwierzchnim kształtem ozdobiony. Jakkolwiek jest, przecież jest z Boskiej on dobroci, Niechże go nie obmawia człek, język nie szpoci.
Język mówię, co życia i śmierci jest składem, A zwłaszcza uraźliwy, co mów lekkich jadem Zaprawny jest, a człeka do szkody przywodzi Albo w zakład. Lecz kto go w klubie ma i w wodzy, Jak morze wiele pereł, ziemia złota daje, Tak z dobrego języka wiele dobra wstaje. Dafnis
Prawdę
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 135
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
woli od drugiego/ niżeli sama oszukać abo zawieść drugiego. Ta cnota Panu Bogu człowieka jako barzo podobnym/ tak też barzo miłym/ i towarzyskim czyni. Dla tego bowiem napisano/ że Pan Bóg z-prostymi rad rozmowy i długie gadki miewa/ co jest przyjaźni towarzyskiej własna. Prosty człowiek cudzych mów i spraw nie szpoci/ co w-sercu ma to i w-uściech: jako widzi tak sądzi/ dobrze o każdym rozumie/ wszytkim dobrego osobliwie dusznego życzy. Dobre rzeczy i sprawy/ a dobrze czyni rad/ Pana Boga w prostocie się boi/ czci/ szanuje/ miłuje/ chwali/ wolą jego pełni/ Panu Bogu ufa
woli od drugiego/ niżeli sámá oszukáć ábo záwieść drugiego. Tá cnotá Pánu Bogu człowieká iáko bárzo podobnym/ ták też bárzo miłym/ i towárzyskim czyni. Dla tego bowiem nápisano/ że Pan Bog z-prostymi rad rozmowy i długie gadki miewa/ co iest przyiáźni towárzyskiey własna. Prosty człowiek cudzych mow i spraw nie szpoći/ co w-sercu ma to i w-uśćiech: iáko widźi tak sądźi/ dobrze o káżdym rozumie/ wszytkim dobrego osobliwie dusznego życzy. Dobre rzeczy i spráwy/ á dobrze czyni rad/ Páná Bogá w prostoćie się boi/ czći/ szánuie/ miłuie/ chwali/ wolą iego pełni/ Pánu Bogu vfa
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 158
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665