ciężko z góry bije Młot/ a na nim żelazo ustawicznie kuje/ Trzeba mieć gładkie/ całe/ dobrze ustalone/ A w pień miąszy dębowy dobrze usadzone.
Naczynia do kowania i dęcia hutnego/ Potrzeba mieć dostatek co się zejdzie tego: Kliszcze/ zynkiesz/ więc Hesprys/ stachle/ i okuły/ Formyzen/ i szrotyzny aby stalne były. Kuzniczym
Trzeba też zawżdy w Hucie naprawy pilnować/ Nakowalna i młota/ więc miechów szanować. Bo to siła kosztuje trzeba dojrzeć wszędy/ Jeśli dobra naprawa nie maszli gdzie szkody.
Idąli równo koła/ jeśli w jednę stronę Barziej czopu niż w drugą nie są przegłobione. Jeśli miechy dobrze dmą
ćiężko z gory biie Młot/ á ná nim żelázo vstáwicznie kuie/ Trzebá mieć głádkie/ cáłe/ dobrze vstalone/ A w pień miąszy dębowy dobrze vsádzone.
Naczynia do kowánia y dęćia hutnego/ Potrzebá mieć dostátek co sie zeydźie tego: Klyscze/ zynkiesz/ więc Hesprys/ stáchle/ y okuły/ Formyzen/ y szrotyzny áby stálne były. Kuzniczym
Trzebá też záwżdy w Hućie napráwy pilnowáć/ Nákowálna y młotá/ więc miechow szánowáć. Bo to śiłá kosztuie trzebá doyrzeć wszędy/ Iesli dobra napráwá nie mászli gdźie szkody.
Idąli rowno kołá/ iesli w iednę stronę Bárźiey cżopu niż w drugą nie są przegłobione. Iesli miechy dobrze dmą
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
czas gdy stróż nie pilnuje. Toć ich jest własny krankgelt/ oni to za żniwo Mają sobie: kiedy co ukradną na piwo.
I w ten czas ich doględać trzeba z każdej strony/ Kiedy owo więc robią żelazo na szyny: Bo gdy stróż nie pilnuje prędko w wodę wrzuci Miedzy koła i szerbel/ gdy szrotyzn podwróci. I Koszytarz też czasem wrzuci w hamraj szynę/ Tam kędy ma zmieszaną z wodą tłustą glinę: Abo wrzuci pod koja abo napogrodki/ A któżby w tym wybaczył ich fortyle wszytki. O Gospodarstwie
Czasem też kęs żelaza do muru zagrzebie/ A kiedy nikt nie baczy to też weźmie sobie. Więc jeśliże
czás gdy stroż nie pilnuie. Toć ich iest własny kránkgelt/ oni to zá żniwo Máią sobie: kiedy co ukrádną ná piwo.
Y w ten czás ich doględáć trzebá z káżdey strony/ Kiedy owo więc robią żelázo ná szyny: Bo gdy stroż nie pilnuie prędko w wodę wrzući Miedzy kołá y szerbel/ gdy szrotyzn podwroći. Y Koszytarz też czásem wrzući w hámray szynę/ Tám kędy ma zmieszáną z wodą tłustą glinę: Abo wrzući pod koiá ábo nápogrodki/ A ktożby w tym wybaczył ich fortyle wszytki. O Gospodárstwie
Czásem też kęs żelázá do muru zágrzebie/ A kiedy nikt nie baczy to też weźmie sobie. Więc iesliże
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612