Merkurialia złe przynoszą szkodę i w ich interesach impedyment czynią: albo pracą daremną i z małym profitem, owszem jaką szkodę, którzy się zaś zowią Marcjalistowie, Wenereiste Merkurialistowie etc. Otym w przeszłych Kalendarzach. Lepiej tedy zarabiać tak niżeli ów szmatławiec.
Tak się wzwyczaił Kraść niejaki Krawiec, Iż gdy dla siebie kraj robił szubrawiec; Ukradł swojego sukna z sukien pary: Co widząc żona krzyknie nań bez miary, A cóż robicie sukno swe kradniecie? Odpowie: żebym chwalobnego w świecie Zwyczaju wszystkim niezapomniał; obie Odrzynam sztuki; jak inszym, tak sobie. WojewództWO Lubelskie Lublin i Zamość.
PRzez Zimę Marzec i Kwiecień dosyć foremnie służą
Mercurialiá złe przynoszą szkodę y w ich interessach impediment czynią: albo pracą daremną y z małym profitem, owszem iaką szkodę, ktorzy się zaś zowią Márcyalistowie, Venereistae Merkurialistowie etc. Otym w przeszłych Kalendarzach. Lepiey tedy zarabiać tak niżeli ow szmatławiec.
Ták się wzwyczáił Kraść nieiáki Kráwiec, Iż gdy dla siebie kray robił szubráwiec; Ukradł swoiego sukná z sukien pary: Co widząc żoná krziknie nań bez miáry, A coż robićie sukno swe kradniećie? Odpowie: żebym chwalobnego w świećie Zwyczáiu wszystkim niezapomniał; obie Odrzynam sztuki; iak inszym, ták sobie. WOIEWODZTWO Lubelskie Lublin y Zamość.
PRzez Zimę Marzec y Kwiećień dosyć foremnie służą
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: G2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
Sokoli, Alić mnie od onego Tabaku łeb boli; To mnie raz ku domowi, to raz ku Rudawie Obraca i nawraca, ażem zgłupiał prawie; Owo krótko mówiący, bez wszelkiej przyjaźni, Rzucił mnie w brzydki rynsztok, tam do bożej kaźni. Patrzę, co dalej będzie; więc ówdzie ku nocy Przypadł jakiś szubrawiec, który mnie co z mocy Przycisnął kolanami w onym to rynsztoku, Pozadawawszy razy po łbie i po boku. Odarł mnie ze wszytkiego i wziął kilka złotych (Jednak za Bożą łaską dowiem się i o tych), Do tego udawał się, ze jest pożyteczny Na zdrowie; ano zdrajca nazbyt niebezpieczny. A tak,
Sokoli, Alić mnie od onego Tabaku łeb boli; To mnie raz ku domowi, to raz ku Rudawie Obraca i nawraca, ażem zgłupiał prawie; Owo krótko mówiący, bez wszelkiej przyjaźni, Rzucił mnie w brzydki rynsztok, tam do bożej kaźni. Patrzę, co dalej będzie; więc ówdzie ku nocy Przypadł jakiś szubrawiec, który mnie co z mocy Przycisnął kolanami w onym to rynsztoku, Pozadawawszy razy po łbie i po boku. Odarł mnie ze wszytkiego i wziął kilka złotych (Jednak za Bożą łaską dowiem się i o tych), Do tego udawał się, ze jest pożyteczny Na zdrowie; ano zdrajca nazbyt niebezpieczny. A tak,
Skrót tekstu: MocProcBad
Strona: 47
Tytuł:
Proces między Włóczęgą Actorem a Tabakiem Pozwanym
Autor:
Tymoteusz Moczygębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950