nie dyrektorem. Przed półmiskami ustawiają misy; Pod ręką zwykle u forysia łysy W karocy chodzi w mosiądzowym szorze. A czemuż kaptur nie pierwszy w kapturze? 519 (N). POJEDYNEK
Wzywał Francuz usarza gdy do pojedynku, Rozumiejąc, że się z nim rozprawi w pocinku, Bierze pałasz, aż widząc owego z sztokadą, Śle, niechaj się rapierem albo bije szpadą. „Nie ma Polak Francuzom przepisować mody” — Odpowie; ten też, nazad idąc do gospody: „Ani Francuz Polakom” — rzecze do pachołka, I co prędzej kopiją pochwyciwszy z kołka, Bieży. Patrzy nań Francuz i dostawa metu, Aż kiedy na
nie dyrektorem. Przed półmiskami ustawiają misy; Pod ręką zwykle u forysia łysy W karocy chodzi w mosiądzowym szorze. A czemuż kaptur nie pierwszy w kapturze? 519 (N). POJEDYNEK
Wzywał Francuz usarza gdy do pojedynku, Rozumiejąc, że się z nim rozprawi w pocinku, Bierze pałasz, aż widząc owego z sztokadą, Śle, niechaj się rapierem albo bije szpadą. „Nie ma Polak Francuzom przepisować mody” — Odpowie; ten też, nazad idąc do gospody: „Ani Francuz Polakom” — rzecze do pachołka, I co prędzej kopiją pochwyciwszy z kołka, Bieży. Patrzy nań Francuz i dostawa metu, Aż kiedy na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 414
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tą sztuką Wejer ich rozpusty, Bo Turcy rozumiejąc, że to już szańc pusty, Że go bez krwie dostawszy swoimi osadzą, Jakby na gotową rzecz, tak się weń prowadzą. Więc ledwie łby podniosą, ledwo się ukażą, Dadzą im Niemcy ognia i nazad ich zrażą. Toż skoro w nich napoją piki i sztokady, Im się mniej Turcy takiej spodziewali zdrady, Tym ich więcej zginęło, tym sprośniej uciekli, A Niemcy ich jak bydło gnali, kłuli, siekli To ci tak; lecz i owi, co poczęli złotem W naszym pisać obozie, zamazali błotem; Bo gdy się urzynaniem głów hajduczych bawią, I te błaznowie stracą,
tą sztuką Wejer ich rozpusty, Bo Turcy rozumiejąc, że to już szańc pusty, Że go bez krwie dostawszy swoimi osadzą, Jakby na gotową rzecz, tak się weń prowadzą. Więc ledwie łby podniosą, ledwo się ukażą, Dadzą im Niemcy ognia i nazad ich zrażą. Toż skoro w nich napoją piki i sztokady, Im się mniej Turcy takiej spodziewali zdrady, Tym ich więcej zginęło, tym sprośniej uciekli, A Niemcy ich jak bydło gnali, kłuli, siekli To ci tak; lecz i owi, co poczęli złotem W naszym pisać obozie, zamazali błotem; Bo gdy się urzynaniem głów hajduczych bawią, I te błaznowie stracą,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 188
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
cudzoziemskich wprawują. Puszkarzo Inżynierów także Cudzoziemców mają teraz, także i dział rozmaitych dostatek, kartanów, Możdzierzów, granatów Bomb i inszyc hdo dobywania fortec sposobnych wojennych rzeczy, zażywają, lubo przetym jako świadczą Historycy daleko słabszy sposób wojowania mieli. Albowiem przedtym u każdego szabelka i łuk oręże bywało, nie znali Flintów, ani sztokad, i inszych cudzoziemskich broni konie tez mieli przedtym do wojny niesposobne chude nie prędkie, sami ludzie lubo w posłuszeństwie swoim oficjerom bardzo zaleceni jednak (jako w posłuszeństwie swoim oficjerom bardzo zaleceni jednak (jako ich opisują Historycy, nie śmiali, i u narodów inszych w małej powadze bywali. Dotknę tu jednego Historyka onich opinij
cudzoziemskich wprawuią. Puszkarzo Indzinierow takze Cudzoźiemcow maią teraz, takze y dział rozmaitych dostatek, kartanow, Możdzierzow, granatow Bomb y inszyc hdo dobywania fortec sposobnych woiennych rzeczy, zazywaią, lubo przetym iako swiadczą Historycy daleko słabszy sposob woiowania mieli. Albowiem przedtym u kazdego szabelka y łuk oręze bywało, nie znali Flintow, ani sztokad, y inszych cudzoziemskich broni konie tez mieli przedtym do woyny niesposobne chude nie prędkie, sami ludzie lubo w posłuszenstwie swoim officyerom bardzo zaleceni iednak (iako w posłuszenstwie swoim officyerom bardzo zaleceni iednak (iako ich opisuią Historycy, nie smiali, y u narodow inszych w małey powadze bywali. Dotknę tu iednego Hystoryka onich opiniy
Skrót tekstu: MurChwałPam
Strona: T3v
Tytuł:
Pamiętnik albo Kronika Pruskich Mistrzów i Książąt Pruskich
Autor:
Mikołaj Chwałkowski
Drukarnia:
Jan Tobiasz Keller
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1712
Data wydania (nie wcześniej niż):
1712
Data wydania (nie później niż):
1712