choroba, ubogiego zdrowie.
Choremu się poprawuje, gdy śmierć bliżej przystępuje.
Umierając człowiek nie ginie.
Pan się na sługę za żywota jeży, Po śmierci równo znim w Kośnicy leży
Śmierć musi mieć swoje przyczynę.
Śmierć nie uchronna. Być Kozie na wozie. Nie pomoże Doktor, ani pieniędzy wór, ani lisia szuba, tylko podż Kuba, do wójta.
Zdechłego lwa i zające się nie boją.
Nie pomoże krukowi mydło, Ani umarłemu kadzidło.
Zdechły pies nie ukąsi. Kto zdech, tego wmiech, a skorę na górę.
Komu się śni, jakby umarł, pozbędzie frasunku.
Na złe mistrza nie trzeba
Gdzie wiele rąk
choroba, ubogiego zdrowie.
Choremu śię poprawuie, gdy śmierć bliżey przystępuie.
Umierając człowiek nie ginie.
Pan śię na sługę za żywota jeży, Po smierci rowno znim w Kośnicy leży
Smierć muśi mieć swoie przyczynę.
Smierć nie uchronna. Być Koźie na woźie. Nie pomoże Doctor, ani pieniędzy wor, ani liśia szuba, tylko podż Kuba, do woyta.
Zdechłego lwa y zające śię nie boją.
Nie pomoże krukowi mydło, Ani umarłemu kadźidło.
Zdechły pies nie ukąśi. Kto zdech, tego wmiech, a skorę na gorę.
Komu śię sni, jakby umarł, pozbędzie frasunku.
Na złe mistrza nie trzeba
Gdźie wiele rąk
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 94
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
splendorem, szyku należało, czym i przez co dostatecznie wszędzie i zawsze czynili, bo im napakowany splendorami i ozdobami tabor nie przeszkadzał ani sromotnej z szyku i okazji czynił dywersji. A jeżeli prawem publicznej usługi jaka towarzysza od wojska okazja i potrzeba do Rzeczpospolitej albo przed tron i gdzie indziej zażyła, tedy go lisia własnego rotmistrza szuba nie tak do kibici i kształtu, jako do rewerencji miejsca zdobiła. A częściej przyzwoitszym pozorem bywało, że własna postrzylana i skrwawiona, z widomymi ciała ranami i razami moc legacji miała i za niemowne żołnierzysko i całe takowej że wysługi wojsko perorowała i rzecz z dowodów skuteczną odbierała przez szacunek znacznego razami czynienia
splendorem, szyku należało, czym i przez co dostatecznie wszędzie i zawsze czynili, bo im napakowany splendorami i ozdobami tabor nie przeszkadzał ani sromotnej z szyku i okazyi czynił dywersyi. A jeżeli prawem publicznej usługi jaka towarzysza od wojska okazyja i potrzeba do Rzeczpospolitej albo przed tron i gdzie indziej zażyła, tedy go lisia własnego rotmistrza szuba nie tak do kibici i kształtu, jako do rewerencyi miejsca zdobiła. A częściej przyzwoitszym pozorem bywało, że własna postrzylana i skrwawiona, z widomymi ciała ranami i razami moc legacyi miała i za niemowne żołnierzysko i całe takowej że wysługi wojsko perorowała i rzecz z dowodów skuteczną odbierała przez szacunek znacznego razami czynienia
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 285
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
baranie, niechaj jasności tytułarnej i przełożonej nie górszy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy owa uczciwa starość i powaga w dostatnich swoich pod sobolim jak chorągwię kołnirzem, ferezyjach i szubach, w nieugiętych szkarłatach, bławatach i aksamitach krzesła zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patriarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe
baranie, niechaj jasności tytularnej i przełożonej nie gorszy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy owa uczciwa starość i powaga w dostatnich swoich pod sobolim jak chorągwię kołnirzem, ferezyjach i szubach, w nieugiętych szkarłatach, bławatach i aksamitach krzesła zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patryjarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
swojej, to w ręce, to w kraj szaty, w rękaw Matometanismus, albo Religia Turecka
całują Cesarza. Po odebranych publicznych kongratułacjach, jeszcze je w Pokojach odbiebra dalszych od Pokojowych, Dworzanów. Solenny potym traktament bywa na Sali Dywanu, gdzie Przedniejsi Urzędnicy Cesarskim Stołem uczczeni bywają. Po obiedzie. 16. Urzędnikom Sobole Szuby w Upominku Cesarz rozdaje, ale się oni i tak ciepło chowają u Tyrana Monarchy. Na ostatek Sołtany; alias poważne Panie, nigdy alias z Saraju nie wychodzące, lecz zamknięte, na ten Festyn wyjeżdzają, Walidzie, alias Matce Cesarskiej, innym Sołtanom, oddają wizytę, i bawią, się u nich.
Lata swoje
swoiey, to w ręce, to w kray szaty, w rękaw Mathometánismus, albo Religia Turecka
całuią Cesarza. Po odebranych publicznych kongratułacyach, ieszcze ie w Pokoiach odbiebra dalszych od Pokoiowych, Dworzanow. Solenny potym traktament bywa na Sali Dywanu, gdzie Przednieysi Urzędnicy Cesarskim Stołem uczczeni bywaią. Po obiedzie. 16. Urzędnikom Sobole Szuby w Upominku Cesarz rozdáie, ale się oni y tak ciepło chowaią u Tyrana Monarchy. Na ostatek Sołtany; alias poważne Panie, nigdy alias z Saraiu nie wychodzące, lecż zamknięte, na ten Festyn wyieżdzaią, Walidzie, alias Matce Cesarskiey, innym Sołtanom, oddaią wizytę, y bawią, się u nich.
Lata swoie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1105
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się Do Województwa Kijowskiego tylko należy teraz Powiatów dwa, Zytomirski i Owrucki. A Powiat Kijowski z Kijowem z tamtej strony Dniepru należą do Moskwy. W Części Województwa Kijowskiego należącej do Polski są te miejsca godne wspomnienia. ZYTOMIERZ Wice Stolica Kijowskiego Województwa; gdzie czasów dawnych był Kościół Parochialny, którego Plebanowi Starosta Zytomirski obligowany był dawać szubę falendyszową grzbietami podszytą i kadź miodu, jako świadczą Księgi Metrices Regni Teraz natym miejscu wspaniała Katedra, opisana tu pod Biskupem Kijowskim, są tu i OO Jezuici. Drugie Miasto CHWASTÓW ad mensam Episcipalem należące; w którym, teste Kwiatkiewicz Roku 1468 gdy podczas Nabożeństwa Kapłan, Pasterz tameczny Puszkę czyli Monstrancję cum Venerabli trzymając śpiewał
się Do Woiewodztwa Kiiowskiego tylko należy teraz Powiatow dwa, Zytomirski y Owrucki. A Powiat Kiiowski z Kiiowem z tamtey strony Dniepru należą do Moskwy. W Części Woiewodztwa Kiiowskiego należącey do Polski są te mieysca godne wspomnienia. ZYTOMIERZ Wice Stolica Kiiowskiego Woiewodztwá; gdzie czasow dawnych był Kościoł Parochialny, ktorego Plebanowi Starosta Zytomirski obligowany był dawać szubę falendyszową grzbietami podszytą y kadź miodu, iako swiadczą Księgi Metrices Regni Teraz natym mieyscu wspaniała Katedrá, opisana tu pod Biskupem Kiiowskim, są tu y OO Iezuici. Drugie Miasto CHWASTOW ad mensam Episcipalem należące; w ktorym, teste Kwiatkiewicz Roku 1468 gdy podczas Nabożenstwa Kapłán, Pasterz tameczny Puszkę czyli Monstrancyę cum Venerabli trzymaiąc spiewał
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 354
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, W samę skarbnicę wprowadzą; Tam nie masz żadnej odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów
, W samę skarbnicę wprowadzą; Tam nie masz żadnej odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 54
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Od Postawu Tużynków, zł: 2. Od sztuki Karazyj Angielskiej, i wszelakiej innej, gr: 15. Od Kirów rozmaitych wszelakich od sztuki, gr: 6. Futra.
SObole w Sorokach wszelakie, także Pupki, Ogonki, Kożuchy Sobole, Pupkowe futro. Rysie, Marmurki, Bobry, Lisy krzyżowe, także szuby grzbietowe, i inne pod szacunek słuszny i uważny na Komorach pierwszych, Eksaktórom podlegać mają; a które towary na pierwsze Komorze oszacowane i zapłacone będą, na drugich Komorach lub przykomorkach tan szacunek w dyskwizycją et in dubium wokowany być nie ma. Od Lisa Wszelakiego i Moskiewskiego, po gr: 3. Od Soroka Kun wszelakich
Od Postawu Tużinkow, zł: 2. Od sztuki Karazyi Angielskiey, y wszelakiey inney, gr: 15. Od Kirow rozmaitych wszelakich od sztuki, gr: 6. Futrá.
SObole w Sorokach wszelakie, także Pupki, Ogonki, Kożuchy Sobole, Pupkowe futro. Ryśie, Marmurki, Bobry, Lisy krzyżowe, także szuby grzbietowe, y inne pod szacunek słuszny y uważny na Komorach pierwszych, Exaktorom podlegać maią; á ktore towary na pierwsze Komorze oszacowane y zapłacone będą, na drugich Komorach lub przykomorkach tan szacunek w dyskwizycyą et in dubium wokowany być nie ma. Od Lisa Wszelakiego y Moskiewskiego, po gr: 3. Od Soroka Kun wszelakich
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 133
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
weź stare łachmany, Zapieczętuj w wielki pak, i idź mój kochany Do domu Moufaka, obudź Królewicza Niech me suknie, lub zanie wraz summę wylicza, Łachmany oddaj stare i jego odzienie: Nigdy piękniejszej zemsty niemiało stworzenie. Arlekin: Śliczna radość, za wiano summa zapisana; Brudny zawoj, zły kaftan, szuba wyłatana. SCENA VII
Arlekin, Fadlalach, Maufak, Zemruda. Arlekin. FAdlalachu dobry dzień kochany Zebraku? Oddaj suknie Sędziego, weź łaty bez braku: Winszuję Moufaku Zięcia tej godności, Dość i tego dla ciebie przy takiej starości. Moufak Cóż ja to biedny widzę? Zemruda: ach ciężka niedola! Cóż czynić
weź stare łachmany, Zapieczętuy w wielki pak, y idź moy kochany Do domu Moufaka, obudź Krolewica Niech me suknie, lub zanie wraz summę wylicza, Łachmany odday stare y iego odźienie: Nigdy pięknieyszey zemsty niemiało stworzenie. Arlekin: Sliczna radość, za wiano summa zapisana; Brudny zawoy, zły kaftan, szuba wyłatana. SCENA VII
Arlekin, Fadlalach, Maufak, Zemruda. Arlekin. FAdlalachu dobry dźień kochany Zebraku? Odday suknie Sędźiego, weź łaty bez braku: Winszuię Moufaku Zięcia tey godności, Dość y tego dla ciebie przy takiey starości. Moufak Coż ia to biedny widzę? Zemruda: ach ciężka niedola! Coż czynić
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: E
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, lada co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na konia w żelaznym kirysie Niż w krzesło senatorskie sieść, mój miły flisie. 14. DO DAMY HERBU TOPÓR
Widząc, że topór nosi twój u palca członek: Anuż, rzekę
herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, leda co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na konia w żelaznym kirysie Niż w krzesło senatorskie sieść, mój miły flisie. 14. DO DAMY HERBU TOPÓR
Widząc, że topór nosi twój u palca członek: Anoż, rzekę
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 398
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niższych. 2. Stan DUCHOWNY cale nie należy do Rad publicznych. 3. Szlachta sub quovis praetextu, pod rigórem karania, brać nie może żadnych prezentów. 4. Zaden Szlachcic z Potencjami Cudzoziemskiemi, ligi zabierać nie może, owszem z Cudzoziemcami Dyskurować nie może, ani ich wizytować. Strój zaś Szlachty jest na kształt Szuby czarnej na przedzie otwarty, dla widzenia bogatej kamizeli, na głowie czapka adinstar mitry czarna.
Zdaje się ta Respublica rządżyć Statu Monarchico-Aristocratico, w Dozym swym Książęciu Monarchicum, a w Senatorach i Szlachcie Aristocraticum reprezentując Statum. Ma Intraty rocznej na 10 milionów. Wojska mieć może 40. tysięcy, Okrętów wojennych capaks wystawić armatą opatrzonych
niższych. 2. Stan DUCHOWNY cale nie náleży do Rad publicznych. 3. Szlachta sub quovis praetextu, pod rigorem karánia, brać nie może żadnych prezentow. 4. Zaden Szlachcic z Potencyami Cudzoziemskiemi, ligi zabierać nie może, owszem z Cudzoźiemcami dyszkurować nie może, áni ich wizytować. Stroy zaś Szlachty iest ná kształt Szuby czarney ná przedźie otwárty, dla widzenia bogatey kamizeli, ná głowie czapka adinstar mitry czarná.
Zdaie się ta Respublica rządżić Statu Monarchico-Aristocratico, w Dozym swym Xiążęciu Monarchicum, á w Senatorách y Szlachcie Aristocraticum reprezentuiąc Statum. Ma Intráty roczney ná 10 millionow. Woyska mieć może 40. tysięcy, Okrętow woiennych capax wystawić armatą opatrzonych
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 189
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746